Reklama

Niedziela Lubelska

W ubogich służą Jezusowi

Od 20 lat przy parafii Trójcy Przenajświętszej w Krasnymstawie działa Kuchnia dla Ubogich im. Matki Teresy z Kalkuty.

Niedziela lubelska 52/2021, str. IV

[ TEMATY ]

kuchnia

Krasnystaw

Paweł Wysoki

Jubileuszowe spotkanie w parafialnej stołówce

Jubileuszowe spotkanie w parafialnej stołówce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzieło miłosierdzia powstało z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Ryszarda Winiarskiego dla uczczenia jubileuszowego roku 2000. Było odpowiedzią na wołanie Jana Pawła II o to, by chrześcijanie mieli wyobraźnię miłosierdzia i stawali się w codziennym życiu narzędziami i znakami Bożego Miłosierdzia. Kamień węgielny pod budowę poświęcił w 1999 r. papież Jan Paweł II. Dwa i pół roku później, 9 grudnia 2001 r., kuchnię uroczyście pobłogosławił abp Józef Życiński. Następnego dnia ubodzy spożyli w niej pierwszy posiłek. Od tego czasu przez 20 lat codziennie po ciepły obiad i prowiant przychodzi nawet 250 osób.

Zawsze jest Boże Narodzenie

Reklama

W niedzielę radości, 12 grudnia, pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika odbyły się uroczystości jubileuszowe. – Nasza parafia jest najmniejsza w Krasnymstawie, ale bogata w serca kochające ludzi i Boga – powiedział w powitaniu ks. Roman Skowron. Przywołując słowa św. Teresy z Kalkuty zapewnił, że to miejsce, gdzie zawsze jest Boże Narodzenie. – Ilekroć uśmiechasz się do brata, wyciągasz do niego ręce, zawsze jest Boże Narodzenie – mówił słowami patronki. Do życia i dzieła Matki Teresy nawiązali również parafianie, dla których utrzymanie kuchni dla ubogich jest nie tyle obowiązkiem, co powołaniem wynikającym z wiary i miłości. – My nie kochamy biednych, lecz Chrystus. Chrystus kocha ich przez nas, ponieważ chce być cieleśnie blisko nich – słowami świętej mówili przedstawiciele rady parafialnej, prosząc o pasterskie błogosławieństwo na dalsze lata istnienia dzieła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czas wdzięczności

Za setki tysięcy posiłków, wydanych ubogim z miłością przywracającą nadzieję, wraz z parafią dziękowali liczni wolontariusze i darczyńcy. Wśród nich znaleźli się m.in. poseł Teresa Hałas, starosta Andrzej Leńczuk, burmistrz miasta Robert Kościuk i jego poprzednik Andrzej Jakubiec, a także licznie zgromadzeni kapłani z dekanatów krasnostawskich. Dzięki życzliwości wielu proboszczów i ofiarności wiernych, na rzecz kuchni prowadzone są w regionie zbiórki pieniędzy oraz artykułów spożywczych i płodów rolnych. Funkcjonowanie jadłodajni od początku wspiera Caritas Archidiecezji Lubelskiej, której dyrektor ks. Paweł Tomaszewski był gościem rocznicowych uroczystości. – Wszyscy wymienieni z nazwiska, ale i jeszcze większa rzesza cichych darczyńców, jesteście naszymi wielkimi przyjaciółmi. Dzięki wam osoby ubogie i potrzebujące otrzymują konkretną pomoc i wsparcie – powiedział ks. Roman Skowron. Wśród uczestników dziękczynnej liturgii gospodarz dostrzegł również beneficjentów, którzy codziennie korzystają z kuchni. – Chcemy pomagać i przez was służyć samemu Jezusowi – zapewnił proboszcz. Wyraził nadzieję, że tak jak przez minione lata kuchnia codziennie pracowała, tak będzie również w bliższej i dalszej przyszłości.

Reklama

W atmosferze radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa, abp Stanisław Budzik podkreślił, że „wiara radosna, entuzjastyczna, zarażająca optymizmem, jest w stanie zdobyć ludzi dla Chrystusa”. Jak wyjaśniał, ci którzy dostrzegają wśród siebie ubogich, wprowadzają pokój, wchodzą na ścieżkę nawrócenia i pokuty oznaczającą wewnętrzną przemianę człowieka, mogą przyjąć na siebie apostolskie zadanie bycia zwiastunami Boga, który przychodzi na świat, zwiastunami zbawienia i Królestwa Bożego. – Naszym zadaniem jest przygotować Chrystusowi drogę do ludzkich serc i prostować ścieżki, by wszyscy ludzie ujrzeli Boże zbawienie – nauczał.

Stąd nikt nie odchodzi głodny

Nawiązując do jubileuszu parafialnego dzieła miłosierdzia, abp Stanisław Budzik przypomniał słowa swojego poprzednika, śp. abp. Józefa Życińskiego, który przed 20 laty powiedział, że „kuchnia jest szkłem powiększającym, przez które można zobaczyć problemy, jakich nie widać zza urzędniczego biurka ani z ambony kościelnej”. Zwrócił uwagę, że z miejsca, które przed laty zostało zbudowane dla ok. 70 osób, dziś korzysta nawet 250 osób dziennie. – Kuchnia okazała się bardzo potrzebna. Z posiłków korzystają ludzie bez stałego źródła utrzymania i tacy, którym nie wystarcza od pierwszego do pierwszego: wielodzietne rodziny, samotne matki, emeryci i renciści. Dla wielu jest to jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. Kuchnia wychodzi naprzeciw osobom potrzebującym; tu się nie płaci. Każdy ma ciepły posiłek i prowiant na drogę; stąd nikt nie odchodzi głodny. Nie jest łatwo prowadzić takie dzieło, ale świadomość, że ubodzy zawsze znajdą tu pomoc, daje wielką satysfakcję i wynagradza trudy – powiedział ksiądz arcybiskup.

Pasterz wyraził nadzieję, że „Matka Teresa jest zadowolona z tego dzieła i chętnie mu z nieba patronuje”. Słowami papieża Franciszka prosił, by „święta z Kalkuty wciąż pomagała zrozumieć, że kryterium naszego działania jest bezinteresowna miłość, wolna od ideologii i ograniczeń, skierowana do wszystkich”. – Obdarzajmy uśmiechem tych, których spotykamy; twórzmy perspektywę radości i nadziei wielu ludziom potrzebującym zrozumienia i bliskości – zaapelował abp Budzik. Wdzięczny za to, że w codzienne funkcjonowanie kuchni zaangażowanych jest wielu darczyńców i wolontariuszy, metropolita imienne podziękowania złożył na ręce trzech pań: Jolanty, Aliny i Małgorzaty, które od początku istnienia kuchni o nią się troszczą. Jolanta Okoń, od 17 lat niezmordowana wolontariuszka, w dowód uznania otrzymała diecezjalny medal „Lumen Mundi”.

Prawo do korzystania z kuchni mają wszystkie osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej. Bezdomnych, niezaradnych życiowo, ubogich i pogubionych nikt nie pyta o dokumenty, pochodzenie, źródło utrzymania czy wiarę. Ciepły posiłek zupełnie za darmo otrzymuje każdy, kto zasiądzie do stołu. By dzieło miłosierdzia mogło nadal funkcjonować, wciąż potrzebne są produkty spożywcze, płody rolne i pieniądze. Każdy, kto z bliźnimi znajdującymi się w potrzebie podzieli się sercem, może liczyć na wdzięczną modlitwę i serdeczną pamięć. – Nie wyciągamy ręki po dary dla siebie, ale dla tych, którzy pomocy naprawdę potrzebują – mówi ks. Roman Skowron. Kapłan swoje powołanie realizuje przez codzienną troskę o starszych, chorych, ubogich, cierpiących na ciele i duszy... Wraz z wolontariuszami kuchni zaprasza do takiej pomocy wszystkich, którzy chcą być blisko Jezusa. Wszak troska o ubogich jest miarą chrześcijaństwa.

2021-12-20 20:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Forszmak domowy

Forszmak to pyszna, rozgrzewająca, jednogarnkowa potrawa, dość pikantna i wyrazista. Danie przypomina w smaku i konsystencji sycący gulasz. Najlepiej smakuje z dodatkiem świeżego pieczywa.

• 2 cebule
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Teraz odbywa się sąd nad nami

2025-04-18 23:05

Biuro Prasowe AK

    - Teraz odbywa się sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Arcybiskup powiedział do zebranych, że Chrystus, zawieszony między ziemią a niebem, osądził cały świat w imię Krzyża, który stał się najgłębszym, wzruszającym i przejmującym wyrazem miłości miłosiernej Boga do ludzi. Chwila, w której Zbawiciel wypowiedział ostatnie słowa, stała się momentem ostatecznej klęski ojca wszelkiego kłamstwa, zła i śmierci. – Pokonując szatana, sprawcę wszelkiego kłamstwa i grzechu, zawieszony na Krzyżu Jezus osądził również wszystkich świadomych i mniej świadomych współpracowników oraz współuczestników dzieła szatana. Odbywając sąd nad światem, Jezus odbył także sąd nad tymi, którzy Go sądzili. Sąd Najwyższej Prawdy – powiedział metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję