Zacznijmy od tego, że dla nas Matka Boża Fatimska ma w sobie coś z archetypu – pokazuje pewną zasadę. Jaką? Rozumujemy następująco: skoro Maryja mogła 13 maja 1981 r. ocalić życie papieża, to z łatwością może ocalić i moje. – Jej dłoń może włożyć cud i w moje życie.
Ten zadziwiający mirakel to tylko jeden z archetypicznych znaków fatimskich. To do Madonny Fatimskiej wołał 3 lata później ten sam papież, błagając, by Maryja wybawiła świat od wojny i nieszczęść. Nie czas na szczegóły, ale tak – to Ona pomieszała plany przygotowanego przez Sowietów atomowego ataku na Europę w 1985 r. Ufamy więc, że i dziś może wejść w nasze życie osobiste i ingerować w losy narodu, kontynentu, globu, kosmosu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
*
Kto wie, czy nie istnieje nawet ważniejszy powód popularności Fatimy. Pochodzące stamtąd orędzie przynosi potrzebną nam dzisiaj pewność nadziei. To tam Maryja zapowiedziała, że po wszystkim, co nas czeka, nadejdzie triumf Jej Serca. Choćby całe piekło i oddane mu „pokolenie szatańskie” (ostrzegała przed nim s. Łucja) sprzysięgło się przeciw temu, co dobre, prawdziwe i Boskie, choćby diabeł zmiótł ogonem całe piękno, które jest na świecie – i tak zwycięstwo należy do Niewiasty.
Reklama
Nie ma co do tego cienia wątpliwości. Zapowiedź triumfu to jedyne zdanie wypowiedziane w Fatimie, które jest całkowicie bezwarunkowe. Każda inna obietnica lub ostrzeżenie zostały wpisane w schemat: „jeśli coś – to coś”. Tym razem nie ma najmniejszego „jeśli”. Jest: „na pewno”, „oczywiście”, „bezwzględnie”. Matka Najświętsza ze spokojem zapewnia nas, że zwycięstwo Boga jest – to przecież oczywiste! – czymś „naturalnym”. Czy mogłoby być inaczej? Jest ono tylko kwestią czasu, a my musimy do końca i mimo wszystko wytrwać po stronie dobra. Fatima zapewnia nas, że triumfalne wieże zła są budowane na piasku.
Pochodzące z 1917 r. bezwarunkowe proroctwo jest bliskie szczególnie nam, Polakom, jego echo pobrzmiewa przecież w powtarzanym przez kard. Augusta Hlonda, kard. Stefana Wyszyńskiego i papieża Jana Pawła II zdaniu: „Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję”. My zaś, przez rezonans tych dwóch proroctw, zaczynamy podejrzewać, że zwycięstwo, o którym jest mowa w Fatimie, jest jakoś powiązane z Polską. Jesteśmy przekonani, że mimo triumfalnych okrzyków tych, którzy chcą oderwać nas od chrześcijaństwa, tradycji i patriotyzmu, to Bóg w Polsce zwycięży!
*
Reklama
Gwarantowana przez Matkę Bożą pewność ostatecznego zwycięstwa sprawia, że nie lękamy się wyznawać swej wiary, trwać przy Bogu, pracować po Bożej stronie. Maryja z Fatimy zapewnia, że angażując się w walkę, nie mamy się czego bać. Wprawdzie Jej orędzie nie jest cukierkowatym „nic złego się nie stanie”, wprawdzie mówi głośno o cierpieniu, ale w tym kontekście nawet nabiera ono w naszych oczach sensu. Przesłanie z Fatimy jest trudne, bo mówi o czasach próby, może nawet o odejściu większości wierzących od Chrystusa i o „niemal” unicestwieniu Kościoła. Ale jednocześnie zapewnia nas ono, że „pokolenie szatańskie” zostanie pokonane przez „nowe pokolenie”. Może nas dziwić użyty przez wizjonerkę przymiotnik „nowe”. Czyżbyśmy to my mieli wnieść w świat prawdziwą „nowość”? Czy to my, maryjni katolicy, okażemy się kiedyś awangardą?
*
Matka Boża Fatimska jest nam bliska, bo to Jej figurka stała na nocnym stoliku w sypialni papieskiej i Jan Paweł II każdej nocy całował jej dłonie. Kiedyś, zapytany, kiedy przybędzie do Fatimy, odparł ze zdziwieniem, że przecież on jest tam każdego dnia...
Ona jest nasza, „polska”, bo to Jej Ojciec Święty ofiarował swój wielki skarb – jasnogórski pierścień. Wojtyła otrzymał go od kard. Wyszyńskiego w pierwszym dniu swego pontyfikatu jako busolę pokazującą drogę w trzecie tysiąclecie. Ciekawe, że w 2000 r., na kolejny etap dziejów, otrzymała go właśnie Matka Boża Fatimska.
Reklama
To wielowymiarowy znak. Znak dla nas, że właśnie w Fatimie znajduje się przyszłość Polski, a jednocześnie znak, że w Polsce – można by rzec – znajduje się przyszłość Fatimy. Jasnogórski pierścień ofiarowany przez papieża wskazuje też na to, że orędzie fatimskie będzie się przybliżać do swego wypełnienia wszędzie tam, gdzie ludzie podejmą wielką maryjną tradycję Kościoła. I może najważniejsze: jeśli Kościół ma wypełnić orędzie z Fatimy, to miejscem jego interpretacji jest duchowość z... Jasnej Góry! Tam Matka Boża przekierowuje naszą uwagę na Jezusa, a Ten każdemu z nas wręcza księgę życia – Ewangelię. Może jest to też gest zaproszenia na drogę całkowitego oddania się Maryi? Na pierścieniu widnieje napis: „Totus Tuus”. Teraz naznacza on Fatimę. Czy papież chciał nam pokazać, że cała historia będzie należała do Maryi wtedy, kiedy my cali będziemy do Niej należeć? Jeden gest Jana Pawła II, jeden dar, a tyle świateł. Ten polski znak pozostawiony w Fatimie jest jak proroczy gest. Tym bardziej wymowny, że prorokiem jest tu sam Ojciec Święty, a drogowskazem – prymasowski pierścień...
*
Ufność w możliwy cud... Nadzieja mimo otaczających nas klęsk... Na koniec pewność zwycięstwa... Przypomnijmy, że w tym objawieniu nic nie jest przypadkowe i niepotrzebne, że wszystko jest w nim orędziem. Przesłanie z Fatimy zawiera się nie tylko w słowach; kryje się też w całej otoczce wizualnej, np. w wybranym na objawienie wyglądzie Niepokalanej. Fatimska Matka Boża jest niezwykła. Łucja wyjaśniała, że Maryja była „cała ze światła”. Tylko ciernie, które pojawiły się w czerwcowym objawieniu, były czarne i gasiły blask. Dodajmy świadectwo Łucji i Franciszka, że „to światło było Bogiem”.
Wokół „Maryi ze światła” rozciągała się strefa takiego samego światła, w której znajdowali się wizjonerzy. Łucja wspominała: „Byliśmy tak blisko, że znajdowaliśmy się w obrębie światła, które Ją otaczało”. Ten krąg nie był wielki – miał promień 1,5 m. W nim dzieci mogły oglądać Matkę Najświętszą, miały nawet dostęp do Bożych tajemnic: kontemplowały tajemnicę Trójcy Świętej i widziały jak w zwierciadle tajemnicę dziejów świata. Znamienne, że do tej strefy zło nie miało dostępu – piekło, które zobaczyły dzieci w lipcowym objawieniu, pojawiło się tuż za świetlistym kręgiem. To kolejny fatimski znak: powinniśmy stanąć blisko Matki Bożej, a tym samym znaleźć się w kręgu Bożego światła, bezpieczni...
*
My, Polacy, mamy dwie Madonny. Jest Czarna z Jasnej Góry i Biała z Fatimy. Nie musimy między nimi wybierać! Najważniejszym ośrodkiem kultu Pani Fatimskiej okazuje się... właśnie Jasna Góra. Ale to inna, wielka i piękna opowieść.