Reklama

Watykan

Nie dla eksperymentów z poczęciem dziecka z DNA trzech osób

O moralnym złu przeprowadzania eksperymentów prowadzących do poczęcia dziecka z DNA trzech osób pisze na łamach „L’Osservatore Romano” Laura Palazzani. Autorka filozof i prawnik wykłada bioetykę na rzymskim uniwersytecie LUMSA. Tłumaczenia artykułu zatytułowanego „Eksperymenty bez weryfikacji” dokonała redakcja polska watykańskiego dziennika i jest on dostępny na stronie www.osservatoreromano.va/pl.

[ TEMATY ]

badania

kaibara87 / Foter / CC BY

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Opublikowana wiadomość o dziecku imieniem Abrahim, urodzonym w Meksyku za pomocą nowej techniki wspomaganego rozrodu, wzbudziła szeroką debatę. Pewna para jordańska, pragnąca mieć dzieci, poddaje się technice transplantacji mitochondriów od zdrowej dawczyni do oocytu przyszłej matki, cierpiącej na zespół Leigha, chorobę genetyczną dziedziczoną tylko po matce, która zaburza rozwój układu nerwowego. Na pierwszy rzut oka przypadek ten wydawałby się bioetycznie dopuszczalny: korzysta się z techniki, aby doprowadzić do narodzin dzieci, zapobiegając dziedzicznej patologii.

Jednak sprawa nie jest tak prosta. W rzeczywistości technika ta jest dopuszczana tylko w Wielkiej Brytanii; gdzie indziej aktualne regulaminy nie zezwalają na to ze względu na jej charakter eksperymentalny. Z tego właśnie względu lekarz John Zhang doprowadził do narodzin dziecka w Meksyku – w Stanach Zjednoczonych jest zabroniona. Niewątpliwie jest to technika pożądana, ponieważ jej celem jest zapobieganie przekazywaniu dzieciom poważnych chorób rodziców, jednak dzisiaj nie są jeszcze stwierdzone zagrożenia i nie da się ich obliczyć. Nie jest to technika naukowo „zatwierdzona” według procedur weryfikacji podzielanych przez wspólnotę naukową; nieproporcjonalny jest zatem stosunek między oczekiwanymi korzyściami (narodziny dziecka bez dziedzicznego schorzenia), a ewentualnymi zagrożeniami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wiadomość opublikowana w brytyjskim tygodniku New Scientist podaje, że w tych miesiącach, od kwietnia, zostały przeprowadzone kontrole i wszystko przebiega dobrze: zmiana została odziedziczona, jednak poniżej progu ryzyka rozwinięcia się choroby. Jednak ten okres monitorowania nie jest wystarczający. Nie jest też wykluczone, że technika ta może prowadzić do patologii, które bez jej zastosowania by nie wystąpiły: zastąpienie mitochondriów jest techniką, która może spowodować poważne anomalie genetyczne. Na razie nie wiadomo. Dowiemy się dopiero po wielu miesiącach, może latach – obserwując rozwój dziecka. Wszyscy życzymy sobie, żeby Abrahim był zdrowy: niewątpliwie będzie nieustannie przedmiotem opieki lekarskiej, a także, nieuchronnie i co zrozumiałe, pełnej niepokoju troski rodziców.

Trzeba oczywiście wspierać badania naukowe i technologiczne, jeżeli są ukierunkowane na dobro człowieka, jego życia i jego zdrowia; trzeba jednak czynić to postępując według koniecznych etapów, aby uzyskać technikę, która gwarantowałaby bezpieczeństwo i skuteczność, a w każdym razie ryzyko, które nie byłoby nieproporcjonalne w stosunku do dobrodziejstwa, które zamierza się osiągnąć.

Trzeba zawsze pamiętać, że przy stosowaniu technologii prokreacji należałoby zawsze rozważać interes wszystkich podmiotów, szanując uprawnione pragnienie rodziców posiadania dzieci, ale także w równym stopniu słuszne prawo nienarodzonych do niebycia niszczonym (w tym przypadku wszak zostało wyprodukowanych więcej embrionów, których los nie jest znany) i przedmiotem ryzykownych doświadczeń. Kontrola w celu zatwierdzenia powinna być przeprowadzana przede wszystkim na zwierzętach i dopiero po uzyskaniu rezultatów dających dostateczną pewność, można przejść do człowieka. Jest to procedura, której przestrzega się na ogół w przypadku leków, a którą należałoby zastosować w przypadku każdej technologii eksperymentalnej.

Technika przenoszenia mitochondriów wiąże się także z przeniesieniem małej cząstki DNA, a zatem cech genetycznych (ok. 0,05%), od dawczyni komórki jajowej do matki. Nie oznacza to, że będą „dwie matki”: matka jest jedna, ta, która wychowa dziecko, dawczyni mogłaby nawet pozostać anonimowa. Jednak niewątpliwie pozostanie po części „referentem genetycznym” dla narodzonego, otwierając kwestię prawa do poznania swojego pochodzenia.

W tym przypadku należałoby zastosować znaną zasadę bioetyki – ostrożności, którą stosuje się często w przypadku OGM (organizmów genetycznie modyfikowanych) w środowisku zwierzęcym i roślinnym; powinno się ją stosować także, i tym bardziej, do mających się narodzić. Ostrożność oznacza przede wszystkim rozwagę: nie pogoń za nowością techniki, żeby mieć dziecko za wszelką cenę, ale umiejętność zaczekania na sprawdzenie wiarygodności naukowej i nienarażanie na ryzyko, paradoksalnie, zdrowia właśnie tych, których chciałoby się urodzić „zdrowych”.

2016-09-29 19:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

ARC Rynek i Opinia: Polacy pomagają - najczęściej poprzez WOŚP i Caritas

[ TEMATY ]

pomoc

badania

kieferpix/fotolia.com

Prawie połowa Polaków deklaruje, że przekazuje pieniądze na cele charytatywne. Jednocześnie ten odsetek w przyszłości ma wzrosnąć o 10%. Najbardziej popularnymi przedsięwzięciami charytatywnymi są Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy i Caritas Polska, a najbardziej aktywnymi sponsorami działalności charytatywnej Polsat i TVN - wynika z badań przeprowadzonych przez ARC Rynek i Opinia.

Obecnie, zgodnie z deklaracjami respondentów, najbardziej zaangażowanym pokoleniem w pomoc charytatywną są osoby w wieku 57+. Aż 57% z nich twierdzi, że wspiera różne akcje charytatywne. Najmniej zaangażowani są respondenci najmłodsi (20-33 lat), grupa ta jednak najbardziej skłania się ku większej aktywizacji w przekazywaniu pieniędzy w przyszłości - wzrost o 15%.
CZYTAJ DALEJ

Zakon Karmelitów potwierdził zatrzymanie jednego z zakonników na Białorusi

2025-09-06 21:12

[ TEMATY ]

Białoruś

Zakon Karmelitów

zatrzymanie zakonnika

Karol Porwich/Niedziela

Zakon Karmelitów potwierdził w sobotę zatrzymanie jednego z członków zakonu na Białorusi. Koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak poinformował w piątek, że polskie służby konsularne prowadzą rozmowy w sprawie zatrzymanego polskiego obywatela.

Zakon Karmelitów w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej poinformował o zatrzymaniu na Białorusi członka zakonu Grzegorza Gawła O. Carm. „Prosimy o modlitwy w intencji Brata Grzegorza polecając go wstawiennictwu Naszej Matki - Maryi Orędowniczki Szkaplerza Świętego” - napisano w komunikacie, pod którym podpisał się asystent prowincjalny O. Karol Amroż O. Carm.
CZYTAJ DALEJ

Harcerskie „czuwam” to znaczy „czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska” [Felieton]

2025-09-07 17:10

ks. Łukasz Romańczuk

Co roku pod koniec sierpnia upamiętniamy rocznicę śmierci Danuty Siedzikównej, ps. "Inka" (1928–1946). Inka była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady AK, która po wojnie kontynuowała działalność w konspiracji. Została aresztowana przez UB w 1946 roku, skazana na śmierć i stracona 28 sierpnia 1946 r. w wieku niespełna 18 lat. Jej postać jest symbolem niezłomności w walce o niepodległą Polskę. 

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 roku w Guszczewinie. Po śmierci ojca, który był leśniczym, i po tym, jak jego brat został zamordowany przez Niemców, Danuta wstąpiła do Armii Krajowej, odbywając szkolenie sanitarne. W lipcu 1946 roku została aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa. W czasie śledztwa była poddawana brutalnym torturom i mimo tego nie zdradziła swoich towarzyszy. 3 sierpnia 1946 roku została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 roku, na kilka dni przed jej 18. urodzinami. "Inka" jest symbolem wierności ideałom, niezłomnej postawy wobec oprawców i poświęcenia młodego życia w walce o wolną Polskę. W 2006 roku została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2014 roku zespół Instytutu Pamięci Narodowej odnalazł jej szczątki na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, a w 2016 roku odbył się uroczysty pogrzeb państwowy. Pod Ślężą pamięć o żołnierzach niezłomnych, w tym o „Ince” pielęgnują nasi lokalni harcerze. Z tej okazji chciałbym dokonać refleksji na temat harcerstwa i jego znaczenia w wychowaniu młodzieży. Motto harcerzy: „Wszystko co nasze Polsce oddamy, w niej tylko życie, więc idziem żyć” to słowa Ignacego Kozielewskiego, do których melodię dopisała Olga Małkowska. Polski skauting zrodził się zaledwie 4 lata po utworzeniu przez gen. Baden - Powella pierwszej drużyny skautów brytyjskich. W 1918 roku przyjął on nazwę „Związku Harcerstwa Polskiego”. Patronem harcerzy został Św. Jerzy pochodzący z Kapadocji. Był on żołnierzem - oficerem w legionach rzymskich. Służył ojczyźnie strzegąc jej granic. Przyjął chrześcijaństwo, jednak w owym czasie nie mógł jawnie wyznać swej wiary. Gdy ujawniono, że jest chrześcijaninem, pomimo tortur nie wyparł się Chrystusa – wierny Bogu zginął śmiercią męczeńską w czasie prześladowań za cesarza Dioklecjana w roku 305, w palestyńskiej miejscowości Lidda. Jego kult rozpowszechnił się w całym imperium rzymskim. Harcerze obrali go swoim patronem i orędownikiem jako wzór ofiarnej służby Bogu i Ojczyźnie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję