Chirurgia plastyczna to „agresja” przeciw kobietom
O ujemnych skutkach chirurgii plastycznej dla kobiet będzie mówił dokument roboczy Papieskiej Rady ds. Kultury, który zostanie przedstawiony na posiedzeniu plenarnym tej instytucji w dniach 4-7 lutego w Rzymie. Będzie on również wzywał do zwiększenia roli kobiet w społeczeństwie i Kościele.
Według hiszpańskiej dziennikarki Inés San Martín, która zapoznała się z tym tekstem, Stolica Apostolska przestrzega przed takimi technikami jak wygładzanie twarzy czy odsysanie tłuszczu z brzucha, nazywając je „agresją” zagrażającą tożsamości kobiety. Zewnętrzne interwencje chirurgiczne mogą „pozbawiać twarz ludzką możliwości wyrazu, wiążących się ze zdolnościami empatycznymi” i „mogą być agresywne w stosunku do tożsamości kobiety, ukazując odrzucenie ciała” – głosi dokument watykański.
Sugeruje ponadto, że wybiórcza chirurgia plastyczna może odzwierciedlać napięcia wielu kobiet, dotyczące ich ciał, które czasami prowadzą do takich patologii, jak zaburzenia pokarmowe, depresja czy zaburzenia budowy ciała.
Stwierdzenia powyższe są częścią analizy wyzwań stojących przed współczesnymi kobietami zarówno w społeczeństwie, jak i w Kościele, jakie zawiera materiał przygotowany przez zespół doradczyń, zaproszonych przez Papieską Radę ds. Kultury. Ma on być punktem wyjścia do dyskusji podczas zapowiedzianego na 4-7 lutego zgromadzenia plenarnego tego urzędu nt. „Kultury kobiece między równością a różnością”. Obradom będzie przewodniczył stojący na czele Rady kard. Gianfranco Ravasi. Do udziału w spotkaniu zaproszone są kobiety z całego świata za pośrednictwem internetu: #lifeofwomen .
Reklama
Główna część obrad będzie poświęcona ukazaniu ważności miejsca kobiet, przede wszystkim w Kościele. „Dlaczego, uwzględniając ich wielką obecność, kobiety są tak słabo reprezentowane w strukturach kościelnych? Dlaczego w praktyce duszpasterskiej przyznajemy im tylko niektóre zadania, niekiedy rygorystyczne, będące owocem przeżytków ideologicznych i rodowych?” – to tylko niektóre pytania, stawiane przez wspomniany dokument.
Zwraca on uwagę, że dziś kobiety nierzadko pracują na kierowniczych stanowiskach w różnych dziedzinach, ale nie pełnią przy tym odpowiednich ról decyzyjnych i nie ponoszą stosownej odpowiedzialności w swych wspólnotach chrześcijańskich. „Jeśli papież Franciszek mówi, że kobiety odgrywają centralną rolę w chrześcijaństwie, to musi ona znaleźć swój odpowiednik także w zwykłym życiu Kościoła” – podkreśla opracowanie.
Omawia też rolę kobiet w życiu zawodowym, sprawy przemocy wobec nich i ich wyzysku, rolę kobiecego ciała i „rozrodczości” jako klucz do zrozumienia kobiecości jako czynnika wyróżniającego. Tekst porusza także takie zagadnienia i pytania jak „Gdzie tkwią korzenie [radykalnej nierówności między mężczyznami a kobietami]?” i „Dlaczego kobiety są zabijane przez mężów, narzeczonych, partnerów czy byłych partnerów po latach współżycia?”.
Podnosząc sprawę obecności kobiet w Kościele, tekst zaznacza, że „nie ma dyskusji na temat kapłaństwa kobiet, które – zgodnie ze statystykami – nie jest czymś, czego pragną kobiety”. Zarazem jednak przyznaje, że istniejący w Kościele obraz kobiecości nie odpowiada rzeczywistości. „Kobiety nie spędzają już dzisiaj wieczorów na odmawianiu różańca lub uczestnicząc w nabożeństwach” – czytamy w dokumencie.
Stwierdza on również, że mężczyźni i kobiety różnią się w podejściu do rozwiązania wielu problemów, w spojrzeniu na środowisko naturalne i w innych sprawach, a odrzucanie tych różnic zubaża doświadczenie osobiste. „Słuszne jest nie przyjmowanie narzuconej neutralności, ale ocenianie różnic” – uważają autorki opracowania. Powołując się na Sobór Watykański II ostrzegają przed utratą czynnika kobiecego w wyniku obecności kobiet w społeczeństwie naznaczonym męskością. „Prawdziwy rozwój pozycji kobiet będzie postępował naprzód tylko wtedy, gdy będzie uszanowana ich oryginalność” – głosi dokument.
Pod hasłem „Odwagi! Nie bójcie się!” na Jasnej Górze odbyła się IV Pielgrzymka Kobiet. Była wołaniem za niewiastami o łaskę odwagi i bycia świadkiem Jezusa za przykładem niezwykłej kobiety - Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej, która odważnie stawiała granice złu ratując nowe życie w obozie w Auschwitz. - Swoją niezłomną postawą przypomina nam, że życie ludzkie jest święte i trzeba go bronić zawsze - mówił bp W. Szlachetka, delegat Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Kobiet.
Stanisława Leszczyńska, żona, matka 4 dzieci, w latach dwudziestych ukończyła szkołę położnych. Położną była przez 40 lat. W czasie II wojny światowej przydzielono ją do służby medycznej podległej zbrodniarzowi, Josefowi Mengele, lekarzowi, który dokonywał pseudomedycznych brutalnych eksperymentów na ludziach i selekcjonował więźniów do komór gazowych. Leszczyńska potrafiła mu się przeciwstawić. W miejscu, gdzie królowała śmierć, z narażeniem własnego życia uratowała tysiące ludzkich istnień. W Oświęcimiu odebrała ok.3 tys. porodów.
Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi.
Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością.
Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z
roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku
notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana
Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele
św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach
i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem
generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana
przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka.
Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do
Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować
nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo
św. Jana Nepomucena.
Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej
Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć
od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana
ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława
IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których
król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu
Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach
i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św.
Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego.
Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak
historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną
śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego
święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej
i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada
św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św.
Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie
Europę.
W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza
granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero
z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził
oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także
teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy,
Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII
zaliczył go uroczyście w poczet świętych.
Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana.
Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej
Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych
drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie,
komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie.
Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy
na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy
druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę.
Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską
w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych
kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych
ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi
biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.
W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych.
Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one
pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak
zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.
Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał
swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony
też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce
jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej
sławy i szczerej spowiedzi.
MSZ oświadczyło w środę, że domaga się od strony rosyjskiej natychmiastowego przywrócenia stanu pierwotnego Cmentarza Wojennego w Miednoje. Sprawa dotyczy dewastacji polskiego pomnika, z którego skuto płaskorzeźbę orderu Krzyża Wojennego Virtuti Militari oraz Krzyża Kampanii Wrześniowej 1939.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych z niepokojem przyjęło informację Ambasady RP w Moskwie o dewastacji polskiego pomnika na Cmentarzu Wojennym w Miednoje. Stanowczo domagamy się od strony rosyjskiej natychmiastowego przywrócenia stanu pierwotnego cmentarza" - oświadczył resort dyplomacji w oświadczeniu opublikowanym na stronie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.