O śmiechu
Reklama
- Miłe są trudy zakończone - powiedział, rozpoczynając uroczystość zakończenia studiów podyplomowych z bibliotekoznawstwa, informatyki i przyrody oraz organizacji i zarządzania oświatą, dyrektor Lubuskiej Akademii Nauczycieli "Warsztaty w drodze" Zbigniew Kościk. Zanim jednak absolwenci otrzymali dyplomy, wysłuchali wykładu dr. hab. Janusza Droba. Prelegent sięgnął do nadal aktualnych rysów polskiej mentalności, które choć wywodzą się z dawnych czasów, są nieustannie obecne. - W każdym społeczeństwie - mówił Prelegent - obecny jest mechanizm kształtowania się postawy wobec siebie i wobec innych, zwany mechanizmem aksjologicznym. Dzięki niemu jednostka określa swoją wartość wobec innych członków społeczności, a tym samym wyznacza właściwy sobie poziom społeczny. J. Drob wskazał na dwa zasadnicze rodzaje oceniania własnej wartości: spontaniczny i odbity. Pierwszy jest oparty wyłącznie na własnej ocenie, ignorujący oceny innych, drugi - ustala własną wartość według ocen innych. Niewątpliwie pycha i duma są pochodnymi pierwszego rodzaju wartościowania. Prelegent zastanawiał się, czy w polskiej kulturze szlacheckiej można mówić o przemianie honoru w dumę, a tej z kolei w pychę. Cechą społeczną nierozerwalnie związaną z honorem jest poczucie śmieszności. Śmiech szlachecki, który według prelegenta tworzył polską kulturę śmiechu, był poniżaniem tego, co wzniosłe, spychaniem w dół. W tym mechanizmie bardzo dobrze widać, jak pycha zajmuje miejsce honoru, skoro szlachtę polską zaczęło śmieszyć degradowanie innych, poniżanie równych sobie stanem. I w ten oto sposób w społeczeństwie zadomowiła się pycha, która - jak powiedział J. Drob - jest zamknięciem się na to, co zewnętrze, jest odrzuceniem zwierciadła podstawianego przez innych. Dzisiejsza kultura polska nosi w sobie wiele rysów tej kultury szlacheckiej i zapewne nieobca jest jej także pycha.
O pedagogice
Następnie ks. kan. Eugeniusz Jankiewicz wskazał na trzy koncepcje pedagogiczne obecne w dzisiejszej szkole. Pierwsza, tzw. inżynieria pedagogiczna, traktuje ucznia jako przedmiot obróbki. Jest ona charakterystyczna
dla wychowania totalitarnego i ma swoje źródło w kolektywistycznej wizji człowieka, w przeświadczeniu, że cały sens ludzkiego życia sprowadza się do bycia członkiem społeczności. Druga, zwana permisywizmem
wychowawczym (permisja - zwolnienie), stawia człowieka ponad wspólnotą i państwem. Podstawowa jej teza - przytoczona przez ks. E. Jankiewicza - brzmi: "Nie wychowujmy dzieci, pozwólmy im, by same przeszły
ze stanu dzikości do stanu cywilizacji". Trzecia - personalizm, traktuje dziecko jako osobę niepowtarzalną. - Rozwiązanie personalistyczne - mówił Prelegent - jest prawdziwe tylko pod warunkiem, że ostatecznym
wymiarem naszego człowieczeństwa jest miłość. Jeżeli my w to nie uwierzymy, to rozwiązanie personalistyczne będzie tylko idealistyczną mrzonką, którą należy wrzucić do kosza.
Permisywista, inżynier pedagogiczny i wychowawca personalistyczny to trzy wzorce bycia nauczycielem. Różni ich zarówno stosunek do samego siebie, do troski o własny rozwój i dbałość o warsztat pedagogiczny,
jak i stosunek do ucznia. Są to trzy wizje prawdy o człowieku wiążące się z trzema wizjami wychowania: wychowania do zadania, wychowania do wolności i wychowania do miłości. Parafrazując słowa znanej
piosenki religijnej ks. E. Jankiewicz zachęcał nauczycieli, by zatrzymali się na chwilę i pomyśleli, po co żyją i po co uczą.
O Akademii
Lubuska Akademia Nauczycieli powstała w lutym 1999 r., a jej pierwszym dyrektorem była obecna prezydent Zielonej Góry Bożena Ronowicz. Akademia, nad którą nadzór pedagogiczny sprawuje wojewódzki kurator
oświaty, jest pierwszą niepubliczną placówką doskonalenia nauczycieli w województwie lubuskim. Współorganizatorem kursów zakończonych 9 marca był Wydział Nauk Humanistycznych KUL.
Do tej pory z ofert Akademii skorzystało ponad 1000 osób, w tym około 100 dyrektorów. Ze wstępnych badań wynika, że Akademia objęła szkoleniem od 10 do 15% doskonalących się nauczycieli w województwie
lubuskim mimo tego, że placówka nie korzysta z żadnych form dotacji ani od MEN-u, ani od Sejmiku Wojewódzkiego, któremu podlegają wojewódzkie ośrodki doskonalenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu