Żyjemy w czasach, kiedy na Zachodzie chrześcijaństwo jest tolerowane pod warunkiem, że nie obiera sobie za cel misji – powiedziała wybitna francuska profesor filozofii Chantal Delsol, która otrzymała tytuł doktora honoris causa KUL.
Na zdjęciu od lewej: dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych dr hab. Dariusz Skórczewski, prof. Chantal Delsol i rektor KUL ks. prof. Mirosław Kalinowski
Profesor Chantal Delsol w wygłoszonym wykładzie pt. „Misja i osoba świadka” zwróciła uwagę na to, że „chrześcijańskim powołaniem jest misja: «staniecie się rybakami ludzi...». Misja to dawanie świadectwa aż po krańce ziemi”. – Dlaczego? – pytała. – Ponieważ przesłanie jest postrzegane jako prawda uniwersalna, a nie jako mit. To zresztą jedyny powód, dla którego katolicy byli od samego początku prześladowani – od czasów cesarstwa rzymskiego po XVI-wieczną Japonię. Bóg Izraela jest Bogiem zazdrosnym – nie toleruje innych bogów i domaga się całej modlitwy tylko dla siebie samego – wyjaśniła. – Misja polega więc na niesieniu wszędzie prawdy dotąd nieznanej – podkreśliła. Zwróciła również uwagę na to, że „takie ujęcie misji różni się od sposobu jej rozumienia w islamie, dla którego każdy człowiek jest już z natury muzułmaninem – każdy niemuzułmanin zatem jest heretykiem. Dla chrześcijanina jest wprost przeciwnie – chodzi o ujawnienie prawdy (gr. aletheia), której inni jeszcze nie znają”.
Trafna diagnoza
Profesor Delsol podała również diagnozę sytuacji chrześcijaństwa na Zachodzie. – Żyjemy w czasach, kiedy na Zachodzie chrześcijaństwo jest tolerowane pod warunkiem, że nie obiera sobie za cel misji. Stawia to nas w sytuacji bardziej niż niewygodnej, bo dramatycznie sprzecznej. Jeżeli kilka młodych kobiet zakłada stowarzyszenie do opieki nad matkami znajdującymi się w trudnej sytuacji życiowej, to przyzwala się na jego działalność tylko wtedy, gdy organizatorki nie są katoliczkami. Takich przykładów jest wiele. Organizacja charytatywna staje się natychmiast podejrzana, jeśli tylko jest katolicka. Dlaczego? Podejrzewa się ją, że udziela pomocy charytatywnej po to, by jednocześnie móc nawracać – stwierdziła.
Redaktor naczelny Radia Zachód otrzymał pamiątkowy medal
Jubileusz Radia Zachód
W zielonogórskiej filharmonii 22 września odbyła się uroczysta gala z okazji 65-lecia Radia Zachód. W uroczystości uczestniczyli Błażej Spychalski, sekretarz stanu w kancelarii Prezydenta RP, wojewoda lubuski Władysław Dajczak, Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, parlamentarzyści oraz dziennikarze, słuchacze i przyjaciele tej rozgłośni radiowej. Na uroczystość został zaproszony również bp Tadeusz Lityński. – Od 65 lat Radio Zachód jest obecne nie tylko w weekend, ale każdego dnia i nie jest tylko gościem w domach, ale często jest domownikiem. Dlatego chciałbym życzyć, aby tworzyło przestrzeń przekazu na rzecz pokoju, bo to jest dzisiaj bardzo ważne i żeby w przekazie prawdy było czempionem na Ziemi Lubuskiej – powiedział ksiądz biskup. Prezydent RP z okazji jubileuszu Radia Zachód wystosował okolicznościowy list, w którym wyraził uznanie dla pokoleń zielonogórskich radiowców zaangażowanych w służbę lokalnej społeczności i rozwój polskiej radiofonii. Prezydent przyznał również pracownikom i wyróżniającym się dziennikarzom Radia Zachód najwyższe odznaczenia państwowe, które w trakcie gali wręczyli odznaczonym Błażej Spychalski i wojewoda Władysław Dajczak. Z kolei redaktor naczelny Radia Zachód, Piotr Bednarek, z okazji jubileuszu otrzymał od Witolda Kołodziejskiego pamiątkowy medal.
Jeden z kapłanów został poproszony o zastępstwo w szkole podstawowej w wiejskiej parafii, uchodzącej za pobożną i gorliwą w wypełnianiu praktyk religijnych. Gdy wszedł do jednej z sal, ku swojemu zdumieniu, a później przerażeniu dostrzegł na szafach wydrążone dynie. Jak się okazało w całej szkole zorganizowano konkurs na najbardziej „magiczną” dynię Halloween. Całemu temu wydarzeniu nadano ogromną rangę i prestiż, a na zwycięzcę czekała sowita nagroda w postaci wysokiej klasy odtwarzacza DVD.
Warto zastanowić się nad tym, w jaki sposób traktuje się zmarłych, pielęgnuje pamięć o nich. Tym bardziej, że obserwuje się zanik postawy szacunku i miłości dla zmarłych, a w jej miejsce propaguje się postawę zabawy i żartu. Przykładem może tu być uroczystość Wszystkich Świętych, która w chrześcijańskiej kulturze i zwyczajach kojarzyła się zawsze z modlitwą, powagą, nawiedzaniem cmentarzy, zadumą nad przemijaniem.
Każdego roku, w okresie Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, miliony Polaków odwiedzają cmentarze, aby uczcić pamięć bliskich. Ta szlachetna tradycja, pielęgnowana od pokoleń, wiąże się jednak z wyzwaniami ekologicznymi. Polska zajmuje obecnie istotną pozycję na rynku produkcji zniczy i świec - wartość ich eksportu w 2022 roku osiągnęła 764 miliony euro, co stanowi 17% światowego rynku. Mimo to liczby te wiążą się również z problemem - rocznie na polskich cmentarzach powstaje aż 100-120 tysięcy ton odpadów, z czego przeważającą część stanowią szkło i tworzywa sztuczne.
Ekologia na cmentarzach - problem masowej produkcji odpadów
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.