Reklama

Na ratunek perle Karkonoszy

Odpust u Świętej Anny

„Hej, sokoły!” - zaśpiewał na całe gardło zespół muzyczny kleryków z legnickiego seminarium duchownego. Po koncercie był finał loterii, która rozpaliła umysły wielu, choć było to niebezpieczne, gdyż słońce prażyło mocno. Ale nic dziwnego - do wygrania było m.in. kilka rowerów górskich. A wszystko to po to, żeby ratować kaplicę św. Anny w Sosnówce Górnej koło Karpacza.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Festyn odbył się już po raz szósty. Kaplica położona jest na stoku. Od początku festyny organizowane są powyżej, na terenie przynależnym do ośrodka wypoczynkowego „Lubuszanin”, który prowadzi wielki miłośnik kaplicy - Stanisław Grzegocki.
Społeczny Komitet Odbudowy Kaplicy św. Anny wyróżnił w tym roku osoby, które okazują pomoc w ratowaniu tego bezcennego zabytku. Są to księża: Mariusz Witczak i Zygmunt Herbut, obywatele niemieccy: Elisabeth i Frank Filbeck oraz Marion Kess, rodzina Latusek z Katowic (fundatorzy witraży w kaplicy), Mirosław Michalski (smażalnia ryb w Sosnówce), Maria Krzystoszek (cukiernia „Spokojna” w Karpaczu), Czesława i Henryk Kozieja (restauracja „Chata za wsią” w Mysłakowicach), Teresa i Radosław Surowiak (cukiernia „Brystolka” w Jeleniej Górze), Marian Kleinowski (piekarnia w Sosnówce), Anna i Andrzej Serek (hurtownia z Jeleniej Góry), Jerzy Górniak (pizzeria „M” z Cieplic), Jerzy Pokój (szef Western City w Ściegnach) oraz właściciele hurtowni „SIM” w Jeleniej Górze: Stanisława i Zbigniew Sobczak, Marian Burzawa i Jan Wysoczański.
Członkowie społecznego komitetu ratującego kaplicę pozostają najczęściej bezimienni. Ale to im należą się największe podziękowania za pracę. Gdy przed wielu laty przystępowali do działań ratowniczych, kaplica była w bardzo złym stanie. Obecnie można ją już zwiedzać. Jej losem interesuje się m.in. biskup legnicki Tadeusz Rybak, który trzy dni przed odpustem złożył w niej prywatną wizytę (w czasie swego urlopu).
Kaplicę św. Anny coraz częściej ponownie odwiedzają turyści. Gwarantuje to, że nie popadnie w zapomnienie, jak miało to miejsce po II wojnie światowej i przyczyniło się do jej dewastacji. Dawniej było to miejsce bardzo często odwiedzane. Otaczano je kultem już w czasach neolitu. Mogą świadczyć o tym nieliczne znaleziska archeologiczne, dokonane przed 1945 r. Na zboczu Grabowca, na którym stoi kaplica, na wysokości od 680 do 700 m n.p.m. znaleziono m.in. kamienne i krzemienne siekierki, które przechowywano w cieplickich zbiorach Schaffgotschów. Okoliczna ludność, uznająca wodę z tryskającego tutaj tzw. Dobrego Źródła za cudowną, uważała ją za pomocną w wielu chorobach. Nic więc dziwnego, że miejsce to obrosło licznymi podaniami ludowymi. Według jednego z nich, Dobre Źródło odkrył pewien książę tropiący rannego jelenia. Gdy dotarł za nim na Grabowiec, zobaczył zwierzę kąpiące się w strumieniu. Po chwili rogacz wyskoczył na brzeg i tyle go widziano. Ozdrowiał. Okazało się, że jelenia wyleczyła woda ze źródła.
Prawdą jest jednak, że wszystko zaczęło się od wspomnianego źródła (668 m n.p.m.), nazywanego Dobrym Źródłem, Źródłem Miłości lub Świętym Źródłem, a miejsce to Babią Ścieżką, Ścieżką Czarownic czy Pogańską Doliną, co może świadczyć o tym, że oddawano się tutaj praktykom magicznym. Badacze niemieccy, wiążący to miejsce z pogańskimi wierzeniami, uważali, że miejscowa ludność czciła tutaj siły przyrody i bóstwa związane ze źródłami i wodą. Uważa się wręcz, że Dobre Źródło to najstarsze miejsce kultowe po polskiej stronie Karkonoszy. Nie dziwi więc zbudowanie na zboczu Grabowca kaplicy. Chrześcijaństwo walczyło z kultem pogańskim Słowian, anektując ich miejsca święte. O to, by na Grabowcu powstała kaplica, postarali się najprawdopodobniej strzegomscy joannici (zakon rycerski powstały w 1137 r. w Jerozolimie), którzy otrzymali od księcia Bernarda Lwóweckiego w 1281 r. Cieplice Śląskie wraz z 250 łanami „roli, łąki i lasu”. Przekazanie im cieplickiego Ciepłego Źródła (Calidus Fons) stanowiło naturalną konsekwencję faktu, iż był to wówczas jedyny zakon opiekujący się chorymi - jako pierwszy prowadził w Europie szpitale.
Kronika parafii Sobieszów podaje, że pierwsza wiadomość o kaplicy na Grabowcu pochodzi z 1212 r., gdy okoliczni mieszkańcy schronili się w niej po powodzi, spowodowanej oberwaniem chmury. Jest to wielce prawdopodobne, skoro książę świdnicko-jaworski Bolko II Mały (1310-1368) przekazał w 1366 r. na odnowienie kaplicy Świętego Źródła na Grabowcu 3 marki srebra czynszu z dóbr Świerzawy, co było znaczną kwotą. Niektóre źródła podają, że książę mógł być obok joannitów współfundatorem kaplicy. Są jednak i tacy autorzy, którzy przesuwają datę powstania kaplicy na zboczu Grabowca na rok 1203, a więc czasy panowania Henryka Brodatego.
Niestety, pierwotna kaplica została zniszczona w okresie wojen husyckich. Uczyniła to podczas jednego z wypadów w te okolice grupa husytów, ukrywająca się w niewielkiej dolinie na zboczu Grabowca (określana jest ona obecnie mianem Husyckich Kątów). Podaje się tutaj przedział 1426-1432, gdyż dokładnej daty tego zdarzenia nie ustalono. Drewniana kaplica św. Anny odbudowana została w połowie XV w. - według niektórych źródeł - przez Liebenthala - mieszkańca Sosnówki powiązanego rodzinnie z Schaffgotschami, a według innych - przez braci Wolke (Melke) i Konrada von Schaffgotscha z Podgórzyna. Niestety, kolejne zniszczenia przyniosła wojna 30-letnia (1618-1648). Hrabia Hans Anton Schaffgotsch z Cieplic postanowił zbudować nową, już murowaną kaplicę. Warto dodać, że należał on do jednego z najpotężniejszych śląskich rodów. Był skoligacony m.in. z Piastami. Rozebranie drewnianej kaplicy kosztowało 16 guldenów i 30 grajcarów, budowa nowej (w latach 1718-1719), murowanej, w stylu barokowym - 200 talarów. Ale było warto - powstała dzięki temu budowla niezwykle ciekawa: na rzucie elipsy, ze sklepieniami kolebkowymi z lunetkami. Ma wymiary 14 m x 10 m, grubość muru dochodzi do 1,7 m. W ołtarzu głównym - powstałym w 1718 r. z okazji wizyty biskupa wrocławskiego w Sosnówce - umieszczono obraz św. Anny Samotrzeciej, a w antepedium ołtarzowym - herb fundatorów kaplicy (stojący tutaj wcześniej ołtarz główny stał się bocznym). Projekt i budowę kaplicy zlecono Casperowi Antonowi Josephowi Jentschowi (1699-1757), urodzonemu w Jeleniej Górze śląskiemu architektowi i budowniczemu, który terminował w Pradze i w Krzeszowie.
W 1812 r. przeniesiono do kaplicy św. Anny na Grabowcu ołtarz z rzeźbą św. Wawrzyńca z kaplicy na Śnieżce, ponieważ w tym roku zaprzestano odprawiania w niej Mszy św. Stało się tak po kasacie wielu klasztorów na Śląsku w 1810 r. gdy przestała istnieć m.in. cieplicka prebenda cystersów, zobowiązanych do sprawowania liturgii w kaplicy na Śnieżce. Doszło nawet do tego, że w 1824 r. urządzano w niej... schronisko (stan taki trwał do 1850 r.).
Ołtarz św. Wawrzyńca przeniesiono do kaplicy św. Anny nieprzypadkowo. Obie świątynie łączył od początku nie tylko ich fundator - rodzina von Schaffgotsch, ale i szlak komunikacyjny. Jeszcze w XIX w. podróżowano na Śnieżkę głównie Śląskim Traktem, wiodącym koło kaplicy św. Anny na Grabowcu. Była to najstarsza droga prowadząca w Karkonosze. Szlak ten biegł starą, kultową ścieżką do Dobrego Źródła na Grabowcu, skąd zboczem Grabowca i Czoła docierano na Bierutowską Przełęcz. Potem szlak wiódł doliną Pląsawy i koło Małego Stawu na Śnieżkę. Hrabia Hans Anton von Schaffgotsch - fundator kaplicy na Grabowcu - interesował się więc tym miejscem nieprzypadkowo. Od wieków było ono związane z jego rodziną, a ponadto ciągnęły tutaj liczne pielgrzymki nie tylko kuracjuszy z Cieplic. Przyciągała magia tego miejsca, owianego nimbem tajemniczości i kilkusetletniej tradycji. Był zwyczaj, że na hrabiowskim stole w pałacu w Cieplicach stały zawsze obowiązkowo dwa dzbany wody z Dobrego Źródła - dwie kadzie wody dowoził codziennie do pałacu specjalny posłaniec.
Po 1945 r. kaplica na Grabowcu coraz bardziej niszczała. Wzgórze obrosły samosiejki. Zniknął obraz z ołtarza głównego znany z tak wielu przedwojennych pocztówek. Kaplica św. Anny widoczna była na nich jako główna dominanta wzgórza. Niedawno widok ten powrócił - dzięki pomocy Nadleśnictwa „Śnieżka” w Kowarach wycięto samosiejki, kaplica znów widoczna jest doskonale z wijącej się serpentynowo ku górze drogi z Sosnówki do Karpacza Górnego. Niestety, brakuje wciąż wielu elementów wyposażenia kaplicy, rozproszonych po II wojnie światowej, m.in. obrazu z ołtarza głównego. Pozostaje mieć nadzieję, że się kiedyś odnajdą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy w piątek po Bożym Ciele w Archidiecezji Wrocławskiej obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych?

2025-06-18 14:18

Adobe Stock

19 czerwca będziemy przeżywać Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa, a następny dzień to piątek. Katolików obowiązuje wtedy wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Wyjątkiem może być sytuacja, gdy udzielona zostanie dyspensa przez biskupa diecezjalnego. Jak to wygląda w archidiecezji wrocławskiej?

„Piątkowa wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych nie obowiązuje tylko w piątki, w które wypada uroczystość (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1251). Zgodnie z „Tabelą pierwszeństwa dni liturgicznych”, zawartą w „Ogólnych normach roku liturgicznego i kalendarza” w Mszale Rzymskim (str. [84]), w roku liturgicznym występują dwie oktawy, które mają różną rangę: oktawa Wielkanocy w randze uroczystości (grupa I - znosi “post piątkowy”) oraz oktawa Narodzenia Pańskiego w randze święta (grupa II - nie znosi “postu piątkowego”)
CZYTAJ DALEJ

Watykan publikuje film dokumentalny o czasach, gdy Leon XIV był misjonarzem w Peru

2025-06-20 16:51

[ TEMATY ]

misjonarz

film dokumentalny

Papież Leon XIV

Vatican Media

Dziś wieczorem media watykańskie opublikują film dokumentalny o nowym papieżu. Film „León de Perú” (Leon z Peru) przedstawia lata życia w Peru Roberta Francisa Prevosta, od 8 maja papieża Leona XIV. Zakonnik ze zgromadzenia augustianów pracował przez wiele lat jako misjonarz w tym kraju Ameryki Południowej. Od 2015 r. do początku 2023 r. był również biskupem peruwiańskiej diecezji Chiclayo.

O mieszkańcach Peru urodzony w USA papież wspomniał już w swoim pierwszym przemówieniu zaraz po wyborze, wygłoszonym w centralnej loggii Bazyliki św. Piotra. Od tego czasu Leon XIV regularnie przyjmuje w Watykanie osoby ze swojej dawnej ojczyzny. Z Peru pochodzą zarówno jego kucharz, jak i jego prywatny sekretarz.
CZYTAJ DALEJ

Do pracy wśród Polonii wyjedzie w tym roku dziewięciu księży z naszego kraju

2025-06-20 21:32

[ TEMATY ]

emigracja

Polonia

Karol Porwich/Niedziela

Do pracy wśród Polonii wyjedzie w tym roku dziewięciu księży z Polski. Udadzą się do Anglii, Irlandii, Niemiec oraz Norwegii. W dniach 23-24 czerwca wezmą udział w kursie propedeutycznym. Spotkaniu będzie przewodniczyć bp Robert Chrząszcz, nowy delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej.

Kurs organizowany jest dla księży diecezjalnych i zakonnych, którzy w bieżącym roku podejmą posługę duszpasterską poza granicami Polski w duszpasterstwie polskojęzycznym. W trakcie dwudniowego spotkania uczestnicy zapoznają się ze specyfiką życia i duszpasterstwa emigracyjnego oraz z ogólnymi zasadami prawnymi i pastoralnymi obowiązującymi w tego rodzaju posłudze.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję