Reklama

"Czuję się z tą ziemią zamojską związany"

Niedziela zamojsko-lubaczowska 31/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1-2 lipca podczas odpustu ku czci Matki Bożej Krasnobrodzkiej gościliśmy w Krasnobrodzie biskupa płockiego Stanisława Wielgusa.

Anna Maciukiewicz: - Ksiądz Biskup wspominał, że Zamojszczyzna jest mu bardzo bliska. Dlaczego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Stanisław Wielgus: - Z wielu względów czuję się z tą ziemią zamojską związany. Przede wszystkim ze względu na to, że jest to moja ziemia rodzinna, ponieważ pochodzę z Roztocza Zachodniego. Między Janowem Lubelskim a Kraśnikiem leży wieś, z której pochodzę - Wierzchowiska. Poza tym, jako kapłan lubelski, gdy tu była jeszcze diecezja lubelska, pracowałem na dwóch placówkach. Moim pierwszym wikariatem była ówczesna kolegiata zamojska, obecna katedra. A wiadomo, że ta pierwsza miłość pozostawia głębokie ślady w sercu i mimo że upłynęło 40 lat od tego czasu, zawsze, kiedy przejeżdżam przez Zamość, w moim sercu robi się ciepło. I chociaż byłem tu tylko przez rok, czuję się głęboko związany z tym środowiskiem. Później poszedłem na studia filozoficzne, a gdy je ukończyłem, znowu mianowano mnie wikariuszem w mieście obecnej Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, w Hrubieszowie, który także miło wspominam. Po roku pracy tam, to znaczy w roku 1969 poszedłem na uniwersytet i od tamtej pory tam pracuję.

Reklama

- Jak się Księdzu Biskupowi wydaje, skąd takie rzesze ludzi w Krasnobrodzie? Co je skłoniło do uczestniczenia w tych uroczystościach?

Reklama

- To jest urzekające i wspaniałe, ponieważ widać tutaj wiarę ludu polskiego. Ojciec Święty kiedyś bardzo trafnie powiedział, że mimo olbrzymich zasług teologów, filozofów, którzy rozwijali teologię, filozofię chrześcijańską, mimo zasług wielu duchownych, co do tego nie ma żadnych wątpliwości, to trzeba podkreślić, że wiarę katolicką w swoich sercach dwa tysiące lat podtrzymywał lud. Także na naszych ziemiach, już ponad tysiąc lat, to lud przede wszystkim, to rodziny katolickie, które czują się związane z Matka Najświętszą, z całą wiarą katolicką, w tym duchu wychowują młode pokolenia. To jest pocieszające, że w świecie, który ulega niestety procesowi sekularyzacji, dechrystianizacji, nasz naród, który jest do tego formalnie zmuszany, czego przykładem może być ten potworny statek aborcyjny, który na naszych brzegach zawitał nieproszony, mimo to w naszym narodzie jest silna wiara. Ja mocno w to wierzę, że także Zachód się opamięta. W zasadzie już się zaczyna opamiętywać, ja czytam gazety z różnych krajów i w prawie każdej, poważniejszej oczywiście, jest wołanie o powrót do wartości obiektywnych, a więc chrześcijańskich, ponieważ anarchia moralna jest niezwykle groźna. Nawet ci, którzy niegdyś głosili antyautorytarne teorie wychowawcze, odrzucając Kościół, odrzucając chrześcijaństwo, wartości chrześcijańskie, dzisiaj zdają sobie sprawę, że popełniali błąd. Co więcej, ja to widzę i u nas. Niedawno w pewnym dzienniku, znanym w całej Polsce, nie będę przytaczał jego nazwy, ukazał się artykuł jednego z panów, który w początku lat 90. gwałtownie walczył z Kościołem i głosił hasła liberalne, a więc wolność do wszystkiego, dzisiaj się zreflektował, dzisiaj to odwołuje i bije się w piersi. W homilii mówiłem, jak Pismo Święte pięknie mówi: "Kto sieje wiatr, zbiera burzę". Takich siewców wiatru było bardzo dużo i różnych, a my musimy przeżywać w tej chwili burzę, ale miejmy nadzieje, że Matka Najświętsza nas uchroni.

- A czy Matka Boża Krasnobrodzka jest Księdzu Biskupowi bliska?

- To nie jest moje pierwsze spotkanie z Matką Bożą Krasnobrodzką. Już jako wikariusz hrubieszowski prowadziłem pielgrzymkę do Krasnobrodu, więc to były pierwociny moich związków z Nią. A tym samym jest mi bliska, ponieważ jest Panią Roztocza, jak to pięknie mówimy, a więc i mojej małej ojczyzny. I czuję się jakoś szczególnie z tym cudownym wizerunkiem, który bronił ludu zamojskiego przez trudne lata i wieki, uczuciowo, emocjonalnie, a także racjonalnie związany.

- Ksiądz Biskup w homilii wspominał o "świetle nadziei". Jak zwykły człowiek, borykający się często z rzeczywistością, która jest dość trudna, ma odczuwać tę łaskę nadziei?

Reklama

- Nadzieja jest, głęboko w to wierzmy. Proszę pamiętać, że najlepszą wskazówką dla każdego chrześcijanina jest takie zdanie: "Ufaj Bogu, tak jakby nic od ciebie nie zależało, a postępuj tak i czyń tak, jakby wszystko od ciebie zależało". To znaczy trzeba mieć olbrzymie zaufanie do Boga i robić to wszystko, co możliwe w naszej sytuacji egzystencjalnej, aby się przeciwstawiać złu, walczyć o dobro, żeby zmieniać świat, swoje życie, życie swojej rodziny. Kilkanaście lat temu przeżyliśmy cud. Kto z nas mógł przypuszczać, że sowieckie "imperium zła", tak potężne, na naszych oczach zapadnie się i że my otrzymamy wolność, niepodległość? Kto mógł w to uwierzyć na zdrowy rozsądek? W naszym życiu może stać się to samo. W naszym narodzie, jestem głęboko o tym przekonany, jest to możliwe. Tylko żeby świat reformować, zawsze trzeba zaczynać od siebie, nie od innych. Robić wszystko, co jest możliwe w naszej sytuacji. Bo cóż to jest świętość? To jest przyjaźń z Bogiem. Starożytni pięknie zdefiniowali przyjaźń: "Chcieć tego, co chce przyjaciel i nie chcieć tego, czego nie chce przyjaciel". To jest prawdziwa przyjaźń, czyli zgodność poglądów. Miłość do Boga to jest przyjaźń z Nim, to jest łaska, czyli trzeba czynić to, czego Bóg od nas chce. A skąd wiemy, czego Bóg od nas chce? Zawarł to w Dekalogu, mówi o tym w Ewangelii, a szczególnie w przykazaniu miłości. Mówi o tym w naszych obowiązkach stanu, zawodu, jak być prawdziwą matką, prawdziwą redaktorką, poświęcać temu całą swoją energię, być prawdziwym kapłanem, który zbliża ludzi do Boga, a nie odstrasza, być lekarzem, który rzeczywiście jest samarytaninem, a nie myśli tylko o pieniądzach i tak dalej. Te przykłady można by mnożyć. Należy robić to, co do nas należy. Platon kiedyś powiedział bardzo piękne zdanie, definiując cnotę, sformułował to w ten sposób: "Czyń co do ciebie należy". Co do ciebie należy, a więc spełniaj swoje obowiązki, a wtedy świat będzie się zmieniał.

- Dziękując Księdzu Biskupowi za rozmowę, bardzo proszę o błogosławieństwo dla nas.

- Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący Ojciec i Syn, i Duch Święty.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus kieruje swoje słowa do tych, którzy chcą stawać się Jego uczniami

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 27-38.

Czwartek 11 września. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Portugalia: Biskupi z byłych kolonii krytycznie o emigracji

2025-09-11 18:10

[ TEMATY ]

emigracja

biskupi

z byłych kolonii

flickr.com/episkopatnews

Masowe wyjazdy na emigrację zarobkową z byłych portugalskich kolonii w Afryce, Azji i Ameryce Południowej osłabiają te kraje, uważają biskupi zebrani w Portugalii na XVI spotkaniu biskupów państw luzofońskich (języka portugalskiego). Odbywa się ono w Lizbonie i Fatimie z udziałem przedstawicieli władz Kościołów Portugalii, Brazylii, Angoli, Republiki Zielonego Przylądka, Gwinei Bissau, Mozambiku, Timoru Wschodniego oraz Wysp Zielonego Przylądka i Książęcej.

Podczas trwającego do soboty wydarzenia biskupi wskazali na fakt, że nasilająca się w ostatnich latach emigracja zarobkowa z tych krajów, głównie do Europy, prowadzi do ograniczenia rozwoju lokalnych wspólnot poprzez brak rąk do pracy. Uczestniczący w portugalskim spotkaniu biskup Ildo Fortes, ordynariusz diecezji Mindelo, w Republice Zielonego Przylądka, podkreślił znaczenie tego wydarzenia, jako ważnego forum umożlwiającego przedstawienie zalet oraz wad masowej emigracji z państw rozwijających się. Dodał, że w przypadku Republiki Zielonego Przylądka, z której liczni młodzi emigrują do Portugalii i innych państw Unii Europejskiej, daje się zauważyć osłabianie jego ojczyzny z powodu wyjazdów za chlebem młodych obywateli tego kraju. - Emigracja osłabia społeczeństwo Republiki Zielonego Przylądka, które traci siłę roboczą, głównie w sektorze turystyki oraz w budownictwie - powiedział afrykański hierarcha, wyrażając nadzieję na zahamowanie niekorzystnego, jak podkreślił, zjawiska.
CZYTAJ DALEJ

Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent: atak rosyjskich dronów był testem

Atak rosyjskich dronów w nocy z wtorku na środę był testem naszej odporności i naszych zdolności; odnoszę wrażenie, że go zdaliśmy - również dzięki jedności klasy politycznej, prezydenta i rządu - ocenił prezydent Karol Nawrocki na początku posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

W nocy z wtorku na środę w trakcie ataku Rosji na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została 19 razy naruszona przez drony. W operacji obronnej uczestniczyły polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledząc kilkanaście obiektów oraz polskie i sojusznicze samoloty. Te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie zostały zestrzelone. W operacji poza naziemnymi systemami uczestniczyły m.in. samoloty wczesnego ostrzegania AWACS, dwa myśliwce F-35 i dwa F-16, śmigłowce - bojowe Mi-24, a także wielozadaniowe M-17 oraz Black Hawk.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję