O tym, co daje pielgrzymowanie na Camino, o warszawskich akcentach Roku Kompostelańskiego i biegnących przez Mazowsze szlakach św. Jakuba, z Łukaszem Stefaniakiem rozmawia Łukasz Krzysztofka.
Łukasz Krzysztofka: Trzykrotnie pielgrzymował Pan do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela. Co Pana skłoniło do wyruszenia na szlak?
Łukasz Stefaniak: Było to poczucie pewnego trudnego do zdefiniowania braku. Żyjąc w pędzie naszej współczesnej cywilizacji, często nie wiemy, jak w świecie hałasu szukać ciszy, niezbędnej do uporządkowania świata duchowego. Nie wiemy, jak pokonywać wewnętrzne kryzysy. W 2012 r. byłem właśnie w takim stadium.
Tak. Koleżanka Karolina dała mi do obejrzenia film Droga życia. Następnego dnia po obejrzeniu, opowiedziałem jego fabułę koledze z pokoju w pracy. Powiedziałem mu, że idę. Jerzy z nieznanych mi powodów po pięciu minutach powiedział: – Ja też idę. Po godzinie w naszym pokoju pojawił się kolega Ryszard, który usłyszawszy o pomyśle pielgrzymki, po wypiciu porannej kawy zakomunikował: – Idę z wami.
Tak działa Duch Święty. Czy już wtedy zrodziła się myśl o założeniu Konfraterni św. Jakuba?
Reklama
Spontaniczna decyzja zapadła w styczniu, a pielgrzymka rozpoczęła się w czerwcu. Przez ten czas nie było dnia wątpliwości, że idziemy. Kiedy z kolegami podjęliśmy decyzję o pielgrzymce, szukaliśmy osób doświadczonych, które odbyły tę pąć (tę drogę – przyp. Red.), aby nam doradzili. W ten sposób trafiliśmy na warszawskie Zacisze do parafii Świętej Rodziny, gdzie od kilku miesięcy grupa pielgrzymów na czele z Jerzym Kazimierczakiem, prekursorem pielgrzymowania jakubowego w Polsce, gromadziła się na spotkaniach. Tak zaczęła się nasza przyjaźń, która po 3 latach zaowocowała zawiązaniem stowarzyszenia. Konfraternia św. Jakuba przy katedrze polowej WP zawiązała się formalnie 14 grudnia 2015 r.
Dlaczego działacie właśnie przy katedrze polowej?
Powodów jest kilka. W 2012 r. kiedy we trzech – związanych zawodowo z Wojskiem Polskim – wyruszaliśmy na pierwsze Camino, średniowiecznym zwyczajem poprosiliśmy biskupa polowego WP o błogosławieństwo. Bp Józef Guzdek Bożym znakiem wyprawił nas w drogę. W kolejnych latach, pielgrzymując weekendowo wspólnie z pielgrzymami warszawskimi po Polsce, otrzymywaliśmy błogosławieństwo biskupa polowego WP oraz wsparcie ks. Zbigniewa Kępy, który także od początku widział sens naszych przedsięwzięć. Kiedy zatem zawiązywaliśmy konfraternię, katedra polowa WP była miejscem naturalnym.
Charakterystycznym znakiem szlaków jakubowych jest muszla. Skąd wziął się ten znak?
Muszla od czasów średniowiecza stanowiła świadectwo odbycia pielgrzymki do grobu św. Jakuba. Historycy podają różne znaczenia symboliki muszli. Dziś muszla jest światowym znakiem pielgrzymów. Muszlą znakowane są także szlaki pielgrzymie w Europie. Symbol muszli pielgrzymiej znajduje się również w herbie papieża Benedykta XVI i metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza.
Ile jest dróg św. Jakuba biegnących przez Mazowsze i którędy wiodą?
Reklama
Do Warszawy ze wschodu prowadzi Podlaska Droga św. Jakuba, która na Mazowszu przechodzi w Drogę Prymasowską (Zuzela – Sadowne), Drogę Wolności (Sadowne – Ossów) i Drogę Cudu nad Wisłą (Radzymmin – Ossów – Warszawa). Z Warszawy do Santiago de Compostela wychodzą 3 Drogi św. Jakuba: Mazowiecka do Dobrzynia nad Wisłą, Warszawska do Częstochowy i Świętokrzyska na Święty Krzyż i dalej do Drogi Małopolskiej w kierunku Krakowa. Istnieje również Droga Szopenowska pomiędzy Niepokalanowem, przez Żelazową Wolę do Wyszogrodu (łącznik Dróg Warszawskiej i Mazowieckiej). Z Bolimowa wytyczona jest Droga Łowicka w kierunku Łowicza i Kalisza. Na Mazowszu jest zatem wiele Dróg św. Jakuba. Wiele możliwości, by poszukiwać metanoi.
Jak dobrze przygotować się do wyruszenia na Camino? Co jest najważniejsze?
Otwarcie na łaskę Bożą, nawet wtedy, kiedy jest kryzys ducha. Poszukujący niech zdadzą się na intuicję. Liczy się zejście z wygodnej kanapy, zostawienie tego, co wydaje się pewne i wyjście na Drogę, która kształtuje charakter. Najważniejsza jest decyzja i motywacja jej realizacji.
A forma fizyczna?
Nawet jak jej nie ma, to po wielu kryzysach odnajdzie się na szlaku.
W jaki sposób Konfraternia włączy się w obchody Roku Kompostelańskiego?
Aktywnie uczestniczymy w propagowaniu kultu św. Jakuba. Dzięki staraniom Konfraterni 4 kościoły zostały wpisane przez Penitencjarnię Apostolską jako możliwe miejsca uzyskania odpustu zupełnego w Roku Świętym Jakubowym. Kościół św. Jakuba na Tarchominie (Droga Mazowiecka), kościół św. Jakuba w Krzemienicy i bazylika św. Jakuba w Piotrkowie Trybunalskim (Droga Warszawska) i kościół św. Jakuba w Skaryszewie (Droga Świętokrzyska). Ponadto idziemy mimo przeszkód pandemicznych indywidualnie w pielgrzymce weekendowej do Krakowa przez Święty Krzyż.
A co będzie działo się w Warszawie?
Co miesiąc spotykamy się w katedrze polowej WP w każdy drugi poniedziałek z wyłączeniem lipca i sierpnia. Zapraszamy wszystkich mieszkańców Warszawy. Bieżące informacje dostępne na stronie www.santiago.org.pl. W czasie pandemii gromadzimy się na Mszy św. o godz. 18.00. O ile możliwości pozwolą, to Konfraternia zgodnie z tradycją weźmie udział w strojach w procesjach – rezurekcyjnej w Wielką Sobotę z katedry polowej WP i Bożego Ciała. Przed nami również podwójna beatyfikacja czcigodnych sług Bożych Prymasa Tysiąclecia, o którą Konfraternia modli się od samego początku swego istnienia, i matki Róży Czackiej. Myślę, iż odbędzie się również pielgrzymka do kościoła stacyjnego na Tarchominie z katedry polowej WP w uroczystość Świętego Jakuba, na którą już dziś zapraszamy wszystkich pielgrzymów z Warszawy.
Camino de Santiago – Droga św. Jakuba to istniejący od ponad 1200 lat szlak pielgrzymkowy prowadzący do hiszpańskiego sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela. Droga ta biegnie także przez Polskę i coraz więcej na niej pątników.
Droga św. Jakuba jest obecnie najbardziej znanym szlakiem pielgrzymkowym i kulturowym na świecie. Nazywany „najpiękniejszą drogą świata”, „główną ulicą Europy”, „drogą życia” – jest miejscem, na którym tysiące osób szuka spotkania „z samym sobą” – spojrzenia w głąb siebie i spotkania z Bogiem. Rozwój pielgrzymowania Drogą św. Jakuba i rosnąca sieć szlaków pielgrzymkowych prowadzących do Composteli jest niezwykłym fenomenem religijnym i kulturowym współczesnych czasów. Sieć Camino de Santiago, która w Europie liczy obecnie ponad 80 tys. kilometrów, od 15 lat dynamicznie rozwija się także w Polsce.
Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy
świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę -
czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt
wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii.
Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze
odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene
nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane
i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”.
Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia
jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia
i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy
jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość,
nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala
Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji
kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi
jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia.
Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny
do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy
wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale
cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu.
Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie.
Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by
je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała
sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło.
Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu,
albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim
życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości.
Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask
na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii
św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że
i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością.
Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie
jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec
osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę,
że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach
Święty Carlo Acutis to młody człowiek, który swoim krótkim życiem pokazał, że świętość jest możliwa także w XXI wieku. Wyróżniała go niezwykła dojrzałość wiary i konsekwencja w codziennych wyborach. Nie uciekał od świata młodych, ale potrafił odnaleźć w nim głębię – grał w gry komputerowe, korzystał z internetu, miał przyjaciół. A jednocześnie żył tak, jakby codziennie chciał zostawić po sobie ślad miłości Boga. To właśnie jego świadectwo stało się punktem odniesienia dla rozpoczętej w diecezji świdnickiej peregrynacji relikwii.
28 września w kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu zainaugurowano czas nawiedzenia relikwii świętego nastolatka. W związku z tym wydarzeniem przez całą niedzielę kazania głosił ks. Aksel Mizera, wikariusz parafialny. Jego słowa, pełne odniesień do życia Carlo, wybrzmiały szczególnie mocno.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.