Reklama

Historia

Dumny romantyk

Znał dwanaście języków. Był słynnym historykiem, pedagogiem, profesorem, politykiem i działaczem społecznym.

Niedziela Ogólnopolska 10/2022, str. 40-41

Adobe.Stock

Zdjęcia z wystawy Lelewel. Rytownik polski, prezentowanej w krakowskich Sukiennicach

Zdjęcia z wystawy Lelewel.
Rytownik polski,
prezentowanej
w krakowskich
Sukiennicach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ustanowionym przez Sejm RP Roku Romantyzmu Polskiego, który przypada właśnie na 2022 r., warto przypomnieć Joachima Lelewela (1786 – 1861), który stworzył pionierskie publikacje z dziedzin m.in. historii polskiej i powszechnej oraz historii kartografii i numizmatyki starożytnej i średniowiecznej.

Historyk

Mimo utraty majątku rodzina Lelewelów dbała o wykształcenie dzieci. Przyszły profesor podstawy edukacji zdobywał w domu pod kierunkiem pijarów. Naukę kontynuował na początku XIX wieku w Wilnie. Później, w Liceum Krzemienieckim, był nauczycielem geografii starożytnej i numizmatyki polskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po powrocie do Warszawy w 1811 r. pracował w administracji Ministerium Spraw Wewnętrznych, jednak to zatrudnienie, chociaż zapewniało godny zarobek, nie dawało mu satysfakcji. Tej dostarczała praca naukowa. Na początku 1822 r. (w tym czasie, gdy opublikowano Ballady i romanse Adama Mickiewicza – dzieło oficjalnie uznawane za rozpoczęcie epoki romantyzmu w Polsce) Joachim Lelewel objął Katedrę Historii Powszechnej na Uniwersytecie Wileńskim.

Powrót profesora do Wilna stał się dla studentów wielkim wydarzeniem. Przyszły wieszcz uczcił je wierszem pt. Do Joachima Lelewela, w którym w imieniu wileńskiej społeczności studenckiej oddał cześć nauczycielowi. Poeta napisał m.in.: „A jak mocno w litewskim uwielbianyś gronie,/ Publicznie usta nasze wyznają i dłonie”. Podkreślił szczególną rolę historyka: „Lelewelu! rzetelną każdy chlubę wyzna,/ Że ciebie takim polska wydała ojczyzna./ Na świętym dziejopisa jaśniejąc urzędzie,/ Wskazujesz nam, co było, co jest i co będzie”. Zaznaczył też jego wierność prawdzie: „Ty, co nie dozwoliłeś tylu księgom kłamać,/ Z samego kłamstwa prawdę umiejąc wyłamać (...)”. I spuentował: „Niejedne już zyskałeś z godniejszych rąk wieńce,/ Nie gardź tym, jaki wdzięczni składają młodzieńce./ I daruj, jeśli będziem chwalić się po światu,/ Że od Ciebie wzięliśmy na ten wieniec kwiatu”.

Reklama

Naukowiec polityk

Współcześni znawcy tematu podkreślają, że ani przed Lelewelem, ani po nim nie było w Polsce drugiego historyka, który mógłby się pochwalić tak rozległą skalą zainteresowań i tyloma dokonaniami badawczymi. Przy okazji otwarcia w krakowskich Sukiennicach wystawy Lelewel. Rytownik polski jej kurator Janina Wilkosz przypomniała, że autor prezentowanych prac pozostawił po sobie wiele opracowań poświęconych poszczególnym epokom z historii naszej ojczyzny. W przybliżającej wystawę publikacji kurator zaznaczyła: „Pisał o kulturze polskiej, o rozwoju rodzimego prawodawstwa, piśmiennictwa i rymarstwa, o heraldyce i numizmatyce; opisywał zabytki polskiej przeszłości”. Przywołała również m.in. wydany w Warszawie w 1829 r. podręcznik dla dzieci i młodzieży pt. Dzieje Polski. Joachim Lelewel potocznym sposobem opowiedział, do nich dwanaście krajobrazów skreślił. Książka, przetłumaczona na języki: francuski, rosyjski, niemiecki i czeski, cieszyła się ogromną popularnością, była wznawiana dwadzieścia dwa razy!

Joachim Lelewel m.in. ze względu na wsparcie, którego udzielił filomatom, stracił posadę na Uniwersytecie Wileńskim i znów trafił do Warszawy. Podczas powstania listopadowego został członkiem konserwatywnego Rządu Narodowego, a młodzi spiskowcy wybrali go na prezesa Towarzystwa Patriotycznego. Po upadku powstania, podobnie jak wielu młodych Polaków, aby uniknąć zsyłki na Syberię, wyemigrował z ziem polskich. W Paryżu zasłynął m.in. odezwą do Rosjan, w której nawoływał do obalenia caratu. To stało się dla władz francuskich pretekstem do wydalenia polskiego imigranta. Joachim Lelewel wyjechał do Brukseli, gdzie mieszkał przez 28 lat i kontynuował działalność polityczną i naukową. W ramach organizacji, z którymi się wiązał, czynił starania o zjednoczenie polskich migrantów. W Belgii szczególnie ceniono jego rozległą wiedzę z zakresu geografii historycznej wieków średnich oraz numizmatyki. Opracowania tych zagadnień i ich publikacja zapewniły mu uznanie i rolę eksperta na międzynarodową skalę. W 1834 r., gdy w Brukseli tworzono Uniwersytet Brukselski, Lelewel był jednym z pierwszych mianowanych profesorów, a gdy w 1840 r. powstała Biblioteka Królewska, poproszono go o stworzenie i prowadzenie Gabinetu Numizmatycznego.

Reklama

Polski Diogenes

Praca naukowa nie zapewniła jednak Lelewelowi dostatniego życia. Jak napisała Janina Wilkosz: „Lata na uchodźstwie upływały mu w skrajnym ubóstwie”. Polski Diogenes, jak go w Brukseli nazywano, mimo to nie chciał przyjmować pomocy. Jedną z osób, które go wspierały, była Rosalia Doyen-Drouart – zamożna brukselska kupcowa. Kurator podkreśliła: „Była jedną z nielicznych osób, którym udało się przełamać opór dumnego nędzarza i udzielić mu wsparcia. Raz w tygodniu posyłała Joachimowi bochen chleba własnego wypieku, kilka razy otrzymał od niej własnoręcznie wydziergane pończochy czy skarpety. Po 20 latach zdecydował się przyjąć sześć koszul”. Kupcowa pamiętała o polskim naukowcu również w swym testamencie i zapisała mu dożywotnią roczną rentę w wysokości 700 franków, ale Lelewel nie przyjął wsparcia. Zapisana kwota przeszła na rzecz domu sierot, który pani Drouartowa ufundowała w wiosce Sart-Dames-Avelines.

Cierpiącego biedę, schorowanego Lelewela przyjaciele przywieźli do Paryża, aby ratować jego zdrowie. Niestety, historyk zmarł 12 maja 1861 r. Został pochowany w zbiorowej mogile na cmentarzu Montmartre, ale o tym mądrym, prawym i szlachetnym Polaku pamiętano w II Rzeczypospolitej – jego zwłoki przewieziono do Wilna i złożono na cmentarzu Na Rossie. W Brukseli na ścianie budynku, w którym mieszkał (przy rue des Éperonniers 58), pod oknem, została umieszczona tablica pamiątkowa, wmurowana dzięki staraniom przyjaciół Lelewela i władz miejskich.

Rytownik

Zainteresowanym tematem polecam wspomnianą już wystawę Muzeum Narodowego w Krakowie Lelewel. Rytownik polski (dostępną do zwiedzania w krakowskich Sukiennicach do 18 września), na której można zobaczyć dotychczas mało znaną, a wyjątkową kolekcję wykonanych przez naukowca 220 płyt graficznych. – To płyty miedziane, własnoręcznie rytowane przez Lelewela, oraz odbitki, które wykonywał w celu sprawdzenia efektów wizualnych tego, co zostało przez niego rytowane – podkreślił w czasie prezentacji wystawy prof. dr hab. Andrzej Szczerski, dyrektor MNK.

Zwrócił też uwagę, że tło dla graficznej twórczości Joachima Lelewela stanowią historyczne obiekty przybliżające jego postać, w tym m.in. jego portrety, przedmioty codziennego użytku, np. czapka, okulary, kałamarz, a także pukiel włosów i pośmiertna maska. Warto się też zatrzymać przy prezentowanych obrazach przedstawiających historyka, który bardzo nie lubił być portretowany, a malarzy nazywał... złodziejami własności intelektualnej.

2022-03-01 13:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Biskup Świdnicki zachęca do modlitwy za tegorocznych maturzystów

2024-04-28 19:24

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

matura

Bożena Sztajner/Niedziela

W obliczu zbliżających się egzaminów maturalnych Biskup Świdnicki bp Marek Mendyk wystosował specjalną zachętę do wiernych, aby wspierali młodzież maturalną w ich duchowej i intelektualnej podróży.

W okresie, który dla wielu młodych osób jest czasem stresu i niepewności, biskup prosi o modlitwy, które mogą dodać maturzystom siły i pewności siebie.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję