W sanktuarium na Kruczej we Wrocławiu króluje Matka Boża Łaskawa. W tym roku mija 30 lat od koronacji obrazu papieskimi koronami.
– Św. Franciszek z Asyżu w przekazanym testamencie bardzo mocno zobowiązał swoich duchowych synów, aby czcili, wielbili i zawsze oddawali cześć Matce Bożej. Ten rozkaz świętego przez wieki był bardzo ściśle wypełniany. Św. Maksymilian M. Kolbe, miłośnik Matki Bożej, orędownik Niepokalanego Poczęcia pisał: „Nasz zakon od początku swego istnienia przez siedem wieków nieustannie rozwijał złotą nić sprawy Niepokalanego Poczęcia – Najświętszej Maryi Panny”. Bardzo mocno podkreślamy tę naszą miłość do Maryi wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Tam, gdzie zakładamy kościoły, czy mamy kaplice, staramy się, żeby równolegle rozwijał się kult Matki Bożej pod różnymi wezwaniami. I nie inaczej było we Wrocławiu – mówi o. Piotr Cuber, franciszkanin konwentualny, proboszcz parafii św. Karola Boromeusza, kustosz sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Patronki i Opiekunki Małżeństwa i Rodzin we Wrocławiu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rys historyczny
Reklama
To właśnie Wrocław jest miejscem, gdzie został ufundowany pierwszy franciszkański klasztor na ziemiach polskich. – Przybyliśmy tutaj z Czech w 1236 r. Sprowadził nas książę Henryk Pobożny i pierwszą naszą lokalizacją był kościół św. Jakuba przy placu Nankiera. W 1530 r. kościół został jednakże przekazany norbertanom a franciszkanie otrzymali kościół św. Doroty. Nie byli tam jednak długo, ponieważ w 1534 r. cały klasztor przeszedł na protestantyzm. Do kościoła św. Doroty powróciliśmy po niecałych 100 latach, bo w 1612 r. Przybyła tutaj czeska prowincja franciszkanów i przebywała tam aż do kasaty w roku 1810 – opowiada o. Cuber.
Po długiej przerwie w historii zakonu przyszedł czas odbudowy ze zniszczeń II wojny światowej. Wówczas franciszkanie polscy z prowincji galicyjskiej podjęli starania o powrót do Wrocławia do kościoła św. Doroty. – Okazało się to jednak niemożliwe, ponieważ był to jeden z nielicznych kościołów, który przetrwał II wojnę światową i pełnił wówczas funkcję prokatedry. Zaproponowano nam odbudowę któregoś z kościołów i franciszkanie wybrali będący w ruinie kościół św. Karola Boromeusza – opowiada wrocławską historię ojciec proboszcz.
Archidiecezjalne sanktuarium
Głęboko zakorzeniony w zakonie kult Matki Bożej spowodował, że odbudowę świątyni rozpoczęto od małej przykościelnej kapliczki. Następnie z Bazyliki św. Franciszka w Krakowie sprowadzono do niej znany i czczony od dawna wizerunek Matki Bożej zwanej Radosną.
Reklama
– I to jest właśnie ten obraz, który czcimy do dziś. Obraz został intronizowany w uroczysty sposób w 1963 r. przez ówczesnego sufragana wrocławskiego bp. Pawła Latuska. Od tego czasu datuje się kult wizerunku, który zaczął być czczony pod wezwaniem Matki Bożej Łaskawej. Wprowadzono uroczyste Msze św. z prośbami i podziękowaniami. Rzesze wiernych składały swoje intencje, zapisane na kartkach – mówi ojciec kustosz. W latach 1990-92 obraz poddano gruntownej renowacji. Przeprowadzono badania i sporządzono dokumentację kultu obrazu. Skłoniło to franciszkanów do podjęcia starań o ustanowienie w tym miejscu sanktuarium. – Szczególnie zasłużył się na tym polu ówczesny gwardian i proboszcz o. Włodzimierz Maria Pado. Uzyskał on aprobatę ówczesnego kardynała Henryka Gulbinowicza, metropolity wrocławskiego. Dekret ustanawiający kaplicę cudami słynącego obrazu Matki Bożej Łaskawej archidiecezjalnym sanktuarium ukazał się 3 maja 1993 r., a jego ogłoszenie miało miejsce 8 czerwca tegoż roku podczas wizytacji, którą kard. Henryk Gulbinowicz przeprowadzał u nas w parafii – mówi o. Cuber.
Korony dla Maryi
Ustanowienie sanktuarium było milowym krokiem w kulcie Matki Bożej. Następnym zaś były starania podjęte przez o. Włodzimierza Pado o koronację cudownego obrazu. – To były mocne starania, żyliśmy nimi w całej naszej prowincji. Zakończyły się sukcesem w 1994 r. Wtedy Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wydała dekret pozwalający na koronację obrazu. Koronacji dokonał prefekt tejże kongregacji kard. Antonio Maria Javiere 11 września 1994 r., a uroczystość zgromadziła rzesze wiernych i duchowieństwo całej archidiecezji. Wzięli w niej udział również przedstawiciele Episkopatu Polski, przełożeni zakonów męskich i żeńskich oraz liczni członkowie rodziny franciszkańskiej. Okolicznościowe kazanie wygłosił ówczesny ojciec prowincjał Zdzisław Gogola – opowiada o. Cuber.
„Przynosimy Jezusowi i Maryi nasze ludzkie i ziemskie najwyższe odznaczenie – złote korony papieskie. W tym akcie wyrażamy naszą miłość, uwielbienie i hołd Bogu i Jego Matce. Chylimy swe czoła przed majestatem Dzieciątka Jezus i Maryi Jego Matki, która wciąż ukazuje nam Jezusa jako drogę, prawdę i życie” – mówił w homilii o. Gogola.
Słynąca łaskami
W bieżącym roku przeżywamy 30. rocznicę koronacji. Franciszkańska parafia przygotowywała się do tego wydarzenia m.in. poprzez misje parafialne. – Mamy nadzieję, że dzięki tej uroczystości jeszcze bardziej rozwinie się kult Maryi, choć już dziś jest on bardzo mocny – mówi ojciec kustosz i podkreśla, że odgrodzona obecnie kratami od bryły świątyni kapliczka Matki Bożej zawsze jest otwarta od rana do późnych godzin wieczornych i nie ma praktycznie momentu, w którym by kogoś tam nie było. – Po pierwszej Mszy św. porannej w kaplicy zawsze jest wystawienie Najświętszego Sakramentu i zawsze ktoś adoruje Pana Jezusa. Wierni przychodzą adorować Najświętszy Sakrament, ale także wypraszać przez Maryję potrzebne łaski. Codziennie o godz. 12 odprawiana jest Msza św. wotywna do Matki Bożej Łaskawej. I przed tą Mszą św. czytane są prośby. Tych próśb jest tak dużo, że musimy zaczynać ich czytanie wcześniej. Są one przeróżne, w dużej części dotyczą spraw rodzinnych, np. ktoś prosi o scalenie rodziny, o jedność i pojednanie, o zgodę i przebaczenie. Ale dotyczą też zdrowia czy załatwienia różnych codziennych spraw. Wielu naszych parafian prosi o pokój na świecie, o dobro naszej Ojczyzny, więc i takie prośby się zdarzają – opowiada o. Cuber.
Od momentu koronacji obrazu coraz więcej wiernych z Wrocławia i okolic nawiedza sanktuarium na Kruczej. Wypraszają oni wiele łask za przyczyną Maryi. Jedną z nich jest łaska uratowania małżeństwa niepraktykującego mężczyzny, który podjął się jednak nowenny do Matki Bożej. W siódmym dniu nowenny nastąpił zwrot w relacjach z małżonką i zostało uratowane to, co po ludzku było nie do uratowania. Takich świadectw jest wiele. Otrzymane łaski udokumentowane są wotami, z których część znajduje się w skarbcu a część jest wywieszona w kaplicy Matki Bożej.