Z inicjatywy i przy współpracy Zespołu Etyki Słowa Rady Języka PAN – jako senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu zorganizowaliśmy konferencję pod powyższym tytułem. Wypowiadali się w niej m.in.: prof. Jadwiga Puzynina – przewodnicząca Zespołu Etyki Słowa Rady Języka Polskiego PAN, prof. Anna Cegieła z Uniwersytetu Warszawskiego, ks. prof. Michał Drożdż z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, prof. Jolanta Maćkiewicz z Uniwersytetu Gdańskiego, prof. Mirosław Karwat z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Andrzej Białas z Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, prof. Iwona Benenowska z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, prof. Jerzy Bralczyk z Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. Kazimierz Ożóg z Uniwersytetu Rzeszowskiego, który przedstawił przykłady ponad 1200 zwrotów obrażających rozmówcę, sposoby obrażania, a także 17 grup „agresywnych gier”.
W swoim głosie podczas konferencji podkreśliłem, że za współczesny język debaty, ostrą polaryzację i podziały w znacznej mierze odpowiedzialne są internetowe media społecznościowe.
Do tej problematyki odniósł się prof. Marek Kochan z Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS w Warszawie. Zaprezentował badania przeprowadzone wspólnie z dr. Adamem Czarneckim z firmy ARC Rynek i Opinia na temat zjawiska tzw. hejtu. Otóż 46 proc. badanych przyznaje, że zdarzyło im się wyrazić krytyczne opinie na jakiś temat w Internecie. Mieszkańcy mniejszych miast krytykują rzadziej (41 proc.) niż większych – powyżej 100 tys. mieszkańców – (51 proc.). Osoby najmłodsze (15-24 lata) krytykują w sieci najczęściej (55 proc.). Co ciekawe, wykształcenie nie ma tutaj żadnego znaczenia. Co szczególnie jest krytykowane? Zachowanie – 72 proc., poglądy – 49 proc., wygląd – 7 proc., pochodzenie społeczne lub inne cechy – 3 proc. Ludzie młodzi krytykują głównie „dla rozrywki” i to czterokrotnie częściej niż osoby z grupy wiekowej 45+. Krytykowanie „dla rozrywki” jest też 10-krotnie częściej deklarowane w przypadku osób z wykształceniem podstawowym i zawodowym (10 proc.) niż z wykształceniem wyższym (1 proc.).
Znamienna była odpowiedź na pytanie, czym jest hejt. Dla 60 proc. to wypowiedź, której celem jest sprawienie komuś przykrości; dla 59 proc. – wypowiedź pełna nienawiści; dla 58 proc. – krytyczna wypowiedź wyrażona w formie obraźliwej; dla 53 proc. – krytyczna wypowiedź wyrażona w formie wulgarnej; dla 45 proc. – wypowiedź wzywająca do przemocy. Szczególnie hejtowane grupy to: mniejszości seksualne – 63 proc., znane osoby i celebryci – 61 proc. oraz politycy – 59 proc. Dla 85 proc. badanych hejt to poważny problem społeczny. Większość zgadza się z tym, że należy z nim walczyć, ale nie naruszając wolności słowa, mniejszość chciałaby tej walki nawet za cenę wolności słowa.
Z badania jasno wynika, że internauci mają świadomość, na czym polega hejt. Szanse naprawy debaty publicznej, według prof. Marka Kochana, dałoby: stworzenie standardów etyki komunikacji i dobrych wzorów, wytyczanie granic, wypracowanie modelu dobrej debaty, np. odwołującej się do dobra wspólnego. Materiały z konferencji będą stanowiły istotny wkład w dyskusji nad jakością debaty publicznej w Polsce.
Jan Maria Jackowski Publicysta i pisarz, eseista, senator RP www.jmjackowski.pl
- Teraz odbywa się sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Arcybiskup powiedział do zebranych, że Chrystus, zawieszony między ziemią a niebem, osądził cały świat w imię Krzyża, który stał się najgłębszym, wzruszającym i przejmującym wyrazem miłości miłosiernej Boga do ludzi. Chwila, w której Zbawiciel wypowiedział ostatnie słowa, stała się momentem ostatecznej klęski ojca wszelkiego kłamstwa, zła i śmierci. – Pokonując szatana, sprawcę wszelkiego kłamstwa i grzechu, zawieszony na Krzyżu Jezus osądził również wszystkich świadomych i mniej świadomych współpracowników oraz współuczestników dzieła szatana. Odbywając sąd nad światem, Jezus odbył także sąd nad tymi, którzy Go sądzili. Sąd Najwyższej Prawdy – powiedział metropolita krakowski.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Abp Józef Kupny pobłogosławił w Wielką Sobotę 500 paczek dla ubogich. Przygotowane one zostały przez wrocławską Caritas ze środków przekazanych przez wiernych archidiecezji.
– Nasze akcje angażują bardzo wielu ludzi, aby te działania pomocowe były przeprowadzone sprawnie, dokładnie i docelowo trafiły do najbardziej potrzebujących. Dzisiaj zostanie rozdanych 500 paczek, poświęconych przez naszego metropolitę, dla naszych podopiecznych, którzy korzystają na co dzień z łaźni i kuchni – mówił ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor wrocławskiej Caritas.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.