Reklama

Niedziela Częstochowska

Zmartwychwstaniemy

Próbowaliśmy się zmierzyć z zasadniczą tajemnicą chrześcijańskiej wiary, pytając o nią kilkanaście przypadkowych osób.

Niedziela częstochowska 15/2023, str. IV-V

[ TEMATY ]

Częstochowa

Karol Porwich/Niedziela

W zmartwychwstaniu Jezusa jest nasza nadzieja

W zmartwychwstaniu Jezusa jest nasza nadzieja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla wszystkich deklarujących się jako wierzący sam fakt zmartwychwstania Jezusa nie budził wątpliwości. Trudno zresztą byłoby im twierdzić inaczej, nie narażając się na sprzeczność w ramach wyznawanej wiary w Jezusa Chrystusa. „Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15, 13-14). Pytania natomiast sprawiły niemały kłopot naszym rozmówcom w precyzyjnym ustosunkowaniu się do tej eschatologicznej rzeczywistości; w odpowiedziach ewangeliczna prawda o zmartwychwstaniu zyskała wiele odcieni.

– Zmartwychwstanie Jezusa potwierdziło wszystko to, co Jezus mówił na ziemi jeszcze jako człowiek. Gdyby nie było zmartwychwstania, nie byłoby potwierdzenia. To jest argument zasadniczy naszej wiary – odpowiada katechizmowo Józef Tomala.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na egzystencjalny charakter zmartwychwstania wskazuje energiczna Zdzisława Bandura, która od 25 lat codziennie z kijkami wędruje 6 km na Jasną Górę. – Wierzę w zmartwychwstanie Jezusa i będę o 6 rano na rezurekcji. Czy można sobie wyobrazić osobiste zmartwychwstanie? Można. Jeżeli ktoś jest blisko Boga i uczestniczy w Eucharystii, to ma codziennie zmartwychwstanie, bo Boga w sobie niesie, ma Ducha Świętego i przekazuje Go wszystkim ludziom, których spotyka na swojej drodze. To w drugim człowieku można zobaczyć zmartwychwstałego Boga. On się nami posługuje – zwierza się uśmiechnięta p. Zdzisława.

Osobiste nadzieje

Stanisława Tomala przedstawia osobiste zdarzenie, potwierdzające jej przekonanie, że życie pozagrobowe istnieje. – Kiedy mój brat umarł, mając 32 lata, i bratowa przysłała telegram, że brat nie żyje, to nie uwierzyłam i pomyślałam, iż zwariowała – taki młody, to niemożliwe! Popłakałam się i zmęczona zasnęłam. We śnie widzę, jak drzwi się otwierają, a do mojego pokoju wchodzi mój braciszek, i mówi: No i co widzisz? To jest jednak prawda! A ja pytam: O czym ty mówisz? A on mnie ciągnie za rękę: Chodź, coś ci pokażę. Zaprowadził mnie do drugiego pokoju, a tam stała trumna, on się w niej położył i powiedział: A teraz wierzysz, że żyję? – kończy swoją opowieść p. Stanisława.

Reklama

Jeszcze kilka osób pytanych o zmartwychwstanie odnosi się do wiary w życie pozagrobowe i opowiada o swoich przeżyciach. Teofilowi Bukowskiemu czasami śni się zmarła matka. Kazimierz Cierniak wierzy w zmartwychwstanie, w niebo, i też opowiada o snach, w których spotyka zmarłą żonę.

Barbara Matyszczak natomiast nie boi się śmierci. – Muszę umrzeć i nie sprzeciwiam się śmierci. Na tamtym świecie może będzie lepiej niż tu, na ziemi – wyraża chrześcijańską nadzieję, a jej mąż Stanisław dodaje: – Ale żyć trzeba do końca.

– Myślę, że kiedyś zmartwychwstanę, tak jak wszyscy – uważa Helena Kazimierska. – Wierzę w zmartwychwstanie, ale jak tam będzie, nie wiem, dopiero jak zobaczę, to się przekonam i Panu powiem – śmieje się Feliksa Urbaniak i zaznacza: – Ja za długo żyję, a takie długie życie jest męczące i chciałabym odejść. Ireneuszowi Respondkowi wiara w zmartwychwstanie daje siłę. – Szczególnie odczuwam tę prawdę teraz, w starszym wieku – podkreśla.

Dwa świadectwa

Lucyna Mikołajczyk i Lucyna Jaworska przyjechały do Częstochowy. – Wierzymy mocno w to, że Pan Jezus zmartwychwstał i my też zmartwychwstaniemy – wyraża przekonania Lucyna Jaworska. – Modlitwa pomaga mi we wszystkim. Nieraz było mi tak ciężko, że tylko wiara przynosiła ulgę. Szłam do kościoła i odmawiałam Różaniec; bardzo mi pomagał. Wiara w to, że zmartwychwstaniemy, też mnie umacnia. Gdybym nie wierzyła w zmartwychwstanie, to moja wiara nic by mi nie dawała, a tak bardzo mi pomogła – przekonuje Lucyna Mikołajczyk. – Musimy wierzyć. Mnie śniła się teściowa. Kiedy zmarła, spotkałam ją we śnie w naszej kieleckiej katedrze. Mówię do niej: Mamo, mamo... a stała daleko pod filarem. Dopchałam się do niej i spytałam: Mamo, mamo, powiedz mi, jak tam jest? A ona odpowiedziała, że to jest za poważny temat, byśmy o tym mogły rozmawiać – wspomina łamiącym się głosem Lucyna Jaworska i dodaje: – Później śniła mi się, kiedy wyszła już z katedry. Spytałam ją znowu: Mamo, powiedz mi, jak tam jest? Odpowiedziała: Tam przechodzi się przez taką bramę jak w tej katedrze.

Reklama

– W wypadku zginął mój 10-letni syn. Miałam jeszcze dwie córki, a on był najmłodszy. Rozpaczałam bardzo, jak to matka, płakałam, obstawiłam się zdjęciami zmarłego syna. Pamiętam, jak śp. moja babcia powiedziała, żebym tak strasznie nie płakała, szczególnie za dzieckiem, bo mu jest tam ciężko, bo musi dźwigać te łzy, które człowiek tu, na ziemi, wypłakuje. I przyśniła mi się olbrzymia rzeka i papież św. Jan Paweł II, który w łodzi płynął po tej rzece. Ja z synem w ramionach, tuląc go mocno do siebie, też płynęłam w łodzi za papieżem. W pewnym momencie dobiliśmy do brzegu pięknej łąki. Wtedy zapytałam syna: Dlaczego tak się stało? A on zaczął wycierać moje łzy i powiedział: Mamo, przestań płakać, tak musiało się stać. I od tamtej pory przestałam rozpaczać. Potem za jakiś czas córka miała wypadek. Poszłam do kościoła, kleknęłam przed ołtarzem i poprosiłam: Boże, wiem, że mi pomożesz, że nic się nie stanie, że moja córka będzie żyła… i tak się stało, bo córka została uratowana. Trzeba wierzyć mocno – mówi z głębokim przekonaniem Lucyna Mikołajczyk, która po śmierci syna miała pretensje do Boga, ale nigdy nie straciła wiary.

Święto najświętsze

Zmartwychwstanie Pańskie jest dla naszych rozmówców najważniejszym świętem.

– Chcę przeżyć Triduum Paschalne i oktawę Świąt Wielkanocnych z Panem Bogiem. Przyjechałem z Tychów na Jasną Górę, aby oczyścić ciało, duszę i rozum, wyspowiadać się oraz wyprosić łaski. Modlitwa zawsze mi w życiu pomagała i wiara w zmartwychwstanie również. Święto Zmartwychwstania Pańskiego to największe święto, bo prowadzi nas drogą ku życiu wiecznemu. Wierzę w zmartwychwstanie, bo gdybym w nie nie wierzył, to moja wiara byłaby bez sensu – zauważa Wiesław Krawiec, emerytowany górnik. – Święta Bożego Narodzenia obchodzi się inaczej niż święta Wielkiej Nocy, które mają inny klimat. Wierzę w zmartwychwstanie, bo to jest podstawa naszej wiary – mówi z namysłem Dariusz Choroszkiewicz, a wypowiedź męża uzupełnia żona Beata: – Wierzymy w Pana Boga i obchodzimy święto Zmartwychwstania, bo ono jest najważniejsze ze świąt, i cieszymy się z tej racji. – Święta spędzę z rodziną. Wnuczka zrobi śniadanie, a córka obiad. Czy wierzę w zmartwychwstanie? A jakbym żyła, gdybym w nie nie wierzyła? – odpowiada pytaniem na pytanie Janina Sobczyk, która trzyma w dłoniach najnowszy numer Niedzieli.

2023-04-03 13:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kawa z klerykami, czyli dzień otwartych drzwi w WSD

[ TEMATY ]

Częstochowa

WSD

dzień otwartych drzwi

Bożena Sztajner/Niedziela

Wyższe Seminarium Duchowne w Częstochowie zaprasza w sobotę 7 maja na dzień otwartych drzwi.

„Spotkaj nowe twarze, dowiedz się o nas więcej, daj sobie trochę radości i oczywiście... wpadnij na kawę!” – zachęcają klerycy na plakacie promującym wydarzenie.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: cztery zakonnice będą pielgrzymować prosząc o błogosławieństwo dla USA

2024-05-06 19:07

[ TEMATY ]

świadectwo

Fotolia.com

W ramach przygotowań do ogólnokrajowego Kongresu Eucharystycznego, który w dniach 17-21 lipca odbędzie się w Indianapolis, cztery członkinie Stowarzyszenia Apostolskiego „Córki Maryi” zamierzają odbyć prawie 1000-milową pielgrzymkę, aby prosić m.in. o „błogosławieństwo Chrystusa dla całych Stanów Zjednoczonych”. Będą one szły szlakiem św. Elżbiety Anny Seton (1774-1821) - pierwszej rodowitej Amerykanki, którą kanonizowano

Jest to jedna z czterech tras pątniczych, którymi od połowy maja podążać będą wierni, aby w połowie lipca dotrzeć na wspomniane wydarzenie religijne w stolicy stanu Indiana. Trasy te liczą one łącznie ok. 6,5 tys. mil i obejmują następujące szlaki: Maryjny (Droga Północna), św. Elżbiety Seton (Droga Wschodnia), św. Jana Diego (Droga Południowa) i Sierra (Droga Zachodnia).

CZYTAJ DALEJ

Matko Bolesna w Staniątkach biednych, módl się za nami...

2024-05-07 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Jarosław Tarnowski

Możemy dziś powiedzieć, że Matka Boża Bolesna ukochała ziemią krakowską.

Rozważanie 8

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję