Spośród 85 produkcji jury pod przewodnictwem ks. Tomasza Trafnego, dyrektora Departamentu Nauki i Wiary Papieskiej Rady ds. Kultury, nominowało do festiwalu 13 filmów i programów.
Kamienica przy Felicjanek 10
Grand Prix przyznano filmowi animowanemu w reżyserii Anny Kaszuby-Dębskiej, zrealizowanemu w 2008 r. w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej pt. „Felicjanek 10”. Film nie opowiada bynajmniej o siostrach felicjankach, choć zakonnice przewijają się w trakcie opowieści. To adres krakowskiej kamienicy, gdzie po śmierci ojca podczas okupacji mieszkał przez kilka miesięcy Karol Wojtyła. Gościny udzieliła mu rodzina Kydryńskich, z którą przyszły papież był bardzo zaprzyjaźniony, a na panią domu – Aleksandrę Kydryńską mówił: „mamo” i dedykował jej swój poemat „Hiob”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Fikcyjna mieszkanka kamienicy, Felicja Felicjańska, opowiada 10-letniej sąsiadce o życiu Lolka Wojtyły w Wadowicach. Wynika z niej, że w dzieciństwie, choć był chłopcem wyjątkowym, psocił razem z kolegami. Narracja jest podana wierszem, w entourageu niezwykłej, staroświeckiej – adekwatnej do epoki – scenografii. Nawet dobór współpracowników filmu był nieprzypadkowy. Narratorką jest świetna aktorka, Danuta Michałowska, partnerka Karola Wojtyły z Teatru Rapsodycznego, za której kunsztem recytatorskim Jan Paweł II wręcz przepadał i którą zapraszał z monodramami do Watykanu. Autorką muzyki jest Anna Maria Jopek, synowa słynnego konferansjera, Lucjana Kydryńskiego, który w dzieciństwie mieszkał z Karolem Wojtyłą w kamienicy przy Felicjanek 10.
Uzasadniając werdykt jury, jego przewodniczący ks. Tomasz Trafny zauważył, że często filmy dla dzieci traktowane są po macoszemu, ten zaś został „dopieszczony” i zrealizowany „w niesamowicie wykwintny sposób”. Dlatego jury zadecydowało, aby film „Felicjanek 10” zarekomendować niektórym instytucjom filmowym, w tym TVP, jako potencjalny obiecujący „format produkcyjny” dla realizacji serii odcinków poświęconych postaci św. Jana Pawła II.
Co zachwyciło dzieci
Odmienne gusta miało jury dziecięce, które przyznało swoją nagrodę dla filmu „Bogaty głupiec” z serii „Domek na skale”, zrealizowanego w 2016 r. przez Valivan Producciones z Hiszpanii. Filmy z tej serii to znakomita pomoc katechetyczna, bowiem w przystępny i sympatyczny sposób tłumaczą małym widzom przypowieści ewangeliczne. Trafnie ujęła to przewodnicząca dziecięcego jury – Martynka Wojdak z Żegociny: – Ten film nas zachwycił, ponieważ przyrównał opowieści ewangeliczne do naszego życia.
Reklama
Z aplauzem przyjęto decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która poza konkursem uhonorowała film „Święta Faustyna” z serii „Aureola – od Stanisława do Karola”, produkcji wydawnictwa „Promyczek” i TVP Kraków. Reprezentujący Radę prof. Janusz Kawecki podkreślił niezwykły walor edukacyjny tego filmu i całej serii. To było jednym z podstawowych kryteriów oceny wszystkich prezentowanych na festiwalu produkcji. Jury brało też pod uwagę to – jak powiedział prof. Kawecki – czy filmy są prawdziwym nośnikiem treści ewangelicznych, czy promują piękno i czy są inspirujące.
Promyki nadziei
Festiwal był okazją do zdiagnozowania kondycji kina dziecięcego w Polsce. Red. Jerzy Armata, krytyk filmowy i muzyczny, zauważył, że na początku naszej transformacji ustrojowej sfera kultury została rzucona w wir gospodarki rynkowej, podczas gdy kino artystyczne, seriale animowane itp. powinny być pod szczególną ochroną. Błędem było też odejście telewizji publicznej od finansowania filmów dla dzieci. Uznano, że taniej będzie sprowadzać produkcje zagraniczne. Stąd pojawiły się u nas na dużą skalę filmy niedopracowane, o słabej wartości artystycznej, na których animowane postacie dziwnie podskakiwały, tak jakby były dotknięte ADHD. Działo się tak dlatego, że w starych dobrych animacjach na sekundę emisji przeznaczano 24 rysunki, a w filmach robionych „na prędce” – zaledwie 4. A przecież – jak przypomniał red. Armata – byliśmy potęgą w animacji dziecięcej, takie seriale jak „Bolek i Lolek” czy „Reksio” sprzedaliśmy do 104 krajów! To jednak skończyło się w XX wieku.
Red. Armata dostrzega jednak symptomy zmiany. Statuetkę Oscara za najlepszy krótkometrażowy film animowany otrzymał w 2007 r. powstały w kooperacji polsko-brytyjskiej „Piotruś i wilk”, współfinasowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Za zmianę w dobrym kierunku uznał też krytyk powołanie przez ten Instytut komisji, która ma się zajmować filmami dla dzieci i młodzieży.
Nieznośna obsesja laickości
Reklama
Szczyptę optymizmu dorzucił też filmoznawca ks. prof. Marek Lis z Uniwersytetu Opolskiego. Obejrzał on w kinie amerykański film animowany pt. „Pierwsza gwiazdka” – o tym, jak osioł, owieczka i gołąb stają się świadkami narodzin Jezusa. Ks. Lis oglądał ten film w kinie wypełnionym, jak za dawnych lat na „porankach filmowych”, dziecięcą publicznością. – Dawno nie oglądało mi się tak dobrze filmu. Dzieci świetnie weszły w akcję i w historię przedstawioną na ekranie – ocenił filmoznawca.
W kuluarach opowiedział bulwersującą historię z pewnego francuskiego miasta, gdzie przerwano projekcję „Pierwszej gwiazdki” pokazywanej małym uczniom, gdyż ktoś doniósł władzom szkoły, że narodziny Jezusa prezentowano nie w konwencji baśniowej, ale jako historię, która wydarzyła się naprawdę.
„Ogóreczek” i „Pomidoreczek” opowiadają o wierze
Zwierzątka, jak się okazało, są częstym i wdzięcznym przekaźnikiem wiary. Świadczy o tym także oferta meksykańskiego producenta filmów religijnych Juana Carlosa Carredana. Jego firma „CCC of America” realizuje filmy dla rynku o olbrzymim potencjale odbiorczym: w Meksyku jest 113,8 mln chrześcijan, a w USA – 236,5 mln. Carredano zaprezentował na festiwalu w Starym Sączu filmy z serii „Łukasz gawędziarz”. Jego bohaterem jest rybka, która spotkała Pana Jezusa. Opowiada ona innym żyjątkom wodnym o świętych, w tym o Janie Pawle II i Matce Teresie z Kalkuty. Ale nie tylko zwierzęta, także „Ogóreczek” i „Pomidoreczek”, bardzo sympatyczne stworki, w innych serialach rozprawiają ochoczo o wierze, a dzieci z zainteresowaniem to oglądają.
Mimo że sprzedaż filmów religijnych dla dzieci w USA i Meksyku idzie w miliony, Carredano narzekał na brak dobrych scenariuszy filmowych dla dzieci oraz na brak profesjonalizmu wielu producentów katolickich. Filmy „CCC of America” rozprowadza u nas wydawnictwo „Promyczek”.
Reklama
Celem festiwalu jest – jak podkreśla ks. Andrzej Mulka – zainteresowanie filmowców produkcją dla dzieci. Fundamentalną sprawą pozostaje także ich edukacja w zakresie twórczości filmowej, fotograficznej i literackiej. Dlatego ks. Mulka zaproponował na tegorocznym festiwalu warsztaty, m.in.: aktorskie – prowadzone przez Dominikę Figurską, członkinię jury; animacji 3D (Jan Barcicki) i filmowe (Marcin Skorek). Pierwsze efekty, że sztuka filmowa wciąga dzieci, zobaczyli uczestnicy festiwalu. Marcin Skorek przy pomocy Zuzanny Ross w ciągu kilkunastu godzin z grupą jedenastu młodych aktorów amatorów zrealizował film „Śnieżka – czyli przez żołądek do serca”. Podczas projekcji w kinie „Sokół” widownia pokładała się ze śmiechu, bo dzieci, które pierwszy raz stanęły przed kamerą, zaprezentowały duży talent komiczny.
Atmosfera festiwalu była niezwykle sympatyczna i miła. Bardzo przyczynili się do tego konferansjerzy: popularny aktor Tadeusz Chudecki i Milenia Małecka-Rogal – dyrektor Pałacu Młodzieży w Nowym Sączu. Festiwal wsparły Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Izba Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Nowym Sączu.
Jednym z patronów medialnych wydarzenia był Tygodnik Katolicki „Niedziela”.