Biskup Kaczmarek kilkakrotnie przyjeżdżał tutaj na odpust, a nawet obchodził w parafii swoje imieniny, na które zjeżdżali się księża – wyjaśnia ks. Maciej Stopiński, proboszcz parafii od 2015 r. I wydobywa stare czarno-białe zdjęcia sprzed 60 lat: bp Kaczmarek wśród ludzi, bp Kaczmarek na odpuście, podczas bierzmowania, otoczony ludźmi przed udekorowaną bramą, wita go śpiewem dziatwa szkolna. Za kościołem pozostała jeszcze stara plebania pamiętająca tamte czasy.
Oczko w głowie biskupa
Ówczesny biskup kielecki zaszczepił w parafii mało znany kult swojego patrona, bł. Czesława Odrowąża. W kościele zbudowanym z wielkim trudem jest mała kaplica ku czci bł. Czesława. U abp. Bolesława Kominka bp Kaczmarek wystarał się o relikwie bł. Czesława i ufundował relikwiarz (zachowało się pismo od abp. Kominka, z 1957 r., w którym parafia figuruje nadal jako Czesławów). Relikwiarz jest wystawiany do publicznej czci podczas odpustu i tydzień po nim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Bł. Czesław Odrowąż był jednym z pierwszych dominikanów; przyjął habit z rąk samego św. Dominika, którego spotkał w Rzymie. Urodził się w Kamieniu Opolskim. Ok. 1218 r. wstąpił do zakonu dominikańskiego. Wracając do Polski, do Krakowa, założył klasztor Ojców Dominikanów w Pradze. W 1225 r. przybył do stolicy Dolnego Śląska. We Wrocławiu zasłynął jako wybitny kaznodzieja i pierwszy przeor wspólnoty zakonnej oraz ten, który modlitwą uchronił miasto od najazdu Mongołów w 1241 r. W tradycji zakonnej podkreśla się ofiarniczy charakter tego wydarzenia: Bóg uratował miasto, przyjmując w zamian życie Czesława, który zmarł 15 lipca 1242 r. 18 października 1713 r. papież Klemens XI ogłosił Czesława błogosławionym, a w połowie XVIII wieku zezwolił na jego kult w całej Polsce. Wciąż trwa proces kanonizacyjny bł. Czesława Odrowąża. Jego wspomnienie przypada w Polsce na dzień 20 lipca.
Parafię pod jego wezwaniem erygował bp Czesław Kaczmarek w dzisiejszej Antolce w 1947 r. i nazwał ją Czesławowem. Wspierał wspólnotę finansowo w bardzo trudnych latach budowy, własnoręcznie wpisywał się na wyłożoną listę składek.
Kościół kryty słomą
Kościół zlokalizowany na końcu wsi budowano długo – przez 17 lat w latach 1950-67. Utrudnienia władz PRL, brak materiałów budowlanych spowodowały, że przez jakiś czas kościół był pokryty prowizorycznym dachem ze słomy.
Parafia i kościół powstały na terenach ofiarowanych w większości przez rodzinę Hallerów (jest to także m.in. działka przekazana przez Andrzeja Wachowicza pracującego we dworze Hallerów. Obszar nowej wspólnoty parafialnej wydzielono z parafii Książ Wielki i Miechów. Parafia została erygowana 18 kwietnia 1947 r. Trudną wówczas misję budowy kościoła biskup powierzył ks. kan. Walentemu Herczykowi, uznając, iż sprosta on temu zadaniu w czasach walki PRL z Kościołem (ks. Herczyk spoczywa na cmentarzu za kościołem i jest w parafii bardzo dobrze wspominany). Dodatkowe utrudnienie w budowie kościoła stanowił opór części mieszkańców, ale ostatecznie entuzjazm zwolenników i determinacja hierarchy przeważyły. Nawet w kronikach szkolnych zapisano, że ludzie wzywani na czyn społeczny przy budowie „tysiąclatki”, masowo szli do budowy kościoła.
Reklama
Jak opowiada ks. Stopiński, do dzisiaj żyją parafianie pamiętający kościół kryty strzechą, wożenie kamiennego budulca furmankami zza Książa, wymagające sporo wysiłku cięcie kamienia piłami. Te karkołomne prace trwały kilkanaście lat.
Kościół zbudowany i zaprojektowany w stylu eklektycznym przez ojca i syna Abratańskich, był i pozostał bardzo obszerny. Być może władze świeckie liczyły na to, że nie uda się go skończyć lub planowały przeistoczyć go w magazyn lub kino, jak to miało miejsce z budowanymi wówczas kościołami. Wzniesiono go z jasnego piaskowca, wydobywanego w okolicy Książa.
Kościół Niepokalanego Serca NMP był konsekrowany przez bp. Stanisława Szymeckiego 5 maja 1991 r. W ołtarzu głównym jest malowidło obrazujące Niepokalane Serce NMP. W bocznej kaplicy odbiera cześć bł. Czesław, dominikanin – ukochany patron bp. Czesława Kaczmarka.
Współcześnie
Ksiądz proboszcz podkreśla, że ludzie czują się odpowiedzialni za parafię i kościół, że są ofiarni i pomocni; właśnie w tym roku ukończono prace na cmentarzu związane z układaniem kostki; w ekspresowym tempie zebrano pieniądze na ogrzewanie kościoła; w perspektywie – do wymiany jest dach i już trzeba, jak mówi proboszcz, o tym myśleć. W tych i innych działaniach ks. Stopińskiego wspiera Rada Parafialna, która jest autentyczną reprezentacją wspólnoty. Należy do niej sześciu sołtysów, wójt Książa Wielkiego, komendanci jednostek OSP i przewodniczące kół gospodyń wiejskich – ludzie, z którymi sporo można zdziałać, na których można zawsze liczyć.
Reklama
Anna Kowal, katechetka posiadająca uzdolnienia muzyczne świetnie prowadzi scholę dziecięcą (jest tam i wiolonczela, i są skrzypce) oraz 12-osobowy chór parafialny, co uświetnia liturgię i pomaga w dobrym przeżyciu Mszy św. – Do kościoła chodzi sporo osób, to ok. 40 procent – wyjaśnia ks. Stopiński. Sprzątają kościół, dbają o kapliczki, czego przykładem jest usytuowana przy drodze E77 kapliczka św. Rozalii, czy odnowione ostatnio kapliczki w Brzuchani.
Parafia się starzeje; gdy powstawała, liczyła 2200 wiernych, obecnie ok. 1300. Migracje dotyczą głównie Śląska.
A skąd nazwa Antolka? Według przekazów od imienia Antonina, a ściślej – właścicielki karczmy, dotąd istniejącej, do której to zawsze chętnie zmierzano, mówiąc „idziemy do Antolki”. Karczmę zbudowano w 1836 r., ostatnio odremontowano i funkcjonuje ona znów jako karczma. Podczas powstania styczniowego, 14 marca 1863 r. w Antolce (w karczmie) zatrzymał się gen. Marian Langiewicz wraz ze swym oddziałem w marszu spod Sosnówki. W tej karczmie miał nocować św. Brat Albert Chmielowski, gdy z powstańczym oddziałem przechodził przez okolicę.