Reklama

Dylematy blondynki

Apage, satana!... czyli o leczeniu kompleksów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kompleksy potrafią zatruć człowiekowi życie. I nie chodzi o jakieś tam głupstwa związane z nadwagą, kształtem nosa czy głębokością zmarszczek. Z takimi problemami nawet blondynka nieźle sobie radzi. Najtrudniejszy jest kompleks niewłaściwego życiorysu. Bo okazuje się, że wielu z nas paskudnie czuje się w swoim „tu i teraz”. Tam, gdzie jesteśmy, zazwyczaj dzieje się źle. Szef jest beznadziejnie głupi, koledzy - szkoda gadać, same barany, pieniędzy - nawet jak na lekarstwo - za mało, a harować trzeba od świtu do nocy. Po prostu totalna klapa. Natomiast innym wiedzie się świetnie, pracę mają lekką, łatwą i przyjemną. Urlopy spędzają w ciepłych krajach, a samochody zmieniają jak rękawiczki. Żyć nie umierać. I jeszcze narzekają! Sami nie wiedzą, czego chcą. Gdyby tak zamienili się z nami, toby dopiero zobaczyli!
Dziwnie się na tym Bożym świecie poplątało; najwyraźniej diablisko musiało nieźle machać ogonem, bo jakoś tak nic nie jest na swoim miejscu. Gdybyśmy byli np. burmistrzem - już dawno byśmy zrobili porządek z tym czy tamtym bałaganem. Niejeden szef pozbyłby się kłopotów, gdyby pozwolił nam wściubić nos w jego sprawy. O ile łatwiej byłoby rodzicom, gdyby zajęli się swoimi dziećmi tak, jak radzi szkoła. A szkoła? Przecież nie byłoby ciągłego narzekania i skandalicznych afer z udziałem małolatów, gdyby ta łaskawie pozwoliła rozwijać uczniom wrodzone talenty bez nakładania uciążliwych obowiązków, które krępują wolność młodego człowieka!
Wszystkim dziś wiadomo - dobrze nie jest. Od tego oczywistego stwierdzenia zaczęła naprawę polskiej rzeczywistości bezkompleksowa ekipa naszego rządu. Uczciwie trzeba przyznać, że nasi przywódcy dobrze wiedzieli, jak złu zaradzić. Wszelkim narodowym kompleksom powiedzieli bezpardonowe „Nie”. I rozpoczęli misterną zagrywkę, by wyeliminować ewentualnych sabotażystów. Niestety, przyczyny obiektywne ciągle przeszkadzały w tasowaniu, a zwłaszcza rozdawaniu, kart. W końcu okazało się, że to rękawy były za szerokie i wszystkie zakamuflowane na czarną godzinę asy powypadały, tak że partyjka jakoś się rozleciała. Gracze, co prawda, próbują wymieniać poszczególne figury, ale niemrawo im to idzie. Przyjdzie czartu duszę sprzedać. Negocjacje już się chyba rozpoczęły, bo diabeł zagnał do roboty baby. Biedaczysko już sam nie daje rady.
Wieść medialna piekielną czyni już wrzawę, że eseldowskie posłanki zakasały rękawy i ostro wzięły się do zbawiania rodaków. Jeśli ci nie mają co do garnka włożyć, to niechże radują się innymi uciechami, głównie erotycznymi. Róbta, co chceta w pełnym wydaniu: aborcja na życzenie, tania antykoncepcja finansowana przez państwo, lekcje wychowania seksualnego dla dzieci od pierwszej klasy podstawówki, legalizacja związków homoseksualnych i domów publicznych. I niech nikt nie mówi, że lewica nie dba o interesy ludu pracującego - prostytutki miałyby zagwarantowaną emeryturę, opiekę socjalną i zdrowotną! Ciekawam, komu panie posłanki szykują ciepłe łożnice w instytucjach rozkoszy? Same już są raczej po przejściach, ale może nowy narybek w sam raz się nada? Nie będzie sarkania na bezrobocie młodych panienek, a ciężko harującym proletariuszom spod wiadomej gwiazdy też się coś od klubu należy. W kuluarach już się rozniosło, że nowy szef partyjki zainstalował w swoim klubie nową żarówkę. Na razie świeci zielonym światłem, ale gdy wszystko będzie gotowe, znów sie włączy właściwe: bordo-love.
Z zupełnie innym kompleksem zmierzył się pomysłowy producent alkoholu, który nie mógł ścierpieć, że Polacy to na ogół ani be, ani me w innej, oprócz łacińskiej, mowie nie potrafią wykrztusić. W dodatku i ta znajomość języka Horacego jest mocno kuchenna i na salony się nie nadaje. Zorganizował więc błyskawiczny kurs języka angielskiego. Pod warunkiem wszakże, że przyszły miłośnik Conrada w oryginale zakupi cztery flaszki polskiego trunku. Do każdej z nich dodał - gratis ma się rozumieć - kolejną płytę do nauki języka narodów cywilizowanych. W ten oto prosty sposób połączył patriotyczne wychowanie z obywatelskim obowiązkiem. Nie mogę tylko rozgryźć, czy mocny trunek ma ułatwić naukę, bądź co bądź, bełkotliwego języka, czy też słuchanie obcego bełkotu ma skłonić przyszłych poliglotów do testownia dwóch litrów gorzały podczas lekcji. No cóż, zawsze martwił mnie ten mój kompleks rozdwojenia logiki.
Tak, tak, kompleksy to brzydka i raczej nieuleczalna choroba. Ale niech nas Pan Bóg broni przed tymi, co mają na nią lekarstwo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Minister Kotula składa zawiadomienie do prokuratury na środowiska antyaborcyjne

2025-03-20 13:11

[ TEMATY ]

minister

Katarzyna Kotula

PAP/Piotr Nowak

"Dziś składam zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia w związku z atakiem środowisk antyaborcyjnych na miejsce, gdzie kobiety mogą uzyskać rzetelną informację o przysługujących im prawach – punkt „AboTak”" - poinformowała na swoim profilu minister ds. równości Katarzyna Kotula.

Według pani minister pikietom antyaborcyjnym towarzyszą "wulgarne okrzyki, drastyczne i gorszące treści, nieznośny huk z nagłośnienia" i jak dodaje to spotyka osoby, które mieszkają w okolicach pikiety.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Międzynarodowa konferencja na temat zagrożeń i szans ze strony AI dla dzieci

Zagrożenia i szanse ze strony sztucznej inteligencji dla dzieci - to temat rozpoczętej w czwartek w Watykanie międzynarodowej konferencji. Zorganizowała ją Papieska Akademia Nauk. Zwrócono uwagę na ryzyko, jakim jest to, że AI może zostać użyta, by tworzyć i rozsyłać materiały pornografii dziecięcej.

W pierwszym dniu obrad poinformowano, że sztuczna inteligencja w głęboki sposób zmienia doświadczenia cyfrowe najmłodszych, stawiając przed nimi różnego rodzaju zagrożenia i szanse.
CZYTAJ DALEJ

Niedoceniany dar intuicji

2025-03-21 08:00

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Niedawno – w gronie znajomych – szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy Polacy potrafią dostrzegać i wykorzystywać okazje, które – od czasu do czasu – otwiera nam Historia. Mówiliśmy o ograniczonej zdolności diagnozowania sytuacji, cyklicznym marnowaniu szans, o duchowym lenistwie… W końcu ktoś (może ja) znalazł w Internecie słowa, którymi Pan Jezus ostrzegał, przez łzy, Jerozolimę: „…przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą, i nie zostawią kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznała czasu swojego nawiedzenia…” (Łk 19,41-44). W pokoju zaległa głucha cisza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję