Reklama

Kościół

Jakby Boga nie było

Na ile wybory polityczne mają wpływ na obecność chrześcijaństwa w Unii Europejskiej? Przed wyborami do europarlamentu z politologiem dr. hab. Michałem Gieryczem rozmawia ks. Jarosław Grabowski

Niedziela Ogólnopolska 20/2019, str. 9-11

[ TEMATY ]

Unia Europejska

wybory

Oprac. graf. Paulina Nita

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. JAROSŁAW GRABOWSKI: – Czy Unia Europejska jest wroga chrześcijaństwu? Dominująca kultura i działanie UE wydają się napędzane bardziej przez tradycję świecką niż przez chrześcijańskie dziedzictwo. Chrześcijanom odmawia się prawa uczestniczenia w debatach publicznych na temat prymatu rodziny opartej na małżeństwie, kultury życia...

DR HAB. MICHAŁ GIERYCZ: – Sytuacja jest dość paradoksalna. Powstające w latach 50. XX wieku wspólnoty europejskie, pomimo swego ekonomicznego charakteru, były bardzo mocno oparte na wartościach chrześcijańskich. Kluczowymi terminami w Deklaracji Schumana były: pokój, pojednanie i solidarność. Przywoływało to wówczas jednoznacznie chrześcijańskie wyobrażenia. Gdy jednak u progu XXI wieku pracowano nad konstytucją europejską, odrzucono postulaty odwołania się do Boga, a nawet do chrześcijaństwa. Obrazuje to zmianę w pojmowaniu integracji europejskiej.

– Na czym polegała specyfika idei integracji Roberta Schumana?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Robert Schuman, gdy postulował powołanie Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, nie mówił o pakcie, sojuszu czy unii. Odwoływał się do pojęcia „wspólnoty” związanego ze swej istoty z kategorią solidarności, którą uważał za centralną zasadę integracji. Wspólnota jest miejscem, w którym dobro każdego jest związane z dobrem innych; w którym patrzymy na siebie jak na równie istotnych partnerów, nawet jeśli nasze potencjały polityczne się różnią. Jest ona zatem przeciwieństwem logiki egoizmu: zarówno samowystarczalności, jak i podporządkowania słabszych państw mocniejszym. Właśnie w idei „wspólnoty równych” miały źródło takie zasady unijne, jak jednomyślność w toku podejmowania decyzji czy instytucja tzw. urzędników ponadnarodowych.

– Jaki jest związek tej wizji integracji i chrześcijaństwa?

– „Wspólnoty równych” nie można zrozumieć i „unieść” bez chrześcijaństwa. Choć Schuman wskazywał różne argumenty, które miały przekonać państwa europejskie, by zaczęły działać solidarnie (m.in. historyczne, ekonomiczne, w duchu tzw. Realpolitik), to wiedział, że wszystkie one są ostatecznie niewystarczające. Proces integracji potrzebował głębszego motywu. Fakt, że wyciągamy rękę do naszych niedawnych wrogów – pisał – „ostatecznie byłby paradoksem, który zdumiewałby nas, gdybyśmy nie byli chrześcijanami – być może nieświadomymi – nie tylko aby przebaczać, lecz aby budować wspólnie Europę jutra”.

Reklama

– Jak zatem ma się dzisiejsza Unia do wizji integracji w pierwszej wspólnocie? Mamy brexit i coraz częstsze propozycje rozwiązania UE lub jej przeorganizowania...

– Uznani politolodzy, jak Ulrich Beck czy Jan Zielonka, dowodzą, że dzisiejsza Unia zrywa z ideą „wspólnoty równych”. Staje się raczej nową formą imperium, w którym właśnie potęga państwa rozstrzyga o jego pozycji: pewne państwa pozostają suwerenne, inne półsuwerenne, niektóre zaś są wręcz zwasalizowane. Równocześnie Unia ma poważny problem z deficytem solidarności. Państwa naszego regionu skarżą się nań np. w przypadku strategicznych decyzji odnośnie do polityki energetycznej, państwa zachodnie – w przypadku polityki migracyjnej. Oczywiście, na ten kryzys składa się wiele przyczyn, ale nie ignorowałbym czynnika duchowego. Schuman miał rację: proces integracji europejskiej potrzebuje – co najmniej – chrześcijańskiego środowiska kulturowego, by zachować swój specyficzny charakter i wartość.

– Słyszymy, że Europa opiera się na wartościach europejskich. W pierwszym odruchu myślimy, że wartości te wyrastają z wartości chrześcijańskich i do nich nawiązują. Tymczasem w żadnym z fundamentalnych dokumentów UE nie ma odwołań do Boga, do chrześcijaństwa...

– Rzeczywiście, podstawowe akty prawa unijnego wydają się oparte na oświeceniowej zasadzie „etsi Deus non daretur” – tak, jakby Boga nie było – czego konsekwencje dostrzegamy w ujęciu unijnych wartości. Ich katalog nawiązuje do tradycji etycznej Europy: godności, wolności, równości, sprawiedliwości, solidarności... Tym niemniej jeśli zagłębimy się w sposób ich pojmowania, odkryjemy, że w istotnych miejscach odchodzi on od tej tradycji. Wartości, rzec można, „chodzą stadami”. Przykładowo – za wewnętrznie sprzeczne należałoby uznać zdanie: „Walczę o wolność słowa i dlatego żądam wprowadzenia cenzury”. Tymczasem w prawie UE rozrywa się w kluczowych sprawach relację między powiązanymi ze sobą w sposób konieczny wartościami. Unia proklamuje np. godność człowieka za swoją wartość przewodnią, a jednocześnie za zgodne z nią uznaje finansowanie badań, których elementem jest pozbawianie życia człowieka w pierwszych, embrionalnych fazach jego rozwoju. Podobnie – choć prawo unijne explicite uznaje wartość małżeństwa i rodziny, to jednocześnie zawiera sprzeczne ze sobą definicje małżeństwa: jedną – charakterystyczną dla tradycji moralnej i prawnej Europy oraz drugą – zgodną z aktualnymi postulatami ruchów LGBTQ. W konsekwencji Unia staje się miejscem, w którym wartości podstawowe stanowią coraz bardziej przedmiot sporu niż fundament jedności.

– Chrześcijaństwo powinno Europejczyków łączyć, jest przecież spoiwem Starego Kontynentu. O wspólnej Europie marzono od wieków. Co poszło nie tak, że teraz musimy się niemal bić o zachowanie w niej chrześcijaństwa?

– To wielki temat na oddzielną rozmowę. Myślę jednak, że – w krótkim planie czasowym – nie da się przeszacować znaczenia rewolucji kulturowej, genetycznie związanej z marksizmem, która dokonała się pod koniec lat 60. na Zachodzie. Jej istotą było odrzucenie dotychczasowych autorytetów, norm, hierarchii, co wyrażono w haśle „zakazuje się zakazywać”. Odsłaniało ono pragnienie całkowitej emancypacji: człowiek miał już nie myśleć o tym, co powinien robić. Implicite zakładano, że rzeczywistych powinności nie ma. Prawdę i obiektywne dobro uznano za zniewalające człowieka relikty przeszłości. W konsekwencji chrześcijaństwo, które głosi m.in. istnienie obiektywnego prawa moralnego, zaczęto postrzegać jako zagrożenie dla wolności. Stawało się ono wręcz powodem do wstydu.

– Często się nam zarzuca, że jako chrześcijanie jesteśmy bierni. Za słabo bronimy swoich przekonań religijnych, ważnych dla nas wartości. Czy w tym tkwi przyczyna marginalizowania chrześcijaństwa w UE?

– Gdybyśmy zapytali, jaka to frakcja polityczna dominuje w Unii, że zarysowane wyżej tendencje są w ogóle możliwe, odpowiedź brzmiałaby: chrześcijańska demokracja. Generalnie rzecz biorąc, europejska „prawica” (chadecja i konserwatyści) unika jednoznacznych stanowisk w sprawach „etycznie wrażliwych”. To jest część odpowiedzi. Z drugiej strony, szeroko rozumiana europejska „lewica” (komuniści, socjaliści, liberałowie) właśnie postulaty redefiniujące wartości (np. promowanie aborcji jako praw człowieka czy postulatów LGBTQ jako wymogów niedyskryminacji etc.) stawia w centrum swojej politycznej agendy. Paradoksalnie zatem „letniości” prawicy w sprawach wartości towarzyszy „gorące” zaangażowanie lewicy. Ma to istotne przełożenie na politykę europejską.

– Tuż przed wyborami do europarlamentu aktualne staje się pytanie: czy i jak realnie możemy zmienić Europę na bardziej chrześcijańską?

– Niewątpliwie wybór posłów będzie mieć znaczenie dla ideowego oblicza Unii w nadchodzących latach. Polscy posłowie nierzadko wyróżniali się klarownością w głosowaniach i debatach dotyczących podstawowych wartości. Tym niemniej zmiana Europy na bardziej chrześcijańską to sprawa szersza i głębsza. W kluczowym punkcie zasadniczo nieuchwytna dla nauk społecznych: jak bowiem np. zmierzyć znaczenie modlitwy? Jeśli chodzi o wymiar polityczny tego procesu, to ważna wydaje mi się zmiana dominującej wizji świeckości. Jak wspomniałem, budujemy dziś wspólną Europę „tak, jakby Boga nie było”. W konsekwencji człowiek zaczyna funkcjonować jako „homo deus”, porywa się na arbitralne decyzje odnośnie do pojmowania wartości. Próbuje nawet, np. w ramach ideologii gender, stwarzać siebie samego, definiując swoją „tożsamość płciową”. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że człowiek nie jest Stworzycielem. Jest stworzeniem: mężczyzną albo kobietą. Ma swoją naturę, do której przynależą rozum i sumienie. Pozwalają mu one rozpoznać obiektywną, niezależną od niego, prawdę o dobru i złu. Minimalnym wymogiem, również w społeczeństwach, w których duża część obywateli nie podziela wiary chrześcijańskiej, jest dostrzeżenie tego faktu i – jak podkreślał Benedykt XVI – budowanie świeckości „tak, jakby Bóg był”. Wtedy wartości mają szansę stać się znowu obiektywną miarą polityki europejskiej.

2019-05-15 08:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Epilog amerykańskich wyborów

[ TEMATY ]

USA

wybory

epilog

Donald Tramp

Adobe Stock

Stany Zjednoczone przyzwyczaiły nas do sprawnie działającej demokracji, skutecznego systemu kontroli władzy i nader wszystko do tradycji pokojowego jej przekazywania. System polityczny tego kraju prosty wydaje się jednak tylko pozornie, a skala kontrowersji związanych z tegoroczną elekcją głowy państwa nie ma precedensu w najnowszej historii USA.

Walka prezydenta Donalda Trumpa, który stara się utrzymać w Białym Domu trwa nadal, mimo że od jego przegranej minęły już ponad dwa miesiące. Najnowszym jej przejawem jest rozmowa telefoniczna, której zapis zdobyli dziennikarze „The Washington Post”. W Gabinecie Owalnym prezydencka ręka chwyciła za słuchawkę. Po jej drugiej stronie znalazł się inny republikanin – Brad Raffensperger, sekretarz stanu Georgii, a zatem urzędnik odpowiedzialny za organizację elekcji głowy państwa w tym stanie. Prezydent próbował nakłonić go do zmiany oficjalnego wyniku wyborów w tym kluczowym południowym stanie, który przez lata pozostawał bastionem konserwatystów. Trump sugerował, że doszło tam do fałszerstwa wyborczego, które pozbawiło go zwycięstwa, a zatem lokalne władze stanowe nie mogą pozostać wobec tego faktu ślepe i bierne. „Ja tylko chce znaleźć 11,780 głosów (…) nie ma opcji, że przegraliśmy Georgie. Wygraliśmy ją setkami tysięcy głosów.” – powiedział w pewnym momencie rozmowy prezydent USA. Dla jego zwolenników to przejaw waleczności Trumpa i dowód na to, że do samego końca chce walczyć o uczciwe, demokratyczne wybory i w tej krucjacie ani myśli się poddawać. Zdaniem dziennika „The New York Times” w trakcie rozmowy telefonicznej Donald Trump mógł złamać prawo federalne oraz stanowe poprzez próbę ingerowania w proces wyborczy. Dziennikarze zwrócili jednak uwagę, że postawienie w tej sytuacji zarzutów może być trudne. Agenci Secret Service rozpoczęli już śledztwo dotyczące szpiegostwa. Głównym podejrzanym jest sekretarz stanu Georgii Brad Raffensperger, który miał nagrać rozmowę z prezydentem Trumpem.

CZYTAJ DALEJ

Dzieci przywitały obraz Matki Bożej w Praszce

2024-05-01 15:12

[ TEMATY ]

peregrynacja

Praszka

parafia Wniebowzięcia NMP

nawiedzenie Obrazu Matki Bożej

Karol Porwich / Niedziela

Matka Boża Jasnogórska na szlaku peregrynacji 30 kwietnia nawiedziła parafię Wniebowzięcia NMP w Praszce. Księża i wierni powitali obraz na rynku pod klasztorem sióstr Felicjanek.

Specjalny program, przygotowany przez dzieci z Niepublicznego Przedszkola prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Felicjanek w Praszce, uświetnił przyjazd jasnogórskiej ikony. Po uroczystym powitaniu, w procesji, uczestnicy udali się do kościoła, gdzie Mszę św. koncelebrowaną odprawił bp Andrzej Przybylski. Biskup w rozmowie z Niedzielą podkreślił, że Maryja chce doglądać swoje dzieci.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: Koncerty i zwiedzanie Muzeów Watykańskich- propozycja na piątkowe wieczory

2024-05-02 07:09

[ TEMATY ]

Watykan

Adobe Stock

Muzyka wraca do Muzeów Watykańskich, co także w tym roku będzie dodatkową atrakcją dla zwiedzających w piątkowe wieczory. Od 3 maja do 25 października odbędzie się tam 10 koncertów, których można wysłuchać podczas wizyty w papieskich kolekcjach dzieł sztuki.

Muzyczne wieczory w tej wyjątkowej scenerii to propozycja dla tych osób, które skorzystają z oferty zwiedzania w piątki, w których przedłużane są godziny otwarcia Muzeów. Bilet wstępu upoważnia też do udziału w koncercie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję