Premier Joseph Muscat, który w kampanii przed czerwcowymi wyborami parlamentarnymi obiecywał, że będzie to pierwsza ustawa w jego nowej kadencji, oświadczył, że ta „historyczna decyzja” świadczy o tym, iż maltańska demokracja i społeczeństwo osiągnęły „pewien stopień dojrzałości”. - Możemy wszyscy powiedzieć, iż jesteśmy równi - stwierdził polityk Partii Pracy.
Za jednopłciowymi "małżeństwami" zagłosowali także posłowie opozycyjnej Partii Narodowej, za wyjątkiem jednego, który wyjaśnił, iż pomimo rozdziału Kościoła od państwa, sumienie nie pozwala mu na poparcie nowego prawa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Katoliccy biskupi Malty wydali 13 lipca oświadczenie, w którym zapewnili, że Kościół nadal będzie wspierał rozumienie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, otwartego na zrodzenie dzieci. Ich zdaniem nowe prawo usuwa „różnicę i naturalną komplementarność istniejące między mężczyzną i kobietą”, podcinając tym samym „antropologiczne korzenie rodziny”. - Społeczeństwo zostaje zubożone, gdy zamiast przyjmować różnorodność, narzuca się uniformizację sposobu wyrażania relacji międzyludzkich - piszą abp Charles Scicluna i bp Mario Grech.
Zapewniają jednocześnie, że Kościół chce towarzyszyć także osobom, które „wybrały związki uczuciowe lub styl życia różne od chrześcijańskiego małżeństwa”.
Wyrażają też nadzieję, że za nową ustawą nie pójdą kolejne, które „umniejszą godność dzieci”, takie jak praktyka matek surogatek i dawstwo gamet.
W liczącej 430 tys. mieszkańców Malcie katolicyzm jest religią państwową. Rozwody zostały wprowadzone dopiero w 2011 r., związki cywilne w 2014 r., a aborcja pozostaje zakazana. To najmniejsze państwo członkowskie Unii Europejskiej jest 25 krajem świata (a 15 w Europie), w którym pary tej samje płci mogą zawrzeć małżeństwo.