Reklama

Duszne pogawędki

Wyzwolenie w prawdzie

Niedziela rzeszowska 11/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stojąc przed Piłatem, Jezus zapewnia go, że przyszedł na świat, by dać świadectwo prawdzie. W odpowiedzi namiestnik zadaje pytanie, co to jest prawda. Może się to komuś wydać bardzo dziwne - przecież każdy wie, że prawda to jakaś zgodność rzeczy, sytuacji z naszym o niej osądem. Piłat jednak, jako rzymski dowódca, zapewne człowiek z nieco wyższej od przeciętnej klasy społecznej i prawdopodobnie z jakimś wykształceniem - może filozoficznym właśnie - dobrze wie, co ludzki rozum potrafi z prawdą zrobić. Stąd to pytanie, które ma jakby podpowiedzieć podsądnemu, że nie ma sensu oddawać życia za tak ulotne idee jak prawda. Dla Zbawiciela jednak prawda nie jest czymś ulotnym, zmiennym, mało wartościowym. Prawda prowadzi do prawdziwej wolności, do wolności ducha, choć rzeczywiście osoba upierająca się przy prawdzie bywała w ówczesnym świecie, a także bywa w naszym, prześladowana. Powód? Świat ze swym doczesnym myśleniem jest podporządkowany szatanowi raczej niż Bogu; a szatan to przecież ojciec kłamstwa.
Na Synaju Bóg, dając Izraelitom, a w ich osobach nam wszystkim, przykazania, wspomina o prawdzie. Grzechem jest poświadczanie nieprawdy. Pamiętając jednak o tym, jak Chrystus interpretuje Dekalog, możemy śmiało twierdzić, że nie chodzi tu jedynie o zeznawanie jako świadek w sądzie. Przykazanie ósme staje na straży prawdy; nie tylko prawdy w sensie wypowiadanych słów i osądów, lecz także prawdy w postawie życiowej człowieka. Złamaniem tego przykazania będzie więc każde oszustwo, zakłamanie, nieuczciwość. Człowiek z taką postawą życiową okazuje lekceważenie Boga i człowieka. Sami zapewne znamy to doświadczenie, jak przykro bywa, gdy zawiedziemy się na kimś, gdy ktoś nadużyje naszego zaufania, gdy naszą życzliwość czy pomoc przewrotnie wykorzysta wbrew naszym dobrym intencjom. To wszystko są przykłady lekceważenia prawdy.
Dziś świat coraz bardziej chce się uniezależnić od Boga, pokazać, że świetnie sobie bez Niego radzi. I chociaż jest to absolutnym kłamstwem, jakże niewielu jest tych, którzy chcą to otwarcie przyznać. Wielu ludzi „nowoczesnych” i „postępowych” (celowo wstawiłem te słowa w cudzysłów, bo ludzie ci niewiele mają wspólnego z prawdziwym sensem i znaczeniem tych określeń) odrzuca wartości proponowane nam przez Stwórcę. Chcą oni ustawiać świat po swojemu na fundamencie tzw. wolności, która w rzeczywistości jest kolejnym zniewoleniem. Odrzucając Boga, odrzucają wszelkie autorytety. Nie ma się więc co dziwić, że dochodzi potem do eskalacji przemocy, prostactwa i chamstwa. Najlepsze przykłady tego zjawiska co chwilę wstrząsają mediami. Ukazuje się nam szkoły, gdzie uczniowie znęcają się nas nauczycielami czy nad sobą nawzajem. A już najbardziej żałosne jest później tłumaczenie, że „nauczyciel nie potrafi zainteresować uczniów przedmiotem”. To, przepraszam za zapytanie, po co uczniowie przyszli do szkoły? Szczególnie w przypadku szkół ponadgimnazjalnych, gdzie nauka nie jest obowiązkowa, uczęszczają do nich ludzie pełnoletni lub prawie pełnoletni. Przychodząc do szkoły, powinni pragnąć zdobycia wiedzy, a nauczyciel powinien być tym, który im w tym zdobywaniu pomaga, a nie treserem cyrkowym poświęcającym większość swej energii na uspokajanie uczniów. Ale czego się można spodziewać, jeśli uczniom mówi się tylko o ich prawach, zapominając, że prawdziwa wolność, odpowiedzialność i dojrzałość to właśnie sumienne wypełnianie obowiązków. Co zresztą ma zrobić nauczyciel, jeśli nawet zwrócenie uwagi uczniowi bywa przez niektórych interpretowane jako „stresowanie go” i „wpędzanie w depresje”. A co ma powiedzieć prześladowany przez uczniów nauczyciel? Czy jego stres nie wpędzi w depresję? A może trzeba by wreszcie przyznać, że wychowanie oparte na braku odpowiedzialności za czyny, na odrzuceniu autorytetów, na schlebianiu słabościom i usprawiedliwianiu zła musiało w końcu doprowadzić do takiej sytuacji? Tyle tylko, że byłoby to przyznaniem, że bez Boga nie można dobrze urządzić świata, a jakże wielu jest takich, którzy za wszelką cenę chcą tej prawdzie przeczyć.
Nie bójmy się prawdy. Ona rzeczywiście wyzwala. Tylko pełne prawdy spojrzenie na rzeczywistość może sprawić, że zło zostanie nazwane po imieniu i wreszcie nauczymy się szanować Boży ład i porządek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katolicy nie głosują na wroga Kościoła

2025-05-30 20:59

[ TEMATY ]

wybory

Adobe Stock

Bardzo wielu Polaków – zapewne większość - do urn wyborczych uda się albo przed albo po uczestnictwie w niedzielnej Mszy świętej. Jest bardzo ważne, aby właśnie ci katoliccy wyborcy mieli świadomość, że ich niedzielny wybór powinien uwzględniać podstawowe prawdy wiary, do wyznawania której się przyznają.

Warto podkreślić, że od czasów Leona XIII – papieża przełomu XIX i XX wieku – Kościół katolicki w nauczaniu społecznym konsekwentnie zachęca swoich wyznawców, do aktywnego współkształtowania losów społeczności, do której przynależą. Leon XIII – ojciec nowoczesnej katolickiej nauki społecznej – osobistym przykładem mobilizował katolików do czynnego przeciwstawiania się złu.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Warto być sobą?

2025-05-30 08:36

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W dzisiejszym świecie, pełnym kopiowania i naśladowania, łatwo zapomnieć o naszej wrodzonej oryginalności. Przepiękna jest metafora użyta przez ks. Marka dotycząca Biblii Gutenberga.

Oryginał tej Biblii, mimo drobnych usterek, jest znacznie cenniejszy niż jakakolwiek kopia. Podobnie jest z nami - nasze wady i niedoskonałości mogą uczynić nas jeszcze bardziej wyjątkowymi, o ile potrafimy je zaakceptować i wykorzystać w pozytywny sposób. To przypomnienie, że wartość człowieka nie tkwi w jego doskonałości, ale w jego autentyczności.
CZYTAJ DALEJ

Lutynia świętuje piękne rocznice

2025-05-31 14:22

ks. Łukasz Romańczuk

Uroczysta Msza święta dziękczynna oraz w intencji mieszkańców Lutyni

Uroczysta Msza święta dziękczynna oraz w intencji mieszkańców Lutyni

Przełom maja i czerwca to dla mieszkańców Lutyni powód do świętowania. Ich miejscowość obchodzi swoje 700-lecie, a Szkoła Podstawowa im. św. Jana Pawła II ma już 80 lat. Uroczystości rozpoczęły się od Eucharystii i odśpiewania Te Deum laudamus.

Mszy świętej przewodniczył ks. Janusz Betkowski, proboszcz parafii. - Każdy jubileusz to piękny czas wspomnień, wypełniony twarzami, nastrojami. To czas przepełniony treścią. Dziś chcemy wrócić do tej treści. Najmłodsi przeżywają je obecnie. Trochę starsi utrwalają w pamięci, a starsi wspominają z nostalgią - mówił kapłan, wspominając niedawne swoje 40-lecie matury, kiedy to spotkał się z kolegami i koleżankami w budynku swojej szkoły średniej, dodając: - Wszystko się zmienia, ale nie zmieniła się nasza przyjaźń, więzi. Jesteśmy zupełnie inni, mamy swoje upatrywania, sprzeczamy się ze sobą, ale mamy wiele wspomnień, szanujemy się, bo mamy wspólne wartości. I to jest podstawą do dialogu i próby zrozumienia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję