Reklama

Zakątek Czytelnika

Listy, które trafiają codziennie do redakcji, są świadectwem głębokiego zaufania, którym darzą nas Czytelnicy. Dzielimy się niektórymi z nich, pragnąc, aby Niedziela była miejscem spotkania redakcji i Czytelników.
Napisz do nas! Redakcja Tygodnika Katolickiego Niedziela, ul. 3 Maja 12, 42-217 Częstochowa z dopiskiem „Listy” lub na adres: listy@niedziela.pl .

Niedziela Ogólnopolska 25/2024, str. 42

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem żoną Marka, mamą Mai, Filipa i Tomasza. Opowiem o cudzie uzdrowienia, którego doświadczyła nasza rodzina. Historia zaczęła się 22 kwietnia 2018 r. Mój mąż przez lata był okazem zdrowia. W 2018 r. było inaczej. Wszystko na początku wyglądało jak zwykłe przeziębienie, a 22 kwietnia mąż już praktycznie nie mógł oddychać. W Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym lekarz stwierdził, że na lewym boku powstał ropień, który zajął całe płuco. Po pierwszej operacji w Instytucie Chorób Płuc na Płockiej w Warszawie mąż odzyskiwał siły, jednak po upływie ok. 1,5 tygodnia zaczął gorączkować i kasłać krwią. Ponownie trafił na OIOM i przeszedł drugą operację. Lekarze stwierdzili, że ma sepsę. W jego organizmie prawidłowo funkcjonowały tylko mózg i serce, a na nerkach pojawiły się krwiaki. Przewieziono go do Centralnego Szpitala Klinicznego MON na Szaserów, gdzie przeszedł kolejną operację. Przez cały czas choroby męża chodziłam codziennie rano do kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Starej Miłośnie. Znajduje się tam przepiękny wizerunek Pana Jezusa, który przyciągał mnie w niezwykły sposób. Pytałam: „Panie Jezu, co mam zrobić? Dlaczego nic się nie zmienia?”. W tym czasie bardzo mocno czułam naszą więź małżeńską, jakbym razem z Markiem leżała w łóżku szpitalnym i z nim cierpiała. Gdy kolejny raz byłam w kościele i znów pytałam Pana Jezusa, co mam robić, aby Marek żył, usłyszałam: „Przejdź na kolanach z OIOM-u do szpitalnej kaplicy”. Kiedy doktor powiedział: „Przykro mi, ale stan męża tak się pogorszył, że nie wiemy, czy dożyje jutra, ta noc jest decydująca”,rozpłakałam się i zaczęłam iść na kolanach z OIOM-u, modląc się: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nad nami”. Wyjęłam różaniec. Po schodach dotarłam na trzecie piętro do kaplicy, gdzie była całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu. Im bliżej kaplicy byłam, tym większy spokój i radość czułam. Doszłam do ołtarza, położyłam się krzyżem i ofiarowałam tę drogę za Marka i jego uzdrowienie. Powiedziałam: „Panie Boże, skoro już przyszłam na kolanach, to proszę Cię, daj mi słowo, czy Marek będzie żył”.
Nie było to spektakularne ozdrowienie, ale Marek przeżył noc. Małymi kroczkami, stopniowo zaczął zdrowieć! Nerki, które miały nie działać – działają; płuco, które miało zwapnieć i być usunięte, funkcjonuje prawidłowo. Wszystkie narządy wróciły do pełni zdrowia po przebytej sepsie! O tym, czego doświadczyliśmy, do dziś opowiadam wszystkim. I do dziś chodzę codziennie rano do kościoła i uczestniczę w Eucharystii. Po tych wszystkich wydarzeniach moja wiara umocniła się nie do opisania. Wiem, że doświadczyliśmy cudu, i wiem też, że największym cudem jest Eucharystia, i w ten cud wierzę najmocniej!
Gabriela

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-06-18 14:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przyjdź Królestwo Twoje

Rozważanie do Ewangelii Mt 13, 31-35

Czytania liturgiczne na 28 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

Święty Szarbel - wzór modlitwy

Poświęcił całe swoje życie, by adorować Boga.

Święty Szarbel, eremita z Libanu, promieniuje na wiernych przykładem prostoty i pokory. Urodził się w ubogiej maronickiej rodzinie, w niewielkiej wiosce w górach Libanu. Już jako dziecko odznaczał się pobożnością i zamiłowaniem do modlitwy, co zrodziło w nim pragnienie poszukiwania Boga w ciszy. Zrealizował je, wstępując w 1851 r. do maronickich antonianów w Maifug, później przeniósł się do klasztoru w Annaja, gdzie – pomijając czas studiów filozoficzno-teologicznych – przebywał do 1875 r. W tym roku udał się także do górskiej samotni, gdzie odseparowany niemal od wszystkiego, co ziemskie, spędził pozostałe 23 lata życia.
CZYTAJ DALEJ

Nie ‘z buta’, tylko z sercem – Ksiądz z Osiedla o ewangelizacji w sieci

2025-07-28 19:34

[ TEMATY ]

Ksiądz z osiedla

©don Marek Weresa

Trzeba tam po prostu być, trochę posłuchać ludzi. To jest jak ewangelizowanie nowego kontynentu – mówi o swej aktywności w mediach społecznościowych ks. Rafał Główczyński, salwatorianin, znany w Internecie jako Ksiądz z Osiedla. Jest on obecny na Jubileuszu Młodzieży w Rzymie, podczas którego jest także Jubileuszu Influencerów.

Wyznaje, że papież Franciszek „genialnie zauważył, że Internet to jest faktycznie inny świat, w takim znaczeniu, że tam się rzeczywiście ludzie komunikują trendami, jakimiś formami”. Dodaje, że jak ktoś nie zna tego języka i „próbuje tak po prostu wejść ‘z buta’, to trochę tak, jak kiedyś pierwsi misjonarze jechali do Afryki i tam po łacinie próbowali ich nawracać”. Potem dopiero – kontynuuje ks. Główczyński – przychodziła refleksja, że gdyby trochę posłuchali Afrykańczyków i mówili w ich języku to byłoby lepiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję