Reklama

Niedziela w Warszawie

Pogonili bolszewika

Bitwa Warszawska miała kluczowe znaczenie dla wojny polsko-bolszewickiej: Armia Czerwona nie była już w stanie jej wygrać. Ale kampania wojenna nadal trwała.

Niedziela warszawska 33/2020, str. VI

[ TEMATY ]

Cud nad Wisłą

wojna polsko‑bolszewicka

Wikipedia

Polscy oficerowie po ponownym zajęciu Mińska. 15 X 1920

Polscy oficerowie po ponownym zajęciu Mińska. 15 X 1920

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wiadomo, jakie byłyby losy wojny, gdyby 1. Armia Konna Siemiona Budionnego od razu wykonała rozkaz głównodowodzącego wojsk bolszewickich Sergieja Kamieniewa i zamiast szturmować Lwów, wsparła natarcie Tuchaczewskiego na Warszawę. Jednak, gdy 20 sierpnia 1920 r. Budionny wykonał ten rozkaz, było już za późno.

16-18 sierpnia polska kontrofensywa znad Wieprza rozbiła już główne ugrupowanie sowieckiego Frontu Zachodniego. Dalsza część wojny to już tylko niemal wyłącznie polskie zwycięstwa. Rozpoczął się ponowny marsz wojsk polskich na Wschód.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Dowódcy przygnębieni. Groźne oznaki rozkładu armii” – tak stan Armii Konnej Budionnego ocenił w jednym z opowiadań Izaak Babel.

Podziel się cytatem

W stronę Zamościa

Podążając ku stolicy Polski, wojska Budionnego próbowały zdobyć Zamość, ale miasto nie było już osamotnione. Przeciw Konarmii wyruszyły spod Warszawy odwody pod dowództwem gen. Władysława Sikorskiego, a spod Rawy Ruskiej Dywizja Piechoty Stanisława Hallera i Dywizja Jazdy płk. Juliusza Rómmla.

Budionny przez trzy dni starał się, ponawiając co rusz ataki, złamać opór broniących Zamościa 31. Pułku Strzelców Kaniowskich i ukraińskiej 6. Dywizji Strzelców Siczowych. Umożliwiło to wojskom gen. Hallera doścignąć przeciwnika. Zagrożona okrążeniem Konarmia chciała wydostać się z pułapki, lecz drogę zastąpiła im dywizja płk. Rómmla. Doprowadziło to do bitwy pod Komarowem.

„Zwycięstwo było nam w tym dniu pisane. Zwiastowało nam o tym nasze przeczucie własne, tajemne – pisał we wspomnieniach ppor. Bronisław Wojciechowski z 9. Pułku Ułanów Małopolskich. – Zwiastowały działa nasze, które grzmiały jakoś więcej tryumfalnie niż dni ubiegłych. Zwiastowały dzwony zwycięstwo, co biły w kościele pobliskim, gdzie przed godziną ksiądz z monstrancją błogosławił nas, jadących na bój śmiertelny”.

Pod Komarowem w ostatniej w historii bitwie dużych związków kawaleryjskich starły się 1. Armia Konna Armii Czerwonej i 1. Dywizja Jazdy Wojska Polskiego. O ostatecznym zwycięstwie Polaków zadecydowała szarża oddziału rtm. Kornela Krzeczunowicza z 8. pułkiem ułanów, która wbiła się w szeregi bolszewików i poderwała do walki innych.

Reklama

Sowieci rozpoczęli odwrót. Bitwę przerwały zapadające ciemności. Część oddziałów mocno osłabionej Konarmii zdołała się przebić. „Dowódcy przygnębieni. Groźne oznaki rozkładu armii” – tak jej stan ocenił Izaak Babel w jednym z opowiadań ze zbioru Armia Konna.

Za bolszewikiem

Marszałek Józef Piłsudski, nakazując po ataku znad Wieprza przejście do działań pościgowych, nie mógł przewidzieć, że pójdą one tak sprawnie i szybko. Polskie uderzenie okazało się celne i przekonujące. Cofające się oddziały bolszewickie ogarniał chaos, mnożyły się dezercje.

Polskie jednostki posuwające się za resztkami bolszewickiej 16. Armii oraz towarzyszącymi im oddziałami 3. Armii, opanowały przeprawy na Bugu, m.in. w Drohiczynie. Zmuszeni do zmiany kierunku odwrotu bolszewicy ruszyli na Białystok.

W kierunku miasta zdążała też forsownymi marszami 1. Dywizja Piechoty Legionów. Jej dowódca, płk Stefan Dąb-Biernacki wydał wieczorem 20 sierpnia rozkaz uderzenia na miasto, aby odciąć przeciwnikowi drogę odwrotu. Tak też się stało.

Rozbito doszczętnie 164. Brygadę Strzelców, biorąc ponad 2 tys. jeńców, 13 dział, 3 pociągi z zapasami i sprzętem wojskowym. Druga część bitwy rozegrała się po tym, gdy do miasta podeszły przednie oddziały czerwonoarmistów.

O każdą ulicę

Bolszewicy, dysponujący przytłaczającą przewagą liczebną, zajęli polskie stanowiska i wtargnęli do miasta, opanowując m.in. dworzec. Trwające cały dzień walki objęły cały Białystok, którego poszczególne części przechodziły kilkukrotnie z rąk do rąk. W czasie bitwy wykorzystano między innymi kilka pociągów pancernych.

Ostatecznie po zaciętych bojach bitwa o Białystok zakończyła się pogromem resztek bolszewickiej 16. Armii i towarzyszących im oddziałów 3. Armii. Na wschód w stanie zorganizowanym wycofały się tylko resztki dwóch brygad piechoty, pułk kawalerii i artyleria dywizji strzelców.

Reklama

Straty polskie to ponad 200 poległych i rannych; bolszewickie – to przeszło 600 poległych i rannych, 8200 jeńców, 22 działa. Setki żołnierzy sowieckich rozproszyło się po lasach. Polacy wyłapywali ich kilka dni po bitwie.

O statecznie wojnę zakończył Traktat Ryski podpisany 18 marca 1921 r. Ustanowiona linia graniczna pokrywała się w przybliżeniu z granicą II rozbioru Polski.

Podziel się cytatem

Po wycofaniu spod Białegostoku bolszewicy natychmiast przystąpili do odtwarzania jednostek. Np. na nowo sformowana 6. Dywizja Strzelców dwa tygodnie później walczyła już pod Kuźnicą Białostocką.

Nad Niemnem

Walki w okolicach Kuźnicy były początkiem Bitwy nad Niemnem. Tam, na linię rzek Niemna, Szczary i Świsłoczy, wycofał wojska po klęsce pod Warszawą dowódca bolszewickiego Frontu Zachodniego Michaił Tuchaczewski. Odbudował, dzięki uzupełnieniom, swoje armie i rozpoczął przygotowania do kolejnej ofensywy. Jednak Polacy byli szybsi.

Plan Piłsudskiego na bitwę zakładał w pierwszej fazie atak w okolicach Grodna na środkowy odcinek frontu Tuchaczewskiego. Następnie kawaleria miała oskrzydlić siły sowieckie. W końcowej fazie grupy uderzeniowe miały zaatakować sowieckie tyły i zamknąć ich w okrążeniu.

Zamierzenia te w dużej części zostały zrealizowane, z tą różnicą, że bitwa, rozpoczęta polskim natarciem 20 września, zakończyła się sześć dni później rozkazem odwrotu wydanym przez Tuchaczewskiego. Uratowało to resztki Frontu Zachodniego przed zagładą.

Polskie oddziały ruszyły w pogoń za bolszewikami. W jego wyniku, w pierwszych dniach października 1920 r., wojska polskie doszły do Dźwiny. A na południu kawaleria gen. Rómmla znalazła się 150 km od Kijowa.

Do ostatniej chwili

Gdy 12 października w Rydze podpisano rozejm ustalający, że wszelkie działania wojenne zostaną przerwane najpóźniej 18 października, Piłsudski nakazał kontynuować działania do ostatniej chwili. Efektem było zajęcie bez walki Mińska.

Reklama

Ostatecznie wojnę zakończył Traktat Ryski podpisany 18 marca 1921 r. Ustanowiona linia graniczna pokrywała się w przybliżeniu z granicą II rozbioru Polski. Oznaczało to rezygnację z walki o dalsze zdobycze terytorialne na Wschodzie, np. zdobyty Mińsk.

Traktat przekreślał koncepcje federacyjne marszałka Piłsudskiego stworzenia na wschodniej ścianie Polski tzw. Federacji Kresowej, czyli systemu buforowych państw (Ukraina, Białoruś, Litwa, Łotwa), powiązanych dwustronnymi układami federacyjnymi, odgradzającymi bezpośrednio Rzeczpospolitą od Rosji sowieckiej.

Poza granicami odrodzonego państwa pozostały duże grupy Polaków. Przyszło im żyć w nowych warunkach polityczno-społecznych stworzonych przez system komunistyczny. A to oznaczało często kaźń. Tylko w czasie tzw. operacji polskiej NKWD z lat 1937-38 zgładzono co najmniej 111 tys. Polaków, a prawie 30 tys. zesłano do łagrów.

2020-08-12 08:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wota za Cud nad Wisłą

Niedziela warszawska 33/2020, str. III

[ TEMATY ]

Cud nad Wisłą

wojna polsko‑bolszewicka

Magdalena Wojtak

Wierni z konkatedry Matki Bożej Zwycięskiej odmawiają litanię do Patronki diecezji warszawsko-praskiej

Wierni z konkatedry Matki Bożej Zwycięskiej odmawiają litanię do Patronki diecezji warszawsko-praskiej

Powstawały z potrzeby serca parafian. Przypominają o cudownym zwycięstwie w 1920 r.

Mieszkańcy Warszawy i okolic pragnęli podziękować Bogu za zwycięstwo polskiego oręża i ocalenie stolicy przed bolszewikami, zwanym Cudem nad Wisłą. Po zakończeniu wojny w 1921 r. zaczęli przekazywać ofiary i oddawać grunty pod budowę kościołów. Świątynie miały być wotami dziękczynnymi. Niektóre inicjatywy wsparli najważniejsi politycy II RP.

CZYTAJ DALEJ

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu powszechnego

2024-04-17 18:24

[ TEMATY ]

Katolik

Narodowy Spis Powszechny

Bożena Sztajner/Niedziela

Ilu katolików jest w Polsce? Kim są osoby, które w ramach Narodowego Spisu Powszechnego w 2021 r. odmówiły odpowiedzi na pytanie o przynależność wyznaniową? - tym m.in. tematom poświęcone było spotkanie, które odbyło się dziś w siedzibie Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie. Prof. Krzysztof Koseła i prof. Mirosława Grabowska zaprezentowali analizy danych dotyczących przynależności wyznaniowej Narodowego Spisu Powszechnego z 2021. W najbliższym czasie opublikowany zostanie raport na ten temat.

Prof. Koseła i prof. Grabowska przypomnieli, że wyniki spisu z 2021 r. opublikowane zostały w 2023 r. Przynależność do wyznania rzymskokatolickiego zadeklarowało 27121331 osób z ogółu 38 mln. Polaków. Bezwyznaniowość zadeklarowało 2 611506 osób, natomiast aż 7807553 osoby odmówiły odpowiedzi na pytanie o wyznanie.

CZYTAJ DALEJ

Bp Włodarczyk do salezjanów: pokora istotna w dialogu synodalnym

2024-04-17 17:54

[ TEMATY ]

salezjanie

Bp Krzysztof Włodarczyk

Karol Porwich/Niedziela

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

„Istotną postawą w dialogu synodalnym jest pokora, która skłania każdego do bycia posłusznym woli Bożej i sobie nawzajem w Chrystusie” - uważa bp Krzysztof Włodarczyk, który był gościem XV Kapituły Inspektorialnej, jaka odbywa się w Pile. Uczestniczą w niej salezjanie z wielu krajów.

Ważnym wydarzeniem, wpisującym się w obrady członków Inspektorii św. Wojciecha, jest głos przedstawicieli II Kapituły Młodych, jaka miała miejsce w 2023 r. w Lądzie nad Wartą. Pomaga on salezjanom zweryfikować jakość pracy i wierność powołaniu. - Od kapłanów oczekujemy przede wszystkim, by byli, uczestniczyli w naszym życiu. By byli autentyczni i żyli charyzmatami. Cieszymy się, że podczas takiego wydarzenia, jakim jest kapituła, mamy swój głos. Oznacza to, że jesteśmy ważni, a księża chcą usłyszeć to, co mamy do powiedzenia - powiedziała Ewa Budny, która zaangażowana jest na co dzień w bydgoskim Oratorium „Dominiczek”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję