Reklama

Historia

Skamandryta z prowincji

To jeden z największych polskich poetów XX wieku, nazywany „młodszym bratem po piórze Juliusza Słowackiego”. W 130. rocznicę jego urodzin Sejm ustanowił rok 2024 Rokiem Kazimierza Wierzyńskiego – „wielkiego artysty słowa, niezłomnego w podtrzymywaniu ducha polskiej niezawisłości”.

Niedziela Ogólnopolska 34/2024, str. 38-39

[ TEMATY ]

historia

patron roku

NAC

Kazimierz Wierzyński na londyńskiej ulicy, 1928r.

Kazimierz Wierzyński na londyńskiej ulicy, 1928r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miło znów Pana ujrzeć, Panie Kazimierzu! Gdzie uroczyście trwa najświętsza z gal, w ostatnim skoku w nieskończoną dal...” – śpiewał o nim Jacek Kaczmarski. Z tej dali wyłania się sylwetka poety skamandryty, artysty, uchodźcy, piewcy wolności zaniepokojonego o kształt odzyskiwanej niepodległości.

Bruderszaft ze Staffem

Urodził się 27 sierpnia 1894 r. w Drohobyczu na Podkarpaciu. W 1912 r. jego rodzina zmieniła nazwisko z Wirstlein na Wierzyński. „Wychowała mnie prowincja (...), wzbudziło to we mnie sentyment do Stryja, Drohobycza, Sambora i Chyrowa, do tych małych miast i miasteczek, między którymi krążyłem do 18. roku życia” – napisał w Pamiętniku poety.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po maturze udał się do Krakowa, gdzie na Uniwersytecie Jagiellońskim podjął studia z filologii polskiej, romańskiej oraz filozofii. Rok później wyjechał do Wiednia, gdzie studiował slawistykę, germanistykę i filozofię. Już wówczas zaangażował się w organizację Drużyny Sokole, podejmując działalność konspiracyjną i niepodległościową. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do ochotniczej formacji Legionu Wschodniego, a następnie do armii austro-węgierskiej, po czym dostał się do rosyjskiej niewoli. Po ucieczce działał w konspiracji piłsudczykowskiej POW. Zasilając szeregi Wojska Polskiego, pełnił służbę oficera w biurze prasowym i korespondenta wojennego.

Reklama

Latem 1918 r., po zawarciu pokoju brzeskiego, przeniósł się do stolicy i podjął pracę korektora w redakcji Gazety Warszawskiej. Współpraca z pismem Pro Arte et Studio zapewniła mu wejście do artystycznego środowiska miasta. Podczas spotkań w kawiarni Pod Picadorem poznał m.in. Tuwima, Lechonia, Słonimskiego i Iwaszkiewicza. Wkrótce współtworzył z nimi grupę literacką „Skamander”, która stała się jednym z wiodących środowisk literackich międzywojnia.

Kazimierza na poetę niejako namaścił Leopold Staff, któremu początkujący kolega przyniósł do recenzji wiersze zaraz po przybyciu do Warszawy. Choć pisarz długo nie odpowiadał, gdy pewnego dnia spotkali się na ulicy Staff pochwalił jego utwory. Ze szczęścia Wierzyński podrzucił Staffa do góry, po czym wypił z nim bruderszaft w barze Express w Al. Ujazdowskich.

Choć Wierzyński opublikował swój pierwszy wiersz Hej, kiedyż, kiedyż już w 1913 r., to za właściwy debiut poety przyjmuje się wydanie tomu Wiosna i wino (1919), uznawany za jeden z najradośniejszych zbiorów poezji w polskich dziejach. I to właśnie ta pozycja stała się manifestem skamandrytów – pokolenia symbolizującego odrodzoną Polskę.

Reklama

W jego twórczość wpisuje się mocno pasja sportowa. Wierzyński był bowiem miłośnikiem sportu, zwłaszcza piłki nożnej. Redagowany przez niego Przegląd Sportowy (w latach 1926-31) zmienił format, objętość i styl pisarski, przez co stał się najpopularniejszym pismem sportowym w kraju i jednym z lepszych w Europie. Będąc naczelnym znanego tytułu, Wierzyński wymyślił kolarski wyścig Tour de Pologne i Plebiscyt na 10 Najlepszych Sportowców Polski. Z kolei w 1928 r. za tom Laur olimpijski otrzymał złoty medal na konkursie literackim IX Letnich Igrzysk Olimpijskich w Amsterdamie. Antoni Słonimski powiedział wówczas o nim, że jest „najlepszym poetą wśród sportowców i najlepszym sportowcem wśród poetów”.

Z Małej Ziemiańskiej za ocean

Przed wojną poeta prowadził intensywne życie towarzyskie, zwłaszcza jako bywalec pięterka Małej Ziemiańskiej, gdzie spotykali się skamandryci. Salon artystyczno-literacki prowadziła Brysia Heiman-Jarecka, była żona Wierzyńskiego. Podczas jednego z takich wieczorów poeta poznał Halinę, żonę pianisty Henryka Sztompki. Niebawem wyjechali razem do Prowansji, a rok przed wojną wzięli ślub.

Wierzyńskich nie od razu zaniepokoiły pogłoski o nadchodzącej wojnie. Gdy jednak po wakacjach 1939 r. wrócili do stolicy, uświadomili sobie wagę zagrożenia. Wraz z zespołem redakcyjnym Gazety Polskiej przenieśli się do Lwowa, by następnie udać się do Francji, z której w 1941 r. przez Portugalię i Brazylię dotarli do Stanów Zjednoczonych. Wierzyński spotkał tam przybyłych już wcześniej za ocean Tuwima, Lechonia, Wittlina: Czermańskiego.

Poeta bardzo mocno przeżył upadek Powstania Warszawskiego i wkroczenie Armii Czerwonej. Zaangażował się zatem w działalność Instytutu Piłsudskiego w Nowym Jorku. Publikował w emigracyjnych wydawnictwach londyńskich i paryskim Instytucie Literackim. Organizował życie kulturalne emigrantów, odwiedzał polskich żołnierzy. Współpracował z Radiem Wolna Europa, docierając ze swymi wierszami i felietonami do rodaków w kraju.

Polska przetrwa!

Reklama

Ten „poeta jak sejsmograf zapisujący dolę narodu” – jak określił go Zbigniew Herbert – mimo wielkiej tęsknoty za Polską nie zdecydował się wrócić do kraju będącego pod okupacją sowiecką. Wolał pozostać za granicą i tu wydawać swoje dzieła w znacznie mniejszych nakładach, niż proponowali mu komuniści.

W 1968 r. w tomie Czarny polonez zawarł najcięższe oskarżenie systemu komunistycznego i upomniał się o prawdę o zbrodni katyńskiej. Książka przemycana nielegalnie do kraju i odbijana na powielaczu, stała się jedną najważniejszych pozycji poetyckich drugiego obiegu. Jednocześnie w wierszu Nocna Ojczyzna poeta wyraził przekonanie, że Polska przetrwa komunistyczną okupację. Wiedział, że „W ciemnej, bezbożnej puszczy narodów i świata,/ gdzieśmy stracili głos nasz, sumienie człowieka”, trzeba wołać w modlitwie: „Boże, pozwól nam wrócić do twego stworzenia” (Strofa o człowieku).

Na przekór komunistom, którzy chcieli wymazać Wierzyńskiego z pamięci Polaków, jego publikacje docierały do czytelników nad Wisłą. A to przecież na ich uwadze najbardziej mu zależało.

Wierzyński tworzył również prozę, m.in. opowiadania, wybór recenzji i felietonów teatralnych, zbiór esejów, a także Życie Chopina, Moja prywatna Ameryka i Pamiętnik poety.

W 1964 r. wrócił do Europy i zamieszkał w Rzymie. Swój ostatni tomik Sen mara ukończył tuż przed śmiercią, która nastąpiła 13 lutego 1969 r. w Londynie. Cztery lata wcześniej Marian Hemar, uczestniczący w jubileuszowym spotkaniu poety w Ognisku Polskim, podarował mu oprawiony w szkło liść orzecha z pamiętnego przejścia granicznego w Śniatynie, gdy rozpoczynali swój emigracyjny szlak.

Londyńskie Wiadomości po śmierci Kazimierza Wierzyńskiego napisały: „Z najgłębszym smutkiem w sercach żegnamy poetę wolności, twórcę niezrównanego, świadomego swojej sztuki i swojego posłannictwa”. Dziewięć lat później prochy poety sprowadzono do Polski i pochowano na cmentarzu Powązkowskim.

2024-08-20 14:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jednak zwyciężyli!

Niedziela Ogólnopolska 11/2014, str. 46

[ TEMATY ]

historia

Ks. Sławomir Marek

Zwycięstwa przychodzą, gdy walczy się o słuszną sprawę, bez fałszu, pokrętnych interesów, oddając się całkowicie wielkim ideałom. Tak było z Żołnierzami Wyklętymi (bo niezłomnymi), którzy nie złożyli broni w 1945 r. Dla nich to nie był koniec wojny. Wraz z frontem sowieckim przyszła nowa okupacja, zdradziecka, podstępna, mamiąca ludzi hasłami o przyjaźni, sprawiedliwości społecznej, wzajemnej współpracy. Przedwojenni polscy żołnierze nienawykli do zdrady, służący w niepodległościowych formacjach, doskonale wiedzieli, co ich czeka z rąk czerwonych. Mieli zresztą tego dowody na Kresach i kolejnych terenach zajmowanych przez wojska radzieckie. Twórca i dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego, największej formacji wojskowej po wojnie, skutecznie walczący z bandytyzmem komunistycznym, Wielki Wyklęty, kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc” już w styczniu 1945 r. pisał do żołnierzy: „Nie dawać się zwodzić pustymi frazesami Tymczasowego Rządu Lubelskiego i Rosji o nowej rzekomej niepodległości. Pamiętać o tym, że dążeniem Rosji jest wchłonięcie nas jako jednej z republik sowieckich… Wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR. Załogi Armii Czerwonej grabią i gwałcą, a w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, a służba bezpieczeństwa działa jak NKWD. Stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym. Po więzieniach i obozach karnych siedzi tylu najlepszych synów Polski i nie ma dziedziny, gdzieżby czerwoni nie dopuszczali się najpospolitszych draństw… Będziemy trwać na stanowiskach i walczyć tak długo, aż nad Polską rozgorzeje słońce prawdziwej wolności!”. Tak pisał wówczas, gdy jeszcze front był na polskich ziemiach, młody żołnierz z dalekich Rzejowic, który miał świadomość sytuacji i determinację walki. A dzisiaj niektórzy „wielcy” uczeni, profesorowie mówią, że byli w PPR, UB, bo nic nie wiedzieli…
CZYTAJ DALEJ

Bodnar wzywa m.in. Profeto, RTCK i Fidei Defensor do zwrotu pieniędzy

2025-03-31 14:29

[ TEMATY ]

Fundusz Sprawiedliwości

Adam Bodnar

PAP/Piotr Nowak

Adam Bodnar

Adam Bodnar

Szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar wezwał osiem podmiotów, m.in. Fundację Profeto i Stowarzyszenie Fidei Defensor, do zwrotu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości - poinformowało w poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości. Według resortu kwota nienależnie pobranych dotacji to łącznie 90 mln zł.

W komunikat MS jest napisane, że poprzednie władze resortu sprawiedliwości przyznały pieniądze tym podmiotom, "choć nie spełniały one wymaganych kryteriów bądź miały być przeznaczone na cele odmienne od tych, które finansować miał Fundusz".
CZYTAJ DALEJ

Kard. Bergoglio po śmierci Jana Pawła II: był spójny i nigdy nie zwodził

2025-04-02 08:39

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Vatican News

Kard. Jorge Bergoglio, przyszły Papież Franciszek

Kard. Jorge Bergoglio, przyszły Papież Franciszek

W zbiorze homilii obecnego Papieża z czasów, gdy był arcybiskupem Buenos Aires, zachowała się ta, którą wygłosił podczas Mszy św. w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, 4 kwietnia 2005 r., a więc dwa dni po śmierci Jana Pawła II. Mówił wówczas o niezwyklej spójności, która cechowała Papieża Polaka i której wzorem jest sam Chrystus.

Publikujemy polskie tłumaczenie fragmentów homilii, wygłoszonej przez ówczesnego metropolitę Buenos Aires kard. Jorge Bergoglia 4 kwietnia 2005 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję