Reklama

A jednak wojna…

Czeka nas teraz powódź uchodźców wojennych z Ukrainy. Musimy wyjść z ciasnych ram egoizmu i na miarę naszych możliwości im pomóc.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pomyliłem się o cały miesiąc. Prognozowałem, że wojna na Ukrainie może wybuchnąć dopiero po 20 marca... Wybuchła 24 lutego. Uważałem, że Władimir Putin i jego otoczenie nie są na tyle szaleni, aby wojnę – jako metodę – obierać za swój sposób osiągania politycznych i geostrategicznych celów.

Nie doceniłem jednak gry, która toczy się między Chinami i USA z bardzo wyraźnym udziałem Rosji. Po prostu dzieje się coś, o czym nawet nie mamy pojęcia, dlatego wszelkie prognozy są tak zasadne jak wróżenie z fusów. Nie wiemy, jak przebiegały rozmowy Putina z Xi Jinpingiem; nie wiemy, co sobie obiecywali i jaką ustalili strategię. Nie wiemy, jakie są realne warunki rozmów między NATO – szczególnie USA – a Rosją. Zapewne agresja Rosji na Ukrainę ma swoje źródło w tych zakulisowych, głębokich manewrach, w których Putin doszedł do wniosku, że właśnie może przejąć inicjatywę i przejść do ofensywy. Chińczycy uzyskali jeszcze korzystniejszą pozycję – mogą teraz występować w roli równoprawnego recenzenta i moderatora, który zapewne zaproponuje własne warunki rozwiązania tego konfliktu. Gra dopiero przybiera na sile i tempie. Zapewne nie raz zostaniemy zaskoczeni jej zewnętrznymi przejawami. Mam jednak świadomość tego, że to, co widzimy, jest jedynie efektem gry, że prawdziwe starcia dzieją się gdzieś głęboko za kulisami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wojna w XXI wieku pokazuje nam, że ludzie się nie zmieniają i siła ciągle dzierży prymat nad racjami moralnymi, którymi zresztą rozmaite propagandy dowolnie sobie żonglują i unieważniają ich zasadnicze znaczenie. Wydawało się, że światowa dyplomacja osiągnęła już taki stopień wyrafinowania, iż niepotrzebne staną się krwawe wojny, bo one albo odbywają się zastępczo, albo też ich role przejmują fortele dyplomatów.

Staram się zrozumieć sens ostatnich wydarzeń i ze smutkiem łapię się na tym, że ginie mi z oczu prawdziwa istota każdej wojny: cierpienia kobiet, dzieci, tragedia cywilów, którzy w jednej chwili tracą swoje życiowe pozycje i stają się już tylko szarą masą uchodźców – nieszczęśliwych, odartych z godności ludzi, którzy walczą jedynie o przetrwanie. Wojna odziera człowieka z kultury i godności, czyni go biologicznym strzępem.

Gdy słyszałem „znawców” i nieodpowiedzialnych ludzi, którzy wręcz pałali ochotą relacjonowania wybuchu wojny na Ukrainie, ogarniał mnie gniew. Gdyby któryś z nich widział jednonogich młodzieńców, dzieci bez dłoni, nigdy nie klepałby tych swoich tragicznych bredni. Jesteśmy już drugim pokoleniem, które nie zaznało wojny, stąd wielu uważa, że to tylko taka gra komputerowa, w której ma się cztery życia i nieograniczone możliwości.

Reklama

W wojennym kotle nikt nie jest wygrany i nikt – poza ludobójczymi wodzami – się nie orientuje, co się dzieje ani ku czemu to wszystko zmierza. Sytuacja jest jednak na tyle poważna, że dziś w Polsce muszą ucichnąć głupawe spory. Spójrzmy z dystansem także na te „wojenki” o „praworządność”, „moje – twoje” między władzą i opozycją. To przestaje mieć znaczenie w momencie, gdy niedaleko naszych granic padają pociski i giną niewinni ludzie. Czeka nas teraz powódź uchodźców wojennych z Ukrainy. To już nie będą migranci ekonomiczni, wymiatani z różnych kątów egzotycznych lądów – to będą ludzie uciekający przed śmiercią, chłodem i głodem. Musimy wyjść z ciasnych ram egoizmu i na miarę naszych możliwości im pomóc. To będzie wielki sprawdzian człowieczeństwa i wiary Polaków! Właśnie teraz nadszedł moment, w którym możemy – sami przed sobą – odpowiedzieć na pytanie: potrafimy być ludzcy tylko wobec tych, którzy są dla nas mili, którzy nam sprzyjają, czy też potrafimy wyświadczyć dobro tym, z którymi mamy bolesne, historyczne zatargi? Sam mam niewyrównany rachunek z Ukraińcami – moja mama uciekała przed rzezią wołyńską – i teraz nasunęło mi się pytanie: czy potrafisz być człowiekiem dla innego, niekoniecznie ci bliskiego, którego wojna pozbawiła wszystkiego?

Dobro wyświadczone teraz ma największe znaczenie, choćbyśmy mieli nigdy nie otrzymać za nie odpłaty.

Czeka nas wiele obrazów, które kiedyś widziałem w Albanii, Macedonii, Libanie, Turcji. Gnębi mnie jednak pytanie, na które nie znam odpowiedzi: o co chodzi Putinowi, jaką toczy grę? Kto naprawdę stoi za tym kryzysem, przy którym pandemia w jeden dzień stała się dziecinną igraszką?

2022-03-01 13:05

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak rozerwać sieć

Przyszła pora na prawdziwą, międzyludzką solidarność. Nie ma się czego bać – mamy prawo do wolności, ale musimy się o to prawo upomnieć.

Celem jest osamotnienie! Mamy dojść do przekonania, że jesteśmy kompletnie wyizolowani, samotni, bezsilni. Drugi człowiek – dotychczasowy bliźni – stał się zagrożeniem, potencjalnym „naczyniem na zarazę”. Oderwani od siebie mamy zatracić poczucie wspólnoty, solidarności między sobą. W efekcie mamy stracić wyczucie realnego świata. Dlaczego? Bo globaliści właśnie owładnęli siódmym kontynentem – światem wirtualnym. Tam mają już wielką przewagę. Skupili wszelkie możliwe środki masowego komunikowania się, przejęli kontrolę nad znaczącymi mediami, mają wiodącą rolę na największych portalach.
CZYTAJ DALEJ

Św. Barnaba Apostoł

[ TEMATY ]

św. Barnaba Apostoł

Barnaba urodził się na Cyprze w żydowskiej rodzinie z pokolenia Lewiego. Jego właściwe imię brzmiało Józef, ale Apostołowie dali mu przydomek Barnaba.

Był krewnym św. Marka Ewangelisty i przyjacielem św. Pawła. Wraz z nim udał się do Antiochii, gdzie pozyskali wielką liczbę wiernych dla Chrystusa. Barnaba po raz pierwszy wprowadził św. Pawła do gminy żydowskiej. Był człowiekiem dobrym, pełnym Ducha Świętego i wiary (por. Dz 11, 24). Św. Barnaba zabrał ze sobą św. Marka i jako towarzysz św. Pawła wyruszył z nimi w pierwszą podróż misyjną na Cypr, a stamtąd do Azji Mniejszej (por. Dz 13, 1–14.27).
CZYTAJ DALEJ

Władze chińskie uznały biskupa mianowanego przez Leona XIV

W środę, 11 czerwca 2025 r., Giuseppe Lin Yuntuan objął urząd biskupa pomocniczego Fuzhou w Chinach. Nominacja jest częścią trwającego dialogu między Stolicą Apostolską a Chińską Republiką Ludową.

Objęcie urzędu zostało uznane na mocy prawa cywilnego przez władze Chińskiej Republiki Ludowej. Papież Leon XIV mianował go biskupem pomocniczym 5 czerwca 2025 r. w ramach dialogu na temat realizacji tymczasowego porozumienia między Stolicą Apostolską a Chinami.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję