Reklama

Niedziela Lubelska

Dekalog w świetle Ewangelii

Słowo Boże jak kropla drąży skałę tak, że w sercu powstają piękne jaskinie Bożej obecności – mówi kapucynka s. Zuzanna Głasek.

Niedziela lubelska 4/2025, str. IV

Paweł Wysoki

Katechezy poprowadzą: ks. Piotr Szymanek, s. Zuzanna Głasek i ks. Sebastian Dec

Katechezy poprowadzą: ks. Piotr Szymanek, s. Zuzanna Głasek i ks. Sebastian Dec

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już we wtorek 4 lutego o godz. 19 w kościele Świętej Rodziny w Lublinie (ul. Jana Pawła II) rozpocznie się cykl katechez dla dorosłych i młodzieży, służący umocnieniu wiary i pogłębieniu relacji z Panem Bogiem i z Kościołem. Prowadzić je będą: ks. Sebastian Dec – sekretarz księdza arcybiskupa, s. Zuzanna Głasek ze Zgromadzenia Sióstr Kapucynek Najświętszego Serca Jezusa oraz ks. Piotr Szymanek – wikariusz parafii Świętej Rodziny w Lublinie. Katechezy są adaptacją ewangelizacyjnego pomysłu włoskiego duchownego, ks. Fabio Rosini; od ponad 30 lat prowadzone są na terenie Włoch oraz 12 krajów świata i tylko w samym Rzymie rokrocznie uczestniczy w nich kilka tysięcy osób. Ich fenomen tkwi w prostocie przekazu, w głoszeniu Słowa Bożego przez wyjaśnianie go w sposób egzystencjalny za pomocą obrazów, przykładów życiowych i odniesień do innych tekstów biblijnych.

Boży „przypadek”

Reklama

Pierwszy cykl katechez biblijnych miał miejsce w parafii Najświętszego Serca Jezusa w Lublinie. Uczestniczyło w nim ok. 150 osób. Dla ks. Sebastiana Deca, który przed laty wziął udział w rzymskich katechezach, lubelskie spotkania z Dekalogiem były spełnieniem pragnienia serca, by przenieść je na grunt rodzimej diecezji. – Udział wielu osób, ale przede wszystkim świadectwa tych, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami i wiarą, mówiąc o tym, jak katechezy w niech działały i jak przemieniały ich serca, zachęciły nas do przygotowania kolejnej edycji – mówi ks. Sebastian Dec. Tym razem do prowadzących dołączył ks. Piotr Szymanek. – Pan Bóg posługuje się ludźmi jako narzędziami po to, aby docierać do człowieka – dzieli się duszpasterz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W rozmowie z Niedzielą ks. Piotr przyznaje, że jego udział w projekcie jest dziełem Opatrzności Bożej. – Jakiś czas temu, „przypadkiem” akurat przed pierwszym cyklem katechez, proboszcz poprosił mnie, abym reprezentował go w sąsiedniej parafii podczas odpustu. Tam spotkałem ks. Sebastiana, który z pasją opowiadał o tym, jak dzieło katechez rozwija się we Włoszech i przynosi piękne owoce. To spotkanie poruszyło moje serce tak bardzo, że nie mogłem się ich doczekać. Gdy zacząłem uczestniczyć w spotkaniach, okazało się, że wszystko to, o czym usłyszałem, dokładnie się sprawdziło. Dziś dzielę się tym doświadczeniem, np. chodząc po kolędzie, zapraszam moich parafian na kolejną serię. Katechezy biblijne to najlepsze katechezy, w jakich uczestniczyłem; dotykają serca i przemienią je – zaświadcza kapłan. W jego opinii były profesjonalnie przygotowane, a przede wszystkim można było odczuć, że prowadzący – ks. Sebastian i s. Zuzanna – sami wcześniej je przeżyli, przez co stali się autentycznymi świadkami wiary. – Słowo Boże ma to do siebie, że zawsze dotyka człowieka, w każdym wieku i w każdej sytuacji. Życie kapłana jest bardzo specyficzne, jest w nim dużo pracy duszpasterskiej, ale w tym wirze można się zagubić, zagubić Pana Jezusa. Katechezy mi uświadomiły, że to Pan Bóg ma być na pierwszym miejscu, a nie ja i moja praca, że to, co robię, muszę zawsze zaczynać od Boga – dzieli się kapłan.

Droga wiary

Inną drogę ku katechezom przeszła siostra Zuzanna Głasek. Dość długo trwało, zanim zdecydowała się pójść na pierwszą katechezę, która już w założeniu miała być ostatnią. – Będąc w Rzymie, słyszałam od znajomych o spotkaniach prowadzonych przez ks. Fabio. Jednak myślałam sobie, że to nie dla mnie, bo przecież jestem po studiach teologicznych, w trakcie specjalizacji z teologii duchowości, no i tyle lat w zakonie; co mi jeszcze ktoś może powiedzieć o 10 przykazaniach… Gdy już czwarta osoba dzieliła się ze mną doświadczeniem katechez, pomyślałam, że pojadę dla świętego spokoju, żeby w przyszłości wiedzieć, dlaczego odmawiać. Skończyło się tak, że jak poszłam na jedną katechezę, to z niecierpliwością czekałam na kolejną. W tamtym okresie czas mijał mi właściwie od piątku do piątku, gdy z zainteresowaniem czekałam, gdzie poprowadzi mnie kolejne rozważanie – dzieli się siostra Zuzanna. Dla niej ważne było rozważania Słowa w nawiązaniu do codziennej rzeczywistości, do prostego życia, które dzięki temu, że jest przeżywane w świetle Słowa Bożego, może stawać się nadzwyczajne. – W katechezach Słowo Boże jest objaśniane w kontekście zwyczajnego życia; trochę tak, jak robił to Pan Jezus, gdy używał przypowieści i obrazów najbliższych ludziom, do których mówił – wyjaśnia.

Reklama

Boża Opatrzność doprowadziła do spotkania s. Zuzanny i ks. Sebastiana w Lublinie. Kapucynka jeszcze w Rzymie otrzymała propozycję dołączenia do jednej z ekip głoszących katechezy, ale stało się to niemożliwe z powodu jej powrotu do Polski. Tu podczas „przypadkowego” spotkania ks. Sebastian, prosząc o modlitwę, zaczął mówić jej o planach zapoczątkowania tego dzieła w Lublinie i szczerze się zdziwił, gdy okazało się, że siostra nie tylko słyszała o katechezach, ale już w nich uczestniczyła. Tak od słowa do słowa zapytał ją, czy zechciałaby mu pomóc, zgodziła się i poprowadzili wspólnie cykl katechez. – Przeżyłam je jeszcze mocniej, niż za pierwszym razem. Cały proces przygotowania i prowadzenia był dla mnie wielkimi rekolekcjami – zapewnia siostra. Teraz znów znajduje czas, by w gronie nowych słuchaczy przeżyć je raz jeszcze.

Głód Słowa

Reklama

Udział w katechezach wymaga systematycznych spotkań i zaangażowania, ale pierwsze lubelskie doświadczenia pokazują, że mimo licznych obowiązków wiele osób dostrzega w nich wielką wartość, a co za tym idzie, znajduje na nie czas. – Uczestnicy spotkań pochodzili z różnych parafii, praktycznie z całego miasta. Niektórzy przyjeżdżali nawet spoza Lublina. Słyszałem o jednej osobie, która we czwartki zamieniała się w pracy na dyżury, by móc uczestniczyć w katechezach. To pokazuje, że ten, kto chce spotkać się ze Słowem Bożym znajdzie na to czas – mówi ks. Sebastian Dec. – Chodzi o to, żeby raz przyjść i zobaczyć. Jeśli ktoś uzna, że warto, to wygospodaruje jedną wolną godzinę w tygodniu – zaprasza. W pierwszej serii w gronie słuchaczy w przeważającej mierze były osoby świeckie, ale byli też kapłani i siostry zakonne. – Zobaczyłem, że w każdym człowieku, niezależnie od tego, jaki jest jego status czy wykształcenie, jest głód Słowa Bożego – mówi ks. Dec. Podkreśla, że w katechezach mogą uczestniczyć zarówno osoby na co dzień zaangażowane w różne wspólnoty katolickie, ugruntowane w wierze, jak i poszukujące wiary czy nawet niewierzące. – „Dekalog w świetle Ewangelii” to nie tyle intelektualne poznanie, czym jest 10 Przykazań Bożych, co propozycja pewnej wewnętrznej drogi wiary. Słowo Boże jak kropla drąży skałę, tak, że w sercu powstają piękne jaskinie Bożej obecności – mówi s. Zuzanna Głasek. – Nie ma nic piękniejszego w życiu, niż słuchać Słowa Bożego i dzielić się wiarą z innymi. Dziś wielu ludzi jest zagubionych i poranionych, którzy potrzebują Boga, potrzebują dobrego słowa. Uważam, że katechezy są idealnym sposobem, aby napełniać swoje serce Bożą obecnością, Bożą miłością. Tylko Bóg daje właściwy sens życiu, daje nadzieję – dopowiada ks. Piotr Szymanek.

Czas głoszenia

Włoski projekt już przynosi wiele dobrych owoców na naszej ziemi. Ksiądz Sebastian Dec ma nadzieję, że wśród uczestników rozpoczynającej się właśnie serii znajdą się nie tylko osoby świeckie, ale też kapłani i siostry zakonne, którzy w przyszłości poprowadzą katechezy w miejscach, gdzie posługują. Jednym z uczestników pierwszej serii spotkań jest ks. Piotr Szymanek, który poprowadzi katechezy w swojej parafii. Prowadzący serdecznie zapraszają do udziału, szczególnie, że spotkania odbywać się będą w sanktuarium Świętej Rodziny w Lublinie, które w Roku Jubileuszowym jest jednym z 12 kościołów stacyjnych.

Inną propozycją, skierowaną do osób, które ukończyły katechezy „Dekalog w świetle Ewangelii”, ale też do wszystkich zainteresowanych, jest roczny cykl poświęcony „Wyznaniu wiary”, wpisany w obchody jubileuszu 1700-lecia Soboru Nicejskiego, na którym zostało ogłoszone. Katechezy będą się odbywały w parafii Najświętszego Serca Jezusa (ul. Kunickiego) raz w miesiącu (w czwartą niedzielę) po zakończeniu Mszy św. odprawianej o godz. 18; prowadzić je będą ks. Sebastian Dec i ks. Waldemar Sądecki. Pierwsza katecheza już 26 stycznia. Zapraszamy wszystkich, a szczególnie tych, którzy w roku jubileuszowym pragną ożywić i pogłębić swoją wiarę.

Więcej na www.dekalog.diecezja.lublin.pl/

2025-01-21 14:55

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Jacku Odrowążu! Skąd czerpiesz ten swój życiowy dynamizm?

Dobre pytanie... Pewnie każdy ma w sobie wiele potencjału, lecz nie wszyscy umieją go wykorzystać. Akurat tak się złożyło, że mnie to się udało. Przyszedłem na świat na ziemi opolskiej pod koniec XII stulecia w bogatej i bardzo wpływowej rodzinie Odrowążów. Ukończyłem dobre szkoły, poczynając od szkoły katedralnej w Krakowie, gdzie miałem zaszczyt słuchać samego bł. Wincentego Kadłubka. Moja edukacja jednak nie ograniczyła się tylko do naszego kraju. Powszechnie wiadomo, że podróże kształcą. Dlatego też nie tylko z powodów naukowych byłem zarówno we Francji, jak i we Włoszech. W Wiecznym Mieście poznałem św. Dominika - założyciela Zakonu Kaznodziejskiego. W każdym razie za namową swojego krewnego Iwo, który był biskupem Krakowa, wraz ze swoim bratem bł. Czesławem zostałem dominikaninem. Razem organizowaliśmy pierwsze klasztory dominikańskie nie tylko na naszych ziemiach. Mieliśmy na to pełne poparcie władz zakonnych, a przede wszystkim przychylność Stolicy Apostolskiej. Najsłynniejsze z nich to klasztory w Krakowie, Gdańsku i Kijowie. Ten ostatni zakładałem osobiście. Próbowałem też ewangelizować Prusy, lecz moje relacje z Krzyżakami nie układały się najlepiej. Żyłem bowiem w trudnych czasach XIII wieku, w których chrześcijaństwo dopiero zaczynało odgrywać dominującą rolę na terenach Europy Wschodniej. Ja zaś pomagałem mu rozkwitać. Wskazuje już na to moje imię, które pochodzi z języka greckiego (hyakinthos) i oznacza po prostu nazwę kwiatu - hiacynta. Może właśnie dlatego jestem osobą niezwykle twórczą, którą cechuje duży indywidualizm. Zwykle bywam człowiekiem pewnym siebie. Cenię sobie niezależność. Jestem osobą emocjonalną i energiczną, lecz, niestety, również wybuchową i apodyktyczną. Miałem jednak na tyle pociągającą i godną naśladowania osobowość, że doczekałem się sporego grona uczniów, których nie orientowałem na siebie, lecz na osobę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Moje relikwie spoczywają w Krakowie. Ogłoszono mnie świętym pod koniec XVI wieku. W sztuce przedstawia się mnie najczęściej w zakonnym habicie z monstrancją i figurą Maryi w dłoniach. Pięknie pozdrawiam nie tylko wszystkich moich imienników, lecz każdego chrześcijanina, który jest gotów poświęcić swoje życie dla Boga i bliźnich.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Nawrocki: będę dbał o chrześcijańskie wartości

2025-08-17 16:27

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Wojtek Jargiło

10 dni prezydentury były pełne mojej ciężkiej pracy, o czym świadczą m.in złożone w Sejmie projekty ustaw; takie będzie całe 5 lat - mówił prezydent Karol Nawrocki w niedzielę, podczas spotkania z mieszkańcami Godziszowa Trzeciego (woj. lubelskie). Dodał, że będzie dbał o chrześcijańskie wartości.

W niedzielę prezydent Karol Nawrocki odwiedził Godziszów Trzeci w województwie lubelskim, gdzie - jak wskazał - podczas wyborów prezydenckich głosowało na niego ponad 94 proc. mieszkańców.
CZYTAJ DALEJ

Papież na „Anioł Pański”: misja Jezusa i tych, którzy Go naśladują, jest znakiem sprzeciwu

2025-08-17 12:11

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV

Leon XIV

Misja Jezusa i tych, którzy Go naśladują, nie jest tylko „usłana różami”, lecz jest „znakiem sprzeciwu”- powiedział Leon XIV w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”, którą odmówił z wiernymi zgromadzonymi na Placu Wolności w Castel Gandolfo.

Papież zaznaczył, że wiele pierwszych wspólnot chrześcijańskich doświadczało tego samego odrzucenia co Jezus. Choć „starały się jak najlepiej żyć, według przesłania miłości Nauczyciela”, to doświadczały prześladowań. „To wszystko przypomina nam, że dobro nie zawsze spotyka się z pozytywną reakcją otoczenia. Co więcej, niekiedy właśnie dlatego, że jego piękno drażni tych, którzy go nie przyjmują, ci, którzy je pełnią, spotykają się z ostrym sprzeciwem, a nawet znęcaniem się i przemocą. Postępowanie w prawdzie kosztuje, ponieważ są w świecie ludzie, którzy wybierają kłamstwo, i dlatego, że diabeł, wykorzystując to, często usiłuje utrudniać działanie ludzi dobrych” - wyjaśnił Leon XIV.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję