Reklama

Felietony

Kurdyjska lekcja

Kurdyjskie elity nie były w stanie przezwyciężyć wzajemnej wrogości w imię większego wspólnego projektu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Największym na świecie narodem bez własnego państwa pozostają Kurdowie, którzy zamieszkują głównie terytoria Turcji, Syrii i Iraku. Choć ich liczbę szacuje się na 27 mln, są oni pozbawieni niepodległości. Ten brak suwerennego bytu tłumaczony jest zazwyczaj nieprzyjaznym otoczeniem i niesprzyjającą koniunkturą międzynarodową. Istnieją jednak na świecie narody, które także znajdują się w „strefie zgniotu”, a mają swoją państwowość, ponieważ potrafiły skorzystać z uchylonego na krótki czas „okna możliwości”, które pojawia się niekiedy w historii. W przypadku Kurdów decydującym czynnikiem ich niepowodzenia wydaje się wewnętrzne skłócenie narodu, wynikające z mentalności plemiennej, które nie pozwala wznieść się ponad podziały i działać wspólnie w interesie ojczyzny.

Największą szansę na stworzenie niezawisłego państwa Kurdowie mieli po I wojnie światowej. W latach 1921-24 istniało nawet Królestwo Kurdystanu; przestało jednak istnieć na skutek porozumienia zawartego między Turkami, Persami, Anglikami i Francuzami. Zdaniem wielu historyków, główną przyczyną niemożności wybicia się na niepodległość był wówczas brak jedności oraz zdolności do współpracy kurdyjskich elit, które nie były w stanie przezwyciężyć wzajemnej wrogości w imię większego wspólnego projektu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podobna sytuacja powtórzyła się w naszych czasach. W latach 1991 – 2003 istniał ustanowiony pod auspicjami ONZ i egzekwowany przez Amerykanów zakaz lotów wojskowych na północ od 36. równoleżnika. W ten sposób powstała strefa bezpieczeństwa, w której ludność kurdyjska była chroniona przed atakami irackiego lotnictwa. Był to najbardziej sprzyjający moment na stworzenie własnej państwowości. Ale właśnie wtedy doszło do wojny domowej między Demokratyczną Partią Kurdystanu, skupioną wokół rodu Barzanich, a Patriotyczną Unią Kurdystanu, zorganizowaną przez klan Talabanich. W bratobójczym konflikcie w latach 1994-97 zginęło ok. 8 tys.Kurdów. Kiedy do walki włączyła się Partia Pracujących Kurdystanu, wspierając Dżalala Talabaniego przeciw Masudowi Barzaniemu, ten ostatni sprzymierzył się z Ankarą oraz Bagdadem, gdzie rządził wówczas Saddam Husajn. Nic dziwnego, że sytuację rozbicia wewnątrz narodu wykorzystały władze Turcji, Syrii i Iranu, wprowadzając do wolnej strefy swoich żołnierzy.

Reklama

W 2017 r. doszło nawet do sytuacji, że Patriotyczna Unia Kurdystanu wspólnie z partią Ruch na rzecz Zmian Gorran wystąpiły przeciw referendum ws. niepodległości Kurdystanu, które zorganizowała Demokratyczna Partia Kurdystanu. Przeciw tej ostatniej wystąpiła zbrojnie Partia Pracujących Kurdystanu wraz z Partią Unii Demokratycznej; ta z kolei zwalczała też koalicję ugrupowań tworzącą Kurdyjską Radę Narodową. Można by jeszcze długo wyliczać spory, waśnie, podziały i konflikty, które rozrywały kruchą tkankę wspólnotową. Ich skutkiem okazała się niemożność skorzystania z okazji stworzenia niepodległego państwa, którą przyniósł los.

Wyjątkowo korzystną okolicznością był fakt, że przez dłuższy czas w Stanach Zjednoczonych istniała wola polityczna, by stworzyć niepodległy Kurdystan. Skłaniało się ku temu kilka kolejnych administracji Białego Domu. Zadanie zjednoczenia wszystkich kurdyjskich sił politycznych dostał nawet specjalny wysłannik Białego Domu w Syrii – Brett McGurk. Jego wysiłki spełzły jednak na niczym. Skala nieufności i wzajemnej wrogości między przedstawicielami jednego narodu była zbyt duża, by zawarte porozumienie mogło się przez dłuższy czas utrzymać.

Wnioski z kurdyjskiej lekcji powinny wyciągnąć wszystkie narody znajdujące się w trudnym położeniu geopolitycznym. Dotyczy to także Polaków. W sumie to nic nowego. Jak powiedział Chrystus w Ewangelii według św. Marka: „Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać”.

2021-11-22 20:57

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Hiszpanie przeproszą?

W przeciwieństwie do innych europejskich państw, które jedynie eksploatowały swoje kolonie, Hiszpanie dbali o rozwój podległych sobie terytoriów.

Na fali protestów uruchomionych przez ruch Black Lives Matter pojawiają się dziś żądania pod adresem Hiszpanów, by przeprosili za swą czterowiekową, trwającą czternaście pokoleń (od 1492 do 1898 r.) obecność na kontynencie amerykańskim. Warto jednak w tym kontekście przypomnieć, że to Hiszpanie położyli kres krwawemu kultowi Azteków, którego wynikiem były liczne „wojny kwietne”, mające tylko jeden cel: chwytanie jeńców przeznaczonych na ofiary dla bogów. Podczas poświęcenia świątyni w Tenochtitlán potrafiono zamordować rytualnie kilkadziesiąt tysięcy ofiar, każdej wyrywając żywcem serce.

CZYTAJ DALEJ

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Przegląd Niedzieli Wrocławskiej na 21 kwietnia 2024

2024-04-19 15:22

ks. Łukasz Romańczuk

Co znajdziemy w najnowszym numerze "Niedzieli Wrocławskiej"? Zapraszamy do posłuchania przeglądu prasy

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję