Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Obwieszcza i nawołuje

O wielopokoleniowej Ludwisarni Felczyńskich, projektach i tworzeniu spiżowych dzwonów, ze Zbigniewem Felczyńskim rozmawia Piotr Słomski.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 28/2021, str. I

[ TEMATY ]

poświęcenie

dzwon

Piotr Słomski

Poświęcony przez abp. Andrzeja Dzięgę dzwon będzie przypominał wiernym o Bożej Obecności

Poświęcony przez abp. Andrzeja Dzięgę dzwon będzie przypominał wiernym o Bożej Obecności

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Słomski: Jakie uczucia towarzyszą Panu jako ludwisarzowi, gdy przekazuje Pan uroczyście wspólnocie parafialnej wykonany przez siebie dzwon?

Zbigniew Felczyński: To jest bardzo wzruszający moment. Taki dzwon powstaje przez wiele miesięcy. Wykonujący go ludwisarz przywiązuje się do niego, codziennie zabiega o to, by był jak najdoskonalszy, aż w końcu następuje moment osobistego pożegnania się z nim, gdy zostaje uroczyście oddany na służbę Kościołowi i Niebu.

Który to już dzwon wykonany w pańskiej ludwisarskiej pracy?

Osobiście stworzyłem ok. 4 tys. dzwonów natomiast w pracy całej rodziny Felczyńskich, która trwa od 1808 r., będzie to już ponad 25. tys. egzemplarz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ile miesięcy trwała praca nad tym dzwonem?

W ludwisarni praca nad nim trwała ok. 8 miesięcy. Wcześniej odbywały się przygotowania techniczne dotyczące parametrów dzwonu, aby nie tylko ładnie się prezentował, ale również, żeby miło został przyjęty przez parafian, mieszkańców oraz gości odwiedzających ten kościół. Na dźwięk dzwonu największy wpływ mają jego kształt i rodzaj użytych materiałów. Musieliśmy więc ustalić wymagania, by dźwięk tego dzwonu był miły w odbiorze, spokojny i stonowany.

Jakie są cechy szczególne tego dzwonu?

Jest wykonany ze spiżu, który jest stopem miedzi z cyną, cynkiem i ołowiem, czasem zaliczany do brązów. Jako brąz nie ulega biodegradacji ani żadnej innej degradacji, można go jedynie zniszczyć fizycznie. Dzwon będzie więc trwał przez wieki. Z czasem będzie grał też coraz piękniej ponieważ będzie się „uspokajał”. W naturze nie ma takiego połączenia pierwiastków miedzi i cyny jak w brązie. Dzwon ten będzie zatem dojrzewał i starzał się, tak jak starzeją się ludzie, którzy dzisiaj przyjęli go w kościele – będzie „siwiał”, cyna będzie „wypacana” na zewnątrz. Dzieci, które podczas uroczystości były w kościele, niech przyjdą tu za 70 lat i zobaczą czy ten dzwon ma się dobrze. Niech odwiedzą księdza proboszcza, który za 70 lat będzie tu pracował i niech mu powiedzą, że teraz po 70 latach trzeba ten dzwon obrócić o 60 stopni, aby jego serce uderzało w nowe miejsce na kloszu.

Zdajemy sobie sprawę, że dzwon ma nie tylko określoną funkcję techniczną, ale również posłannictwo.

Dzwon niesie ze sobą przede wszystkim posłannictwo liturgiczne. Nadano mu imię „Święty Jan Paweł II Wielki” wraz z widniejącą na nim dewizą papieską Totus Tuus. Jest świadectwem naszych czasów oraz ludzi, którzy byli z nami tak jak św. Jan Paweł II. To właśnie w jego czasach żyliśmy i odprowadziliśmy go jako wspólnota wiernych do bram Nieba. Przez ten dzwon przekazujemy to przesłanie przyszłym pokoleniom, że był taki święty Polak, a ci, którzy po nas przyjdą niech o tym pamiętają.

2021-07-07 11:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Narodziny Głosu Nienarodzonych

Dzwony zawsze w historii i tradycji biły na trwogę. Grały larum. Ten dzwon ma poruszać sumienia.

Aby skutecznie obronić życie dzieci nienarodzonych, potrzebne są: wiara, że tylko Bóg jest Panem życia i śmierci; wiedza, że życie ludzkie zaczyna się w chwili poczęcia; prawe sumienie, które zna i respektuje piąte przykazanie Boże: „Nie zabijaj!”. Potrzebny jest także symbol, który będzie przypominał, że życie ludzkie jest święte i będzie budził nas z letargu czy zobojętnienia. Takim symbolem ma być dzwon „Głos Nienarodzonych”, którego uroczyste „narodziny” – czyli spust rozgrzanego do temp. 1200°C brązu do wcześniej przygotowanej i umieszczonej w ziemi formy – miały miejsce 26 sierpnia w znanej nie tylko w Polsce Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego w Przemyślu.
CZYTAJ DALEJ

Amerykański aktor – odtwórca roli Jezusa: płakałem, gdy Leon XIV został wybrany papieżem

2025-06-24 11:36

[ TEMATY ]

świadectwo

„The Chosen”

Movieguide®, CC BY-SA . /licenses/by-sa/.>, via Wikimedia Commons

Jonathan Roumie

Jonathan Roumie

Amerykański aktor grający Jezusa w serialu „The Chosen” (Szukając Boga), 50-letni Jonathan Roumie, jest zachwycony wyborem rodaka Amerykanina na papieża. „Kiedy wybrano Leona XIV, płakałem, bo nigdy nie myślałem, że zobaczę amerykańskiego papieża” - powiedział Roumie w rozmowie z dziennikarzami w Rzymie. To „ogromny zaszczyt” być w Watykanie, cieszy się katolik, który ma się spotkać z urodzonym w Chicago papieżem Leonem XIV w ramach środowej audiencji ogólnej 25 czerwca. Zdaniem amerykańskiego aktora „pontyfikat papieża Leona jest niezwykły z wielu powodów”. Cudownie jest komunikować się z przedstawicielem Chrystusa na ziemi w swoim ojczystym języku. „To powala na ziemię” - stwierdził.

Podziel się cytatem Okazją do rozmowy z dziennikarzami była prezentacja piątego sezonu serialu „The Chosen”, zapowiedzianego na lipiec. Serial opowiada historię życia Jezusa, jego matki Marii, uczniów i Marii Magdaleny. Jeszcze kilka dni temu ekipa filmowa kręciła w Materze w południowych Włoszech, w tym Ostatnią Wieczerzę i Ukrzyżowanie. Również przyszłe sezony będą skupiać się na Zmartwychwstaniu. Serial został przetłumaczony na około 50 języków i ogląda go rocznie około 300 milionów osób.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do biskupów: pozwólmy, aby Dobry Pasterz nas głęboko odnowił

W obliczu wyzwań współczesnego świata, Papież Leon XIV wezwał biskupów do duchowej odnowy i powrotu do źródeł swojej misji. Podczas spotkania w Bazylice św. Piotra z okazji Jubileuszu Biskupów, Ojciec Święty przypomniał, że pasterze Kościoła są najpierw „owcami w trzodzie Pana”, wezwanymi do życia zakorzenionego w wierze, nadziei i miłości. Podkreślił też, że ich autorytet powinien rodzić się z jedności z Chrystusem, prostoty życia i gotowości do służby.

Papież na początku rozważania, przypomniał biskupom, że każdy z nich jest najpierw „owcą w trzodzie Pana, a dopiero potem pasterzem”. Dlatego też są oni zaproszeni do tego, aby przejść przez Drzwi Święte, które symbolizują Zbawiciela. „Aby prowadzić Kościół powierzony naszej trosce, musimy pozwolić się głęboko odnowić przez Niego, Dobrego Pasterza, by w pełni upodobnić się do Jego Serca i Jego misterium miłości” - wskazał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję