Reklama

Księga Tylko Dobrych Życzeń

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie jest to poradnik ani podręczna ściąga, chociaż w kryzysowej sytuacji braku natchnienia może się stać użytecznym kołem ratunkowym. Książka ks. Wacława Buryły pt. „Nie życzę Ci wesołych świąt, czyli... księga tylko dobrych życzeń” może być skutecznym środkiem na powszechną dziś chorobę – samotność. Wiele osób skarży się: nikt mnie nie odwiedza, nie pisze, nie telefonuje. „Żyjemy w świecie uproszczeń, skrótów, które często nazywa się «postępem»” – pisze ks. Buryła we wstępie do publikacji. Te uproszczenia i skróty widoczne są też w sferze składanych przy różnych okazjach życzeń zawierających zużyte frazesy typu „wesołych świąt”, „smacznego jajka”, kartek z gotowymi tekstami, seryjnie wysyłanych sms-ów. „Czy można się wzruszyć, czy można się ubogacić takimi fabrycznymi życzeniami, czy można się ubogacić tymi sms-ami?” – pyta autor. Przy okazji życzeń, wymiany korespondencji „oczekuję zawsze jakiejś odrobiny ciepła ze strony konkretnej osoby, która – tak mi się przynajmniej wydaje – chce nawiązać jakiś kontakt” – zauważa ks. Buryła.

By życzenia składane przy okazji imienin, świąt, jubileuszy nie były tylko „odfajkowaniem” sprawy czy odklepaniem wytartej formułki, potrzeba wcześniejszego otoczenia tej osoby serdeczną refleksją i przemyśleniem tego, co dla niej może być najważniejsze. „Czuję się niemal znokautowany, kiedy słyszę słowa: «Życzę księdzu zdrowia, bo ono jest najważniejsze». Naprawdę? Co mi po zdrowiu ciała, kiedy zabraknie zdrowia duszy, kiedy grzechy doprowadzą do duchowego paraliżu, do potępienia?” – wyznaje autor.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Książka ks. Buryły jest owocem bolesnego doświadczenia, chrześcijańskiego niepokoju i zatroskania tym, że religijne święta i składane z ich okazji życzenia odarte są z ich duchowej treści. Podobnie życzenia z okazji chrztu, bierzmowania, urodzin. „Ciągle marzę o tym, żeby chrześcijanie zachwycili się swoim Bogiem i żeby dzielili się nie tylko opłatkiem czy święconym jajkiem, ale przede wszystkim Nim, aby potrafili o Nim mówić” – zwierza się duchowny.

Książka „Nie życzę Ci wesołych świąt...” powstawała przez blisko 40 lat i jest antologią życzeń, które składał i otrzymywał jej autor. Ks. Buryła nie ma nic przeciwko temu, by wzorować się na zamieszczonych w książce życzeniach z okazji I Komunii św., imienin, zawarcia małżeństwa, świąt, ale zaprasza przede wszystkim do własnej refleksji nad tym, czego życzyć nowo ochrzczonemu dziecku, wchodzącemu w dorosłość 18-latkowi, kapłanowi obchodzącemu jubileusz święceń. Jeżeli w składanych komuś życzeniach wyjdziemy poza rutynę i gotowe formułki – obdarujemy tę osobę naszą uwagą i empatią i będzie to krok do tworzenia własnych ksiąg dobrych życzeń oraz serdecznych kontaktów.

Ks. Wacław Buryła
„Nie życzę Ci wesołych świąt, czyli... księga tylko dobrych życzeń”.
Książkę można zamówić e-mailem: wacburyla@wp.pl lub telefonicznie pod nr. 693 104 588.

2018-01-17 10:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

KUL. Przez litanię do serca Maryi

2024-05-06 06:05

KUL

Maj w polskiej tradycji nierozerwalnie wiąże się z nabożeństwami majowymi odprawianymi nie tylko w kościołach, ale też pod kapliczkami z figurą Matki Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję