Reklama

Jak uszczęśliwić człowieka sprzed 5300 lat?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W jednym ze specjalnych numerów magazynu Discover znalazłem ciekawe zestawienie najważniejszych odkryć naukowych, dokonanych w minionym stuleciu.
Wiek XX, to bez wątpienia czas niezwykle dynamicznego rozwoju wiedzy, i to we wszystkich dziedzinach. Postęp był tak duży i wszechstronny, że w świecie naukowców doszło do atomizacji. Mamy do czynienia z rzeszą wąskich, wysokokwalifikowanych specjalistów, którzy potrafią ze znawstwem poruszać się w bardzo specjalistycznej wiedzy. Unikatami są uczeni-mędrcy, którzy z racji posiadanej wszechstronnej wiedzy, mądrości, ale i osobowości, wzbudzają podziw i szacunek do swej osoby.
To jeden ze znaków czasu; i wydaje się, że nie inaczej będzie w nadchodzącym wieku, bo komu starczyłoby życia i sił, aby zgłębić kilka dziedzin wiedzy, na wzór dawnych mistrzów, jak chociażby Leonardo da Vinci czy Mikołaj Kopernik.
A zatem idziemy do przodu, z coraz to nowymi odkryciami, które sprawnie są wprowadzane do codziennego życia mieszkańców globu. Ciekawe, że to ekspresowe tempo uszczęśliwiania ludzkości nowymi wynalazkami kwituje redakcja Discover przekornym stwierdzeniem: "Nauka jest zbyt ważna rzeczą, aby pozostawić ją naukowcom". Czyżby zagrażała nauce jej instrumentalizacja, spłycenie jej sensu?
Na następnych stronach czasopisma znajduje się szczegółowe wyliczenie rozmaitych odkryć, ułożone według porządku chronologicznego. W latach 1900-1998 nie było roku, w którym ludzkość nie zostałaby obdarowana jakimś odkryciem czy postępem na drodze rozwoju technologii. Prawdziwy zawrót głowy! Klęska urodzaju, skutek rozwoju narzędzi badawczych czy splot szczęśliwych okoliczności? Jakkolwiek to ocenimy, fakty mówią za siebie. Wiek XX przygniatającą większością pokonał wszystkie wcześniejsze dokonania razem wzięte.
Pośród odkryć, jakie prezentuje magazyn Discover, jedno jest szczególne. Nie wymagało finezyjnej aparatury, niemniej wywołuje osobliwe refleksje. W 1991 r., na północy Włoch, w Alpach, przypadkowy turysta natknął się na ludzkie ciało, a właściwie mumię człowieka. Po szczegółowych badaniach okazało się, że jest to zmumifikowane ciało ludzkie sprzed 5300 lat. Odziany w skóry zwierzęce, uzbrojony w łuk i siekierę, prehistoryczny mieszkaniec alpejskich jaskiń, liczący 25-35 lat, po krótkim życiu znalazł swój grób gdzieś w lodowcu i tak przetrwał do obecnych czasów. Na świadectwo tamtego świata, ludzi i czasów.
Przejmujące to świadectwo. Staje przed oczyma cały dramat walki o życie w warunkach prymitywnych, okrutnych. Odruchowo porównuję jego los z nami, żyjącymi ponad 50 wieków później. Patrzę na tę zniekształconą przez martwicę i czas postać ludzką i rodzi się pytanie: Czy gdyby dane mu było dzisiaj powstać z martwych i żyć na naszym poziomie cywilizacyjnym, byłby szczęśliwszy, niż w epoce jemu współczesnej? Załóżmy, że udałoby się go jakoś uchronić przed szokiem związanym z zupełnie egzotycznym otoczeniem, że przyswoiłby sobie zdobycze naszej cywilizacji. Ale, co potrafilibyśmy mu zaoferować? Techonologie, ułatwienia życiowe, dokonania kultury, prawa człowieka, ochronę zdrowia? Z jednej strony: łuk, siekiera, skóry zwierzęce, jako okrycie i stała niepewność jutra, z drugiej łatwa codzienność i pogoń za... Właśnie, czy nie za tym samym, tylko w innym przedziale czasowym?
Sądzę, że mielibyśmy problem, aby go dostatecznie uszczęśliwić i przekonać o wyższości naszej epoki. Z bardzo prostego powodu - sami siebie nie potrafimy wznieść ponad to, co przemijające, choć noszące znamiona genialności. Nasze zdobycze wykorzystujemy często przeciw sobie, a wiek XX nagromadził tu tyle przykładów, że ten ożywiony "alpejczyk" miałby się prawo obrazić, gdybyśmy nazwali go prymitywem czy barbarzyńcą. Nasze poszukiwania szczęścia zeszły na drogi korzystania z ułatwień i wygód. Ale człowiek nie przestaje się lękać o swoją przyszłość.
Zostawmy zatem naszego praprzodka w spokoju. Tymczasem może uda się wywołać uśmiech szczęścia na twarzy kogoś, kto żyje obok nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Albertynki w Boliwii: wszędzie szukamy oblicza cierpiącego Chrystusa

2025-11-16 18:35

[ TEMATY ]

albertynki

Boliwia

Vatican Media

Centrum Medyczne św. Brata Alberta w Boliwii

Centrum Medyczne św. Brata Alberta w Boliwii

W tym wszystkim jest jeszcze język niewerbalny; język miłości, przygarnięcia, pocieszenia - tak o swojej posłudze w Boliwii opowiada Vatican News s. Weronika Mościcka SAPU. Albertynka, która od czterech lat posługuje na misjach, prowadzi Centrum Medyczne im. św. Brata Alberta, gdzie jak sama mówi: „staram się patrzeć nie tylko na ciało, tylko na coś więcej, czego potrzebują ci ludzie”.

Trzyosobowa wspólnota sióstr podejmuje różne zadania wśród ubogich i potrzebujących. Jest to posługa duszpasterska, praca wśród dzieci i młodzieży - w tym wyszukiwanie osób najbardziej potrzebujących, realizacja projektów na rzecz nauki, rozwoju młodych oraz prowadzenie centrum medycznego.
CZYTAJ DALEJ

Statki-szpitale służące potrzebującym w Amazonii

2025-11-16 13:36

[ TEMATY ]

świadectwo

lekarz

Vatican Media

Trzy jednostki pływające są zacumowane wzdłuż rzeki Guajará w Brazylii i oferują pomoc medyczną tym, którzy jej najbardziej potrzebują. Inicjatywa powstała z inspiracji tematem zintegrowanej ekologii papieża Franciszka i przez niego statki były ofiarowane. Przemierzają Amazonkę, docierając do społeczności rdzennych nawet w głębi lasu deszczowego. Dla Vatican News, na marginesie szczytu klimatycznego COP30 w Belém, swoje świadectwo złożył Felipe – lekarz wolontariusz.

Ludzie ustawiają się w kolejce, aby wejść na pokład statku-szpitala San Giovanni XXIII (Święty Jan XXIII). Nie jest to zwykła jednostka przewożąca pasażerów na pobliskie wyspy; to statek-szpital, który przemierza Amazonkę aż do najbardziej odległych zakątków lasu deszczowego – „płuc świata” – miejsc dostępnych wyłącznie drogą wodną, by nieść pomoc medyczną tam, gdzie nie ma ani szpitali, ani przychodni.
CZYTAJ DALEJ

80 lat Polskiego Związku Łowieckiego na Dolnym Śląsku. Myśliwi i leśnicy na wspólnej Eucharystii w katedrze

2025-11-16 16:25

ks. Łukasz Romańczuk

Delegacja myśliwych i leśników przy relikwiach św. Huberta

Delegacja myśliwych i leśników przy relikwiach św. Huberta

Dziś na Ostrowie Tumskim swoje święto mieli członkowie Polskiego Związku Łowieckiego na Dolnym Śląsku, którzy świętowali 80-lecie oraz 1000 lat koronacji Bolesława Chrobrego.

Świętowanie rozpoczęło się pod pomnikiem kard. Bolesława Kominka. Był apel i odprawa pocztów sztandarowych oraz przemarsz do Katedra Wrocław. Z racji 80-lecia przeczytano obszerną historię PZŁ na Dolnym Śląsku, a o 13:30 rozpoczęła się Msza święta pod przewodnictwem ks. Witold Hyla, kapelan myśliwych i leśników w Archidiecezji Wrocławskie
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję