Reklama

Muzyczne talenty Kaczmarków

Nie ukończyli żadnej szkoły muzycznej. Bracia, 19-letni Wojtek i 15-letni Adam, śpiewają od dzieciństwa i podbijają serca milionów słuchaczy

Niedziela Ogólnopolska 14/2018, str. 44-45

Archiwum rodziny Kaczmarków

Rodzina Kaczmarków – od lewej: Adam, Wojtek, Iwona i Piotr

Rodzina Kaczmarków – od lewej: Adam, Wojtek, Iwona i Piotr

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Telewizyjny debiut Wojtka w programie „Mam Talent!” obejrzało ponad 12 mln internautów. Jego młodszy brat urzeka śpiewem piosenki „Biały krzyż”, przypominającej o losie jednego z żołnierzy Armii Krajowej. Obaj są przywiązani do wartości patriotycznych. Tak zostali wychowani. Adam interesuje się szczególnie historią II wojny światowej. Chłopiec, postrzegany jako polski Enrico Caruso czy Robertino Loretti, „Biały krzyż” zaśpiewał w koszulce upamiętniającej Żołnierzy Wyklętych. W ciągu dziewięciu miesięcy od nagrania film ma blisko milion wyświetleń w Internecie.

Rodzina śpiewaków operowych

Adam i Wojtek śpiewanie wyssali z mlekiem matki. Rodzice chłopców są śpiewakami operowymi. Piotr Kaczmarek poznał swoją żonę Iwonę na Wydziale Wokalno-Aktorskim Akademii Muzycznej w Łodzi. Na drugim roku studiów wzięli ślub. Mówi, że w jego rodzinie nie było tradycji muzycznych. – Jestem wynaturzeniem w swojej rodzinie – śmieje się pan Piotr w rozmowie z „Niedzielą”. Zanim trafił na studia w Łodzi, ukończył Technikum Kolejowe w Koluszkach. – W wieku 13 lat poczułem powołanie do śpiewania i muzyki – wspomina. W przeciwieństwie do niego żona Iwona pochodzi z muzykalnej rodziny. Jej dziadek był tenorem w Operze Wrocławskiej, a potem solistą w Operze Poznańskiej. Grał na fortepianie i skrzypcach. Babcia również śpiewała. Muzyka pani Iwonie towarzyszyła od dziecka. Dziś Iwona Kaczmarek jest wspaniałą solistką, sopranem. Jej mąż jest tenorem. Jego edukacyjnym mistrzem był światowej sławy tenor Kałudi Kałudow. Piotr Kaczmarek śpiewał w Teatrze Muzycznym w Łodzi, przez wiele lat współpracował również z Reprezentacyjnym Zespołem Artystycznym Wojska Polskiego. W 2002 r. rozpoczął współpracę ze znanym tenorem Bogusławem Morką.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wspólne koncerty

Rodzina Kaczmarków często razem koncertuje. – Tysiące kilometrów spędzonych razem podczas tych wyjazdów umacniają nasze więzi. Mamy z tego ogromną radość – opowiada Piotr Kaczmarek. W styczniu 2018 r. wystąpili podczas Dorocznej Wielkiej Gali Karnawałowej w Chicago w Copernicus Center. Był to wyjątkowy wieczór, pełen najpiękniejszej muzyki świata – opery, operetki i baletu w wykonaniu ponad stu artystów, tancerzy, chóru i orkiestry symfonicznej. Gośćmi honorowymi była śpiewająca rodzina Kaczmarków. – Byłem po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych, zostaliśmy niezwykle ciepło przyjęci przez publiczność – przyznaje Adam. Z kolei w lutym br. rodzina Kaczmarków wystąpiła w Wilnie w czasie koncertu charytatywnego „Drzewo nadziei”, zorganizowanego przez Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie oraz Lietuvos Skautija. Celem koncertu było zebranie środków na budowę dziecięcego oddziału Hospicjum im. bł. Michała Sopoćki w Wilnie. To jedyna tego typu placówka na Litwie prowadzona przez polską zakonnicę – s. Michaelę Rak ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego (o s. Michaeli i jej dziele pisaliśmy w „Niedzieli” nr 20/2016 w tekście „Siostra 5XL” – przyp. red.). Każdy może wesprzeć budowę wspomnianego hospicjum przez wysłanie sms-a o treści: WILNO na nr 72 405. Kaczmarkowie nie po raz pierwszy wystąpili charytatywnie.

Reklama

Muzyczne hobby

Są wdzięczni za wielki dar, który ich rodzina otrzymała od Pana Boga w postaci światowej sławy muzycznych talentów. – Cieszymy się z nich, ale podchodzimy do nich z wielką pokorą – podkreśla pan Piotr i dodaje, że jego synowie wiążą przyszłość z muzyką. – Adam powiedział, że jeśli nie będzie śpiewakiem, to może zostać piosenkarzem. Starszy syn Wojtek zadeklarował, że będzie śpiewakiem klasycznym – tłumaczy tata chłopców. Z kolei Adam przyznaje, że śpiewanie to jego hobby. – Coraz bardziej mi się to podoba. Koncerty wypełniają mój wolny czas – mówi. Piętnastolatek ma też plan awaryjny. Lubi przyrodę i mógłby zostać leśnikiem, gdyby jego marzenie o zostaniu piosenkarzem się nie spełniło. Jego brat Wojtek planuje natomiast studia muzyczne za granicą. Chce doskonalić swój głos pod okiem wybitnych pedagogów.

Reklama

Jedną z pasji chłopców jest sport. Ich tata jest instruktorem sztuk walki, ma czarny pas w karate. Zaraził tą pasją synów, którzy trenują od dziecka. Wojtek grał również w piłkę nożną. – W zdrowym ciele zdrowy duch. Do śpiewania potrzebne są silne mięśnie, odporność oraz psychiczny spokój. Sport pomaga w śpiewie – wyjaśnia Piotr Kaczmarek i dodaje: – Chcemy zmienić stereotyp śpiewaków, według którego postrzegani są oni jako grubi, łysi panowie – mówi z uśmiechem.

Dwie płyty

Bracia Kaczmarkowie w ubiegłym roku wydali debiutancką płytę „Marzenia się spełniają”. Rodzice chcieli utrwalić dla potomków głos Adama przed mutacją. Chłopcy wspólnie śpiewają pieśń z repertuaru Bernarda Ładysza „Matko moja, ja wiem”. Płyta jest zbiorem śpiewanych solo przez Wojtka i Adama najpiękniejszych melodii świata, zarówno polskich, m.in. „Jaskółka uwięziona” czy „Dziwny jest ten świat”, jak i włoskich oraz amerykańskich. Wśród nich jest utwór „Can’t Help Falling in Love” Elvisa Presleya, którym Wojtek Kaczmarek podbił serca jury wspomnianego programu telewizyjnego.

Niedawno ukazała się nowa płyta z utworami w wykonaniu chłopców „Najpiękniejsze pieśni neapolitańskie”.

Bracia Kaczmarkowie dołączyli do listy światowej sławy wykonawców. Dla nich muzyka klasyczna jest nie tylko pasją, ale także kierunkiem życiowej drogi. – To bardzo przystojni mężczyźni o pięknych, światowych głosach. Mam nadzieję, że Polska będzie miała z nich wielki pożytek – mówi pan Piotr, tata Wojtka i Adama.

2018-04-04 10:33

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Katarzyna ze Sieny

Niedziela łowicka 41/2004

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

Sailko / pl.wikipedia.org

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

25 marca 1347 r. Mona Lapa, energiczna żona farbiarza ze Sieny, urodziła swoje 23 i 24 dziecko, bliźniaczki Katarzynę i Joannę. Bł. Rajmund z Kapui napisał we wstępie do życiorysu Katarzyny: „Bo czyż serce może nie zamilknąć wobec tylu i tak przedziwnych darów Najwyższego, kiedy patrzy się na tę dziewczynę, tak kruchą, niedojrzałą wiekiem, plebejskiego pochodzenia...”.

Rezolutność i wdzięk małej Benincasy od początku budziły zachwyt wśród tych, z którymi się stykała. Matka z trudnością potrafiła utrzymać ją w domu. „Każdy z sąsiadów i krewnych chciał ją mieć u siebie, by słuchać jej rozumnych szczebiotów i cieszyć się jej dziecięcą wesołością”

CZYTAJ DALEJ

Ks. dr hab. Sławomir Zych - zasłużony dla Powiatu Kolbuszowskiego

2024-04-28 22:10

Bartosz Walicki

Zasłużeni dla Powiatu Kolbuszowskiego

Zasłużeni dla Powiatu Kolbuszowskiego

Przyznaje się je osobom fizycznym lub prawnym, a także instytucjom państwowym, jednostkom samorządu terytorialnego oraz organizacjom społecznym i zawodowym, które poprzez swoją działalność zawodową i społeczną przyczyniły się do gospodarczego, kulturalnego i społecznego rozwoju powiatu kolbuszowskiego. Zaznaczyć należy, że wzór odznaki został zaopiniowany przez Komisję Heraldyczną działającą przy Ministrze Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz uzyskał zgodę Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Jednym z wyróżnionych odznaką został kapłan diecezji rzeszowskiej, ks. dr hab. Sławomir Zych, dyrektor Ośrodka Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym KUL. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku przez Komisję Odznaki Honorowej Powiatu Kolbuszowskiego postanowienie o przyznaniu odznaki podjął w dniu 27 marca br. Zarząd Powiatu w Kolbuszowej. Razem z ks. S. Zychem uhonorowani zostali: Józef Kardyś, Zbigniew Chmielowiec, Władysław Ortyl, Maciej Szymański, Zbigniew Strzelczyk i Andrzej Jagodziński.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję