Reklama

Lektura nieobowiązkowa

Brat naszego kata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był ponoć sympatycznym człowiekiem. Miły, szarmancki, lubił dzieci i zwierzęta, całował po rękach kobiety – mówi przynajmniej część z tych, którzy go znali osobiście. Ale wiadomo, że całymi dniami ślęczał nad teczkami z ubeckich przesłuchań, podczas których torturami wymuszano zeznania. W książce Piotra Lipińskiego Bolesław Bierut nie bez przyczyny jawi się jako pierwszy oprawca Polski Ludowej. Przykładał wielką wagę do dręczenia ofiar, ale i do procesów politycznych.

Lipiński twierdzi, że bohater jego książki „Bierut. Kiedy partia była bogiem” jest największym antybohaterem, o jakim pisał: i pod względem popełnionych zbrodni, i tego, że nie wzbudził w nim nawet cienia sympatii. Co innym – dodaje – komunistom się jednak zdarzało. To o tyle dziwne, że Lipiński opisywał wielu komunistycznych potworów z polską krwią na rękach. Z książki wyłania się obraz Bieruta jako jednego z tych, którzy nie zasługują na spoczynek na Powązkach. Nawet Władysław Gomułka, inny komunista, na tle Bieruta wyrasta niemal na polskiego patriotę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dużo bardziej Sowiet niż Polak, należał do tej grupy komunistów, którzy nie uznawali 1918 r. za wyzwolenie Polski, bo nie doszło przecież do wyzwolenia klasy robotniczej. Gdy zatem Sowieci zaatakowali w 1939 r. Polskę, by dokonać z Niemcami rozbioru państwa, komuniści, w tym Bierut, powitali ich radośnie i sami w nim uczestniczyli.

Nie wiadomo, czy Bierut zrzekł się polskiego obywatelstwa, ale na pewno – na początku wojny – przyjął obywatelstwo sowieckie. Nowej ojczyźnie był wierny do końca. Nawet gdy umarł Stalin i czuć było nadchodzącą odwilż, on nie zauważył zmiany nastrojów i nadal wierzył w najbrutalniejszą odmianę komunizmu, na co dowodem było m.in. aresztowanie kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski.

2018-01-03 10:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielki Piątek w Jerozolimie: relikwiarz Krzyża na Golgocie

Wielkopiątkowej liturgii w Jerozolimie, odprawionej w porannych godzinach w bazylice Kalwarii i Bożego Grobu, przewodniczył łacińskiego patriarchy kard. Pierbattista Pizzaballa. Uczestniczyli w niej hierarchowie i wierni lokalnego Kościoła oraz pielgrzymi z różnych stron świata. Celebracja Męki Pańskiej na Kalwarii pokreśliła najistotniejszą charakterystykę jerozolimskiej liturgii, która oprócz sakramentalnego „dzisiaj” włącza w swoją modlitwę wskazanie geograficznego „tutaj”.

Wielkopiątkowa liturgia w Jerozolimie wyróżnia się dwoma elementami podkreślającymi miejsce celebracji. W kaplicy strzegącej skałę Golgoty patriarcha położył się na posadzce nie przed krucyfiksem, ale przed relikwiarzem Krzyża Świętego, który był następnie adorowany przez uczestników liturgii.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Liturgia Męki Pańskiej

2025-04-18 20:17

[ TEMATY ]

Watykan

Liturgia Meki Pańskiej

Vatican Media

„W naszych czasach bogatych w nowe sztuczne, obliczeniowe, przewidywalne inteligencje tajemnica męki i śmierci Chrystusa proponuje nam inny rodzaj inteligencji: inteligencję Krzyża, która nie kalkuluje, ale kocha; która nie optymalizuje, lecz daje siebie” - powiedział kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap w Bazylice św. Piotra w Watykanie w czasie Liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek. Przewodniczył jej w imieniu papieża Franciszka kard. Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii do spraw Kościołów Wschodnich.

Liturgii Męki Pańskiej rozpoczęła się w ciszy. Kard. Gugerotti ubrany w czerwony ornat podszedł przed ołtarz główny świątyni i modlił się w ciszy leżąc krzyżem. Następnie z miejsca przewodniczenia odczytał modlitwę rozpoczynającą Liturgię Słowa. Po wysłuchaniu przez zgromadzonych odśpiewanego po łacinie opisu męki i śmierci Jezusa Chrystusa z Ewangelii według św. Jana kazanie, zgodnie z tradycją tego dnia, wygłosił kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap.
CZYTAJ DALEJ

Pożegnanie z „check and balance”?

2025-04-19 10:26

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Ostatnie lata w polskiej polityce to eksplozja zamiany pojęć. Weźmy choćby tzw. populizm. Zgodnie z definicją (z łac. populus „lud”) jest to zjawisko polityczne polegające na odwoływaniu się w swoich postulatach i retoryce do idei i woli „ludu”, często stawianego w kontrze do „elit”.

Mimo iż jest to łatka przyklejana przez obóz lewicowo-liberalny konserwatystom, tak naprawdę jest to mechanizm przez nich samych coraz intensywniej stosowany. W naszym kraju widać to choćby przy okazji kolportowania narracji, zgodnie z którą Prawo i Sprawiedliwość to elita biznesowo-polityczna, którą trzeba „odsunąć od władzy” i odebrać pieniądze, którymi „się nachapali”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję