Reklama

Tam, gdzie jeszcze polska mowa

Niedziela przemyska 22/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojcu Martynianowi Darzyckiemu - w 60. rocznicę kapłaństwa

Był lipiec 1991r. Bordowy "Maluch", zmierzał z Jagiełły w kierunku granicy państwa w Medyce. Kierowca i pasażer to ks. prał. Franciszek Woś i ks. Marian Jagieła, a cel tej podróży, to przede wszystkim odwiedzenie zamieszkującego od lat na Ukrainie przyjaciela - o. Martyniana Darzyckiego. Skrzętnie poczynione przez ks. prał. Wosia zapiski z tej podróży, dostarczają mi dziś informacji pozwalających odtworzyć jej przebieg.
Odprawa celna w Medyce, postój w Trzcińcu przy pięknie odbudowanym kościele, Mościska, Gródek Jagielloński, Lwów oglądany z drogi okrążającej go południową stroną, Złoczów, Tampol i po przejechaniu 570 km - nocleg w Szarogrodzie u Ojców Oblatów Najświętszej Maryi Panny. Okolica piękna, falista, ogromne łany pól uprawnych; pszenica, owies, połacie kukurydzy, słonecznika, buraków, wszystko zadrzewione od drogi, wioski bardzo odległe od siebie, ukryte w jarach, łagodne wzgórza. "Tą drogą - wspomina ks. prał. Woś - szliśmy w 1937 r. na wielkie manewry w czasie służby wojskowej, którą odbyłem z późniejszym bp. Tadeuszem Błaszkiewiczem". Następny dzień podróży to modlitwa w kaplicy Sióstr Urszulanek w Czerniowcach i dalszy wyjazd w stronę województwa winnickiego do Miastkówki - dzisiejsze Gorodkowo. Krajobraz typowy dla Podola, miasteczko otoczone ze wszystkich stron wzgórzami, gdzieniegdzie kępy lasów, w dolinie rzeczułka Markówka. Nad tym wszystkim dominują trzy wieże świątyń; dwóch cerkwi i kościoła rzymskokatolickiego. Kościół jasny, piękny, barokowy, tu żyje i gorliwie działa od czasów wojny o. Martynian Darzycki - bernardyn, wyświęcony we Lwowie w 1943 r.
Na chwilę pozostawimy naszych utrudzonych podróżnych, którzy opuścili Miastkówkę na kilka dni, podążając swoim "Maluchem" w głąb Podola i rejestrując różne przeżycia. Np. w Winnicy spotkali młodzież przygotowującą się do wyjazdu do Polski na spotkanie z Ojcem Świętym, w dniach 14 i 15 sierpnia 1991r. Natomiast bliższych informacji z życia i działalności o. Darzyckiego na ówczesnej Ukrainie, zaczerpniemy z książki Ciernista droga autorstwa Leona Karłowicza, którą otrzymałam od ks. prał. F. Wosia.
O. Martynian Darzycki urodził się w miejscowości Jagiełła koło Przeworska i jeszcze jako młodzieniec, śledząc ciągle mapy, marzył o wyprawie na Wschód. Po święceniach kapłańskich, Opatrzność Boża doprowadziła go tam, gdzie mógł rozniecić światło wiary i umocnić naukę Chrystusa. Na krótko kierowany był do różnych miejscowości Ukrainy, a w końcu na stałe pozostał proboszczem w miejscowości Miastkówka, z przynależnymi do niej wieloma znacznie odległymi miejscowościami, gdzie ciągle słychać było polską mowę. "Ojciec Martynian trwał na miastkowskim posterunku i na innych wtedy - czytamy w książce Ciernista droga - gdy w ośmiu okolicznych powiatach nie było ani jednego kapłana, gdy musiał znosić nadludzkie zmęczenie, przykrości od ówczesnych władz, przemierzać w prymitywnych warunkach ogromne przestrzenie i służyć posługą duszpasterską pozbawionym przez tyle, tyle lat wiernym. Tym przede wszystkim zasłużył sobie Ojciec na wdzięczność i szacunek ukraińskich katolików". Władze sowieckie z góry podyktowały mu różne warunki, m.in. jedną Mszę św. dziennie, jedną osobę do spowiedzi dziennie, i wiele, wiele innych "znaków zakazu". Oczywiście głód Boga i głód wiary wśród tamtejszej ludności sprawił, że te ograniczenia były nieoficjalnie przekraczane. Chcąc w wielkim skrócie przedstawić niektóre dzieje o. Martyniana, zacznę od anegdotki przez niego opowiadanej - vide książka - a mającej ścisłe odniesienie do dalszych losów naszego bohatera, a mianowicie: "... Rozmawiali trzej policjanci - amerykański, niemiecki i sowiecki o tym, kto najszybciej wykrywa przestępców. Amerykanin rzekł, że po miesiącu od chwili popełnienia przestępstwa, Niemiec - że po dwóch tygodniach, zaś Rosjanin, że na miesiąc przed popełnionym przestępstwem...". I tak oto zapobiegawczo, żeby uniknąć tego "zła", które ewentualnie mógłby popełnić o. Martynian podczas proboszczowania w Miastkówce, aresztowano go i zesłano na osiem lat łagrów. Trzynaście tysięcy kilometrów przez całą Azję, miesiąc jazdy pociągiem w wagonie bydlęcym, następnie trasa na dolnym pokładzie statku od morza Japońskiego na Półwysep Kołymski pod Kamczatkę, do nieludzko ciężkiej pracy w kopalni, przy wożeniu taczkami urobku i wypłukiwaniu złotego kruszcu. Gdy po siedmiu latach został zwolniony za dobre sprawowanie, mógł udać się w drogę powrotną do kraju. Ale jak tu jechać, gdy nie ma się w kieszeni ani przysłowiowego "złamanego szeląga". Usiadł więc nasz bohater i zabrał się do czytania Ewangelii. Otwiera ją w dowolnym miejscu i czyta: "... Nie martwcie się, co będziecie jedli..." itd. Przerywa czytanie i rozmyśla, jak tu się nie martwić, gdy nie ma za co powrócić do Ojczyzny i gdy trzeba tu czekać bez żadnej nadziei na wyjazd. W tym momencie słyszy pukanie do drzwi. Wchodzi listonosz i przynosi mu 700 rubli wysłanych przez byłych parafian z Odessy. Przetrwał wszystko i przywyraźnej pomocy Bożej powrócił do swoich, doczekał szczęśliwie dzisiejszych czasów, a w obecnym roku świętuje 60. rocznicę swojej posługi kapłańskiej.
Książka Ciernista droga to piękna lekcja naszej nie tak odległej historii, to ukazanie czytelnikowi jak w wielkich Bożych planach droga przez mękę w więzieniach i łagrach, doprowadziła do zwycięstwa Chrystusowego Kościoła, to ukazanie historii życia i działalności duszpasterskiej tego, który stał się "filarem" Kościoła katolickiego w krajach sowieckich - o. Martyniana Darzyckiego. Sam o. Martynian twierdzi skromnie - cytuję słowa autora Leona Karłowicza - "... iż wszystko, co przeżył i przecierpiał, oraz wszystko, czego dokonał, było dziełem nie jego, lecz Stwórcy, który zwykle wybiera sobie upatrzonego człowieka jako narzędzie odwiecznych planów kreacji świata...".
I tu przyszedł czas ponownego spotkania z naszymi miłymi gośćmi zwiedzającymi Podole; ks. prał. Franciszkiem Wosiem i ks. Marianem Jagiełą, którzy nie omieszkali wstąpić do Miastkówki w drodze powrotnej do kraju. Oto jak oni widzą naszego niestrudzonego o. Martyniana, u którego się zatrzymali. Tam razem sprawowali Najświętszą Ofiarę, tam w polskim języku modlili się z wiernym ludem i tam widzieli ludzi przybywających z daleka z tobołkami, aby przystąpić w Miastkówce do sakramentów świętych. O. Darzycki wyjeżdżał do Połonnego na konferencję jako wikariusz generalny, sprawował Mszę św. w Czortkowie, uczestniczył w odpuście w Szarogrodzie, jechał do kaplicy sióstr ze Mszą św. do miejscowości odległej 30 km, poświęcił kaplicę w miejscowości odległej 70 km, itd. itd... To tylko "mały wycinek" zajęć o. Martyniana, który został powołany jako narzędzie odwiecznych planów Bożych, ku spełnieniu obietnic Najświętszej Panienki z Fatimy.
Czcigodny Księże Jubilacie! Niech Miłosierny nasz Ojciec w niebie obdarzy Cię zdrowiem na dalsze lata pracy w Jego kapłańskiej służbie. Niech ci, którzy żyją na wschodnich kresach i w których płynie polska krew i biją polskie serca, wytrwają jak dotąd w wierze praojców, w której Ty ich umacniałeś. Niech na Ukrainie nie zabraknie kapłanów, którzy Twoim wzorem będą prowadzić polski lud Ukrainy Naddnieprzańskiej do prawdziwej wiary Jezusa Chrystusa.
Ad multos annos Czcigodny Księże Jubilacie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie dla deprawacji dzieci! 1 grudnia protest wobec nowego obowiązkowego przedmiotu szkolnego

2024-11-18 19:06

[ TEMATY ]

protest

edukacja seksualna

Karol Porwich/Niedziela

1 grudnia na pl. Zamkowym w Warszawie o godz. 12:00 odbędzie się protest. Ruch Ochrony Szkoły oraz Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły zachęcają do uczestnictwa w tym wydarzeniu, by wyrazić swój gniew wobec działań MEN pod kierownictwem Barbary Nowackiej.

Przypomnijmy, resort edukacji pod kierownictwem Barbary Nowackiej (KO) forsuje nowy przedmiot. Edukacja zdrowotna ma być wprowadzona do szkół od roku szkolnego 2025/2026 w miejsce przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. W odróżnieniu od WDŻ edukacja zdrowotna ma być przedmiotem obowiązkowym! Projekty nowelizacji rozporządzeń, w tym dot. przedmiotu edukacja zdrowotna, trafił 31 października do opiniowania.
CZYTAJ DALEJ

Panie, ucz mnie, bym mówił mądrze i był odpowiedzialny za to, co mówię!

2024-11-14 13:56

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Na pozór wydaje się nam, że słowo posiada mniejszą wartość niż konkretna rzecz, towar, dobro materialne. Lecz tak nie jest. Rzeczy przemijają, lecz nie słowa, one trwają. Ileż wielkich budowli rozsypało się, rozpadały się monarchie i zmieniały się granice państw, a słowa wieszczów trwają, nie przemijają. Tym bardziej odnosi się to do słów Jezusa. Jego słowo stwarza nowe rzeczywistości, przywraca do życia, leczy ślepych, podnosi upadłych, rodzi nadzieję i wiarę.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”. A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».
CZYTAJ DALEJ

Tłumy na obchodach 110. rocznicy śmierci bł. Karoliny

2024-11-19 09:00

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kozkówna

sanktuarium Zabawa

Abp Antonio Guido Filipazzi

18 listopada

Sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie

Tłumy ludzi podczas Drogi Krzyżowej szlakiem męczeństwa bł. Karoliny 18 listopada

Tłumy ludzi podczas Drogi Krzyżowej szlakiem męczeństwa bł. Karoliny 18 listopada

18 listopada 2024 roku w Sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie wierni zgromadzili się, by uczcić 110. rocznicę męczeńskiej śmierci błogosławionej Karoliny Kózkówny, której życie stało się symbolem czystości i wierności Chrystusowi. Centralnym punktem obchodów była uroczysta Eucharystia, której przewodniczył Nuncjusz Apostolski w Polsce, ks. abp Antonio Guido Filipazzi.

W swojej homilii arcybiskup nawiązał do postaci św. Maksymiliana Marii Kolbego, przypominając, że Matka Boża ofiarowała mu dwie korony - białą, oznaczającą czystość, i czerwoną, symbolizującą męczeństwo. Hierarcha wskazał, że bł. Karolina, podobnie jak św. Maksymilian, obrała te dwie drogi jako fundament swojego życia. - „Jedna symbolizowała czystość duszy, druga męczeństwo ciała. W ten sposób Karolina w pełni naśladowała Chrystusa” - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję