Reklama

Nasze rodziny zwyczajne - niezwyczajne

Im jesteśmy bliżej Boga, tym jesteśmy bliżej siebie...

Niedziela sandomierska 52/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ona i On…

Błaszczukowie. Połączyło ich wspólne nazwisko, które już od 23 lat wyznacza wspólne życie Basi i Janka (tak mówią do siebie, spoglądając z uśmiechem jedno na drugie, jak narzeczeni). Mówią o sobie, że są normalną, zwyczajną rodziną, nad którą unosi się powszednia „nienormalność”, określana często poetycko „nadzwyczajnością”. A ta wyrasta z ich wzajemnej miłości do siebie, do swoich dzieci, do Pana Boga - chociaż o kolejność w tej miłości często się spierają - bo trudno powiedzieć, jaka jest ta hierarchia. On miał 26 lat a ona 24 kiedy…

„W kinie, w Lublinie
kochaj mnie…”

Spotkali się banalnie, na dyskotece, w Lublinie student politechniki i studentka UMCS-u. Stateczny, powolny, rozsądny Janek, po 3 miesiącach od tamtego wydarzenia oświadczył się Basi i zaprosili się wzajemnie „na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie”. To był 1981 rok. Kolejne dni, miesiące, lata wpisywali wzajemnie w pejzaż Lublina, Chełma, okolic Sandomierza, by wreszcie znaleźć przystań w Stalowej Woli. Wynajęte mieszkanie, robotniczy hotel i wreszcie upragnione własne - miejsca, które określały już nie tylko Barbarę i Jana, ale i Anię, i Piotrusia - ich dzieci: albo lepiej Błaszczukowie, którzy miejscom tym nadawali nowych barw, nowych kształtów. Wspominają ten czas, mówiąc żartobliwie „byliśmy zwyczajną, normalną rodziną, jak tyle innych, żyjących tutaj”, aż do czasu gdy…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Jedźcie
na rekolekcje
z nami…”

Reklama

Znajomi zaczęli namawiać ich na wspólny wakacyjny wyjazd na rekolekcje oazowe. „To był początek naszego nowego życia” - wspominają. „Ja byłam trochę zbuntowana - śmieje się Basia - warunkami, jedzeniem, natomiast dzieci były rozentuzjazmowane. Janek starał się mnie udobruchać. Wytrwałam!” Na zakończenie rekolekcji podpisaliśmy Krucjatę Wyzwolenia Człowieka (najpierw na rok), chociaż bali się jak to będzie? Imieniny, święta, spotkania towarzyskie bez alkoholu? Po roku podpisali na całe życie - nie żałują. To prawda, że niektórzy z ich dawnych znajomych odsunęli się jakoś od nich, ale za to zyskali nowych, dla których te wartości są ważne i cenne. Od tamtego 1993 r. w ich życiu wszystko się zmieniło..

„Kochamy się bardziej,
niż na początku
małżeństwa…”

Potwierdzają zgodnie, chociaż nie oznacza to wcale, że nagle zniknęły drobne sprzeczki, różnice zdań pomiędzy nimi. „Umiemy to wszystko przeżywać inaczej, dojrzewamy” - potwierdzają oboje, spoglądając na siebie z uśmiechem. Obecność w Ruchu Domowego Kościoła stała się dla nich osią, wokół której kręci się ich codzienność, gdzie coraz więcej przestrzeni na wzajemne słuchanie siebie, na coraz szersze otwieranie się na siebie, na pozwalanie dzieciom dorastać w wyborach, decyzjach. Ania studiuje w Krakowie, Piotrek studiuje i pracuje w Poznaniu - Błaszczukowie nie przeżywają syndromu „pustego gniazda”. Codzienność jednak zaskakuje...

„Nie umiesz się modlić,
ale czujesz Go,
wiesz, ze On jest…”

Rok 1993 był trudnym rokiem w ich życiu. „Nie wiem czy wiesz - zaczyna opowiadać Basia spoglądając na Janka - ale mamy troje dzieci. Jedno urodziło się martwe. Już w drugim miesiącu ciąży wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. To dość rzadka sytuacja. Lekarze mówią, że taki przypadek zdarza się jeden na dziesięć tysięcy: dziecko nie miało mózgu. Sugestia była jedna - dodaje chwytając dłonią spływającą po policzku łzę - usunąć ciążę. Oboje nie zgodziliśmy się na to, postanowiłam donosić. Nie było łatwo, ale w tym okresie oboje bardzo dojrzewaliśmy. To był czas naszej wielkiej miłości. Pomogła nam wiara, Pan Bóg był tak blisko wtedy, nawet gdy nie umieliśmy się modlić w najcięższych momentach, czuliśmy, że On jest z nami”.

„Ty nie możesz
umrzeć! Nie zdążyłem
Ci powiedzieć,
że Cię kocham…”

Kiedy coraz bardziej zacieśniają się więzi łączące ludzi ze sobą pewne sytuacje dotykają nieznośnie, ranią bardzo głęboko. Kiedy jest się blisko, to świadomość, że ktoś może odejść bardzo boli. Diagnoza lekarska, która zabrzmiała jak wyrok śmierci „rak piersi” nie brzmi jak informacja w wieczornych wiadomościach. „Teraz łatwiej już mi o tym mówić. Ale się bałam. Przed chorobą, kiedyś, wydawało się mi, że jestem gotowa na odejście, ale w tym momencie tak bardzo chciałam żyć. Mówiłam Jankowi, że chciałabym zobaczyć wnuki. Modliliśmy się przez wstawiennictwo ks. Blachnickiego. Przeszłam chemioterapię, straciłam włosy. To były bardzo trudne momenty dla mnie! Janek bardzo mi pomagał” - Basia nie może opanować wzruszenia.
„Modliłem się chyba bardziej o zdrowie Basi, niż o wypełnienie Bożej woli. Powtarzałem Panu Bogu: »niemożliwe jest, żeby odeszła«” - wspomina Jan. Dzisiaj ten etap jest już za nimi. Okrzepli. Patrzą oboje z wielką ufnością w jutro, bogatsi o kolejne trudne doświadczenie.

Recepta na udane małżeństwo…

Zapytani o przepis na szczęśliwe wspólne razem zgodnie odpowiadają - dialog małżeński. Dzięki temu poznawali bardziej swoje dusze: „ja dopiero wtedy zrozumiałam to co czytałam u M. Quista »poślubić swoje dusze«. Zobaczyłam jak Janek cudownie modli się, odkrywaliśmy i odkrywamy się jeszcze bardziej właśnie w tej formie. Kiedyś było inaczej: owszem, modliliśmy się, chodziliśmy do kościoła - ale ja w jednym końcu łóżka, on w drugim, ja pod ołtarzem, on gdzieś z tyłu, albo odwrotnie. Dialog pozwala nam poznawać się bardziej. Kochamy się jeszcze bardziej niż na początku małżeństwa. A to, co najważniejsze, to że idziemy do Pana Boga razem. Mówimy sobie tylko o miłości, czasami tylko patrzymy sobie w oczy. Tego tez musieliśmy się razem nauczyć. Na początku nie było wcale łatwo”.
Oboje są w tym wszystkim bardzo zwyczajni, ale zwyczajnością, która zachwyca. Emanuje z nich jakieś przedziwne ciepło, które pozwala czuć się bardzo dobrze w towarzystwie Basi i Janka.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prymas do rzeczników diecezjalnych: komunikacja potrzebuje poznania, a poznanie bliskości

2025-05-06 15:13

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

prymas

komunikacja

rzecznicy diecezjalni

poznanie

Episkopat News

Prymas Polski i rzecznicy diecezjalni

Prymas Polski i rzecznicy diecezjalni

„Dobra komunikacja nie może być oparta na domyślaniu się i jakimś osobistym wyczuciu sytuacji. Dobra komunikacja potrzebuje poznania, a poznanie bliskości” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak do rzeczników diecezjalnych uczestniczących w Gnieźnie w trzydniowym zjeździe z okazji jubileuszu korony polskiej i metropolii gnieźnieńskiej.

W Gnieźnie goszczą rzecznicy prasowi, ale i osoby pracujące w biurach prasowych poszczególnych diecezji. Rozpoczęte w poniedziałkowy wieczór spotkanie jest okazją przede wszystkim do dyskusji, wymiany doświadczeń, modlitwy i integracji. W programie znalazły się także dwa bloki robocze. We wtorkowe przedpołudnie rzecznicy spotkali się z ks. dr. Wojciechem Rzeszowskim, kierownikiem Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży oraz asp. sztab. Anną Osińską, oficerem prasowym gnieźnieńskiej KPP. W południe Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej przewodniczył Prymas Polski abp Wojciech Polak.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Konklawe: historia między średniowieczem a przyszłością

Przez kilka dni Kaplica Sykstyńska otwiera się na spojrzenie historii i zamyka przed oczami świata. Od 7 maja kardynałowie elektorzy będą wybierać 267 Papieża. Nadchodzące konklawe będzie siedemdziesiątym szóstym w historii Kościoła, a dwudziestym szóstym odbywającym się pod spojrzeniem „Sądu Ostatecznego” Michała Anioła.

Termin „konklawe”, pochodzący z łacińskiego cum clave, oznaczał pierwotnie „zamknięte na klucz” pomieszczenie w domu. W języku Kościoła odnosi się zarówno do zamkniętego miejsca, w którym odbywa się wybór Papieża, jak i do samego kolegium kardynałów zwołanego w celu jego wyboru.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję