Mało kto zastanawia się dziś, dlaczego mówimy, że „czas płynie”. Kiedy mówimy, że coś płynie, pierwszymi skojarzeniami powinny być jakakolwiek ciecz, woda, rzeka, strumień. Myślimy też o tym wszystkim, co może się znaleźć w wodzie i na jej powierzchni. Płyną ryba, statek, konar zanurzony w wodzie. Dlaczego mówimy, że czas płynie? Otóż Żydzi na początku naszej ery wyobrażali sobie czas na sposób cieczy płynącej do jakiegoś naczynia. W tym kontekście powinno stać się dla nas zrozumiałe, dlaczego w Ewangelii wg św. Marka czytamy, że Jezus użył sformułowania: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże” (Mk 1, 15), a apostoł Paweł napisał: „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego...” (Ga 4, 4).
W upływającym czasie historii Żydów jednym z kluczowych tematów było przyszłe przyjście Mesjasza. Plan Boga realizował się wraz z płynącym czasem. W Ewangelii wg św. Marka pierwszymi słowami, które wypowiada Jezus, są właśnie te: „Czas się wypełnił”. Ci zatem, którzy rozpoznali w Nim zapowiadanego Mesjasza, byli przekonani, że plan Boga został w pełni zrealizowany, czyli wszystko już się wypełniło. Ponadto, gdybyśmy czytali Ewangelię w języku oryginalnym, czyli w starożytnej grece, szybko zauważylibyśmy, o jaki czas tutaj chodzi. Został on wyrażony nie przez słowo chronos, lecz przez słowo kairos. Podkreślone zostało przez to, że chodzi o czas, który jest ustalony przez Boga, nad którym On panuje. Święty Paweł Apostoł, który uznał Jezusa za zapowiadanego Mesjasza, z głębokim przekonaniem stwierdził, że już „nadeszła pełnia czasu”, więcej już nie będzie. Tak jak do jakiegoś naczynia można przelać, wlać już wszystko, co mamy w posiadaniu, tak do stworzonego przez Boga świata wszystko już zostało przez Niego „wlane” i więcej już nie będzie. Jeżeli płynący czas był oczekiwaniem na Mesjasza – na pełnię Bożej obecności na ziemi, to obecnie owa pełnia już nastąpiła. Pełnię czasu zapoczątkowuje zwiastowanie Maryi. Ona jest powołana do poczęcia Tego, w którym zamieszka „cała Pełnia: Bóstwo na sposób ciała” (Kol 2, 9).
Święty Jan z kolei podkreśla, że Syn Boży jest „Logosem”, czyli Słowem Boga. Autor Listu do Hebrajczyków dopowie: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców naszych przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1, 1-2). Rozwijając teologię słowa Bożego, analogicznie do znaczenia „pełni czasu”, powiemy, że Bóg w Chrystusie powiedział już wszystko, żadnego nowego słowa już nie będzie. Syn Boży, który stał się człowiekiem, jest jedynym, doskonałym i ostatecznym Słowem Ojca. Jezus jest pełnią Objawienia Bożego. To nasze poznanie Objawienia Bożego w owej pełni czasu wymaga wiele trudu i cierpliwości. Musimy z pokorą uznać naszą ograniczoność wobec potęgi Boga. W Objawieniu Boga nic nowego już nie będzie – to my wciąż się zmieniamy, świat się zmienia, dlatego wciąż w nowych kontekstach życia owo Objawienie poznajemy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu