Rozpoczął się nowy rok szkolny. Często dzieci poza lekcjami nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek i zabawę, a nauka kojarzy się jedynie z przykrym obowiązkiem. Odciąga je też współcześnie największy wróg rodzica – smartfon. Jak więc pokazać dziecku, że nauka może być fajna, a odpoczynek nie wiąże się jednoznacznie z serfowaniem w sieci? Salezjanie z Inspektorii Krakowskiej wiedzą, że dobre oceny wynikają z modlitwy i zabawy, i taką zasadą się kierują, prowadząc Oratorium Aniołów Stróżów przy Publicznym Salezjańskim Liceum Ogólnokształcącym na Osiedlu Piastów w Krakowie.
Ciekawy plan
Oratorium jest czynne od poniedziałku do czwartku w godz. od 15.30 do 18.30. W tym czasie wychowawcy zapewniają podopiecznym wiele ciekawych zajęć. – Plan każdego dnia jest taki sam. Zaczynamy od gier planszowych i wspólnych rozmów – opowiada ks. Łukasz Torbicki, salezjanin, kierownik oratorium. I kontynuuje: – Około godz. 16.30 idziemy do kaplicy szkolnej, gdzie uczestniczymy w modlitwie ze słówkiem salezjańskim – krótką nauką, myślą na dany dzień. Następnie jest rekreacja. Każdy spędza wtedy czas tak, jak chce, grając w ping ponga, piłkarzyki, gry planszowe. O godz. 17.30 mamy podwieczorek, a po nim zajęcia tematyczne – taneczne, ruchowe, plastyczne, muzyczne – wylicza ks. Łukasz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kierownik oratorium podkreśla, że ważnym punktem w świetlicy jest nauka. – Towarzyszymy dzieciom w ich obowiązkach szkolnych. Na ten czas rozchodzimy się do oratoryjnych salek. Rozpoczyna się wtedy „giełda przedmiotów” – dzieci mówią nam, z jakiego przedmiotu mają zadania, jaki materiał potrzebują powtórzyć. Często jest tak, że podopieczni, znając już wolontariuszy, wcześniej „rezerwują” konkretną osobę, prosząc o pomoc w lekcjach, bo np. już uczyły się z nią i wiedzą, że najlepiej potrafi wytłumaczyć dane zagadnienie – mówi ks. Torbicki.
Podopieczni mogą też wziąć udział w wycieczkach. – W minionym roku szkolnym udało nam się np. pojechać do Rzeszowa. Odwiedziliśmy tamtejsze oratorium, zwiedziliśmy starówkę. Byliśmy też w parku linowym, muzeum – wymienia salezjanin.
Dla każdego
Ze świetlicy korzysta obecnie ok. 20 dzieci w wieku od 7 do 14 lat. W czasie zabawy zawsze są pod fachową opieką pięciorga wychowawców – księży salezjanów oraz pedagoga, p. Dominiki. Wolontariuszy jest ok. 40. – To młodzież naszego liceum oraz młodzi, którzy jako dzieci przychodzili do oratorium i później z nami zostali. Wolontariusze mają swoją formację – biorą udział w zjazdach Szkoły Animatora Salezjańskiego, podczas których poznają podstawy pedagogiki, czy uczą się, jak prowadzić gry i zabawy oraz przeżywają osobistą formację duchową – tłumaczy salezjanin.
Gdy pytam, dlaczego warto przyprowadzić pociechę do oratorium, ks. Łukasz podkreśla, że jest to miejsce, w którym kładzie się nacisk na modlitwę, naukę i zabawę, a to kształtuje dzieci. – Nasz założyciel, ks. Jan Bosko powiedział: „Gdy boisko jest żywe, to diabeł jest martwy”. Większość dzieci spędza wolne chwile z telefonem w ręku. Gdy są w oratorium, widzimy, że nie mają czasu po niego sięgnąć. Ksiądz Bosko mówił też, że celem salezjańskiego wychowania powinien być: „Dobry chrześcijanin i uczciwy obywatel”. Myślę, że pomagamy właśnie takimi się stać. Pięknym doświadczeniem jest, gdy obserwujemy, jak dziecko się rozwija, jak zmienia swoje zachowanie, jak buduje relacje z rówieśnikami – stwierdza salezjanin.