Reklama

Niedziela Lubelska

Patron na trudne czasy

Gdy wiara jest wystawiana na próbę, tym mocniej trzeba trwać przy Bogu.

Niedziela lubelska 22/2022, str. IV

[ TEMATY ]

relikwie

św. Andrzej Bobola

procesja

Archiwum parafii

Ks. Mirosław Ładniak z relikwiami św. Andrzeja Boboli

Ks. Mirosław Ładniak z relikwiami św. Andrzeja Boboli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W parafii św. Andrzeja Boboli w Lublinie 16 maja odbyły się diecezjalne obchody z okazji 20. rocznicy ogłoszenia męczennika patronem Polski. Uroczystościom przewodniczył abp Stanisław Budzik.

Kult św. Andrzeja Boboli, którego relikwie znajdują się w kościele na Czechowie, w ostatnich latach ożywił się dzięki zaangażowaniu proboszcza ks. Mirosława Ładniaka. W jesieni ub.r. parafia zorganizowała sympozjum pt. „Św. Andrzej Bobola a tożsamość narodowa Polaków”, z udziałem ks. Józefa Niżnika ze Strachociny, kapłana któremu ukazał się święty. – Chcemy odkrywać Bobolę. Naszym pragnieniem jest, by rozwijać i łączyć duchowość patrona z refleksją intelektualną, aby wiara była osadzona na mocnych fundamentach. Św. Andrzej uczy nas miłości do Maryi; pokazuje nam, jak oddać się w ramiona kochającego Boga. To nasza droga – mówi ks. Mirosław Ładniak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prof. Władysława Bryła, przewodnicząca Rady Duszpasterskiej, wyjaśnia, że parafia, realizując prośbę św. Andrzeja Boboli skierowaną do ks. Niżnika: „Zacznijcie mnie czcić”, stara się ożywiać kult patrona Polski. – Po każdej Mszy św. odmawiamy modlitwę do św. Andrzeja Boboli; każdego 16. dnia miesiąca odprawiamy nowennę. Wśród licznych intencji są nie tylko błagalne, ale także dziękczynne. Nawiązując do dobrych tradycji bobolańskich Lublina, zorganizowaliśmy sympozjum o patronie, podczas którego lepiej poznaliśmy osobę i dzieło świętego. Od tego czasu codziennie przy wystawionym Najświętszym Sakramencie trwamy na modlitwie, prosząc o pokój i jedność chrześcijan oraz jedność Polaków – wyjaśnia. – Nieustannie dziękujemy Bogu za patrona naszej parafii, patrona Polski i trudnych czasów. Ufamy, że będzie się nami opiekował i uprosi nam pokój oraz żywą wiarę. Ufamy, że kresowy męczennik uprosi pokój i wolność ludom z tych terenów, na których ewangelizował i poniósł śmierć – podkreśla.

– W jedno nas gromadzi miłość Chrystusa; ta miłość, która św. Andrzejowi kazała głosić Ewangelię aż do przelania krwi, aż do cierpienia. Dzięki temu, że on oddał swoje życie i upadł na ziemię jak ziarno pszeniczne, przyniósł wspaniałe owoce dla naszej Ojczyzny. Dziękujemy za takiego patrona i prosimy, by wstawiał się u Chrystusa, abyśmy idąc przez życie drogą krzyża radowali się zmartwychwstaniem i chwałą – powiedział abp Stanisław Budzik. Jak podkreślił, św. Andrzej to wielki patron Polski i jedności Kościoła, z którego trzeba czerpać natchnienie i wzór życia. Chociaż pochodzi z odległej historii, bo od jego śmierci upłynęło 365 lat, jest bliski ludziom wszystkich czasów przez wierność i odwagę, miłość Boga i bliźniego, poświęcenie się dla Bożej sprawy, dla Ojczyzny i Kościoła. – Św. Andrzej Bobola jest wzorem niewzruszonej wiary, która się nie łamie się nawet w obliczu cierpienia i nie waha się położyć na szalę tego, co najcenniejsze, własnego życia. Bądźmy jak on ludźmi niezwyciężonej wiary, bo i w naszych czasach wiara jest wystawiana na próbę. Wiele sił próbuje wiarę ośmieszyć, podkopać i podważyć zaufanie do Kościoła. Niech w mocnym trwaniu w wierze św. Andrzej będzie nam przewodnikiem; niech wyprasza u Boga moc, abyśmy od wiary nigdy nie odstąpili; niech uprasza nam Ducha Świętego, abyśmy wiarę mężnie wyznawali i żyli nią na co dzień – nauczał pasterz.

2022-05-24 12:51

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

85. rocznica kanonizacji męczennika św. Andrzeja Boboli SJ, jednego z patronów Polski

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

W tym roku 17 kwietnia mija 85. rocznica kanonizacji męczennika św. Andrzeja Boboli SJ, apostoła Pińszczyzny i Polesia, jednego z patronów Polski. Jego orędownictwa Polacy wzywali w sposób szczególny podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku.

Św. Andrzeja Bobola (jezuita) nazywany jest apostołem Pińszczyzny i Polesia. Był gorliwym kaznodzieją i spowiednikiem. Chodząc po wioskach - od domu do domu i nauczając -przyczynił się do tego, że wielu prawosławnych przeszło na katolicyzm. Otrzymał nawet przydomek "łowca dusz - duszochwat". Jego postawa zrodziła jednak wrogość ortodoksów, która w czasie wojen kozackich przerodziła się w nienawiść.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

List pasterski z okazji jubileuszu diecezji lubuskiej

2024-04-25 16:00

[ TEMATY ]

jubileusz

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

List Pasterski

diecezja lubuska

Karolina Krasowska

bp Tadeusz Lityński

bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński skierował do diecezjan list pasterski z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Poniżej publikujemy pełną treść słowa Biskupa Diecezjalnego, które w kościołach i kaplicach diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zostanie odczytane w niedzielę 28 kwietnia 2024.

Drodzy Diecezjanie, Bracia i Siostry,

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję