Reklama

Rodzina

Przyjemność nie jest twórcza

Zapychanie przyjemnościami jest tożsame z rodzicielską nieobecnością.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tytułowe stwierdzenie usłyszałem kiedyś w wykładzie śp. o. Karola Meissnera, benedyktyna. To zdanie może rodzić bunt. Przyjemność intuicyjnie kojarzę z czymś dobrym. Samo słowo ma bardzo pozytywną konotację. Co jednak za nim stoi w mojej głowie? Oglądanie meczu, jazda samochodem, jedzenie, piwo... Dla mojego dziecka będą to bajka lub słodycze – najczęściej mało wnoszące zapychacze: zarówno czasu, jak i brzucha.

Kiedy więc usłyszałem te tytułowe słowa, w mojej głowie zaczęła kiełkować myśl, że ktoś mnie oszukuje w związku z tym tak pozytywnym obrazem przyjemności. Ktoś mi próbuje wmówić: przyjemności są dobre i dadzą ci szczęście. Bez nich twoje życie straci smak. Mało tego, sam masz zadbać o to, by ich sobie dostarczać – kto inny lepiej cię nagrodzi niż ty sam? Kto lepiej zna twoje potrzeby? Oto kłamstwo na kłamstwie. Oczywiście, ja „świetnie” umiem się nagrodzić, by następnego dnia rano być nieprzytomnym, bo organizm dostał zbyt dużą dawkę bodźców z ekranu, a żołądek wciąż jest przeładowany. Wniosek jest dla mnie jasny – nie jestem ekspertem w dziedzinie swoich potrzeb, jeśli chodzi o „nagrody”. Bóg natomiast – zdecydowanie tak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Smak domowego życia jako mąż i ojciec odnajduję w twórczych chwilach, które trudno mi nazwać chwilami przyjemnymi z jednego prostego powodu: to słowo jest zbyt małe i zbyt wąskie. Zdecydowanie bardziej wolę słowo „radość” – i dokładnie tego słowa użył o. Karol, by pokazać połączenie przyjemnego i twórczego działania.

Jego wykład dotyczył wychowania dzieci i m.in. tego, że dość łatwo przychodzi nam, rodzicom, zapchać je przyjemnościami, by mieć tzw. święty spokój. Zdarza się to i mnie oraz mojej żonie, ale kiedy patrzę na nasze życie małżeńskie, a później rodzinne, poczytuję sobie za święte natchnienie to, że nigdy nie chcieliśmy mieć telewizora. To mobilizuje do twórczości. Oczywiście, jest komputer, są smartfony i bywają nadużywane. Niemniej jednak wyrzuty sumienia, dzięki Bogu, szybko stawiają nas do pionu i mobilizują. Kryje się w tym trudna do opisania radość, która – takie mam wrażenie – wynika z poczucia, że właśnie w twórczym działaniu realizuje się nasze powołanie do bycia mamą i tatą.

Reklama

Zapychanie przyjemnościami jest tożsame z rodzicielską nieobecnością. Radość wspólnego czasu otwiera nasze głowy na twórcze działanie i pomnaża się, rośnie.

Podziel się cytatem

Trudność polega najczęściej na zaplanowaniu takiego czasu i wejściu w niego. Ja zasadniczo stale żyję z taką automatyczną blokadą przed wejściem w twórczy czas z żoną i dziećmi. Czasami ta blokada jest łatwiejsza do przełamania, czasami jest jak kamień i potrzeba porządnego młota modlitwy i samozaparcia, by go rozłupać. Pod postacią tego kamienia kryją się też różne okoliczności. A to skoczkowie właśnie zdobywają kolejne punkty w Pucharze Świata, a to Polacy w zagranicznych klubach właśnie grają swoje ligowe mecze, a to ukochany klub piłkarski z rodzinnego miasta właśnie przerywa niechlubną passę porażek...

Jeśli popłynę w taki model spędzania czasu w domu, to sam odnotowuję nagle niechlubną passę porażek – ale o nich nie trąbią żadne media. Nawet w mojej głowie może być o nich zupełnie cicho, aż pewnego dnia następuje spadek do niższej klasy rozgrywkowej i budzę się z ręką w nocniku, choć wcześniej byłem przekonany, że wcale nie jest tak źle i że jakoś wyjdę na remis. Granie na remis najczęściej jednak kończy się porażką. Lepiej zagrać o odstawienie egoistycznej przyjemności na rzecz prawdziwej radości.

Chyba warto pomyśleć czasami nad różnicą między tymi dwoma słowami. To rodzi refleksję, pozwala nazwać problemy, otworzyć pole dla nowych rozwiązań. Dlatego też warto słuchać mądrych ludzi – takich jak o. Karol, który zajmuje w moim i żony rodzicielstwie szczególne miejsce.

2019-12-31 08:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Aniele Stróżu, zdziel mnie po głowie

Chodzi o ocalenie szacunku do samego siebie, wiary w to, że potrafimy działać na rzecz dobra.

Beznadzieja, opadnięte ręce – stan, którego czasem doświadcza każdy z nas. Przychodzi, gdy wydaje się, że wszystko się sprzysięgło przeciwko naszym marzeniom i planom. Acedia – demon zwątpienia, duchowego wypalenia – potrafi dopaść każdego. Wtedy wszystko wydaje się szare, rozmemłane i nierokujące żadnej nadziei na poprawę. Pojawia się pokusa, aby pogrążyć się w takiej duchowej beznadziei i skapcanieć. Czasem nieomal czuję, jak demon siada mi na karku i sączy w myśli trujące poczucie braku wpływu na cokolwiek, przekonanie, że czego bym nie uczynił, i tak nie ma to żadnego wpływu na bieg spraw – i to zarówno tych bliskich, jak i dalszych. Nic nie mogę, nie potrafię zmienić kierunku wiatru.
CZYTAJ DALEJ

Oświęcim: zakonnicy spotkali się z biskupem bielsko-żywieckim

2025-10-02 17:46

[ TEMATY ]

Oświęcim

zakonnicy

biskup Roman Pindel

wikipedia.org

Spotkanie przełożonych męskich wspólnot zakonnych z terenu diecezji bielsko-żywieckiej z bp. Romanem Pindlem odbyło się 2 października br. w sanktuarium salezjańskim Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Oświęcimiu. Spotkania zakonników z pasterzem diecezji to wieloletnia tradycja, którą przerwała kilka lat temu pandemia koronawirusa. W sanktuarium salezjańskim zgromadziło się 14 przełożonych spośród ponad dwudziestu istniejących w diecezji wspólnot.

Wszystko rozpoczęło się nabożeństwem ku czci Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Salezjanie przybliżyli historię sanktuarium i związany z nim szczególny kult maryjny. Następnie uczestnicy mieli okazję do wymiany doświadczeń duszpasterskich oraz przedstawienia charyzmatów poszczególnych zgromadzeń. Przełożeni dzielili się swoimi troskami, omawiali najbliższe plany oraz kwestie związane z życiem wspólnot i parafii.
CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Wętkowski modlił się przy grobie św. Jana Pawła II

2025-10-02 17:43

[ TEMATY ]

Watykan

bp Krzysztof Wętkowski

grób JPII

Karol Porwich/Niedziela

Bp Krzysztof Wętkowski

Bp Krzysztof Wętkowski

Do bycia ludźmi zawierzenia i zaufania zachęcał podczas Mszy św. odprawionej w czwartkowy poranek przy grobie św. Jana Pawła II biskup włocławski Krzysztof Wętkowski. W kaplicy Świętego Sebastiana w bazylice św. Piotra w Rzymie 2 października zgromadziło się około trzystu wiernych z diecezji włocławskiej.

Wizyta przy grobie św. Jana Pawła II była dla nich ważnym momentem pielgrzymki do Rzymu. Mszy Świętej przewodniczył biskup włocławski Krzysztof Wętkowski. Eucharystię koncelebrowali bp Stanisław Gębicki, biskup pomocniczy senior diecezji włocławskiej, bp Krzysztof Nykiel, regens Penitencjarii Apostolskiej oraz trzydziestu kapłanów diecezjalnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję