Długo czekałem, aby dostać się do muzeum Villa Borghese w Rzymie. Wciąż brakowało biletów albo czasu na oczekiwanie. Wreszcie się udało. Galeria Borghese, usytuowana w rzymskiej willi, jest muzeum połączonym z ogrodem o tej samej nazwie. Zawiera jedną z najcenniejszych kolekcji dzieł sztuki we Włoszech i na świecie. Zgromadzone tam dzieła Berniniego niejako definiują twórczość artysty i potwierdzają jego wybitny talent: Eneasz, Anchizes i Askaniusz, Porwanie Prozerpiny, Apollo i Dafne, Koza Amaltea z Zeusem i satyrem, Prawda odsłonięta przez czas. Zatrzymuję się jednak na dłużej przy Dawidzie, który jest w akcji, przepięknie pokazany w walce z Goliatem. Depcze on cytrę, na której grał psalmy Bogu, a którą pozostawił dla walki z olbrzymem. Napina czoło, mruży powieki i zaciska wargi. Jest pewny siebie i głodny zwycięstwa. Wydaje się, że w Dawidzie artysta zawarł samego siebie. Z całą pewnością jest to studium mocy ludzkiego ducha.
Toskańczyk z Neapolu
Reklama
Gian Lorenzo Bernini urodził się w Neapolu w 1598 r., ale był Toskańczykiem. Jego ojciec Pietro pochodził z wioski Sesto Fiorentino położonej na północ od Florencji. Rzeźby przyszły artysta nauczył się od niego, a naukę rozpoczął, kiedy miał 8 lat. W 1606 r. przeprowadził się z ojcem do Rzymu. Wieczne Miasto było w tym czasie stolicą sztuki europejskiej i centrum chrześcijaństwa. Przed Gian Lorenzem otworzył się nowy świat. Żył bowiem i tworzył w czasie, kiedy zbudowano Bazylikę św. Piotra, ale trzeba było ją wyposażyć, co stwarzało wielkie zapotrzebowanie na prawdziwą sztukę. Kiedy stanął przed papieżem Pawłem V jako 8-letni chłopiec i na jego prośbę naszkicował w ciągu pół godziny głowę św. Pawła, ten miał powiedzieć: „To dziecko będzie Michałem Aniołem swojego wieku”. Został objęty mecenatem papieskim i miał nieograniczony dostęp do Watykanu oraz jego zbiorów sztuki. Spędził ponad 3 lata na studiowaniu Rafaela oraz Michała Anioła, od którego zaczerpnął sposób ukazywania psychologicznej ekspresji rzeźbionych osób. Doskonale potrafił wyrażać ekstremalne stany duszy człowieka. W wieku 20 lat stał się najsławniejszym artystą w Europie. Był doskonały w rzeźbie, architekturze i malarstwie. Oddziaływał na widza emocjonalną ekspresją, intuicją, pasją przechodzącą w gniew. Nikt nie myślał o sztuce, zwłaszcza o rzeźbie i architekturze, w sposób tak kompleksowy jak Bernini. Nikt tak nie operował przestrzenią, tworząc rzeźby czy dzieła architektoniczne, jak on. Nikt w historii Rzymu nie miał tyle do powiedzenia co on, dlatego współczesne miasto jest w ogromnej mierze efektem jego zamysłu i jego dziełem. Nikt nie odmienił oblicza i historii architektury Rzymu tak jak Giovanni Lorenzo Bernini. Do nikogo też nie pasuje tak dobrze jak do niego przymiotnik „katolicki”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tryton, pszczoły i św. Teresa
Reklama
Na Piazza Barberini, w samym centrum Rzymu, znajduje się Fontanna Trytona z rzeźbą tego syna Posejdona, oczywiście, dłuta Berniniego. Jak przystało na boga morskich głębin, Tryton klęczy na wielkiej muszli przytrzymywanej przez wyłaniające się z wody delfiny. Nieco dalej znajduje się Fontanna Pszczół, też jego autorstwa. Ma ona formę pionowo ustawionej muszli z trzema pszczołami nad kamienną misą. Pszczoły nawiązują do herbu rodziny Barberinich. Krótki odcinek drogi poprowadzi nas do Palazzo Barberini, zbudowanego przez Berniniego i jego odwiecznego konkurenta Francesca Borrominiego oraz architekta Carla Madernę. Prawdziwym arcydziełem Berniniego jest Ekstaza św. Teresy z Ávili w kościele Matki Bożej Zwycięskiej na Kwirynale. Można odnieść wrażenie, że rzeźba unosi się nad ołtarzem. Święta Teresa spoczywa na łożu z chmur, widać jej odkrytą stopę, zamknięte oczy i rozchylone usta. Nad nią stoi anioł przypominający Kupidyna i trzyma w prawej dłoni strzałę, którą zaraz ugodzi ją w serce. Anioł ma obnażoną prawą pierś, lewą dłonią ciągnie Teresę za szatę i lekko się uśmiechając, wyraża zrozumienie dla zachwytu, którego doświadcza święta. Gdy rzeźbę odsłonięto po raz pierwszy, wywołała oburzenie, gdyż w twarzy św. Teresy dostrzeżono nie mistyczną ekstazę, ale jedynie rozkosz w chwili spełnienia. Artysta tłumaczył się, że rzeźbę tworzył, dokładnie studiując opis doświadczenia mistycznego, który przekazała św. Teresa w swojej autobiografii. Doświadczenie to nazywane jest przebiciem serca, na podobieństwo rany zadanej włócznią Jezusowi na krzyżu. Bernini miał powiedzieć o tej rzeźbie: „To jest najlepsze dzieło, jakie stworzyłem”.
W kościele św. Andrzeja na Kwirynale, w którym odbywał swój nowicjat św. Stanisław Kostka, na niewielkiej powierzchni Bernini mistrzowsko zaplanował i zrealizował powierzone mu przez zakonników zadanie. Mówi się, że sam często tu przychodził, żeby się modlić. Sam zaprojektował zarówno budowę kościoła, jak i wystrój wewnętrzny, choć zajęło mu to sporo lat. Odmówił przyjęcia zapłaty za swoją pracę. Zamiast tego poprosił, aby mógł codziennie otrzymywać świeży bochenek chleba z piekarni nowicjatu. Świątynia, na zewnątrz skromna, w środku wygląda jak scena teatralna. Przykuwa uwagę brawurą i niemalże zuchwalstwem rzeźby w marmurze, tynkiem i złoceniami. Jest olśniewająca. W kościele św. Sebastiana za Murami znajduje się rzeźba Berniniego Salvator Mundi, a w Galleria Doria Pamphilj w pięknie dekorowanej sali znajdziemy dwa popiersia papieża Innocentego X. W kościele Sant’Andrea delle Fratte warto zobaczyć dwie rzeźby Berniniego – Anioł z koroną cierniową i Anioł z napisem, oryginały zostały tu przeniesione z mostu św. Anioła.
60 lat pracy
Bazylikę św. Piotra Bernini wykańczał przez 60 lat. To jemu w dużej mierze zawdzięczamy jej ostateczny kształt. Nad grobem św. Piotra wybudował ołtarz główny potężnej wysokości, bo 29-metrowy, z baldachimem ważącym 70 t. Ma on wielkość dziesięciopiętrowego budynku. Całość nazywa się Konfesją. W jej wnętrzu znajdują się zarówno grobowiec św. Piotra, jak i ołtarz związany z jego grobem, który zwyczajem rzymskim często okryty był cyborium. Bernini wykonał też miejsce nauczania Piotra, tzw. Cathedra Petri, z brązu, nagrobki papieży Aleksandra VII i Urbana VIII oraz figurę św. Longinusa. Jego autorstwa jest również czterorzędowa kolumnada na placu z lewej i prawej strony, zwieńczona attyką, na której ustawiono posągi świętych.
Z pewnością był genialnym artystą, jednak nie do końca docenianym. Zapominamy o nim, myśląc o Michale Aniele, Rafaelu, Leonardzie da Vinci czy Caravaggiu. Bernini był niezwykle wszechstronny i biegły zarówno w rzeźbie, jak i w malarstwie, nie gorszy w architekturze i wyposażaniu wnętrz. Był znakomitym dekoratorem i planistą, scenografem, aranżerem przestrzeni publicznej i wykonawcą nagrobków, twórcą pięknych fontann. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że odwiedzając Rzym, w dużej mierze odwiedzamy miasto Berniniego.