Reklama

Niedziela w Warszawie

Brońmy religii w szkole

O tym, co dają uczniom lekcje religii w szkole, jakie konsekwencje przyniosą planowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmiany i co powinni w obecnej sytuacji zrobić wierzący rodzice z dr hab. Anetą Rayzacher-Majewską rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Niedziela warszawska 35/2024, str. I

[ TEMATY ]

katechetyka

Archiwum AR-M

Dr hab. Aneta Rayzacher-Majewska

Dr hab. Aneta Rayzacher-Majewska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: Jakie wyzwania stawia przed katechetami uczenie religii w Warszawie?

Dr hab. Aneta Rayzacher-Majewska: W stolicy jest duża grupa osób, które są przyjezdne i które tak naprawdę zostały wyrwane ze swojego środowiska rodzinnego. Pamiętajmy, że w wielu przypadkach to właśnie rodzina, przekaz międzypokoleniowy gwarantował pewne trwanie w wartościach, a tutaj te osoby są oderwane od swoich korzeni, od swoich przodków. Dobrze by było, żeby ktoś uzupełnił te treści, których nie usłyszą w domu np. od swoich dziadków. Wydaje się, że właśnie w Warszawie potrzebna jest szczególna formacja religijna. Oczywiście to też jest specyficzne środowisko, niestety w wielu przypadkach w szkołach nie ma wsparcia dla katechetów już od dawna, a są pewne instytucjonalne naciski do tego, żeby w szkołach religię traktować gorzej i widać pewną niechęć wobec religii i katechetów, co ostatecznie przekłada się na niekorzyść samych uczniów. A oni zasługują na to, żeby mieć pewien kręgosłup moralny, pewne wartości. Tym bardziej, że nikt nie zadbał o to, żeby mieli obowiązkową etykę ci, którzy na religię nie chodzą.

Reklama

A takiego wyboru na dzień dzisiejszy między religią a etyką nie ma…

Zgadza się. Kościół jak najbardziej również był całym sercem za tym, żeby właśnie takie zajęcia się obowiązkowo pojawiły, dla tych, co nie chodzą na religię. Szanujemy to, że niektórzy mogą mieć inny światopogląd, przekonania i nie chcą być na religii. Ale też bardzo byśmy chcieli, żeby każdy miał pewną formację etyczną, moralną, a bez etyki w szkole widzimy, że jest o to bardzo trudno. Tym bardziej, że zagrożeń jest coraz więcej, a wychowania dzieci i młodzieży do wartości – coraz mniej. Ministerstwo nie dba o to, nie chce wprowadzić obowiązkowej etyki. Może z obawy przed tym, że gdy wprowadzą obowiązkową etykę, to lawinowo przybędzie uczniów na religii…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co będzie oznaczało dla uczniów łączenie klas na lekcjach religii, które chce wprowadzić MEN?

Będzie to uczenie się przedmiotów w warunkach niesprzyjających i pojawi się ryzyko połączenia grup pomiędzy różnymi klasami i oddziałami w różnym wieku uczniów. To swoiste ukaranie ich za to, że chodzą na religię dlatego, że każdy chyba czuje się lepiej w swojej klasie, którą zna, z którą też jest na podobnym poziomie, jeśli chodzi o posiadaną wiedzę. Łączenie klas to problem dydaktyczny i metodyczny – korzystanie z dwóch czy trzech różnych podręczników na jednej lekcji lub rezygnacja z nich. Pojawią się nowości, które mogą wielu uczniów wystraszyć i skutkować tym, że uczniowie poproszą rodziców o wypisanie z religii, ponieważ będą się na lekcjach czuli źle, niedowartościowani, niedocenieni, albo nie będą nadążali za materiałem wobec innych kolegów i koleżanek.

Reklama

Lekcje religii na pierwszej albo na ostatniej godzinie – co to oznacza w praktyce?

To jest pokazanie, że to są lekcje mniej ważne, co również jest niewychowawcze. Skoro uczniowie uczą się danego przedmiotu w szkole, to tak powinien być on poważnie traktowany. Umieszczanie religii za wszelką cenę na początku lub końcu zajęć pokazuje uczniowi, że jego wysiłek jest mniej wart. Przez te pomysły całe klasy mogą kończyć później lekcje, bo przecież nie da się wszystkim grupom zapewnić religii o 8.00, więc całe klasy będą zaczynały później. Do tej pory bywało tak, że dyrekcja widząc w jakiejś klasie małe zainteresowanie religią, mogła umieścić ją na pierwszej lub ostatniej godzinie, ale zmuszanie do tego, żeby jakiś przedmiot był zawsze na początku albo na końcu jest nierealne. A jeśli ktoś złożył taką obietnicę i za wszelką cenę chce się z niej wywiązać, sięga po narzędzia, jak chociażby łączenie grup, rozmaite limity narzucane właśnie po to, żeby tylko było jak najmniej godzin religii w szkole.

Co w takim wypadku z podstawą programową, jak będzie musiała zostać zmodyfikowana?

Dopiero co wdrożyliśmy najświeższą podstawę programową, która była przewidziana na dwie godziny tygodniowo, a teraz po pierwsze trzeba będzie opracować nowy materiał z myślą o jednej godzinie w tygodniu, bo takie są zapowiedzi od przyszłego roku szkolnego. Z drugiej strony też i nowa podstawa, którą opracujemy, ciągle będzie trudna do zrealizowania, ponieważ będą klasy łączone w bardzo w różny sposób, nie będzie uporządkowania, że np. jakaś klasa kolejno realizuje program klasy pierwszej, drugiej, trzeciej. Jeśli będą to łączone klasy 1-3, to jedni zaczną uczyć od treści programowych klasy drugiej, albo trzeciej, więc też to będzie ryzyko, że pewne zagadnienia umkną, a uczniowie będą mieli nieuporządkowany przekaz treści.

Jaką funkcję pełnią lekcje religii w kształtowaniu światopoglądu uczniów?

Biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy w Europie, to każdemu jest potrzebna pewna wiedza, rozumienie kultury. W naszym przypadku religia bardzo się splata z losami naszej Ojczyzny, ale też z kulturą, którą obserwujemy, poznajemy i w której uczestniczymy. Znajomość treści religijnych jest przydatna w wielu aspektach każdemu. Nawet temu, który po prostu żyje w naszym kraju, chce znać historię i umieć odczytywać właściwie chociażby utwory literackie, które są przecież bardzo często pełne różnych odniesień do Biblii, więc wymiar kulturowy religii jest bardzo duży w naszym przypadku. W trosce o udział w kulturze, dziedzictwie kulturowym wszystkim osobom nauka religii się przydaje.

Co rodzice, którzy posyłają swoje dzieci na lekcje religii, powinni zrobić w obecnej sytuacji?

Przede wszystkim ważne, żeby wywiązali się ze swoich co najmniej dwukrotnych zobowiązań – przy sakramencie małżeństwa i sakramencie chrztu swoich dzieci – do wychowania po katolicku swoich dzieci również poprzez udział w lekcjach religii. Istotne jest to, by zawalczyli o te lekcje, aby pozostały w dotychczasowym wymiarze. Szkoła ma wspomagać rodziców w wychowaniu, a nie – spełniać marzenia rządzących o kształcie tego wychowania. Trzeba więc, aby katoliccy rodzice nie tylko śpiewali, że chcą Boga w książce, w szkole, ale faktycznie starali się zapewnić Mu tam miejsce, co będzie dla nich i ich dzieci z pożytkiem doczesnym i wiecznym.

Dr hab. Aneta Rayzacher-Majewska wykładowca katechetyki na Wydziale Teologicznym UKSW, konsultor Komisji Wychowania Katolickiego KEP i członek Zespołu ds. opracowania podstawy programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce.

2024-08-27 14:30

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Po co nam katecheza?

Niedziela kielecka 42/2023, str. IV

[ TEMATY ]

katechetyka

Karol Porwich/Niedziela

O procesie wychowania i katechizacji na różnych poziomach oraz przyczynach rezygnacji z lekcji religii z ks. dr. Pawłem Ścisłowiczem rozmawia Agnieszka Dziarmaga.

Agnieszka Dziarmaga: Dzień Edukacji Narodowej skłania do pytań o kondycję katechezy. Co jakiś czas w dyskursie publicznym pojawia się kwestia nadmiaru godzin religii w szkole w stosunku do innych przedmiotów. Czy katecheza może i powinna być traktowana jako przedmiot szkolny i czy katecheta to pełnoprawny nauczyciel i może faktycznie takim się czuć? Ks. dr Paweł Ścisłowicz: Katecheza w szkole zgodnie z obowiązującym prawem oświatowym nie tylko może, ale musi być i jest traktowana jako szkolny przedmiot (lekcja religii) pomimo, że nie wpisuje się w siatkę przedmiotów obowiązkowych. Tym samym katecheta jest pełnoprawnym nauczycielem podlegającym wszystkim wymaganiom i zobowiązaniom wynikającym z pełnionej funkcji. Z drugiej strony sięgając do uchodzącego za jeden z fundamentalnych dla katechezy dokumentów Kościoła, czyli adhortacji św. Jana Pawła II „Catechesi Tradendae” znajdujemy słowa określające cel szeroko rozumianej katechezy: „Ostatecznym celem katechezy jest doprowadzić kogoś nie tylko do spotkania z Jezusem Chrystusem, ale do zjednoczenia, a nawet głębokiej z Nim zażyłości”. A zatem nauczyciel religii jest w świetle pełnienia powierzonej przez Biskupa misji katechetą, który prowadzi uczniów do pogłębienia wiary przejawiającej się w jej praktykowaniu. Stąd nauczanie religii w szkole wymaga jej komplementarności z katechezą. Idąc tym tokiem rozumowania, należy stwierdzić, że szkoła na miarę możliwości prawnych jest polem apostolskiej pracy, wpisanej w działania duszpasterskie na parafii.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Schönborn honorowym obywatelem Wiednia

2024-11-12 18:03

[ TEMATY ]

honorowy obywatel

Wiedeń

kard. Schönborn

honorowe obywatelstwo

Joanna Łukaszuk-Ritter

kard. Christoph Schönborn

kard. Christoph Schönborn

Kardynał Christoph Schönborn został honorowym obywatelem Wiednia. 79-letni hierarcha jest od 1995 roku arcybiskupem metropolitą stolicy Austrii.

Dyplom honorowego obywatela miasta odebrał on wczoraj w ratuszu z rąk burmistrza Michaela Ludwiga. Laudację wygłosił były prezydent Austrii Heinz Fischer.
CZYTAJ DALEJ

Bp Długosz do Tuska: Demokracja jest po prostu demokracją - bez żadnych przymiotników

2024-11-12 17:08

[ TEMATY ]

bp Antoni Długosz

demokracja

Apel Jasnogórski

Donald Tusk

YouTube/ Jasna Góra

„Jeszcze nie tak dawno wycierali sobie usta słowem konstytucja, odmieniając je przez wszystkie przypadki, a teraz przestała im już być potrzebna, bo odgrywa się tzw. teatr praworządności” - powiedział biskup pomocniczy senior archidiecezji częstochowskiej, Antoni Długosz, w czasie Apelu Jasnogórskiego.

Jasnogórska Pani! Przychodzimy tu do Ciebie w dniu szczególnym, w którym świętujemy 106 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. 11 listopada 1918 roku do polskich serc i do polskich domów zapukała niepodległość. Ale tego wspaniałego dnia - nikt Polakom nie podarował. Nie wyniknął on też z obcego nadania, z jakiejkolwiek politycznej ugody, ani z niczyjej łaski! Był zwieńczeniem 123-letniej walki kilku pokoleń naszych rodaków. Nie bez znaczenia był także geniusz Józefa Piłsudskiego, a także ojców niepodległości Romana Dmowskiego, Wincentego Witosa, Ignacego Paderewskiego, Wojciecha Korfantego i innych. To była ogromna praca całego społeczeństwa polegająca na budzeniu ducha narodowego, bo choć Polski nie było na mapach to żyła w sercach i świadomości naszych dziadów i pradziadów. — mówił bp Antoni Długosz.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję