Reklama

Niedziela Podlaska

Bóg jest z nami!

O roli sekretarza biskupiego, pełnionej u dwóch ordynariuszy, oraz rozpoczynającym się nowym etapie, opowiada ks. kan. dr Tomasz Szmurło.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Kanabrodzka: Jakie są obowiązki sekretarza biskupa? Przypomnijmy, pełnił je Ksiądz przez ostatnie lata najpierw u boku bp. Tadeusza Pikusa, a następnie bp. Piotra Sawczuka.

Ks. Tomasz Szmurło: Pracę i obowiązki sekretarza widzę przede wszystkim jako służbę w Kościele. W tym konkretnym wypadku była ona realizowana u boku księży biskupów. Widziałem swoją posługę zwłaszcza jako pomoc ordynariuszom w wypełnianiu ich obowiązków.

Na tę posługę można spojrzeć z dwóch stron, na to, co widać, jak i na to, co jest niedostrzegalne. To, co widoczne, skupia się wokół przyjazdów księdza biskupa do parafii czy instytucji. Są to wspólne celebracje liturgiczne, spotkania podczas wizytacji kanonicznych, bierzmowań oraz wiele innych związanych z poświęceniem różnych obiektów. To, co może mniej widoczne, to sprawy związane z przygotowaniem celebracji i spotkań. Przygotowanie do takich spotkań to rozmowy o ich przebiegu z organizatorami, wreszcie opracowanie scenariusza i tekstów, które potem zostaną użyte. Dość istotnym elementem jest przygotowanie potrzebnych rzeczy na wyjazd i samego samochodu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Posługę sekretarza biskupa chciałem też zanurzyć w codziennej modlitwie. Widzę to jako nieodłączny i konieczny element posługi – aby omadlać sprawy, które biskup ma do rozeznania, które są w jego sercu. Prosić o światło Ducha Świętego w kierowaniu diecezją.

Reklama

Jaki był ten siedmioletni pobyt w Drohiczynie i co wniósł do Księdza życia?

Drohiczyn, jako parafia i miasto, był mi znany już wcześniej. Nie ukrywałem tego nigdy, że bardzo lubię to miejsce, a przede wszystkim ludzi, którzy od czasu seminarium oraz gdy pracowałem w parafii okazali mi wiele dobra i życzliwości. Zatem przybycie tu po latach pracy w Sokołowie Podlaskim było dla mnie miłym powrotem do osób i miejsca, które bardzo pozytywnie odbierałem.

Jakimi refleksjami chciałby podzielić się Ksiądz przejmując urząd proboszcza w parafii Repki-Szkopy?

Staję przed tym nowym zadaniem trochę z lękiem, nieśmiałością i obawą, ale ufny w Boże prowadzenie. Praca pośród ludzi, a zwłaszcza dzieci i młodzieży, zawsze dawała mi wiele satysfakcji. Myślę, że będę miał okazję i postaram się ją wykorzystać jak najlepiej, aby swoją modlitwą, postawą i kapłańskim posługiwaniem zbliżyć ludzi do Boga.

Księdza znakiem rozpoznawczym jest Boża radość, uśmiech i dobro, które udziela się innym. Jaki jest na to przepis?

Bóg jest z nami.

Ks. Tomasz Szmurło urodził się 28 maja 1979 r. w Siemiatyczach. Święcenia kapłańskie przyjął 19 czerwca 2004 r. w Miedznie z rąk bp. Antoniego Dydycza. Kolejne miejsca pracy wypełniały wikariaty w: Hajnówce (parafia Podwyższenia Krzyża Świętego.), Drohiczynie, Sokołowie Podlaskim (Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny). W 2014 r. ks. Tomasz został kapelanem i sekretarzem ordynariusza drohiczyńskiego : najpierw bp. Tadeusza Pikusa, a następnie bp. Piotra Sawczuka. Ukończył studia doktoranckie z zakresu ekumenizmu na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Od 15 kwietnia 2021 r. pełni urząd proboszcza w parafii Repki-Szkopy. Ksiądz Tomasz pełnił urzędy i funkcje diecezjalne jako: kierownik Sekcji Liturgicznej i diecezjalny duszpasterz Służby Ołtarza i Bieli Procesyjnej, członek Rady Duszpasterskiej, sekretarz dekanatu drohiczyńskiego, kapelan Hufca ZHP w Sokołowie Podlaskim, diecezjalny moderator Domowego Kościoła oraz kościelny asystent Drohiczyńskich Warsztatów Muzyki Liturgicznej. Został odznaczony Krzyżem Papieskim Diecezji Drohiczyńskiej.

2021-04-27 12:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowy sekretarz biskupa diecezjalnego

[ TEMATY ]

Sekretarz biskupa diecezjalnego

ks. Norbert Lasota

ks. Adrian Put "/Niedziela"

Biskup diecezjalny Tadeusz Lityński ma nowego sekretarza. Został nim ks. Norbert Lasota, dotychczas wikariusz w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rzepinie.

Sekretarz biskupa diecezjalnego wspiera pasterza diecezji w jego posłudze. Pośród rozlicznych zadań sekretarz dba m.in. o kalendarz posługi biskupa, a także pomaga w przygotowaniu uroczystości, którym biskup przewodzi.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Pliszczyn. Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej

2024-04-25 10:16

Paweł Wysoki

Centrum Misyjne już po raz szósty organizuje Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję