Reklama

Niedziela Sandomierska

Zaskakujące odkrycie

Chotyniec – wrota do antycznej Scytii to tytuł nowej wystawy otwartej na Zamku Królewskim w Sandomierzu.

Niedziela sandomierska 46/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

Sandomierz

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wystawę można podziwiać bezpłatnie do końca listopada

Wystawę można podziwiać bezpłatnie do końca listopada

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest to ostatnia otwierana w tym roku wystawa czasowa, o charakterze kameralnym, ale za to niezwykle ważna z uwagi na wartość prezentowanych zabytków. W przypadku Muzeum Zamkowego ekspozycja ta ma dodatkowy walor, założone bowiem w 1921 r. jako Muzeum Ziemi Sandomierskiej zbudowane jest na zbiorach archeologicznych. Od samego początku zabytki archeologiczne tworzyły trzon jego kolekcji i obecnie w naszych zbiorach stanowią przeszło połowę, nie licząc dużych depozytów Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk – mówił Mikołaj Getka-Kenig, dyrektor Muzeum Królewskiego.

Na ekspozycji zostały zaprezentowane artefakty znalezione na obszarze grodziska scytyjskiego w Chotyńcu pod Jarosławiem. Zespół archeologów pracował pod kierownictwem prof. dr hab. Sylwestra Czopka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego. – Ten zespół miał okazję sprawdzić się w terenie i egzamin zdał celująco. Bardzo się cieszę, że to muzeum w Sandomierzu jako pierwsze pokazuje w takim kształcie wykopaliska chotynieckie. Do tej pory były prezentowane wystawy planszowe, także w Ukrainie, a jedną z nich można obecnie obejrzeć w Uniwersytecie Lwowskim. Odkrycia dokonane w Chotyńcu zmieniły nam nieco optykę VII, VI i V wieku przed Chrystusem na terenie Polski południowo-wschodniej. Przeprowadzone przez nas badania objęły zaledwie 2% powierzchni zajmowanej przez grodzisko, liczące około 30 ha – mówił prof. Czopek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odkrycia rzeszowskich badaczy okazały się dużą sensacją. Grodzisko znane archeologom od dawna, okazało się być nie średniowiecznym, ale zamieszkanym przez Scytów (irański lud koczowniczy, o którym pisał w Dziejach Herodot, wzmiankuje o nich nawet Biblia) i datowanym na okres od VIII do V wieku p.n.e. Było to najdalej na zachód wysunięte osadnictwo scytyjskie pierwsze w obecnych granicach Polski. Sensacyjne okazały się również wydobyte przedmioty, jak grecka amfora, która była jedynym takim obiektem odnalezionym na obszarze Polski. Tę amforę oraz szereg innych interesujących artefaktów, jak ceramika, broń, ozdoby można zobaczyć na wystawie w Muzeum Zamkowym. – Efektem wielkiego przedsięwzięcia jakim były badania grodziska, są odkryte artefakty oraz to o czym one mówią, nie jest bowiem zadaniem archeologii odkrywanie tysięcy znalezisk, ale odkrywanie i pogłębianie wiedzy o nich. Archeologia przestała być dostarczycielką obiektów, śladów przeszłości, stając się dostarczycielką wiedzy – podkreślał prof. Sylwester Czopek. Dzięki temu, że Muzeum Zamkowe w Sandomierzu uczestniczy kolejny rok z rzędu w akcji „Darmowy listopad w Rezydencjach Królewskich”, ekspozycję będzie więc można zobaczyć bezpłatnie.

Wystawa powstała we współpracy z Muzeum Archeologicznym w Krakowie, Muzeum Okręgowym w Rzeszowie, Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich, Instytutem Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego i Narodowym Centrum Kultury. Patronat honorowy objął m.in. wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz marszałkowie podkarpacki i świętokrzyski.

2022-11-07 17:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ocalone dziedzictwo

Niedziela sandomierska 34/2021, str. VI

[ TEMATY ]

Sandomierz

wystawy

Archiwum muzeum

Karol Estreicher w Domu Długosza, 1937 r.

Karol Estreicher w Domu Długosza, 1937 r.

Pod takim tytułem w ogrodzie przy Domu Długosza zainaugurowane zostały dwie plenerowe prezentacje.

Pierwsza z nich zatytułowana jest „Sandomierski epizod wojennych losów ołtarza Wita Stwosza”. W sierpniu 1939 r., w obliczu zbliżającej się wojny, w kościele Mariackim w Krakowie rozpoczęto demontaż ołtarza Wita Stwosza, na który składało się ponad tysiąc części. Wyjęte z ołtarza rzeźby i płaskorzeźby zostały zapakowane do trzydziestu skrzyń oraz pięciu dużych paczek tekturowych. Największe skrzynie zaplanowano ukryć w Sandomierzu. Pozostałe części ołtarza podzielono na trzy grupy i ukryto w różnych miejscach w Krakowie. Transportem skrzyń z Krakowa do Sandomierza kierował dr Karol Estreicher jun., krakowski uczony, wówczas starszy asystent w Zakładzie Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Za wyborem Sandomierza na punkt ewakuacji ołtarza przemawiały, jak możemy przypuszczać, bliskie związki Estreichera z tym miastem, gdzie w latach 1936-37 urządzał Muzeum Diecezjalne w obecnej siedzibie w Domu Długosza. W nocy z 28 na 29 sierpnia 1939 r. z Krakowa do Sandomierza wypłynęły Wisłą galary ciągnione przez holowniki, na które załadowano skrzynie. Galary dotarły do Sandomierza w dniu 1 września rano. Przy transporcie skrzyń znad Wisły pomagali więźniowie z sandomierskiego zamku. Biskup Jan Kanty Lorek, wówczas administrator apostolski diecezji sandomierskiej, podjął decyzję, że największe skrzynie, w których znajdowały się rzeźby, zostaną ukryte w przedsionku katedry, a skrzynie z płaskorzeźbami w gmachu Seminarium Duchownego. Zachował się dokument z datą 1 września 1939 r., który zawiera spis przewiezionych do Sandomierza części ołtarza Wita Stwosza. Biskup Lorek pozostawił na nim adnotację: „odebrałem bez sprawdzania zawartości”. W dniu 9 września 1939 r. wojska niemieckie zdobyły Sandomierz. Pociągnęło to za sobą dotkliwe skutki także dla katedry, gdzie dokonano wielu zniszczeń. Cztery skrzynie złożone w kruchcie zachodniej katedry szczęśliwie ocalały. Tymczasem w Krakowie Niemcy rozpoczęli poszukiwania ołtarza Wita Stwosza. Zachowała się notatka spisana własnoręcznie przez abp. księcia Adama Stefana Sapiehę, w dniu 18 września 1939 r., opisująca, jak hitlerowcy wymusili na nim ujawnienie miejsca przechowywania ołtarza. Arcybiskup Sapieha nie chciał też narażać na niebezpieczeństwo duchownych z Sandomierza. Skrzynie z rzeźbami Wita Stwosza były przechowywane w Sandomierzu do 5 października 1939 r. Następnie dzieło trafiło do Reichsbanku w Berlinie, a wreszcie do Norymbergii, gdzie ołtarz został ukryty w schronie przeciwlotniczym pod górą zamkową. Do Krakowa powrócił w 1946 r., specjalnym pociągiem, w czterech wagonach i stu siedmiu wyściełanych wiórami skrzyniach. Tym samym pociągiem wracały także cenne dzieła sztuki, które Niemcy wywieźli z Sandomierza na przełomie 1939 i 1940 r.: Relikwiarz drzewa Krzyża Świętego, dar króla Władysława Jagiełły dla sandomierskiej kolegiaty, a także obraz Łukasza Cranacha Starszego Matka Boska z Dzieciątkiem i św. Katarzyną Aleksandryjską ze zbiorów Muzeum Diecezjalnego. Powrócił wówczas do Sandomierza jeszcze jeden zabytek. Karol Estreicher w swoim dzienniku zapisał: „Dziś rano odnalazłem przypadkiem obrazy Canaletta zawinięte w gobelin sandomierski. Komplet. Wyobrażam sobie radość w Warszawie z powodu odnalezienia Canaletta. Już chciałem gobelin z Katedry sandomierskiej odłożyć na bok jako mniej wartościowy. Zwróciło moją uwagę, dlaczego tak mało wartościowy gobelin jest nawinięty na bęben? Rozpakowałem. Zaczęły chrzęścić obrazy Canaletta!”.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję