Reklama

Ciesz się Kościele Przemyski... i módl się!

„Nie mam innych rąk, oprócz waszych”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nasz Pan Jezus Chrystus werbował sobie zwolenników w dziwny sposób, jak nikt inny na świecie. Mówił: „Jeśli kto chce iść za Mną niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24); „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi” (Mk 16, 24).
I tak pięć lat temu przechodząc obok jeziora naszego życia skierował i do nas swoje wezwanie… Irku, Tomaszu, Bartku, Krzysztofie, Piotrze… pójdźcie za mną!
Myślę, że warto w tym miejscu przytoczyć pewne opowiadanie, które w prosty i dość zrozumiały sposób potrafi wytłumaczyć to, co dzieje się w duszy człowieka stojącego przed wyborem, co zrobić, gdzie iść.
Otóż po II wojnie światowej amerykańscy żołnierze pomagali w pewnej wiosce niemieckiej usuwać gruzy rozbitych domów. Przyszli także do kościoła. Kiedy doprowadzili go do porządku poskładali również kawałki rozbitej figury Chrystusa i postawili ją na ołtarzu. Była jak nowa. Nie miała jednak rąk… Nie mogli ich odnaleźć w gruzach. Wtedy ktoś umieścił przy nogach Zbawiciela tabliczkę z napisem: „Nie mam innych rąk, oprócz waszych” (Chicago: Daily News).
U progu każdego powołania do kapłaństwa stoi bowiem dar odwiecznego wybrania nas „przed założeniem świata” (Ef 1,4).
W 1999 r. ja i moi koledzy skierowaliśmy nasze kroki do Seminarium Duchownego w Przemyślu, aby w sposób wolny i świadomy odpowiedzieć na Boże wezwanie.
„Pójdź za mną”. Bóg powołuje różnorodnych ludzi, po różnych szkołach, technikach, liceach, po wojsku. Jak to wspomina jeden z naszych braci… to właśnie w wojsku dokonała się krystalizacja mojego powołania i chęć całkowitego poświęcenia się Bogu poprzez służbę Bogu i ludziom w stanie kapłańskim.
Wszyscy doskonale pamiętamy uśmiechniętą twarz ówczesnego rektora ks. Adama Szala, który przyjmował nas do Seminarium. Później były egzaminy, po których na nasz rocznik zostało przyjętych 47 młodych ludzi. We wrześniu mieliśmy tzw. „Kurs wstępny” i było to nasze pierwsze spotkanie z rzeczywistością zwaną Wyższym Seminarium Duchownym.
Poznaliśmy wtedy zasady życia w naszym nowym domu, poznaliśmy naszego wychowawcę ks. Marka Kowalika i kierownika duchowego ks. Kazimierza Gadzałę.
Nowi koledzy, nowa rzeczywistość, nowi wychowawcy, wykładowcy. Tylko my - „starzy ludzie”, którzy poprzez formację seminaryjną mają się stać nowymi ludźmi, „stworzonymi według Boga w sprawiedliwości i świętości” (Ef 4, 23-24).
Tak mijają dwa lata naszego studium filozofii, które jest bezpośrednim przygotowaniem do teologii i naszych obłóczyn, które miały miejsce 7 grudnia 2001 r. Przyjęcie stroju duchownego dokonało się w obliczu Boga w naszej kaplicy seminaryjnej pod przewodnictwem naszego metropolity abp. Józefa Michalika. W swojej homilii Ksiądz Arcybiskup jeszcze raz powtórzył nam słowa o tym, iż mamy się stać nowymi ludźmi, nie tylko poprzez zewnętrzną zmianę wyglądu, ale przede wszystkim poprzez zmianę naszego wnętrza. A sutanna - zewnętrzny znak przynależności do Chrystusa i Jego Kościoła ma nam w tym pomagać i o tym przypominać.
Trzeci rok obfitował jeszcze w jedno ważne wydarzenie, jakim było ustanowienie nas lektorami. Ustanowienia tego dokonał bp Adam Szal. Każdy z nas czuł ogromną dumę, że właśnie, ten, który jako rektor przyjmował nas do Seminarium, teraz już jako Biskup czynił z nas lektorów.
Rok czwarty to przede wszystkim akolitat, czyli ustanowienie nas Nadzwyczajnymi Szafarzami Ciała i Krwi Pańskiej. Podczas uroczystej Eucharystii w obecności księży przełożonych i naszych kolegów 37 alumnów przyjęło akolitat z rąk bp. Stefana Moskwy.
O ważności i doniosłości tej chwili stanowiła już sama świadomość tego, że będziemy mogli w szczególnych sytuacjach udzielać Komunii Świętej, że będziemy mieli we własnych dłoniach Ciało Pana Jezusa.
Dziś jeteśmy alumnami V roku, przyjmujemy święcenia diakonatu. W naszych sercach budzą się różne uczucia. Łączy nas natomiast jedna główna rzecz: chęć oddania siebie Bogu na własność, chęć powiedzenia Bogu: tak.
Ale wracając jeszcze do naszej formacji prowadzącej do tej ważnej chwili, do tego momentu powiedzenia: tak, i oddania siebie, to wydaje mi się, że trzeba wspomnieć o tym, że Seminarium to nie tylko modlitwa i nauka, ale także te wszystkie rzeczy, które wspomagają rozwój człowieka.
Mam na uwadze kilka sztuk teatralnych, z których warto wymienić choćby: Małego Księcia, wystawionego z okazji majówki z Seminarium, na który przyszła młodzież z przemyskich szkół; Mnicha z okazji naszych obłóczyn, który został wystawiony dla naszej wspólnoty w ramach podziękowań dla braci wspomagających nas modlitwą przed tą uroczystością, a także powtórne wystawienie dla młodzieży zgromadzonej na spotkaniu Młodzieży Archidiecezji Przemyskiej w Jarosławiu.
Myślę, że w tym miejscu należą się Bogu i ludziom nasze podziękowania. Panu Bogu dziękujemy za łaskę powołania, które jak pisze Jan Paweł II jest „darem i tajemnicą”.
Gloria Tibi Trinitas - Chwała Tobie Trójco, za ten dar wybrania nas.
Dziękujemy naszym Rodzicom za wychowanie nas, za przykład wiary i miłości, w którym mogło wzrastać i rozwijać się nasze powołanie do kapłaństwa.
Serdeczne „Bóg zapłać” naszym Wychowawcom, Ojcom Duchownym i Przełożonym. Wasza praca zaowocowała, tym, że kształtowała i krystalizowała się nasza decyzja całkowitego oddania się Bogu.
Dziękujemy także tym, którzy w tym czasie bezpośredniego przygotowania otaczali nas modlitwą.
Chciałbym powrócić na chwilę do opowiadania, które wprowadzało nas w to rozważanie. „Nie mam innych rąk oprócz waszych”.
Panie. Przyjmij nasze ręce gotowe do pracy. Pragniemy jak najlepiej służyć Tobie i ludziom jako diakoni a później jako kapłani.
Niech nasze dłonie będą Twoimi dłońmi… Panie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Jan Sarkander, kapłan i męczennik

Monika Książek

św. Jan Sarkander

św. Jan Sarkander
Św. Jan Sarkander, kapłan i męczennik (1576-1620). Urodził się w Skoczowie z matki Polki i ojca Czecha. Studiował w Pradze i Grazu. Żył w Czechach opanowanych przez husytów, w czasach prześladowań katolików. Katolikom odbierano świątynie, duchownych wypędzano. Wyjechał do Częstochowy i Krakowa. Po powrocie na Morawy został oskarżony o zdradę stanu i uwięziony. Torturowany, namawiany do zdrady tajemnicy spowiedzi, umarł śmiercią męczeńską. Kanonizowany przez Jana Pawła II w 1995 r. Św. Jan Sarkander jest patronem diecezji bielsko-żywieckiej. Urodził się 20 grudnia 1576 r. w Skoczowie. Zginął śmiercią męczeńską 17 marca 1620 r. Beatyfikowany był 6 maja 1860 r. przez papieża Piusa IX. Kanonizacji Jana Sarkandra dokonał Jan Paweł II 21 maja 1995 r. w Ołomuńcu.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany kapłanów 2025 r.

2025-05-19 08:45

[ TEMATY ]

zmiany księży

zmiany personalne

zmiany kapłanów

Karol Porwich/Niedziela

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję