Reklama

Niedziela Częstochowska

Tradycja i szacunek do ziemi

Pewne wydarzenia w sercu człowieka kiełkują i owoc tego nawiedzenia może być widoczny nawet po kilku miesiącach. Myślę, że samo spotkanie z Matką Bożą i liczne uczestnictwo w misjach przygotowujących wyzwoli chęć spotkania z Panem Bogiem – mówi ks. Zbigniew Heluszka, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Radomsku.

Niedziela częstochowska 29/2024, str. IV-V

[ TEMATY ]

Radomsko

Karol Porwich/Niedziela

Wiara jest silna, jeżeli umiemy nią żyć i pokazać ją na zewnątrz

Wiara jest silna, jeżeli umiemy nią żyć i pokazać ją na zewnątrz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bogwidzowy dawniej były wsią i kolonią, dziś stanowią jedną z dzielnic Radomska, położoną w północnej części miasta. W lipcu 1987 r. powstała tam parafia. 2 lipca wspólnota parafialna przeżywała nawiedzenie kopii Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, a uroczystości powitania przewodniczył bp Antoni Długosz.

Wspomnienia

– Niby to jest miasto, ale jak tutaj przyszedłem, to w niektórych domach ludzie prowadzili jeszcze gospodarstwa rolne. W tej chwili, niestety, już ich nie ma, pozostało natomiast poszanowanie do ziemi i tradycji, dlatego co roku staramy się obchodzić święto plonów i dziękujemy Panu Bogu za zbiory, za dobrą pogodę i prosimy o potrzebne dary i łaski, żeby nikomu z nas nie zabrakło chleba powszedniego – opowiada proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wspólnotę odwiedziła gościnnie s. Akwila, karmelitanka Dzieciątka Jezus i była parafianka. – Oj, dużo zmieniło się tutaj od czasów mojej młodości. Jako dziecko nosiłam feretron z bł. Karoliną Kózkówną – ten sam, który do dzisiaj towarzyszy procesjom w parafii – wspomina zakonnica i przypomina nam peregrynację wizerunku Matki Bożej po domach z 1988 r. – Zapadło mi to szczególnie w pamięć, ponieważ chodziliśmy na modlitwę od domu do domu, a gospodarze, którzy przyjmowali obraz, gościli wszystkich chętnych, oferując poczęstunek. Było to szczególne wydarzenie w moim życiu – przyznaje s. Akwila.

Reklama

Również Zofia Colbert dobrze pamięta pierwsze nawiedzenie kopii Ikony Jasnogórskiej w Radomsku, gdzie obraz witany był w miejscu obecnego Miejskiego Domu Kultury. – Kiedyś był tam GS, a naszą parafią była parafia u św. Lamberta. Krystyna Kamieniak docenia bliskie położenie kościoła i podkreśla: – Przedtem trzeba było chodzić do fary, do Radomska, oddalonej o 5 km, a dzisiaj jesteśmy wdzięczni, że mamy własną parafię, i to tak blisko.

– Jest to kościół budowany za czasów PRL, dodatkowo rozbudowany – stąd dwa chóry, a z mojego miejsca ołtarza, niestety, nie widzę. Jest tutaj grupa wiernych parafian, którzy nigdy nie zawodzą. Mieszkańcy chętnie angażują się we wspólny śpiew podczas uroczystości – z dumą przyznaje Tobiasz Piaszczyk, organista.

Wielkie wydarzenie

– Jestem tutaj proboszczem już 9 lat. Nawiedzenie Matki Bożej, które dzisiaj będziemy przeżywać, jest pierwszym i największym wydarzeniem, w którym będę uczestniczył jako proboszcz – zaznacza ks. Heluszka. Przemysław Hałaczkiewicz jest w parafii ministrantem, lektorem i czasami zastępuje kościelnego. – Dzisiaj mamy ręce pełne roboty i każdy się trochę stresuje, bo to pierwsze tak duże wydarzenie w naszej parafii – podkreśla.

Powitanie

Mariola i Radosław Rakowie z córką Natalią nie kryją zaskoczenia: – Nie wiem, jak to się stało, to proboszcz wskazał nas jako przedstawicieli rodzin, w których imieniu powitamy Matkę Bożą. Maryja zajmowała i zajmuje szczególne miejsce w naszym życiu, tym bardziej że podczas ślubu otrzymaliśmy jako pamiątkę obraz Matki Bożej Częstochowskiej, mamy go dzisiaj w domu i tak nas prowadzi przez życie.

Reklama

Krystian patrzy na Kościół przez pryzmat informacji docierających z mediów. Na powitanie Matki Bożej przybył z żoną i synem. Jego rodzina mieszka tutaj od pokoleń. Mężczyzna stanowczo podkreśla: – Księdza to mamy tutaj fajnego! Mariusz Kolbuszewski, druh z OSP Bogwidzowy Radomsko, dzisiaj nie mógł być nieobecny. – W życie parafii angażuję się na tyle, na ile jest to możliwe, bo pracuję w tygodniu w Warszawie. Ale dzisiaj będziemy eskortować Ikonę Jasnogórską z miejsca przyjazdu koło przystanku autobusowego do kościoła i pewnie będziemy ją nieśli – melduje strażak.

Przyszłość parafii

– Bolączką jest na pewno brak młodych rodzin, mamy dedykowane Msze św. dla dzieci, ale brakuje scholi, która może od września zostanie utworzona – mówi proboszcz. Sylwia Patora jest dzisiaj z synem. W procesji będzie niosła jeden z feretronów. – Jestem od urodzenia katoliczką, mam to zakodowane i tak naprawdę wiele zależy od rodziców, jak nas wychowają. Ja uważam, że łatwiej jest iść przez życie z Panem Bogiem. Dzięki przykładowi, który daję, mój syn sam chce chodzić do kościoła i myśli o zostaniu ministrantem, nie muszę go do tego zmuszać – opowiada mama Julka, który sam zaznacza, że bardzo chce służyć przy ołtarzu: – Na razie patrzę, jak inni ministranci wykonują swoje obowiązki, i się uczę.

Reklama

Mateusz Tomczyk, ministrant i uczeń I klasy szkoły średniej, na co dzień nie ma problemu, aby dzielić się wiarą, a w szkole nie spotyka się z ostracyzmem. Jak przyznaje, problem w ogóle nie istnieje. – Oczywiście, wiele zależy od środowiska, a mam rówieśników, którzy wierzą w Boga i tych, co nie wierzą, ale nie rozmawiamy o tym. Mateusz, wskazując na brak nowych kandydatów na ministrantów, poszukuje pomysłu: – Można byłoby pomyśleć o jakichś wycieczkach do świętych miejsc, które mogłyby zachęcić kolejne pokolenia do wstąpienia w nasze szeregi. Oskar Jurczyk, ministrant, bardzo chce dzisiaj zobaczyć kopię Obrazu Nawiedzenia i wspomina, jak proboszcz w szkole zachęca do wstąpienia w szeregi służby ołtarza.

– Na szyi noszę medalik z wizerunkiem Matki Bożej, który moja mama założyła mi, jak byłam dzieckiem – wspomina Bożena Śmielkiewicz, która wraz z córką Urszulą Zawiszą od zawsze pomagają w pracach przy kościele. – Mąż jest strażakiem i jak tylko potrafimy, tak pomagamy w parafii. To, że na pierwszym miejscu jest Kościół, usłyszałam już od swojej mamy i tego trzymam się do dzisiaj – opowiada p. Urszula i dodaje: – Myślę, że musimy jeszcze więcej z proboszczem rozmawiać o integracji parafian i możliwościach zachęcania młodzieży do uczestnictwa w życiu parafii, choć jest to naprawdę trudne, bo z roku na rok jest jej coraz mniej.

Grzegorz Stolarek, który jest dzisiaj z córką Izabelą i synem Oliwierem, też rozumie, jak istotna jest troska o przyszłość parafii: – Dla mnie ważną osobą w parafii jest proboszcz, który jest skromnym i przyjaznym człowiekiem. Czuję w sercu potrzebę, żeby uczestniczyć we wszystkim, co dzieje się w naszej parafii. Widzę, że pokolenie ludzi starszych odchodzi i mało jest młodych, którzy ich zastąpią – opowiada p. Grzegorz, i zwierza się: – Z mojej strony staram się przekazać dzieciom, że Kościół to nie tylko siedzenie w ławce. Mam osobisty przykład, moja żona bardzo ciężko zachorowała, a chodzenie do kościoła daje mi siłę, której kiedyś zabrakło w moim życiu. Myślę, że to wszystko jest wyreżyserowane gdzieś odgórnie i wiele sytuacji musi się zadziać, a wszystko musimy przyjąć ze spokojem.

2024-07-17 00:03

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cierpienie jest tajemnicą

W kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej Szpitala Powiatowego w Radomsku 10 lutego, w wigilię Światowego Dnia Chorego, obchodzonego po raz 31. w dniu wspomnienia liturgicznego Matki Bożej z Lourdes, została odprawiona Msza św. pod przewodnictwem bp. Andrzeja Przybylskiego, biskupa pomocniczego archidiecezji częstochowskiej.

Przybyłych na nabożeństwo, w tym nowego kapelana szpitala ks. Szczepana Sowę, proboszcza parafii Miłosierdzia Bożego w Dziepółci, przywitał ks. Antoni Arkit, proboszcz parafii św. Lamberta w Radomsku i dziekan regionu radomszczańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Dusze czyśćcowe więcej wiedzą o nas i o tym, co się dzieje, niż myślimy

2024-10-29 20:37

[ TEMATY ]

czyściec

dusze czyśćcowe

Adobe Stock

Dusze czyśćcowe więcej wiedzą o nas i o tym, co się dzieje, niż myślimy. Wiedzą np., kto bierze udział w ich pogrzebie i czy idzie tylko dlatego, aby inni go widzieli. Wiedzą, kto wysłuchał za nich Mszy św., bo dla umarłych pobożne wysłuchanie Mszy św. ma większe znaczenie, aniżeli towarzyszenie zwłokom na cmentarz.

Wiedzą również dusze czyśćcowe, co się o nich mówi i co się dla nich robi. Są bliżej nas, niż myślimy: są całkiem blisko nas.
CZYTAJ DALEJ

Polscy ludzie Kościoła i kultury zmarli w ciągu minionych 12 miesięcy

2024-10-31 06:09

[ TEMATY ]

zmarli

wspomnienie

Adobe Stock

Kościół katolicki obchodzi 2 listopada Dzień Zaduszny. Tego dnia wspomina się wiernych zmarłych. Przypominamy sylwetki osób związanych z Kościołem oraz przedstawicieli polskiego świata kultury zmarłych w ciągu minionych dwunastu miesięcy (począwszy od 2 listopada 2023 r.). W tym czasie odeszli m.in. księża Ireneusz Skubiś i ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, arcybiskupi seniorzy: Marian Gołębiewski i Edward Ozorowski, a także Ernest Bryll, Halina Bortnowska, Jerzy Stuhr i Janusz Olejniczak.

14 grudnia - ks. prałat Wiesław Aleksander Niewęgłowski, wieloletni krajowy duszpasterz środowisk twórczych. Miał 82 lata.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję