Reklama

Dobrze rozróżniać

Kryzys demograficzny czy kryzys populacyjny?

Czy ludzi na Ziemi jest za mało i narody są na drodze do wymarcia, czy odwrotnie – jest nas na Ziemi za dużo i ziemski ekosystem jest bliski granicy możliwości dalszego podtrzymywania ludzkiego życia?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jedni naukowcy są pewni, że ludzkość zbliża się ku katastrofie przeludnienia, a drudzy wskazują na coroczne zmniejszanie się liczby ludności w wielu krajach w wyniku kontroli urodzeń, często polegającej na uśmiercaniu nienarodzonego dziecka (a czasem i nowo narodzonego).

W 2012 r., gdy liczba ludności na świecie wynosiła 7 mld, ci pierwsi prognozowali, że ziemski ekosystem podtrzymać może życie tylko 8 mld ludzi. Teraz, w końcu 2020 r., ludność świata wynosi 7,8 mld i jakoś na razie nie zanosi się na przewidywaną katastrofę. Takie prognozowania nie są niczym nowym, już w starożytnym Rzymie zdarzało się, że obawiano się klęski głodu z powodu mniemanego przeludnienia kraju. W 1798 r. zaś angielski profesor ekonomii Thomas Robert Malthus opublikował swoją teorię, popartą wykresami, o nieuchronnie grożącej ludzkości w bardzo krótkim czasie klęsce głodu, a to z powodu zbyt szybkiego przyrostu naturalnego ludności w stosunku do produkcji żywności. Ta teoria przeludnienia, znana jako maltuzjanizm, jak dotąd ogólnie się nie sprawdziła, z wyjątkiem kilku obszarowo ograniczonych rejonów Ziemi, gdzie często głównym powodem niedoborów żywności była zła polityka gospodarcza państwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W 1968 r. amerykański profesor ekonomii Paul R. Ehrlich opublikował książkę The Population Bomb, w której porównywał eksplozję demograficzną, mającą według niego nastąpić w latach 1970-80, do wybuchu bomby atomowej, która miałaby spowodować śmierć z niedostatku i głodu licznych rzesz ludzkich. Przyczyną tego miałoby być wyczerpanie się nadmiernie eksploatowanych przez człowieka zasobów i bogactw naturalnych Ziemi, choćby takich jak ropa naftowa i inne kopaliny. Jak wiemy, zapowiedzi te się nie sprawdziły, a nawet wręcz przeciwnie – dostępność do wielu z tych surowców zwiększyła się, powodując obniżkę ich cen (oczywiście, po uwzględnieniu poprawki na inflację), mimo że w wielu krajach liczba ludności znacznie wzrosła.

Obecnie znów modne stały się zapowiedzi gigantycznej hekatomby, jakiej wkrótce mają doznać ludzkość i inne żyjące stworzenia z powodu jakoby zabójczej dla środowiska naturalnego działalności człowieka.

Jak do takich prognoz i zapowiedzi powinniśmy się odnosić jako chrześcijanie?

Według pierwszej części Księgi Rodzaju, Bóg rzekł do pierwszych stworzonych przez siebie ludzi: „Rośnijcie i mnóżcie się, i napełniajcie ziemię, a czyńcie ją sobie poddaną...” (por. Rdz 1, 28), a po ocaleniu Noego i jego rodziny z potopu pobłogosławił im i powtórzył: „Rośnijcie i mnóżcie się, i napełniajcie ziemię” (por. 8, 17; 9, 1; 9, 7).

Warto więc się zastanowić, czy ludzkość już rzeczywiście całkowicie zapełniła Ziemię i ją zagospodarowała. Odpowiedź jest, oczywiście, przecząca: olbrzymie obszary Australii, Syberii i Azji Środkowej, Brazylii i pozostałej części Ameryki Południowej oraz niektórych innych regionów świata są nadal bardzo słabo zaludnione i niezagospodarowane, a bezkresne obszary mórz i oceanów zawierają dotąd niewykorzystane przez człowieka potężne zasoby naturalne.

Reklama

Różni mędrcy i naukowcy próbują nas zastraszyć tym, że nasza aktywność, głównie gospodarcza, jest zagrożeniem dla ludzkości i całej żywej natury; że grożą nam nędza i głód z powodu przeludnienia, bo kończą się zasoby naturalne. Dlatego organizacje międzynarodowe muszą jakoby prowadzić tzw. politykę ludnościową, polegającą głównie na kontroli urodzeń oraz ograniczaniu handlu międzynarodowego. Wynikałoby z tego, że muszą one pośrednio walczyć ze źródłem bogactwa, jakie stanowi ludność dla swego kraju – ona sama jest jego największym bogactwem. Znaczyłoby to też, że organizacje te powołane są do określania rozwoju demograficznego najdoskonalszego stworzenia żyjącego na Ziemi, którym jest człowiek.

Chociaż bogactwo wielu krajów w zasadzie wzrasta w proporcji do przyrostu liczby ludności, to jednak istnieją też inne ważne uwarunkowania jego rozwoju i pomnażania. Takimi podstawowymi warunkami pomyślnego rozwoju są ludzka moralność, wolność, a szczególnie wolność działalności gospodarczej, oraz wiedza. Stąd bogactwo to, w proporcji do liczby ludności danego kraju, jest różne w różnych krajach. Im ta ludność jest bardziej moralna, wolna, przedsiębiorcza, żądna wiedzy, pracowita, odpowiedzialna... tym większe są bogactwo jej kraju i jego potencjał rozwojowy. Warto zwrócić uwagę, że niejeden gęsto zaludniony kraj jest też bardzo zamożny. Przykładami tego są Holandia, Belgia, Singapur, Hongkong, Monako... Podobnie przeciętny mieszkaniec dużego miasta, o dużym zagęszczeniu ludności, bywa zamożniejszy od przeciętnego mieszkańca słabo zaludnionej prowincji.

Reklama

Oczywiście, istnieją też kraje ubogie – zwłaszcza w Afryce – w których przyrost bogactwa narodowego nie podąża za przyrostem liczby ludności. Dysproporcja ta sama stanowi to co nazywa się kryzysem populacyjnym, lub do niego prowadzi. Przyczynami tego kryzysu są głównie panujące w danym kraju: niska moralność ludzi, niski poziom wiedzy, ograniczona wolność i słaby etos pracy. Szczególnie dotkliwie się to odczuwa, gdy rządzący okradają i ograniczają wolność obywateli, a ci na to przyzwalają i często też okradają się nawzajem.

„Postępowcy” i największe organizacje międzynarodowe – ONZ, UNESCO, ale też WHO – pod wpływem masonerii roszczą sobie prawo do określania liczby ludności mającej i mogącej żyć na Ziemi. W tym celu dążą do ograniczenia rozwoju demograficznego, promując kontrolę urodzeń i prawa zezwalające na aborcję oraz inne sposoby uśmiercania dzieci jeszcze nienarodzonych. Ponieważ zaś chrześcijaństwo stanowczo zabrania morderstw we wszelkiej postaci – i Kościół katolicki poprzez swych kapłanów często to podkreśla – chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy, narażają się na co najmniej nieprzyjazne reakcje ze strony „obozu postępu”, który obwinia ich o powodowanie przeludnienia i biedy w krajach trzeciego świata, a szczególnie w Afryce. Twierdzi się, że „Kościół sprzeciwia się wszelkiej kontroli urodzeń”, choć twierdzenie to jest fałszywe, gdyż w rzeczywistości Kościół nie sprzeciwia się w s z e l k i e j kontroli urodzeń, a tylko takiej, która jest sprzeczna z prawami Bożymi.

Reklama

Odwrotnością wspomnianego kryzysu populacyjnego jest kryzys demograficzny, który występuje, gdy w danym kraju więcej ludności ubywa, niż przybywa. Taka sytuacja zaczyna obecnie mieć miejsce głównie w krajach europejskich z Polską włącznie. Narody je zamieszkujące są więc na drodze wymierania. Przyczyną tego jest promowana przez „siły postępu” i rozpowszechniana w tych krajach wyżej wspomniana wszelkiego rodzaju kontrola urodzin.

Jedną z głównych, a głębokich przyczyn kryzysu demograficznego jest rozwój i działanie państwa opiekuńczego (o którego społecznej szkodliwości już nieraz pisaliśmy na łamach poprzednich wydań Dodatku „Europa Christi”). Państwo takie przez swoją niemoralną politykę gospodarczo-społeczną prowadzi: 1) do rozwoju roszczeniowości obywateli w stosunku do państwa i do współobywateli, a stąd – do napięć i konfliktów społecznych, 2) do hamowania rozwoju gospodarczego kraju, 3) do zniewalania obywateli przez państwo, 4) a nade wszystko – do osłabiania więzi rodzinnych i rozpadu rodziny, co skutkuje m.in. rozwojem przestępczości i chorób społecznych, do których zaliczyć można życie w samotności szerokich rzesz obywateli. W krajach krajach takich jak Szwecja, gdzie państwo opiekuńcze jest bardzo rozwinięte, liczba ludzi mieszkających samotnie sięga 52%.

Jak widać z powyższego, zarówno kryzysy populacyjne, jak i kryzysy demograficzne powodowane są niestosowaniem się ludzi do Bożych nakazów.

Biblioteczka dla samouków ekonomii
Lista nr 2
11) Ludność, największe bogactwo świata, Barun S. Mitra
12) Moralna wyższość wolnej gospodarki, Michał Wojciechowski
13) Wiara i wolność, Alejandro A Chafuen
14) Religia, wolność, przedsiębiorczość, Robert A. Sirico
15) W obronie zdrowego rozsądku, Thomas E. Woods
16) Kościół a wolny rynek, Thomas E. Woods
17) Moralność kapitalizmu, Mark W. Hendrickson
18) Fałsz politycznych frazesów, Mark Spangler
19) Ukryta nikczemność – Kto zyskuje a kto traci na inflacji?, Tomasz J. Ulatowski
20) Szermierze wolności – od Adama Smitha do Miltona Friedmana, (Praca zbiorowa).

Lista powyższa oczywiście obejmuje tylko drobną część istniejącej na polskim rynku księgarskim literatury udostepniającej lepsze rozumienie praw ekonomii rządzących gospodarką.
W przyszłych wydaniach Dodatku „Europa Christi” starać się będziemy uzupełniać powyższą listę co ciekawszych a ważnych publikacji.

2020-11-25 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rocznica drugiego objawienia w Fatimie: Ważniejsza treść objawień, a nie fakt, że się wydarzyły

2025-06-13 07:58

[ TEMATY ]

Matka Boża Fatimska

objawienia fatimskie

Adobe Stock

Rocznica objawień fatimskich pozwala nam dostrzec bardziej treść tych objawień, a nie ich fakt, że się wydarzyły – mówi w rozmowie z Family News Service ks. dr Krzysztof Czapla SAC – dyrektor Sekretariatu Fatimskiego na Krzeptówkach w Zakopanem. 13 czerwca przypada kolejna rocznica drugiego objawienia Matki Bożej w Fatimie.

Od 13 maja do 13 października 1917 roku w Cova da Iria Maryja ukazywała się Łucji dos Santos oraz rodzeństwu – Hiacyncie i Franciszkowi Marto. Za ich pośrednictwem Matka Boża wzywała ludzi do modlitwy różańcowej, nawrócenia oraz podjęcia pokuty.
CZYTAJ DALEJ

Koniec roku szkolnego, koniec wartości?

2025-06-14 20:21

[ TEMATY ]

rok szkolny

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Zakończenie roku szkolnego to zwykle czas podsumowań i planów na przyszłość. Ale dziś coraz trudniej mówić o przyszłości edukacji z nadzieją. Zmiany, które zachodzą, nie są reformą – są demontażem. A szkoła przestaje być miejscem kształcenia i wychowania, a staje się placówką usług społecznych bez tożsamości.

Czerwiec w szkole zawsze miał w sobie coś z ulgi – zmęczeni nauczyciele odliczają dni do wakacji, uczniowie zerkają w dzienniki z nadzieją, a rodzice pytają: czy to był dobry rok? Ten rok szkolny – 2024/2025 – dobrym nie był. Nie chodzi tylko o prace domowe, które MEN uznało za zbędne. Nie chodzi jedynie o eksperymenty z ocenianiem kształtującym czy chaos wokół edukacji „obywatelskiej”. Chodzi o coś głębszego – o „utraconą misję szkoły", która coraz bardziej traci swój wychowawczy, kulturowy i aksjologiczny fundament.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Z krzyżem

2025-06-16 07:58

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Karol Porwich/Niedziela

Komentarz do Ewangelii na XII niedzielę w ciągu roku C.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję