Reklama

Aktualności

Mccehta: papież w duchowym centrum gruzińskiego prawosławia

- Pomimo ograniczeń i niezależnie od wszelkich późniejszych zróżnicowań historycznych i kulturowych, jesteśmy wezwani, by być „kimś jednym w Chrystusie Jezusie” i nie stawiać na pierwszym miejscu nieporozumień i podziałów wśród ochrzczonych, ponieważ naprawdę o wiele więcej nas łączy, niż dzieli - powiedział Franciszek podczas dzisiejszej wizyty w patriarszej katedrze Sweti Cchoweli (Życiodajnej Kolumny) w Mcchecie - duchowym centrum gruzińskiego prawosławia i całego narodu. Obecny był premier Giorgi Kwirikaszwili.

[ TEMATY ]

Franciszek w Gruzji i Azerbejdżanie

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed świątynią Franciszka powitał patriarcha Eliasz II, który jest także arcybiskupem Mcchety. Weszli razem do katedry trzymając się za ręce. Zapalili świece przed pomnikiem nagrobnym św. Sydonii, która - według tradycji - została pochowana w tunice Jezusa Chrystusa, po czym zasiedli w centrum katedry.

Witając papieża, Eliasz II wyjaśnił, że święta tunika znajduje się w Mcchecie, bowiem według legendy Elizeusz, żyd z Mcchety wyruszył do Jerozolimy, by bronić Chrystusa przed sądem Piłata, lecz zdążył dopiero w chwili Ukrzyżowania. Od rzymskiego żołnierza odkupił szatę Chrystusa i zabrał ją ze sobą do Gruzji. W Mcchecie oddał szatę swojej siostrze Sydonii, która otuliwszy się nią zmarła i została w niej pochowana. Na jej grobie wyrósł wielki cedr. Święta Nino poleciła, aby ściąć cedr i na jego miejscu zbudować kościół, lecz cedr nie dał się ściąć. Dopiero gdy św. Nino modlitwą przywołała anioła, drzewo uniosło się i budowa została ukończona. Z pnia cedru powstała kolumna, dająca życiodajny sok. W tej właśnie świątyni byli koronowani monarchowie i patriarchowie. Jest to także miejsce pochówku władców kraju. Pierwszy kościół tu powstał w IV wieku, zaś obecny jego kształt pochodzi z XI wieku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Patriarcha przypomniał dramatyczne dzieje swego kraju oraz męczeństwo chrześcijan. Wyraził swój osobisty szacunek dla papieża Franciszka. Wskazał, że źródłem jedności jest prawdziwa wiara, która jedynie może wychować do humanizmu. „Raz jeszcze pragnę wyrazić mój szacunek i miłość braterską wobec Twojej osoby, Wasza Świątobliwość” – stwierdził zwierzchnik gruzińskiego prawosławia.

Dziękując za otrzymane przyjęcie, poruszające świadectwo wiary i dobre serce Gruzinów w skierowanych do patriarchy słowach papież powiedział: „Drogi bracie, niech Pan, który dał nam radość spotkania i wymiany świętego pocałunku, wyleje na nas wonny olej zgody i ześle obfite błogosławieństwo na naszą drogę oraz drogę tego umiłowanego ludu”.

Wskazując na katedrę, w której przechowywanych jest wiele skarbów wiary i historii przypomniał słowa wybitnego poety, ojca gruzińskiego romantyzmu, księcia Aleksandra Czawczawadze: „upadek narodu zaczyna się tam, gdzie kończy się pamięć o przeszłości”. „Historia Gruzji przypomina starożytną księgę, która na każdej stronnicy mówi o świętych świadkach oraz wartościach chrześcijańskich, które ukształtowały duszę i kulturę kraju. Niemniej jednak, ta cenna książka mówi o gestach wielkiej otwartości, gościnności i integracji” - powiedział papież dodając, że są to wartości bezcenne i zawsze aktualne, zarówno dla Gruzji jak i całego regionu. Przypomniał, że chrześcijaństwo było przez wieki filarem gruzińskiej tożsamości i dawało jej stabilność pośród wielu wstrząsów.

Reklama

Odnosząc się do przechowywanej w katedrze świętej tuniki Chrystusa i słów św. Cypriana z Kartaginy, że w niepodzielnej sukni Jezusa ujawnia się „jednomyślna zgodność ludu naszego”, Franciszek powiedział: „Święta tunika, tajemnica jedności zachęca nas, byśmy doświadczali wielkiego bólu z powodu podziałów, jakie dokonały się między chrześcijanami na przestrzeni dziejów; są to prawdziwe i w pełnym tego słowa znaczeniu rozdarcia zadane ciału Pana”.

Franciszek podkreślił, że Chrystus ponagla nas abyśmy „nie poddawali się rezygnacji i pobudza nas do szczerej miłości i wzajemnego zrozumienia, do uleczenia rozdarć, ożywiani czystym chrześcijańskim braterstwem”.

Zaznaczył, że chrześcijańska nadzieja zachęca nas do uwierzenia, że sprzeczności można uzdrowić a przeszkody usunąć. Zachęca nas, abyśmy nigdy nie rezygnowali z możliwości spotkania i dialogu oraz do wspólnego strzeżenia i udoskonalania tego, co już istnieje. Podkreślił wagę dialogu prowadzonego w ramach Międzynarodowej Komisji Mieszanej.

Franciszek podkreślił, że pomimo ograniczeń i niezależnie od wszelkich późniejszych zróżnicowań historycznych i kulturowych, jesteśmy wezwani, by być „kimś jednym w Chrystusie Jezusie” i nie stawiać na pierwszym miejscu nieporozumień i podziałów wśród ochrzczonych, ponieważ naprawdę o wiele więcej nas łączy, niż dzieli.

Reklama

Papież zwrócił uwagę, że w języku gruzińskim słowo „edukacja” pochodzi z tego samego źródła i jest ściśle związane z chrztem. „Szlachetność języka prowadzi zatem do myślenia o pięknie życia chrześcijańskiego, które jest takim od promiennego początku, jeśli trwa w świetle dobra i odrzuca mroki zła; jeżeli strzegąc wierności swoim korzeniom, nie poddaje się zamknięciom, które czynią życie mrocznym, ale jest stale dobrze przygotowane do przyjęcia i uczenia się, aby być rozjaśnianym przez to wszystko, co jest piękne i prawdziwe” - powiedział Franciszek i wezwał: „Niech wspaniałe bogactwo tego narodu będzie znane i docenione; obyśmy mogli coraz bardziej dzielić się, dla wspólnego ubogacenia, skarbami, jakie Bóg daje każdemu, i pomagać sobie nawzajem, aby wzrastać w dobru!”.

Na zakończenie papież zapewnił o modlitwie, aby Pan pogłębił miłość między wierzącymi w Chrystusa i jaśniejące poszukiwanie tego wszystkiego, co może przybliżyć, pojednać i jednoczyć. „Niech braterstwo i współpraca wzrastają na każdym poziomie; niech modlitwa i miłość sprawią, abyśmy coraz bardziej przyjmowali żarliwe pragnienie Pana dotyczące wszystkich, którzy wierzą w Niego poprzez słowo Apostołów: «aby byli jedno»” - zachęcił Franciszek.

Ceremonia zakończyła się śpiewami w języku aramejskim, po czym Eliasza II odprowadził Franciszka do samochodu.

Z Mcchety papież odjechał do nuncjatury apostolskiej w Tbilisi, gdzie spędzi noc. Jutro rano zakończy wizytę w Gruzji i odleci do Baku, stolicy Azerbejdżanu.

2016-10-01 17:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek o potrzebie ducha miłości i przyjaźni w relacjach z gruzińskim prawosławiem

[ TEMATY ]

Franciszek w Gruzji i Azerbejdżanie

Mazur/episkopat.pl

Do nowego impulsu i odnowionego zapału, w duchu miłości i przyjaźni, w relacjach Kościoła katolickiego i Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego zachęcał Franciszek podczas spotkania z prawosławnym katolikosem-patriarchą całej Gruzji Eliaszem II w jego pałacu w Tbilisi.

"Niech trudności nie stanowią przeszkód, ale niech będą bodźcami do lepszego wzajemnego poznania siebie, dzielenia istoty wiary, do zintensyfikowania modlitwy jedni za drugich oraz współpracy z miłością apostolską we wspólnym świadectwie, ku chwale Boga w niebie i w służbie pokoju na ziemi" - powiedział papież.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hubert - prawda i legendy

Niedziela toruńska 44/2003

[ TEMATY ]

św. Hubert

en.wikipedia.org

Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy i mity. Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert. Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w. Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza w Kościele wschodnim. Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”. Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię. Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu, że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
CZYTAJ DALEJ

Knajpy kpią z katolickich wartości. Obraza uczuć to już trend marketingowy?

2025-11-03 13:46

[ TEMATY ]

knajpy

obraza uczuć

trend marketingowy

katolickie wartości

kpina

parodia

Facebook

Knajpy drwią z uczuć religijnych Polaków

Knajpy drwią z uczuć religijnych Polaków

- Knajpy w Zielonej Górze jawnie kpią z wartości katolickich i jeszcze się z tym nie kryją, chwaląc się w mediach społecznościowych - zaalarmowała nas zaniepokojona czytelniczka Aleksandra. Jak się okazuje, problem nie dotyczy tylko jednego miasta i wyłącznie jednej gałęzi "biznesu".

W kulturze obrazkowej, "dobra fota" - jak mawia młodzież - to więcej niż tysiąc słów. A już konkretny fotomontaż tego, co znane i rozpoznawalne z produktem, który tak zwani biznesmeni chcą wypromować, może przynieść upragnione lajki, sławę, a przede wszystkim kasę. Dla zdobycia tej ostatniej wielu przedsiębiorców ucieka się coraz częściej do łączenia tego, co dla jednych jest sensem życia, z tym co dla innych jest tylko monetyzacją i chęcią zysku za wszelką cenę. Także cenę uczuć religijnych innych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję