Reklama

Taksówka nr...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdarza się, że kiedy pogoda nie jest szczególnie łaskawa, oferta komunikacji miejskiej nieszczególnie nam odpowiada i w dodatku mamy do załatwienia coś niezmiernie pilnego - idziemy na postój, czy po prostu dzwonimy po radio-taxi.
Ten środek lokomocji, choć najdroższy, zazwyczaj spełnia nasze oczekiwania i komfortowo odtransportowuje do celu, objuczonego nierzadko obfitym bagażem pasażera, mijając zatłoczone przegubowce. Niestraszny wtedy deszcz, śnieg czy przejmujący wiatr. Możemy podziwiać krajobraz bez konieczności kasowania biletu trzymanego w ustach z powodu zajętych rąk.
Jeżeli taksówkarz jest bardziej rozmowny, a nasz kurs zalicza się do dłuższych, chcąc nie chcąc, wykorzystujemy niemal limit dobowej konwersacji. Zdarzają się i kierowcy z żyłką dziennikarską. I wtedy nasza taryfa zamienia się w kabinę konkursową, a my czujemy się niczym gość teleturnieju wzięty znienacka w krzyżowy ogień pytań od A do Z. Udzielanie odpowiedzi, chociaż bywa męczące, szczęśliwie nie należy w tym przypadku do wyjątkowo stresujących obietnicą wygranej bądź widmem przegranej. Niezależnie bowiem od tego, czy szczęśliwym trafem odpowiemy prawidłowo, czy też okażemy się zupełnymi ignorantami wyjątkowo przez kierowcę ulubionej dziedziny, w grę i tak nie wchodzi przecież możliwość zgarnięcia konkursowej puli.
Jedynym zatem frustrującym zajęciem jest śledzenie „nadpobudliwego” taksometru, wobec czego każde czerwone światło, zatłoczone rondo, korek na wąskiej uliczce burzą nam wszelkie oszczędnościowe koncepcje, okazując się nieprzyjaciółmi anemicznego najczęściej budżetu.
Reasumując, naszym celem jest dotrzeć do określonego miejsca jak najszybciej, jak najtaniej, jak najkrótszą drogą, niemniej jednak jak najbezpieczniej i w miarę komfortowo. Próba spełnienia powyższych wymogów przez mniej lub bardziej towarzyskich, starszych lub młodszych taksówkarzy, na ogół nie pozostawia wiele do życzenia, pozwalając nam opuścić tę współczesną „bryczkę” z wyrazem zadowolenia na twarzy.
„Na ogół” powtarzam..., bowiem ostatnio przypadło w udziale mnie i mojej koleżance coś, co nie zakrawało ani na kurs, ani nawet na konkurs, ale na ukrytą kamerę, zaprawioną sporą dawką paranoi.
Wezwałyśmy taksówkę. Przyjechała, zaparkowała - chociaż w sposób dość osobliwy i niekonwencjonalny. „Trudno, taryfiarz z ułańską fantazją” - pomyślałyśmy. „Dokąd?” - padło pytanie. „Na rynek„(czyli samiuteńkie centrum) - odpowiedziałam zajmując miejsce obok kierowcy - młodego, szczupłego, płowowłosego osobnika. Silnik zamruczał i teraz zaczęła się dopiero ostra jazda, bynajmniej nie w przenośni. Ów mistrz kierownicy nie wyjechał w główną ulicę, którą przyjechał, ale ruszył szarżą w boczną nieasfaltową, wyboistą drogę - istne rodeo, a jakaż rozkosz dla rozleniwionych resorów. My zdezorientowane, pytamy: „czemu tak”, on na to, że jest dopiero drugi dzień w pracy. Jedziemy „niewyobrażalnie prędko”... wyprzedzani bez trudu przez obudzone wiosennym podmuchem ślimaki. Wyjeżdżamy wreszcie na drogę główną, ale cóż to, nagły zwrot; nurkujemy w labiryncie wąskich osiedlowych uliczek. „Zaraz, zaraz, dlaczego...”, kierowcy trudno zwerbalizować myśli, stęknął, chrząknął, ślamazarnie błądzi w zaułkach. Spoglądamy na zegarki, już jesteśmy spóźnione. Dla koleżanki wskazana byłaby już nie taksówka a komora dekompresyjna ze względu na niekontrolowane, nerwowe skoki ciśnienia. Podnoszę głos, kierowca się kuli. Milknę, w grę wchodzi bezpieczeństwo na drodze. Każemy się zatrzymać; zakaz parkowania. Kierowca zaciska zbielałe palce na kierownicy. Wreszcie! Stajemy! Za kurs inkasuje znacznie więcej niż zwykle za tę trasę płacimy. Konstatujemy, że szybciej przybyłybyśmy na miejsce, biorąc udział w biegu w workach. Pozostały odcinek pokonujemy truchtem, zdenerwowane i sromotnie spóźnione.
Zdarzyło się to raz jedyny i mam nadzieję, że był to tylko sporadyczny wyjątek od reguły albo... „zaczarowany taksówkarz, zaczarowana taksówka”...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Konstytucja według potrzeb

2025-05-23 19:18

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Przez osiem lat będąc w opozycji, Donald Tusk i jego polityczna drużyna z uporem godnym lepszej sprawy przypominali o Konstytucji RP przy każdej możliwej okazji. Stała się ona dla nich tarczą, mieczem, a czasem wręcz natchnieniem – cytowali ją z mównic, bronili na marszach, pisali o niej tweety i drukowali na banerach. Tymczasem, gdy tylko przejęli stery państwa, konstytucyjna gorliwość ulotniła się szybciej niż kampanijne obietnice. I nie chodzi tu już o pojedynczy incydent. To już seria.

Najpierw władza Tuska uznała, że uchwały Sejmu mają większą moc niż obowiązujące ustawy. Choć prawnik z pierwszego roku wie, że hierarchia źródeł prawa wygląda inaczej, rządzący postanowili napisać ją na nowo. Potem przyszła kolej na instytucje – niezależne z założenia – które nagle zaczęły być przejmowane metodą faktów dokonanych. Media publiczne, prokuratura, służba cywilna – jakby wszystkie te filary państwa były własnością partii zwycięskiej, a nie wspólnym dobrem obywateli. Ale to, co wydarzyło się ostatnio, przekroczyło kolejną granicę.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy: 12 osób rannych w ataku nożownika na dworcu w Hamburgu

2025-05-23 21:01

[ TEMATY ]

Niemcy

Adobe Stock

Dwanaście osób zostało rannych, w tym kilka ciężko, w ataku nożownika na kolejowym Dworcu Centralnym w Hamburgu na północy Niemiec. Osoba podejrzana o atak została aresztowana, według doniesień "Bilda" jest to kobieta. Motyw ataku nie jest jasny.

Jak poinformowała hamburska policja w komunikacie zamieszczonym na platformie X, napastnik "zranił nożem kilka osób na Dworcu Centralnym". Według rzecznika hamburskiej straży pożarnej stan kilku rannych jest krytyczny.
CZYTAJ DALEJ

Ekspert: problem dzietności zależy od wychowania młodych. Religijność wspiera demografię

Istota problemu demograficznego w Polsce tkwi nie w barierach ekonomicznych czy społecznych, ale w wychowywaniu młodego człowieka - ocenił psycholog dr Szymon Grzelak, prezes Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej. Podkreślił, że młodych trzeba wspierać w chęci posiadania potomstwa.

Ekspert w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że religijność jest czynnikiem wiążącym się z większym pragnieniem posiadania dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję