Reklama

Wiadomości

Życie w Duchu

Charyzmaty to Boski wkład w zaangażowanie człowieka na rzecz wspólnoty.

Niedziela Ogólnopolska 21/2021, str. 3

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Myślę, że każdemu z nas, a na pewno większości, przyszła kiedyś do głowy myśl: a gdyby tak narodzić się na nowo... Oczywiście, nie dosłownie, chodzi raczej o odmienienie swojego życia, odrodzenie się, jakby przebudzenie. Czy jest na to szansa? Wokół nas, jak choćby teraz, w maju, odbywa się ten niesamowity i fascynujący spektakl – po zimowym marazmie, gdy wydawało się, że świat usechł i obumarł, nagle z ogromną siłą niemal eksploduje nowe życie. Po raz kolejny mamy szansę obserwować tę przemianę, poprzedzoną zawsze zmaganiem się śmierci z życiem, jakby życie musiało wciąż na nowo się rodzić, by uzupełniać to, co śmierć zabiera. Dopóki ponowne powstawanie przewyższa zniszczenie, dopóty jesteśmy pewni życia... Bo przecież warunkiem życia jest rodzenie się na nowo. Im głębsza i szersza jest ta odnowa, tym większa żywotność. Skała nie rodzi się ponownie i nie odnawia, jest martwa – kształtują ją czynniki zewnętrzne. Życie z całą swą cudowną zdolnością do przemian zarezerwowane zostało dla świata roślin i zwierząt. To odnawianie się ma jednak wyłącznie charakter fizjologiczny, biologiczny. Człowiek jest jedyną istotą, która przemienia się, rozwija nie tylko fizycznie i psychicznie, ale także duchowo. Oznacza to, że rozwój człowieka może przekroczyć granice ludzkiej natury. Kiedy bowiem do organizmu dodamy siłę woli oraz siłę łaski Bożej, wówczas mamy szansę osiągnąć całkowitą przemianę: możemy się narodzić dla innego świata – dla królestwa Bożego.

Czy do każdego życia warto się rodzić na nowo? Tego do końca nikt nie wie. Z całą pewnością jednak warto narodzić się na nowo do życia w Duchu. Przekonują o tym na naszych łamach ludzie należący do rozmaitych ruchów charyzmatycznych (s. 10-13). To, o czym opowiadają, to nie jest jakaś odrealniona iluminacja, ale doświadczenie, które dotyka ich osobiście i prowadzi do odnowy życia. – Moje życie z Bogiem to nie jest wydarzenie, które odbywa się raz w roku. We wspólnocie Bóg nie jest teoretyczny, tylko żywy – napisał jeden z liderów Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji KEP. Gdy płynie się z nurtem rzeki, nie można się zatrzymać. Trzeba płynąć naprzód i nieustannie wiosłować, aby ustrzec się przed wpadnięciem w wir. Taką samą pracę trzeba wykonywać każdego dnia, jeśli chcemy, by stał się on wezwaniem do lepszego życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Papież Franciszek w homilii podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego (19 maja 2013) przypomniał za starożytnymi teologami, że „dusza jest rodzajem żaglówki, Duch Święty jest wiatrem, który dmie w żagiel, aby łódka mogła płynąć, a tchnienia wiatru to dary Ducha Świętego. Bez Jego działania, bez Jego łaski nie popłyniemy”. Stąd charyzmatycy to ci, którzy dają się prowadzić Duchowi świętemu, a charyzmaty nie są jakąś umiejętnością i czymś, co człowiek potrafi, np. posługiwać się językiem obcym. Charyzmat się otrzymuje, jest on darem Boga. Charyzmaty to Boski wkład w zaangażowanie człowieka na rzecz wspólnoty – uczył św. Tomasz z Akwinu. Duch Święty zaopatruje Kościół w to, co pożyteczne do zbawienia, i temu właśnie służą charyzmaty.

Być może pewna rezerwa, z jaką niektórzy odnoszą się do charyzmatyków, wynika z niezrozumienia, na czym polega autentyczna postawa charyzmatyczna. A polega na gotowości przyjęcia tego wszystkiego, co Bóg daje, i szerokim otwarciu się na działanie Ducha Świętego. Być może też ta rezerwa, a czasem wręcz uprzedzenie, bierze się z widocznego w niektórych grupach odnowy niebezpiecznego przekonania o samowystarczalnej pobożności. Nie ulega jednak wątpliwości, że Kościół bardzo potrzebuje dziś ewangelizacji z „duchem”, czyli z większą gorliwością, motywacją, odwagą, śmiałością – w sposób, który odbiega od takiego, do jakiego przyzwyczaiła nas kościelna codzienność. Nie znaczy to oczywiście, że ruchy charyzmatyczne są receptą na odnowę Kościoła, ale niewątpliwie są jedną z metod, którą warto poznać bliżej, bez uprzedzeń czy stereotypowego myślenia. Ewangelizacja z Duchem Świętym z całą pewnością ożywi i odnowi nasze wspólnoty.

2021-05-18 10:56

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anioł w rodzinie

Tuż po uroczystości beatyfikacji nowa błogosławiona Kościoła katolickiego „zapoznała” mnie ze swoimi bliskimi od strony matki, Wandy z domu Szlenkier. Krewni Hanny Chrzanowskiej przyjechali na krakowską uroczystość nie tylko z Polski, ale także z Francji, Stanów Zjednoczonych oraz Anglii, gdzie część rodziny wyemigrowała po II wojnie światowej

Z warszawskiej rodziny Bożogrobców – Małgorzaty i Karola (syna kuzyna Hanny Chrzanowskiej) Szlenkierów wywodzi się występujący na wielu scenach muzycznych w Polsce i za granicą tenor – Tadeusz Szlenkier. Jego kuzynem jest aktor Ksawery Szlenkier, syn Stanisława (chrześniaka Hanny Chrzanowskiej). W rodzinie Szlenkierów są więc talenty artystyczne, ale i ekonomiczne, naukowe, a także zainteresowania przyrodnicze. Przekazywane są jednak przede wszystkim „geny” służby bliźniemu.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Dziwisz: Jesteśmy pewni, że papież Franciszek jest już w rękach Pana, że jest święty

Osobisty sekretarz papieża Jana Pawła II, kardynał Stanisław Dziwisz, widzi podobieństwo między końcem życia Franciszka i papieża z Polski. „Cierpienie Franciszka było niemal naśladowaniem tego, co Jan Paweł II cierpiał pod koniec swojego życia” - powiedział kard. Dziwisz włoskiej gazecie „Il fatto quotidiono”. Stwierdził, że „Jesteśmy pewni, że papież Franciszek jest już w rękach Pana, że jest święty”.

„Obaj papieże z pewnością byli naznaczeni cierpieniem pod koniec swojego życia”, powiedział kard. Dziwisz. Dali tym samym „wspaniały przykład dla nas wszystkich: jak znosić pewne momenty cierpienia i trudności w życiu”. Były arcybiskup krakowski, a następnie sekretarz Jana Pawła II (1978-2005) skończył w niedzielę 86 lat.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Reina: co będzie z procesami reform zapoczątkowanymi przez papieża Franciszka?

2025-04-28 19:43

[ TEMATY ]

Watykan

Bazylika św. Piotra

pixabay.com

Co będzie z procesami reform zapoczątkowanymi przez papieża Franciszka? - pytał kard. Baldassare Reina w homilii w czasie Mszy św., jaką odprawił wraz z innymi kardynałami i duchowieństwem Rzymu w bazylice św. Piotra w Watykanie. Była to trzecia Eucharystia w intencji zmarłego papieża Franciszka w ramach Novemdiales - dziewięciodniowego okresu żałoby. Szczególnie zaproszeni byli na nią wierni diecezji rzymskiej, której papież jest biskupem.

Rzym opłakuje swojego biskupa, narodem, razem z innymi stoi w kolejce, by płakać i modlić się, jak owce bez pasterza, mówił wikariusz generalny diecezji rzymskiej. Wskazał, że w dzisiejszych czasach, „gdy świat płonie, a niewielu ma odwagę głosić Ewangelię, tłumacząc ją na wizję możliwej i realnej przyszłości, ludzkość wygląda jak owce bez pasterza”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję