Reklama

Czarno na białym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Pani Wanda pisze:
Pani Aleksandro!
Chciałabym się z Panią i z Czytelnikami podzielić moją covidową historią. Może da innym do myślenia lub pomoże podjąć jakieś decyzje...
Otóż opiekowałam się przez 2 tygodnie rodzicami w ciężkim stanie po zakażeniu koronawirusem. Mama z powodu zakrzepicy covidowej była już umierająca... Szwagier wiózł ją na oddział samochodem, bo karetka by nie zdążyła. Lekarze ratowali ją przez całą noc. W tym czasie z powodu COVID-19 udusił się mój sąsiad (50+), jego płuca przestały pracować. Ja się zaraziłam od rodziców, a byłam po pierwszej dawce szczepionki. Przeszłam chorobę łagodnie. Nie mogę czytać wielu bzdur po koszmarze, który mam za sobą. A rodziców zarazili antymaseczkowcy... Chroniliśmy ich przez rok i w końcu komuś zebrało się na odwiedziny.
Mama jest obecnie zaszczepiona i ma się dobrze; ojca nie zaszczepimy, bo jest już w podeszłym wieku, ale będziemy go chronić. Może ta sprawa z COVID-19 ma drugie dno, ale w tej chwili tego nie wiemy. Za dużo ludzi z mojego otoczenia odeszło z powodu zakażenia, za dużo powikłań widzę wśród znajomych, żeby to bagatelizować. Zdecydowanie mniej się boję skutków szczepionki niż powikłań pocovidowych.
Jedna z koleżanek straciła pamięć, inna koleżanka dostała cukrzycy. Wirus atakuje to, co w organizmie najsłabsze. To prawda, że szczepionka nie jest do końca sprawdzona, bo za szybko powstała. Po tym jednak, jak codziennie przyjeżdżało do ojca pogotowie i ratownicy opowiadali, jak umierają ludzie z COVID-19, uznałam, że wolę szczepionkę ze wszystkimi jej skutkami. Znajomy sanitariusz, który dawał ojcu kroplówki, mówił wprost, że jeśli go zabiorą do szpitala, to umrze. Przeżył w domu. Mama wróciła ze szpitala tylko dzięki temu, że miała tam dobrą opiekę. Loteria... Dla moich rodziców takie wejście do nich bardzo źle się skończyło, a mogło być jeszcze gorzej... Nie jesteśmy przygotowani na ciężki przebieg COVID-19!
PS. A NOP-y po każdej szczepionce są takie same. Ja po pierwszej dawce też to miałam. Będzie, co Bóg da!

Trudno jest dopisać komentarz do ludzkiej historii. Jednej z wielu, a jednocześnie wyjątkowej. Mogłabym sama opisać historie znanych mi ofiar tej choroby, ale przecież nie o to chodzi. Bo każda historia jest inna. To trochę jak piorun w tłumie. Trafia i już! A dokoła inne ofiary, czasem ranni albo i ci, co ocaleli... Loteria.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To ludzkie doświadczenie, które nas dotknęło, odciska się piętnem na naszej społeczności, na społeczności całego świata. A ponieważ sprawy skomplikowane mają swoje niejasności, tym trudniej znaleźć w tym wszystkim swoje miejsce. Na własną miarę, na miarę swojego rozumu, musimy jakoś się dostosować do tej sprawy, uporać się z nią.

Nie umiem orzec, jak się zachować, co robić. Każdy człowiek powinien mieć swój rozum i według niego postępować. Nie można nikogo zwalniać z osobistej odpowiedzialności, ale też nie należy do niczego namawiać ani przymuszać. Niektórzy szukają autorytetów – to na pewno dobra droga. Inni zdają się na wolę Bożą i ich też można zrozumieć.

I na koniec – módlmy się i ufajmy, że Pan nie zostawi swoich dzieci bez opieki i pomocy!

2021-10-26 12:17

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Co tak naprawdę powiedzieli biskupi na Jasnej Górze?

Emerytowany biskup pomocniczy Częstochowy Antoni Długosz poprowaidził w piątek (11 lipca br.) modlitwę Apelu Jasnogórskiego.

„Matko Boża, Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę za pomoc Żydom” – powiedział biskup Antoni Długosz. Podkreślił jednocześnie, że przyjmowanie nielegalnych migrantów nie leży w interesie Polski i nie mieści w porządku miłosierdzia. Duchowny mówił o modlitwie za obrońców polskich granic.
CZYTAJ DALEJ

Cieszę się, że ta książka ujrzała światło dzienne! Czy obecny redaktor naczelny „Niedzieli” też zdecyduje się na wywiad-rzekę?

Gdy zagłębiłam się w treść wydanego właśnie wywiadu-rzeki z księdzem Ireneuszem Skubisiem, miałam przed oczami wszystko, co działo się od początku mojej pracy w „Niedzieli”, czyli od roku 1998.

Zapamiętałam ks. infułata właśnie takiego, jaki wyłania się z najnowszej książki Czesława Ryszki: uśmiechniętego, zatroskanego o Kościół i Polskę, z pasją powtarzającego, że media katolickie mają do spełnienia ważną misję ewangelizacyjną. Kochającego „Niedzielę” najmocniej na świecie, doceniającego jej pracowników i dziennikarzy, a także najbardziej znamienitych autorów, którzy na przestrzeni lat gościli na łamach. Ta książka to wspaniała panorama nie tylko dziejów „Niedzieli”, ale także historii Kościoła i historii Polski. Opowieść o czasach, w jakich żyliśmy – m.in. w stanie wojennym, kiedy to ks. Skubiś nawet kilka razy w tygodniu musiał jeździć z Częstochowy do warszawskich urzędów, bo pismo podlegało ingerencjom cenzury, albo w czasach transformacji ustrojowej, gdy po roku 1989 w tygodniku podejmowano kwestie związane z życiem publicznym, m.in. z walką o życie dzieci poczętych. „Lata 90. to niekwestionowany sukces „Niedzieli”. Wybudowano nowy gmach redakcji, ruszyły edycje diecezjalne, powstały studia radiowe i telewizyjne „Niedzieli”, nakład sięgnął 300 tys. egzemplarzy, niektórzy nazywali nawet jej naczelnego „magnatem prasowym” – pisze Czesław Ryszka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję