Reklama

Felietony

Ocalić pamięć

Jezus przeszedł przez Wielki Piątek ku zmartwychwstaniu. Taką drogą podąża też Kościół i pamięć o Janie Pawle II.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozmawiałem z tą panią w Wielki Piątek 2005 r. przed Drogą Krzyżową w rzymskim Koloseum. Powiedziała, że pochodzi ze Szwajcarii i od wielu lat przyjeżdża na Święta Wielkanocne do Rzymu, aby przeżywać liturgię pod przewodnictwem papieża w Bazylice św. Piotra. Dodała, że nie spotyka się to ze zrozumieniem jej proboszcza. Widząc moje zdziwienie, opowiedziała, że kiedy Jan Paweł II przyjechał do jej ojczyzny i odbywało się spotkanie papieża z młodzieżą, to zdarzały się sytuacje zniechęcania do udziału w tym spotkaniu. Mimo iż mieszkałem już trzeci rok w Rzymie i słyszałem różne historie o nastawieniu do papieża, to ta rozmowa mnie poruszyła. Tym bardziej że Jan Paweł II zbliżał się do kresu ziemskiego życia.

Reklama

Faktem jest, że podczas trwania pontyfikatów i po ich zakończeniu były i nadal są podejmowane różne próby dyskredytowania papieży. Przykładem może być Pius XII. Opinia o tym papieżu, który przyczynił się do uratowania wielu Żydów przed Holokaustem, była systemowo niszczona zwłaszcza przez środowiska komunistyczne. Paszkwil w postaci przedstawienia teatralnego Namiestnik przysłonił nawet ocalenie naczelnego rabina Rzymu Izraela Zollego i jego rodziny. Rabin pod wpływem papieskiego świadectwa przeszedł na katolicyzm, a podczas chrztu przyjął imię Eugenio, czyli imię chrzcielne papieża. Pośmiertną zemstą za krytykę komunizmu jest przylgnięcie do Piusa XII określenia „papież Hitlera”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jan Paweł II natomiast, niemal powszechnie szanowany w Polsce, spotykał się podczas swojego pontyfikatu z odrzuceniem w innych krajach. Powodami tego były: jego krytyczny stosunek do systemów totalitarnych, zdecydowana obrona wartości moralnych wynikających z Dekalogu i Ewangelii, jednoznaczne opowiadanie się po stronie małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety oraz głoszenie prawdy o nienaruszalności ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Papież był także krytykowany przez środowiska tradycjonalistyczne odrzucające II Sobór Watykański. Wymykał się jednak próbom zaszufladkowania go jako progresisty lub konserwatysty. W stylu życia, w treści i formie nauczania był wierny Ewangelii oraz temu, co Duch Święty mówi do Kościoła.

Obecny atak medialny na Jana Pawła II nie jest więc rzeczą nową. Jeśli ktoś śledzi media społecznościowe, to od lat zauważa próby niszczenia pamięci i wizerunku papieża Polaka przy pomocy kłamstw i szyderstw. Działania te wydają się szczególnie skuteczne wśród młodzieży, która zna papieża tylko z przekazu innych. Wbrew deklaracjom zawartym w niedawno opublikowanych materiałach, pochodzących z zasobów komunistycznych służb, które zajmowały się inwigilacją i zwalczaniem Kościoła (według nich, kard. Karol Wojtyła jako biskup krakowski chronił księży, którzy seksualnie krzywdzili dzieci), wiele faktów wskazuje na to, że nie chodzi o prawdę i dobro potencjalnych ofiar. Wydaje się, że celem ataku są wartości, na których straży stał Jan Paweł II, oraz kształt Polski i Europy w przyszłości.

Wobec św. Jana Pawła II mamy dług wdzięczności, którego nikt za nas nie spłaci. Pamięć o nim to nie tylko sięganie wstecz, ale też pójście w głąb. Oburzenie na manipulacje faktami to zbyt mało. Naszym zadaniem powinna być wciąż pogłębiana refleksja nad papieskim nauczaniem. Święty Jan Paweł II zapytany przez André Frossarda, jakie jest najważniejsze zdanie w Ewangelii, odpowiedział: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Myślę, że obecnie z nieba udziela nam takiej samej odpowiedzi. Trwa Wielki Post, w którego centrum jest krzyż. Jezus przeszedł przez Wielki Piątek ku zmartwychwstaniu. Taką drogą podąża też Kościół i pamięć o Janie Pawle II.

2023-03-20 20:48

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ksiądz na drodze

Myślę, że nieraz Opatrzność sprawia, iż jako księża jesteśmy w miejscach, w których są ludzie potrzebujący naszej obecności.

Dobiega końca jubileuszowy, XXV Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa, któremu towarzyszy hasło: „Razem nieśmy Chrystusa na krańce świata”. Tydzień ten jest okazją do rachunku sumienia z naszego sposobu poruszania się na drodze, a także zachętą do finansowego wsparcia zakupu pojazdów dla misjonarzy, dzięki którym Dobra Nowina i łaska sakramentalna mogą docierać do wielu ludzi na całym świecie. Co do rachunku sumienia, warto przywołać nauczanie Katechizmu Kościoła Katolickiego w odniesieniu do V przykazania Dekalogu: „Ci, którzy w stanie nietrzeźwym lub na skutek nadmiernego upodobania do szybkości zagrażają bezpieczeństwu innych lub swemu własnemu – na drogach, na morzu lub w powietrzu – ponoszą poważną winę” (p. 2290). Oczywiście, rachunek sumienia powinniśmy robić, będąc także pieszymi użytkownikami dróg. Ponosimy moralną odpowiedzialność za czyny własne, a także innych, zwłaszcza dając przyzwolenie na prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratury nie zajmą się wypowiedzią Nowackiej o "polskich nazistach"

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję