Drugi przystanek naszej „niedzielnej” wędrówki po muzeach to ukłon w stronę najmłodszych, na progu wakacji warto bowiem wiedzieć, dokąd się udać, by zaczerpnąć trochę kultury, zobaczyć coś niecodziennego i jednocześnie dobrze, aktywnie się bawić (kolejność priorytetów dowolna). A ponieważ, umówmy się, każdy ma w sobie coś z dziecka, nawet jeśli wcale nie chce się do tego przyznać, to i te starsze dzieci z łezką w oku wrócą do wspomnień, które wzbudzi przynajmniej część z proponowanych przez nas miejsc. Taką mamy nadzieję!
W co się bawić
Kieleckie Muzeum Zabawek i Zabawy to propozycja dla tych, których ciekawi, czym bawiły się dzieci, które od dawna już nie są dziećmi. W trosce o zgromadzone dziedzictwo kulturowe muzeum, którego początki sięgają 1979 r., „systematycznie powiększa kolekcję, zapraszając wszystkich do międzykulturowego, interdyscyplinarnego dialogu na temat roli zabawek i zabawy oraz ich kontekstów historycznych i współczesnych”. A kolekcja jest naprawdę imponująca. Najstarsze zabawki w zbiorach muzeum to te historyczne, sprzed 1945 r. (wśród nich znajdziemy m.in. lalki, klocki i żołnierzyki); kolekcja obejmuje też zabawki etnograficzne, animacyjne etc., zbiory biblioteczne (tutaj na szczególną uwagę zasługuje technologia produkcji zabawek) i inne eksponaty, mniej lub bardziej związane ze sportem i wychowaniem dzieci.
Pięć wystaw stałych to pięć odrębnych bloków tematycznych. W „Mieście zabawek” zobaczymy najstarsze i, co za tym idzie, najcenniejsze zabawki ze zbiorów muzeum, które mieszkają w wypełnionym uroczymi kamienicami brukowanym miasteczku. Wystawa pod intrygującym tytułem „Zatkało kakao?”, nawiązującym do PRL-owskiego powiedzonka, to opowieść o dzieciństwie w Polsce Ludowej, która prowokuje do odpowiedzenia sobie na pytanie, czy w tamtych czasach rzeczywiście „nic nie było”. „Świat modeli” to prawdziwa gratka dla fanów modelarstwa, a „Zabawajki – czyli zabawki ludowe” – dla miłośników folkloru. „Bohaterowie filmów animowanych” z kolei to ekspozycja, na której zobaczymy nie tylko zabawki, które zaistniały na fali popularności konkretnych filmów, lecz także archiwalia wykorzystywane w trakcie realizacji filmów animowanych. Przy okazji zwiedzania dowiemy się co nieco na temat zagadnień związanych z powstawaniem filmów animowanych i poznamy genezę bohaterów znanych animacji. Kto chce „się zapoznać” z Reksiem, Misiem Uszatkiem czy Rozbójnikiem Rumcajsem – marsz do muzeum!
Pomóż w rozwoju naszego portalu