Reklama

Wiara

Winny diabeł czy człowiek?

Na pytania czytelników odpowiada o. Zdzisław J. Kijas, franciszkanin, autor m.in. książek: Piekło. Oddalenie od domu Ojca i Niebo, czyściec, piekło.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół uczy, że diabeł i inne demony są upadłymi aniołami, które sprzeciwiły się Bogu. Czy potępienie diabła jest wieczne?

O. Zdzisław J. Kijas, franciszkanin: Bardzo sroga kara spotkała anioły, które odmówiły posłuszeństwa Bogu. Najważniejszą z nich – jak uczy teologia – była utrata wizji uszczęśliwiającej, brak możliwości przebywania blisko Boga, czyli wieczne potępienie. Sugeruje to wypowiedź Jezusa – mówi On, że ogień nie był przygotowany od początku świata (por. Mt 25, 34), lecz pojawił się z chwilą „nie” oznajmionego przez anioły i stał się ich wiecznym „mieszkaniem”. Analogicznie brzmi wypowiedź autora Apokalipsy: „A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków” (20, 10). Niebo tymczasem istniało od początku i ma charakter wieczny. Do wybranych/zbawionych Bóg zatem mówi: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata” (Mt 25, 34).
Święty Jan Damasceński, postać o wielkim znaczeniu w dziejach teologii bizantyjskiej, wielki doktor Kościoła powszechnego, żyjący na przełomie VII i VIII wieku, uczył, że „upadek dla aniołów [jest] tym, czym dla ludzi jest śmierć. Z chwilą bowiem upadku nie mają już możności poprawy, tak jak nie mają jej ludzie z chwilą śmierci” (Wykład wiary prawdziwej, przeł. Bronisław Wojkowski, Warszawa 1969, II, 4 (877), stąd „nie ma dla nich skruchy po upadku, jak nie ma skruchy dla ludzi po śmierci” (tamże). Ponieważ Bóg szanuje ich wolny wybór, w którym trwają nieodwołalnie, nie może narzucić im siłą przebaczenia. A zatem są potępione na wieki. Doktor Kościoła nawiązał do słów Chrystusa, który powiedział: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” (Mt 25, 41). Na przestrzeni wieków pojawiały się niekiedy głosy, które sugerowały, jakoby kara upadłych aniołów nie była wieczna. Teoria ta, zwana apokatastazą, czyli „ponownym włączeniem, odnowieniem” z Dz 3, 21, a mówiąc jeszcze prościej – końcową i ostateczną odnową całego stworzenia przez przywrócenie mu pierwotnej doskonałości i bezgrzeszności, została jednak odrzucona przez Kościół. Uczynił to najpierw papież św. Wigiliusz w 543 r., a później sobór laterański IV (1215 r.). Sobór uczył, że „na końcu wieków [Chrystus] przyjdzie sądzić żywych i umarłych i odda każdemu według uczynków jego, zarówno odrzuconym, jak i wybranym. Wszyscy oni we własnych swych powstaną ciałach, tych, co teraz posiadają, aby otrzymać wedle uczynków swoich, dobrych czy złych, jedni karę wieczną wraz z diabłem, inni zaś z Chrystusem wiekuistą chwałę (BF, IX, 30 [DS. 801, wyd. polskie: DSP II, 222-223]). Sobór ten stwierdził, że grzeszni będą cierpieć wieczne kary, zaś dobrzy będą się cieszyć nagrodą wieczną.

Czy nieskończenie miłosierny Bóg może przebaczyć im ich upadek? Czy miłosierdzie Boże dotyczy również diabła?

Teologia uczy, że kara, która spotkała anioła, była proporcjonalna do jego doskonałości; wyposażony w nadzwyczajne poznanie i silną wolę (był bowiem najdoskonalszym ze stworzeń) anioł dobrze wiedział, co robi, i znał konsekwencje swojej wolnej decyzji. Grzech nieposłuszeństwa nie wynikał więc z ignorancji anioła, jak ma to miejsce w przypadku ludzi. Przeciwnie – jego sprzeciw wobec Boga był w pełni wolny i świadomy. Zgrzeszył i uparcie trwa w swoim grzechu. Bóg wprawdzie jest gotów udzielić mu swojego miłosierdzia, lecz diabeł je odrzuca. Stąd Kościół uczy, że skutki złej decyzji podjętej przez anioły „na początku czasu” trwają aż dotąd, są nieodwołalne. Przypomniał tę naukę Katechizm Kościoła Katolickiego, opublikowany w 1992 r., mówiąc o „nieodwołalnym charakterze wyboru dokonanego przez aniołów” (n. 393). Bóg – uczy teologia – jest Bogiem całkowicie wolnym i niezależnym. Jest również Bogiem wszechmocnym, stąd może robić, co chce, jak chce i z kim chce. Nikogo nie musi prosić o zgodę ani też nikogo przepraszać. Jest Bogiem nie tylko sprawiedliwym, ale również pełnym miłosierdzia. Tylko On zna ostateczny los diabła i jego aniołów. Z tego względu ludzkie spekulacje na ten temat wydają się zbędne, wręcz bezużyteczne.

Czy za każdym grzechem stoi diabeł?

Za każdym grzechem „stoi” wolność człowieka, który grzeszy. Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje grzechy i nie może jej zrzucić na diabła. Oczywiście, upadły anioł, czyli diabeł, kusi. Apokalipsa (20, 10) i Pierwszy List św. Piotra widzą w nim największego nieprzyjaciela człowieka, który „jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć” (1P 5, 8).
Diabeł kusi do grzechu, ale również człowiek kusi samego siebie do grzechu, kiedy nie walczy z wadami, kiedy świadomie przebywa w złym środowisku, w gronie złych osób, kiedy wybiera przyjaźnie, które osłabiają jego pragnienie bycia dobrym i walki z pokusami, które sprowadzają go z dobrej drogi. Człowiek osłabia się w walce z pokusami, gdy się nie modli i nie korzysta z sakramentów (szczególnie z sakramentu pojednania i pokuty), kiedy zaniedbuje Mszę św. Jest słaby w walce z nimi (a może nawet ich nie zauważa), kiedy nie czyta Biblii czy dobrych książek, ale ogląda złe filmy lub odwiedza złe strony www., gdy oddala się od ludzi dobrych itd.
Już Stary Testament uczy, że Bóg dopuszcza ograniczone pokusy diabła. W Księdze Hioba Bóg mówi do szatana: „Oto cały majątek jego [Hioba] w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki” (1, 12). Bóg dopuszcza kuszenie, aby w nagrodę – kiedy człowiek oprze się pokusie – ofiarować mu jeszcze większe dobro. Analogiczną sytuację opisuje Nowy Testament w scenie kuszenia Jezusa Chrystusa. Kiedy Chrystus zwyciężył pokusy diabła, „aniołowie przystąpili i usługiwali Mu” (Mt 4, 11).
Diabeł kusi nie tylko pojedynczych ludzi, ale również Kościół. Robi wszystko – korzystając ze swojej szczególnej inteligencji – aby przeszkodzić Kościołowi w osiągnięciu celu (por. Ap 2, 10). Rodzi w Kościele spory i niezadowolenia, kłótnie i podziały (por. Ef 4, 27). Zaciemnia i spłyca przekaz wiary. Kusi duchownych ziemską popularnością itd.
Prawdę o istnieniu diabła i jego pokusach przypomniał św. Paweł VI. W katechezie wygłoszonej 15 listopada 1972 r. uczył: „Jedną z największych potrzeb współczesnego Kościoła jest obrona przed złem, które nazywamy diabłem (...). Zło to nie tylko brak dobra, ale to byt żywy, duchowy, lecz skażony i deprawujący. To straszliwa realność, tajemnica budząca lęk. Demon jest wrogiem numer jeden, jest kusicielem w pełnym znaczeniu tego słowa. Wiemy dobrze, że ten ponury, burzycielski i niepokojący byt naprawdę istnieje i działa, zastawiając na nas podstępne pułapki, by zniszczyć równowagę moralną człowieka. Jest on perfidnym hipnotyzerem, który dobrze wie, jak w nas wniknąć (przez zmysły, wyobraźnię i pożądliwość), by spowodować różnorakie dewiacje”.
Siła, którą Bóg ofiaruje człowiekowi w walce z pokusami diabła, jest jednak wyłącznie darem, propozycją, nie zaś nakazem czy przymusem. Bóg się nie narzuca; człowiek może, ale nie musi korzystać z Bożej łaski. Jest wolny.
Chrystus zachęca, abyśmy nie lękali się siły pokus, lecz ufnie prosili Go o pomoc i przyjmowali ją. Wiara uczy: „Moc Szatana nie jest jednak nieskończona. Jest on tylko stworzeniem; jest mocny, ponieważ jest czystym duchem, ale jednak stworzeniem: nie może przeszkodzić w budowaniu królestwa Bożego. Chociaż Szatan działa w świecie przez nienawiść do Boga i Jego Królestwa w Jezusie Chrystusie, a jego działanie powoduje wielkie szkody – natury duchowej, a pośrednio nawet natury fizycznej – dla każdego człowieka i dla społeczeństwa, działanie to jest dopuszczone przez Opatrzność Bożą, która z mocą i zarazem łagodnością kieruje historią człowieka i świata. Dopuszczenie przez Boga działania Szatana jest wielką tajemnicą, ale «wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra» (Rz 8, 28)” (KKK 395).
Prawda, że za każdym grzechem stoi człowiek, który grzeszy – chociaż bolesna – podkreśla zarazem jego wielką godność i wolność. Uczy ona m.in., że każdy z ludzi otrzymał od Stwórcy odpowiednią siłę – i stale ją otrzymuje, bo Bóg daje mu się ciągle – aby oddalić ataki złego ducha i odnieść zwycięstwo nad pokusą grzechu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2021-03-23 19:41

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Zaglądanie pod maskę”

Najbardziej nie lubię się spowiadać. Wiem, że moje odczucia nie są tu najważniejsze i mocno wierzę w skuteczność tego sakramentu, ale szczerze przyznaję, że nie lubię myśleć o swoich grzechach. Wydaje mi się czasem, że może lepiej nie dotykać swoich upadków i słabości, tylko iść przez życie do przodu. Wielu moich przyjaciół nie przejmuje się swoimi grzechami, stara się być optymistami i mieć pozytywny obraz siebie. Może dlatego wielu katolików to takie smutne i zakompleksione osoby, bo za dużo koncentrują się na swoich grzechach? Jaki jest sens takiego przyglądania się swoim grzechom?
Kaśka

CZYTAJ DALEJ

Najpierw wołanie, później powołanie

2024-04-25 23:30

ks. Łukasz Romańczuk

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Egzamin dojrzałości i ósmoklasisty coraz bliżej. O dary Ducha Świętego i pomyślność na czas pisania matur modlili się uczniowie szkół średnich i ci, kończący “podstawówkę”. Była to także okazja do wysłuchania konferencji o. bpa Jacka Kicińskiego CMF.

Z racji tego, że modlitwa ta odbywała się w czasie Tygodnia Modlitw o powołania kapłańskie i zakonne, konferencja dotyczyła rozeznawania powołania i swojej drogi życiowej. Przede wszystkim bp Jacek wskazał młodym, że w rozeznawaniu ważne jest słuchanie głosu Pana Boga.- Powołanie dzieje się w wołaniu. Najpierw słyszymy wołanie, a potem dokonuje się powołanie. Jezus woła każdego z nas po imieniu - mówił biskup, dodając, że to od człowieka zależy, czy ten Boży głos będzie słyszalny. Ta słyszalność dokonuje się w momencie, kiedy otworzy się uszy swojego serca. - Uczniowie przechodzili szkołę wiary. Mieli momenty zwątpienia. Na początku były wokół Niego tłumy, ale z czasem grupa ta zaczęła topnieć, bo zaczął wymagać. I zapytał Piotra: „Czy i wy chcecie odejść?”. Wszystko zaczyna się od słowa i w tym słowie się wzrasta - przekonywał bp Jacek.

CZYTAJ DALEJ

Bp Oder: Zadaniem pokolenia Jana Pawła II jest kształtowanie postaw kolejnych pokoleń

2024-04-26 14:05

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Karol Porwich/Niedziela

Zadaniem pokolenia Jana Pawła II jest kształtowanie postaw kolejnych pokoleń – powiedział w piątek w Radiu eM biskup Sławomir Oder z okazji przypadającej w sobotę 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II.

27 kwietnia mija 10 lat od kanonizacji Jana Pawła II. Uroczystość odbyła się na placu Świętego Piotra. Przewodniczył jej papież Franciszek. Biskup Sławomir Oder był postulatorem procesu kanonizacyjnego papieża Polaka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję